Witajcie w najważniejszym zestawieniu podsumowującym ostatnie 12 miesięcy! Miniony rok obfitował w wiele bardzo dobrych produkcji. Przez kolejne dni pokazywaliśmy gry, na które warto zwrócić uwagę, z podziałem na gatunki. Teraz, po prostu, nadszedł czas na TOP 20 najlepszych gier, które ukazały się w 2020 roku. Bardzo blisko, w zasadzie „o włos”, swoje miejsce w rankingu przegrały m.in. Mafia: Definitive Edition, Desperados III, czy Dreams. To tylko pokazuje, jak ciężko było wybrać 20 najlepszych tytułów.
Zobacz jeszcze:
- Polskie gry 2020 – Top 10 najlepszych produkcji
- Polskie gry w 2021 roku – tytuły, na które czekamy
- Najlepsze gry FPS 2020 roku
- Gry przygodowe 2020 – TOP 5 najlepszych produkcji
- Najlepsze gry RPG 2020 roku
- Najlepsze gry strategiczne 2020 roku
- Największe growe rozczarowania 2020 roku
Najlepsze gry w latach ubiegłych:
- 2016 – 1. Wiedźmin 3: Krew i wino, 2. Uncharted 4, 3. Forza Horizon 3
- 2017 – 1. The Legend of Zelda: Breath of the Wild, 2. Divinity: Original Sin 2, 3. Persona 5
- 2018 – 1. Red Dead Redemption 2, 2. God of War, 3. Monster Hunter World
- 2019 – 1. Devil May Cry 5, 2. Resident Evil 2, 3. Call of Duty: Modern Warfare
20. Tell My Why
Konrad: Tell Me Why to diabelnie ważna gra. DONTNOD Entertainment odwaliło kawał fantastycznej roboty w kreacji osoby transpłciowej, czyli Tylera, jednego z głównych bohaterów tej historii. Po ów francuskim studio nie spodziewałbym się jednak niczego innego. Pokazali już bowiem nie raz, że wiedzą jak tworzyć kapitalne historie pełne interesujących i pełnowymiarowych bohaterów. Tell Me Why to próba zmierzenia się bliźniaków z demonami własnej przeszłości i odkrycia prawdy o swojej niezrównoważonej, zdawałoby się, matce. Wszystko to w przepysznym sosie małomiasteczkowego klimatu pewnej miejscowości mroźnej i malowniczej Alaski. Na uwagę zasługuje również fakt, że wszelakie wątki LGBT potraktowano tutaj z pełną powagą, nie robiąc z nich marketingowego sztandaru, mającego pokazać progresywność studia. One tu po prostu są, zmuszając gracza do przemyślenia pewnych kwestii, nie robiąc wcale z tego wielkiego halo. W efekcie otrzymujemy poruszającą historię, która być może sprawi, że pewne mniej tolerancyjne jednostki zmienią swoją postawę.
19. Spider-Man: Miles Morales
Kasjan: Marvel’s Spider-Man z 2018 roku był jedną z najlepszych produkcji wydanych dwa lata temu. Nie bez powodu znalazła się też w naszym rankingu poprzedniego dziesięciolecia. Miles Morales to z jednej strony pełnoprawna gra, choć uboższa w zawartość od swojej poprzedniczki. Po prostu ze dwa lub trzy razy mniejsza, ale bez większych zmian w samym schemacie rozgrywki. Co jak co, ale to się sprawdza i sprawdziło się również w tym przypadku. Latamy po całym mieście, skradamy się, bijemy, oglądamy przerywniki, latamy, zbieramy… Insomniac Games znalazło klucz do zapewnienia odbiorcy takiej formuły rozgrywki, która bawi go i powoduje, że chce więcej. No i dostaliśmy więcej. Spider-Man: Miles Morales pokazuje jeszcze jedno – ekskluzywne gry na konsolę Sony to absolutna petarda i głównie tylko przez znaczny kontrast rozmiarów obu Spider-Manów, Miles Morales nie znalazł się wyżej na tej liście.
