Ranking serii HITMAN – wybieramy najlepszą grę z łysym

Ranking Hitman
Ranking Hitman

Witajcie! Zapraszamy Was do naszego nowego cyklu, w którym podsumowujemy najbardziej znane serie gier w formie rankingu – od najgorszej do najlepszej części. Na pierwszy ogień idzie Hitman, ponieważ IO Interactive po skończeniu trylogii World of Assassination porzuca na pewien czas Agenta 47, żeby skupić się na grze o Jamesie Bondzie. Mam nadzieję, że taka formuła Wam się spodoba, czekamy na Wasze komentarze, a zdradzić mogę jeszcze to, że w niedalekiej przyszłości skupimy się również na seriach Ubisoftu, Activision i Rockstara.

Ranking serii Hitman

hitman java

12. Hitman: Blood Money – Vegas i L.A.

IO Interactive | 2007

Konrad: Choć to zapomniany dzisiaj rozdział w historii serii, należy pamiętać, że komórkowe eskapady agenta 47 rozpoczęły się na długo przed Sniper Challenge tudzież Hitman GO. Wydane w 2007 roku Hitman: Blood Money – Vegas oraz Hitman: Blood Money – L.A. stanowiły bardzo luźne, mobilne adaptacje dwóch poziomów Krwawej Forsy. Skradanie się było tu dość umowne, a całość przypominała raczej zabarwioną na Hitmana strzelankę w rzucie izometrycznym. Ot, kolejna prosty port na telefony jakich wiele było w tamtym czasie.

Hitman Sniper Challenge

11. Hitman: Sniper Challenge

IO Interactive | 2012

Robert: Na przedostatnim miejscu naszego zestawienia wylądował prawdziwy biały kruk. Hitman: Sniper Challenge to samodzielna minigierka, którą stworzono głownie po to, by dodawać ją do zamówień przedpremierowych Hitman: Absolution. Rozgrywka jest tu do bólu prosta; jako Agent 47 siedzimy na dachu, by zabić swój cel i jego przybocznych. Za sprawne przechodzenie poziomu otrzymujemy punkty, która można było wykorzystać niegdyś do odblokowania dodatkowych broni w pełnej grze. Problem w tym, że dzisiaj w ten tytuł mogą zagrać nieliczni. Oprócz pudełkowych zamówień przedpremierowych dodawany był wyłącznie w formie kodu do pobrania w Hitman HD Trilogy przeznaczonym na PS3 i XBOX-a 360. Co więcej, kody z pre-orderów należało aktywować przez specjalną stronę, która już nie istnieje. Jedyną możliwością zagrania w Sniper Challenge jest więc polowanie na nieodpakowane HD Trilogy lub kupno konta, gdzie już je aktywowano… Aż dziw bierze, że IO Interactive nie dodało tej gry do Hitman HD Enhanced Collection z 2019 roku. Zwłaszcza, że jest ona wstecznie kompatybilna na XONE i XBOX Series!

Hitman Sniper

10. Hitman: Sniper

Square Enix | 2015

Robert: Nie pomylić z wcześniejszym Hitman: Sniper Challenge ani Hitman: Sniper Assassin, które było dodatkowym trybem do dwójki z 2018 roku. Studio IO Interactive (a w tym przypadku wydawca, Square Enix) najwyraźniej tak polubiło zabawę z karabinami snajperskimi, że aż trzy razy postanowiło dostarczyć podobny koncept. Hitman: Sniper z 2015 roku to gra mobilna, która rozwija pomysły z Hitman: Sniper Challenge. Celem zabawy była tu głównie cierpliwość w wyczekiwaniu na odpowiedni moment, by zdjąć określony cel. Nie można było kontrolować Agenta 47 w żaden inny sposób, niż tylko poprzez poruszanie lunetą, dlatego Hitman: Sniper prezentował dosyć ograniczoną rozgrywkę, która mimo wszystko sprawdzała się całkiem nieźle na telefonach dotykowych. Gra oczywiście nie ma startu do pełnoprawnych odsłon serii, ale oferuje sporo ciekawych wyzwań, więc za te 5 złotych, jakie żądają za nią twórcy w sklepie Google Play, można ją sprawdzić.

Hitman GO

9. Hitman GO

Square Enix | 2014

Kasjan: Square Enix i gry logiczne? Jak najbardziej – seria „GO” zaczęła się od Hitmana właśnie. Postawiono na stworzenie czegoś w konwencji strategii turowej, gdzie Agent 47 musi poruszać się po ustalonych liniach i eliminować bądź unikać wrogów. Ciekawa stylistyka (diorama) pozwoliła na wypracowanie jednej z lepszych gier na mobilki w tamtym czasie. Nic dziwnego, że kontynuowano ten pomysł z udziałem cyklów Tomb Raider i Deus Ex, a samo Hitman GO zostało wydane również na konsolach oraz PC. Niskie miejsce Hitmana GO bierze się po prostu z tego, że to „tylko” dobra gra. Jednak, jeśli szukacie czegoś do zabijania czasu na telefonie, to Hitman GO nadaje się do tego idealnie.

