Recenzja Tell Me Why

Tell Me Why
Tell Me Why

O moich wrażeniach z pierwszego rozdziału Tell Me Why od Dontnod Entertainment pisałem już dwa tygodnie temu, więc poniższy tekst będzie swego rodzaju dopełnieniem poprzedniego. Zachęcam więc do uprzedniego zapoznania się z nim, ale byśmy wszyscy byli na bieżąco, pozwolę sobie krótko streścić moje wrażenia z pierwszego rozdziału. Tell Me Why okazało się być wówczas nieoszlifowanym diamentem cierpiącym przede wszystkim z powodu powtarzalnej rozgrywki i drobnych niedociągnięć technicznych, ale wykazującym też spory potencjał do poprawy i, w moim odczuciu, przewyższenia fenomenalnego Life is Strange. Czy jednak został on wykorzystany?

Tell Me Why recenzja
Recenzja Tell Me Why

Największą bolączką pierwszego odcinka była wspomniana powtarzalność rozgrywki. W przeciwieństwie do Life is Strange lub jakiejkolwiek gry Telltale, w Tell Me Why nie uświadczymy sekcji QTE czy nawet konieczności dokonania trudnego wyboru fabularnego w krótkim czasie. Tell Me Why to przede wszystkim walking sim utrzymany w perspektywie trzeciej osoby i niewiele zmienia się w tej kwestii po pierwszym odcinku. Rozgrywka wciąż polega wyłącznie na rozmawianiu z ludźmi, wizualizowaniu sobie wspomnień z dzieciństwa i sporadycznym rozwiązaniu jakiejś stosunkowo prostej zagadki.

Pierwszy odcinek trochę z tego powodu cierpiał, bo, jak wspominałem w jego recenzji, pod koniec zaczynałem się już nieco nudzić schematycznością rozgrywki i obawiałem się, że kolejne dwa epizody będę musiał przechodzić z zapałkami w oczach. Z olbrzymią radością powitałem zatem wprowadzenie kilku rozbijających znużenie minigier w postaci rzucania się pluszakami oraz łowienia ryb. Nie ma się oczywiście co spodziewać głębi systemu walki równej Gears of War (choć jest system osłon) czy wędkowania na poziomie Rapala Bass Simulator, ale to, co dostajemy absolutnie wystarcza, by pobudzić graczy, nie wymagając przy tym zbyt dużego skilla.

Tell Me Why recenzja
Recenzja Tell Me Why

Jest to o tyle ważne, że przecież nie jest to gra kierowana wyłącznie do growych wyjadaczy, którzy dorastali z padem lub myszką wrośniętymi w dłonie. Tempo akcji przez większość czasu pozostaje równie mozolne przez cały sezon, ale dzięki wspomnianym minigierkom i sporadycznym sekwencjom, w których musimy się gdzieś zakraść, nie kłuje to aż tak mocno, jak w pierwszym odcinku. Tell Me Why okazuje się zatem tytułem idealnym dla osób nieposzukujących mocnych wrażeń, a pragnących zanurzyć się w przepięknym wizualnie świecie, poznać interesujących i wielowymiarowych bohaterów, a także zgłębić wciągającą, dojrzałą i zaskakująco „zwykłą” historię. Będą oni więcej niż zadowoleni, bo to właśnie te elementy sprawiają, że trudno jest oderwać się od konsoli przed ujrzeniem napisów końcowych (choć to akurat trudnym nie jest zważywszy, że każdy rozdział trwa około trzech godzin).

„Nawet nie grając, nietrudno jest poczuć się zaintrygowanym odważnym scenariuszem Tell Me Why. Rodzeństwo Alyson oraz Tylera Ronanów, głównych bohaterów gry, poznajemy w momencie ich pierwszego od dziesięciu lat spotkania. Tyler właśnie opuszcza ośrodek wychowawczy, do którego wysłany został, kiedy jako dziesięciolatek zabił w obronie własnej swoją własną matkę. Rodzeństwo pragnie raz na zawsze uporać się z przeszłością i sprzedać rodzinny dom, lecz w trakcie oględzin docierają do informacji sugerujących, że przeszłość może wcale nie być taką, jaką się wydawała.”

Tell Me Why recenzja
Recenzja Tell Me Why

W powyższym akapicie pozwoliłem sobie na autocytat, bo w kwestii założeń fabularnych nic się przez te dwa tygodnie nie zmieniło. Pisząc recenzję pierwszego rozdziału zwróciłem przede wszystkim uwagę na to, jak dorośle i z klasą potraktowano wątek transseksualności Tylera. Chwaliłem również fakt, że jest on odczuwalnie ważny dla całej historii, a nie wciśnięty tu tylko po to, by zadowolić pewną grupę graczy. Poczucie to jest obecne do końca gry, choć wątek ten schodzi na nieco dalszy plan, a lejce przejmują obecne już w pierwszym rozdziale wątki rodzinne oraz towarzyszące im sekrety, w które wplątane zdaje się być całe miasteczko.