18. Tony Hawk’s Pro Skater 1+2
Kasjan: Nowy Tony Hawk to z jednej strony remake dwóch pierwszych odsłon sprzed ponad dwudziestu lat, ale też zdecydowanie coś więcej. Nie chodzi nawet tylko o jakąś większą customizację skatera, a o dodatkowe cele do zaliczenia poziomów, czy rozszerzenie multiplayera. Przyznam się szczerze, że przed premierą 1+2 miałem małe obawy, czy będę się bawił tak dobrze jak kiedyś, ale okazało się, że Vicarious Visions (wcześniej odpowiedzialni za remake Crasha Bandicoota) ponownie stanęło na wysokości zadania. Bawiłem się fantastycznie i jest to jedno z moich największych pozytywnych zaskoczeń w tym roku. Tony wrócił, a seria ponownie znajduje się na dobrych torach – liczę więc na remake „trójki”, a nawet i „czwórki” w najbliższym czasie. Znowu odkurzę cyfrową deskorolkę, naprawdę z wielką przyjemnością!
Recenzja Tony Hawk’s Pro Skater 1+2
17. Call of Duty: Black Ops Cold War
Konrad: Jeżeli w 2020 roku wydarzyła się jedna dobra rzecz, z pewnością był nią powrót Call of Duty: Black Ops na odpowiednie tory. Lata futurystycznego pierdolamento, biegania po ścianach i kolorowych pukawek skutecznie mnie od tejże podserii na kolejne lata odstraszyło, choć przecież jej pierwsza odsłona wciąż pozostaje jednym z moich ulubionych CoD-ów. Black Ops Cold War to na szczęście powrót do Zimnej Wojny i szpiegowskich gier w kotka i myszkę między USA i ZSSR. Dorzućcie do tego jeszcze kilka „niestrzelanych” fragmentów gameplayu, wybory moralne oraz masę psychodeli, a okaże się, że najnowsze Call of Duty oferuje najbardziej unikatową kampanię dla pojedynczego gracza od bardzo dawna. Nie można też zapomnieć o jak zawsze świetnym i tym razem bardzo klasycznym multiplayerze oraz „zombakiach”, w których to trybach przepaść można na długie godziny. Wprawdzie nie wszystko w Black Ops Cold War udało się perfekcyjnie, ale to wciąż świetna gra jest.
Recenzja Call of Duty: Black Ops Cold War. We’ve got a job to do!
16. Half-Life: Alyx
Robert: Studio Valve, właściciele Steama, w końcu, po tylu latach przerwy, wypuściło grę! I na dodatek jest to nic innego, a Half-Life! Co prawda nie pełnoprawna trójka, a spin-off, w którym wcielimy się w tytułową Alyx. Jeśli ktoś jeszcze nie wie, najnowszy Half-Life to tytuł przeznaczony wyłącznie na wirtualną rzeczywistość. Jest to z pewnością łyżka dziegciu dla tych wszystkich miłośników serii, którzy wyczekiwali czegoś nowego i nie mogą w to teraz zagrać, ale nie zmienia to tego, że jest to świetna produkcja. Przede wszystkim zaprojektowana od podstaw z myślą o VR, a nie przeportowana, dzięki czemu obecne w niej mechaniki idealnie współgrają z rozgrywką i są unikalne. Istnieją modyfikacje umożliwiające grę w klasyczny sposób, ale bez hełmu na głowie i kontrolerów w rękach, ta gra nie będzie aż tak dobra, bo gracz zostanie pozbawiony wszelkich opcji interakcji ze światem lub strzelania z wykorzystaniem własnoręcznego przeładowania magazynku. I nawet, jeżeli nie możesz zagrać w Alyx, pamiętaj, że może to być preludium do powrotu Valve na rynek gier. Left 4 Dead VR? Portal VR? A co, jeśli niedługo memy z trójką się zdezaktualizują i dostaniemy pełnoprawnego Half-Life’a? Byłoby ciekawie!
15. Crash Bandicoot 4: It’s About Time
Kasjan: Studio Toys for Bob przygotowało pod koniec 2018 roku odświeżoną wersję trylogii platformówek ze Spyro w roli głównej, a następnie zabrało się za kolejną odsłonę kultowego Crasha Bandicoota. Jak wyszło? Naprawdę dobrze, może nawet zaskakująco dobrze. Sympatyczny jamraj po raz kolejny bawi nas niesamowicie i wcale nie będą to zbyt mocne słowa, jeśli uznamy „czwórkę” za jedną z najlepszych platformówek 3D w historii. Mamy tu wszystko, czego oczekiwalibyśmy od takiego tytułu – świetną oprawę audiowizualną, wiele różnorodnych mechanik, genialnego bohatera i przemyślane projekty poziomów. Miejsce w naszej topce absolutnie zasłużone – jeśli z jakiegoś powodu przegapiliście kolejne przygody Crasha, to musicie je czym prędzej nadrobić.
14. Final Fantasy VII Remake
Kasjan: Już raz Final Fantasy VII Remake zagościł w naszej topce dotyczącej gier RPG. Nie bez powodu, to po prostu bardzo dobra produkcja, która jest doceniana w wielu innych tego typu zestawieniach. Nie mogło jej zabraknąć również w najlepszej dwudziestce. Niech Was nie zmyli określenie remake, owszem – zachowano ducha oryginału, ale nowy Final to coś znacznie więcej. Parę rzeczy zmieniono, tyczy się to zwłaszcza starć, które nie są już turowe, ale taktyczność walk nie zniknęła. Mocną stroną Final Fantasy VII Remake jest też bardziej rozbudowana historia, co raczej nikomu nie będzie przeszkadzało. O sprzedaży gry można mówić jedynie w pozytywach – pierwsze 3 doby to ponad 3,5 miliona sprzedanych kopii. Wynik zdążył jeszcze się poprawić, a gdy skończy się czasowa ekskluzywność Finala na PlayStation 4, Square Enix znowu zanotuje wzrost swoich sprzedażowych słupków.
13. Assassin’s Creed: Valhalla
Kacper: Assassin’s Creed Valhalla okazało się być produkcją, której każdy pragnął. Ubisoft wreszcie znalazł złoty środek i doprowadził do konsensusu pomiędzy dwoma grupami fanów serii – tych, co kochają RPG-owe odsłony (tj. Origins i Odyssey), oraz fanów poprzednich części, kiedy to znacznie większy nacisk był stawiany na skradanie się, działanie po cichu i używanie ukrytego ostrza siedząc w stogu siana zamiast otwartej walki z włócznią czy toporem w ręce. Valhalla łączy wszystkie te cechy i pozwala nam na niesamowicie ekscytującą walkę z filmowymi wręcz wstawkami, pokazującymi niesamowicie brutalne finishery, rodem z Mortal Kombat, jak i możliwość skradania się i załatwienia sprawy jak na asasyna przystało. Dodając do tego angażującą fabułę, która sprowadza się do podbojów najróżniejszych twierdz i podejmowania sojuszy z największymi miastami, oraz przepiękną grafikę (a ta robi wrażenie nawet na konsolach starej generacji – uwierzcie), dostajemy… dzieło kompletne. Valhalla to najlepsza odsłona serii Assassin’s Creed i jestem teraz całkowicie poważny. Nie znajdziecie tutaj jednowymiarowych postaci, monotonnych wątków, nudnych misji – ba, nawet tak poboczny element jak romanse jest tutaj bardzo dobrze wykonany, dając nam nawet możliwość długiego, stałego związku, lub zabaw na jedną noc. Każdy znajdzie coś dla siebie. Czuję się również zobowiązany do nadmienienia, iż za ścieżkę dźwiękową odpowiadał głównie Jesper Kyd i tak jak się spodziewałem, zrobił kawał dobrej roboty. Soundtrack jest wręcz nieziemski i dzięki niemu gracz jeszcze bardziej pochłania klimat wikingów i nie może doczekać się aż zatopi swój topór w rywalach. Assassin’s Creed Valhalla to pozycja obowiązkowa i bez dwóch zdań jedna z najlepszych produkcji mających premierę w 2020 roku.
Recenzja Assassin’s Creed Valhalla. Tak dobrze jeszcze nie było
12. Nioh 2
Konrad: Ze wszystkich soulslike’ów, które pojawiły się na rynku w przeciągu ubiegłego roku, Nioh 2 jest zdecydowanie jednym z najlepszych zamienników gier From Software. Pod wieloma względami jest to po prostu przedłużenie oryginalnego Nioha z 2017 roku, oferując niemalże identyczną rozgrywkę. Nie oznacza to jednak, że tytuł ten jest tytułem wtórnym, bo twórcy zadbali o nowe „ficzery”, wyróżniające go na tle poprzednika. W „dwójce” przyjąć możemy chociażby formę yokai, japońskiego demona, którym połowicznie jest główny bohater. Do pomocy wezwać możemy tym razem duchy poległych w okolicy graczy, ułatwiając sobie tym samym co trudniejsze potyczki bez konieczności posiadania subskrypcji PlayStation Plus. Wciąż jednak lwia część drugiego Nioha to po prostu nieco poprawione wersje wszystkiego tego, co oferowała „jedynka”. Toteż jeżeli trzy lata temu zakochaliście się w historii Williama, w Nioh 2 poczujecie się jak w domu.