Pozytywnie zaskoczył mnie też brak wątków paranormalnych, do których Dontnod zdążyło nas już w swoich grach przyzwyczaić. W zasadzie jedynym odchyleniem w stronę niewytłumaczalnego jest zdolność bliźniaków do wzajemnej telepatii oraz wizualizowania wspomnieć, co ma tak naprawdę marginalny wpływ na zarówno fabułę, jak i rozgrywkę. Przyziemność opowieści i skoncentrowanie się na problemach zarówno tych rodzinnych, jak i tych społecznych wynikających ze stygmatyzowania pewnych ludzi za ich decyzje i poglądy (wbrew pozorom nie chodzi tutaj nawet o Tylera) sprawiają, że całość jest paradoksalnie ciekawsza niż gdyby posiadała wątki cofania się w czasie i lokalnej apokalipsy.

Tell Me Why recenzja
Recenzja Tell Me Why

Ciekawym zabiegiem jest też wprowadzenie momentów, w którym wspomnienia obojga bliźniaków różnią się od siebie. Przykładowo, Alyson pamięta ich matkę agresywnie kłócącą się z jej przyjaciółką w sklepie, z kolei wersja Tylera wskazuje na spokojną, choć napiętą wymianę zdań. Gracz musi wówczas wybrać jedną z wersji, nie mając tak naprawdę na czym się oprzeć poza swoimi własnymi domysłami i rozmowami z bohaterami. Choć z początku nieco mnie to frustrowało, w pewnym momencie zrozumiałem, że czuję dokładnie to samo zagubienie, co protagoniści, którzy wszystkie swoje działania opierają na wspomnieniach z dzieciństwa, które też mają olbrzymi wpływ na ich obecne relacje z innymi bohaterami.

To poczucie zagubienia i niepewności potęgowane jest też przez świetnie napisanych i zagranych bohaterów, którzy nie są do końca jednoznaczni i często potrafią zaskoczyć gracza, kierującymi nimi motywacjami. Niejednokrotnie zdarzyło mi się pluć sobie w brodę za przedwczesne ocenienie danej osoby, która później wcale nie okazała się tak złą, jak się wydawało. Wszystko to czyni świat Tell Me Why bliskim rzeczywistości. Rozmowy z zamieszkującymi go postaciami to czysta przyjemność i to właśnie w ich trakcie bawiłem się najlepiej. Miło wspominam choćby wspomniany segment z łowieniem ryb w przeręblu, w trakcie którego oczekując na branie, prowadziłem jako Tyler luźne pogawędki z Michaelem, dobrym kolegą Alyson, podziwiając przy tym przepiękny widok zachodzącego słońca nad krajobrazem Alaski.

Tell Me Why recenzja
Recenzja Tell Me Why

Technicznie wiele względem pierwszego epizodu się tutaj nie zmieniło, bo i nie było kiedy. Toteż poza bardziej angażującymi elementami rozgrywki, wszystko inne pozostało w większym, bądź mniejszym stopniu takie samo. To nadal absolutnie przepięknie wyglądająca gra z nieco zbyt sztywnym, jak na mój gust, sterowaniem i sporadycznymi, drobnymi błędami graficznymi.

Pierwszy rozdział tej historii oceniłem na siedem i pół, zaznaczając, że ocena całości może jeszcze wzrosnąć w zależności od tego, jak wypadną pozostałe dwa epizody. Z radością stwierdzam dziś, że faktycznie tak się stało i z czystym sumieniem mogę podbić ocenę o jedno oczko. Tytuł ten oferuje nie tylko piękne wizualia, ale również dojrzałą, interesującą historię, której sekrety odkrywa się z wypiekami na twarzy, wzbogacaną dodatkowo przez bohaterów, z którymi nie sposób się nie zżyć. Pomimo drobnych niedoskonałości, Tell Me Why wzbudziło we mnie podobne uczucia, co lata temu pierwszy sezon Life is Strange.

Plusy
  • Dorosła, przyziemna historia
  • Pełnowymiarowi bohaterowie
  • Piękna wizualnie
  • Taktownie porusza polaryzujące tematy
Minusy
  • Sztywne sterowanie
  • Momentami zbyt monotonna (pierwszy odcinek)
  • Drobne błędy
8.5
Ocenił Konrad Noga
Xbox One

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z konsoli Xbox One

Recenzje gier OpenCritic