11. Ghost of Tsushima
Kacper: Sucker Punch, studio z siedzibą w Waszyngtonie, po kilku udanych częściach inFamous, postanowiło zmienić klimat i stworzyć całkowicie nowe IP. Tak właśnie powstało Ghost of Tsushima, w którym głównym bohaterem jest Jin Sakai – mężczyzna o niesamowicie skomplikowanej przeszłości, który podczas ataku na Cuszimę, cudem uszedł z życiem. Protagonista został wychowany zgodnie z samurajską tradycją, gdzie honor jest ważniejszy niż wszystko inne – Japończyk dostrzega jednak, że stare metody nie są już efektywne i aby uratować swoją ocalałą rodzinę, wyspę, na której mieszka, bądź nawet cały kraj, będzie musiał złamać zasady i postąpić wbrew ogólnie przyjętym zasadom. Historia w produkcji wypada niesamowicie wiarygodnie i w żadnym momencie nie towarzyszy uczucie, że wszystkie rozterki głównego bohatera są sztuczne. Dodając do tego świetnie napisane postaci, niesamowitą grafikę, która wykorzystuje 110% możliwości PlayStation 4, fenomenalny system walki z ciekawą możliwością prowokowania rywali, przyjemne i intuicyjne poruszanie się, dostajemy kawał naprawdę solidnej gry. Ghost of Tsushima to godne pożegnanie konsoli ósmej generacji japońskiego giganta i z pewnością jeden z najciekawszych tytułów wydanych w tym roku.
10. Wasteland 3
Kasjan: Wasteland 3 otwiera najlepszą dziesiątkę tego roku w naszym zestawieniu. Produkcja od inXile i Briana Fargo lądowała w „top 20” u prawie każdego redaktora i nie ma się czemu dziwić. To świetny RPG, który pokazuje nam brutalną postapokalipsę w mroźnym Kolorado. Nie ma tu łatwych wyborów i przekonałem się o tym nie raz, dzięki czemu z chęcią jeszcze wrócę do tej produkcji. Historia przygotowana przez inXile może nie pachnie świeżością, a do tego nie postarano się o zaskakujące zwroty akcji, ale Wasteland 3 wybija się na tle innych RPG tym, w jaki sposób prowadzone są poszczególne wątki. InXile nie popisało się za to w kwestiach technicznych. Zestawiając plusy i minusy, widać jednak więcej tych pierwszych, a jeszcze jak porówna się „trójkę” z „dwójką”, to 10 miejsce w rankingu nie powinno nikogo zdziwić. Jeśli chcecie sami sprawdzić Wasteland 3, a jeszcze tego nie zrobiliście, to oczywiście polecam, zwłaszcza, że produkcja Fargo jest dostępna w Xbox Game Pass.
9. Ori and the Will of the Wisps
Robert: Czy można poprawić ideał? Chyba tak, co udowadniają autorzy drugiej części wybitnej serii Ori. To artystyczna metroidvania, która w minimalistyczny sposób opowiada bardzo dobrą i wzruszającą historię, cieszy oko i ucho fenomenalną oprawą audiowizualną, a przy tym oferuje przyjemną, angażującą i spójną rozgrywkę. Fani platformówek poczują się tu jak ryby w wodzie, ale nie jest to gra tylko dla nich. Przy baśniowym Ori może odnaleźć się każdy, znajdując własny punkt zaczepienia w którymś z wymienionych wyżej elementów. To moja prywatna gra roku, ale myślę, że dziewiąte miejsce w ogólnym rankingu redakcyjnym to wciąż satysfakcjonujący wynik. Jeśli jakiejś gry powinni zazdrościć Microsoftowi miłośnicy Sony, to bez dwóch zdań jest to Ori. Poza tym to produkcja, z którą spędziłem początki epidemii, więc chociażby dzięki temu na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
Recenzja Ori and the Will of the Wisps
8. Microsoft Flight Simulator
Kasjan: Seria od Microsoftu liczy sobie kilkadziesiąt lat, ale nigdy, naprawdę nigdy nie było tak dobrze. Podniebne arcydzieło, tak w dwóch słowach można określić Microsoft Flight Simulator. To symulator niemal perfekcyjny, który powinien sprawdzić każdy użytkownik abonamentu Xbox Game Pass na Windows 10. Oczywiście, trzeba mieć mocny komputer i dysk SSD, ale widoki są niesamowite. Gdzie polecicie w Microsoft Flight Simulator? Wszędzie gdzie chcecie, jak macie ochotę, to wylądujecie nawet na Antarktydzie. Maszyn jest dość sporo, lotnisk od groma, więc w dobie pandemii koronawirusa, Microsoft Flight Simulator może być świetnym sposobem na poznawanie świata.
Recenzja Microsoft Flight Simulator. Symulator niemal perfekcyjny
7. Hades
Damian: Siódme miejsce zajmuje Hades, czyli gra z gatunku hack & slash od twórców gier Bastion i Transistor. Tym razem studio Supergiant Games przenosi nas do krainy zmarłych, tytułowego Hadesu. W fabule wcielamy się w mężczyznę, który chce się wydostać z tej mitycznej lokalizacji. Gra łączy w sobie najlepsze aspekty docenionych przez krytyków poprzednich tytułów studia, w tym szybką akcję znaną z Bastion, bogatą atmosferę i głębię Transistor oraz narrację budowaną w Pyre. To z pewnością jeden z najlepszych indyków tego roku.
Hades – testujemy wersję Early Access
6. Ghostrunner
Konrad: Moja osobista gra roku. Ghostrunner zapewnił mi wrażenia, których poskąpiła mi zdecydowana większość produkcji, które miałem w tym roku ograć, a tych wcale mało nie było. Tytuł ten jest bowiem wręcz do bólu „oldskulowy”, nie dając graczowi żadnych forów i wymagając od niego pełnego skupienia, by ten mógł na własnych błędach nauczyć się, jak być dobrym cybernetycznym ninją. W przypadku Ghostrunnera powiedzenie „po trupach do celu” nabiera innego znaczenia. Ginie się tutaj często i różnorodnie, ale wbrew pozorom śmierć nie frustruje, lecz motywuje do podejmowania kolejnych prób. To zasługa wyważonego poziomu trudności – gra jest wymagająca, ale nie stawia przed nami niemożliwych do ukończenia wyzwań. Wystarczy jedynie odrobina cierpliwości i determinacji, by po chwili wpaść w trans i wręcz automatycznie wskakiwać na kolejne ściany, robić uniki i siec wrogów.
5. Cyberpunk 2077
Konrad: Czego złego by o Cyberpunku 2077 nie mówić, w pełni zasłużył on na miejsce w doborowym gronie dwudziestu najlepszych gier ubiegłego roku. Fakt, nie da się zaprzeczyć, że jego debiut nie przebiegł wedle oczekiwań graczy, a sam tytuł okazał się być mocno niedopracowany oraz pełen błędów. Nie zmienia to jednak tego, że stworzone przez CD Projekt RED Night City oferuje pod względem fabularnym niepowtarzalne wręcz doznania, których próżno szukać w większości dostępnych obecnie na rynku gier. W zgłębianiu historii V nie wadzi ani nieco zbyt sztywny oraz niezbyt wyszukany gameplay, a pewne dziwne zabiegi designerskie nie przeszkodziły mi we wręcz uzależnieniu się od tego miasta. Pomimo wszystkich problemów Cyberpunka 2077, trudno było mi się od niego oderwać.
Recenzja Cyberpunk 2077. Najgorszy z najlepszych
Cyberpunk 2077 i inni upadli Mesjasze. Dlaczego głośne gry zaliczają wtopy?
4. The Last of Us Part 2
Damian: Premiera The Last of Us 2 Part 2 była wielkim wydarzeniem dla graczy związanych z PlayStation. Fabuła nie każdemu się spodobała i wywołała wiele gorących dyskusji i nieprzyjemnych sytuacji (jak choćby groźby kierowane do aktorki grającej Abby). Wielu osób zapomniało, że produkcja jest dziełem twórców i mieli oni prawo skierować fabułę tak, a nie inaczej. Mimo licznych kontrowersji The Last of Us 2 Part 2 oferuje naprawdę wciągającą i emocjonalną historię trwającą około 30 godzin. Opowieść nawet przez chwilę nie nuży, a wszystko to jest przedstawione w niesamowitej oprawie wizualnej i w nienagannym stanie technicznych. Jeśli posiadasz PlayStation 4 lub PlayStation 5 musisz koniecznie zagrać w najnowszą produkcję Naughty Dog.
Recenzja The Last of Us Part 2. Świetna gra, bolesny sequel
3. Animal Crossing: New Horizons
Kacper: Animal Crossing: New Horizons to produkcja, która mnie wprost oczarowała. Ostatni raz tak mocną ekscytację i niepohamowaną chęć ponownego odpalenia gry czułem odkrywając wczesną wersję alpha Minecrafta paręnaście lat temu. Odkrywanie wszystkich mechanik Animal Crossing, takich jak wykopywanie dziur w odpowiednich miejscach przy kamieniu, żeby nie stracić żadnego lootu, zakopywanie 10 tysięcy bellsów w dziurę ze złotą poświatą, żeby za 3 dni znaleźć w tym miejscu drzewo z kasą, efektywne łowienie ryb, odpowiednie zakradanie się do owadów (jest tego dużo, dużo więcej!) zajęło mi kilkadziesiąt godzin i ani sekundy nie żałuję. W tym czasie polowałem na jak najwięcej przepisów DIY, otwierałem nowe lokale na swojej wyspie, dążyłem do koncertu K.K., budowałem parki, sady, ścieżki, sprowadzałem do siebie NPC z innych wysp, kradłem najróżniejsze owoce swoim znajomym, żeby mieć u siebie wszystkie rodzaje… A to wszystko tylko po to, żeby po 80 godzinach rozgrywki, mając dług opiewający na milion bellsów u Nooka, postanowić zrobić przebudowę wyspy z cutomowymi dróżkami, które wykonał inny gracz. Biorąc pod uwagę jeszcze to, jak Nintendo dba o tę grę i stale zasypuje nas zawartością, czy to poprzez straszne ozdoby i event zbierania cukierków w przebraniu na Halloween, czy przepiękne przyjęcie z okazji Święta Dziękczynienia, czy lepienie bałwanów i łapanie płatków śniegu na Święta Bożego Narodzenia… Animal Crossing: New Horizons to prześwietnie zrobiona gra. To produkcja kompletna, która zwyczajnie się nie nudzi – tu zawsze jest coś do roboty, a cała oprawa audiowizualna tylko piętnuje niesamowite wrażenie z rozgrywki. Musicie w to zagrać.
2. Yakuza: Like a Dragon
Tomek: Yakuza: Like a Dragon to wyśmienity tytuł i jedna z najlepszych gier role playing ostatnich lat. Twórcom udało się przeskoczyć z gatunku do gatunku, z finezją, jakiej inni mogą tylko pozazdrościć. Fani dostają starą dobrą Yakuzę w trochę innej wersji, co samo w sobie jest dobre. W końcu nawet najlepsze danie może się w końcu przejeść. Dodatkowo Yakuza: Like a Dragon to dobry punkt startowy dla nowicjuszy, którzy nie mają czasu na 7 gier po kilkadziesiąt godzin, by przeżyć znakomitą sagę Kiryu. Nowy bohater, nowe miasto i nowy typ rozgrywki okazały się strzałem w dziesiątkę. Szczerze polecam ten tytuł fanom JRPG, miłośnikom serii zapoczątkowanej jeszcze na PlayStation 2, jak i tym, którzy szukają nietuzinkowych i oryginalnych gier. Mam nadzieję, że Ryu Ga Gotoku Studio będzie kontynuowało swoją gatunkową ekspansję i w przyszłości zobaczymy jeszcze więcej różnorodnych gier od tego studia.
Recenzja Yakuza: Like a Dragon. Bezdomność w Ijincho
1. Doom Eternal
Kasjan: Mogło być inaczej? Pewnie, że mogło, wszak to tylko tworzony dla zabawy ranking pasjonatów gier. Naszym zdaniem, to jednak Doom Eternal jest najlepszą grą 2020 roku. Choć Eternal to niby ten sam Doom co cztery lata temu, to jednak na mocnych sterydach. To w zasadzie idealna kontynuacja gry, która i tak była już najlepsza w swoim gatunku. Postawiono na jeszcze większą dynamikę rozgrywki i sianie totalnej destrukcji. Zmianie uległ system zdobywania amunicji i arsenał, ale tylko wyszło to grze na dobre. Jakby tego było mało, kampania dla jednego gracza jest znacznie dłuższa niż u poprzednika, a tryb online zainteresuje chyba każdego, nawet kogoś, kto zwykle kręci nosem na tego typu rozgrywkę. Podsumowując, zagrać musicie koniecznie, a jeśli macie jeszcze Xbox Game Pass, to nie wiem, na co jeszcze czekacie! Doom Eternal nie tylko jest najlepszą grą tego roku, ale byłby również jednym z faworytów, gdybyśmy przygotowali plebiscyt dotyczący gier mijającej generacji.