Hitman Absolution

8. Hitman: Absolution

IO Interactive | 2012

Kasjan: Największe rozczarowanie w historii serii. To nie jest zła gra, ale po prostu słaby Hitman. Absolution to gra akcji z elementami skradanki. Wcześniejsze odsłony serii mogły być traktowane jako małe piaskownice, gdzie lokacje nie są może zbyt duże, ale dają całkiem sporo swobody na realizację celów. Absolution daje tylko pewne wrażenie, bo mamy jednak przechodzenie gry z punktu A do B. Zrypany system checkpointów, przebierania się, brak pewnych charakterystycznych dla serii elementów powoduje, że dostaliśmy dobrą grę i Hitmana, ale w wersji light. Chyba najmniej warta uwagi produkcja z Łysym z ubiegłej dekady. Powrót do niej, zwłaszcza po ograniu trylogii World of Assassination z ostatnich lat, po prostu boli.

Hitman Codename 47

7. Hitman: Codename 47

IO Interactive | 2000

Konrad: Z dzisiejszej perspektywy Hitman: Codename 47 to twór niesamowicie dziwny, sprawiający wrażenie bycia swego rodzaju tanią podróbką hitowej serii IO Interactive. Jest tu niemalże wszystko to, co czyni Hitmana Hitmanem, ale jednocześnie całość sprawia wrażenie dość pokracznej i miejscami po prostu topornej. Pierwsza odsłona serii stanowi bowiem kapitalny „proof of concept”, który udowodnił w 2000 roku, że skradanki wcale nie muszą polegać tylko wyłącznie na niszczeniu sobie kolan w kuckach i chowaniu się w cieniu, bo dużo ciekawszą opcją infiltracji wrogiej „bazy” jest wtopienie się w tłum. Późniejsze odsłony doszlifowały zapoczątkowane w Codename 47 mechaniki wręcz do perfekcji, ale nie oznacza to, że pierwszego Hitmana należy pomijać. Tytuł ten wciąż oferuje kilka naprawdę interesujących scenariuszy i pomysłów, których nie znajdziecie w żadnej z późniejszych gier.

CIEKAWOSTKA

Hitman 2: Christmas Game

Produkcję tę postanowiliśmy przytoczyć wyłącznie w ramach ciekawostki, bo flashowe Hitman 2: Christmas Game trudno jest nawet rozpatrywać jako osobną grę z racji na swoją kuriozalność. Wciąż jest to w pełni licencjonowany Hitman, choć na pierwszy rzut wygląda jak fanowska produkcja. Tytuł ten wyprodukowany został w okresie świątecznym 2002 roku przez nieistniejące już Defunct Media jako interaktywną reklamę nadchodzącego wówczas Hitman 2: Silent Assassin. W Christmas Game Święty Mikołaj zleca Agentowi 47 wymordowanie zbuntowanych elfów, zagrażających tegorocznym świętom. Gra przybrała formę nieskomplikowanego celowniczka i obecnie jej istnienie stoi pod znakiem zapytania ze względu na wyłącznie Flasha.

Hitman 2 Silent Assassin

6. Hitman 2: Silent Assassin

IO Interactive | 2003

Konrad: Hitman 2: Silent Assassin to przykład kontynuacji idealnej, budującej na sukcesach poprzedniczki. Twórcy wzięli wszystko, co zagrało w Codename 47 i usprawnili to, dorzucając przy okazji kilka nowych, różnicujących rozgrywkę mechanik. Nie wystarczały już same przebieranki, tym razem musieliśmy też sprawiać pozory normalności poprzez naturalne zachowanie – bieganie czy skradanie się na widoku sprawiało, że strażnicy dość szybko robili się podejrzliwi, a w końcu rozpoznawali w nas zagrożenie. Mniej morderczy gracze mogli też niemalże całkowicie zaniechać zabijania, dzięki wprowadzeniu do gry chloroformu, pozwalającego na chwilowe uśpienie przeciwnika. Było to o tyle ważne, że każde morderstwo osoby nie będącej naszym celem, obniżało rangę przyznawaną nam na koniec każdego z aż dwudziestu dostępnych w grze poziomów. A przecież każdy z nas koniec końców chciał zdobyć ten perfekcyjny tytuł cichego zabójcy.

Hitman Contracts

5. Hitman: Contracts

IO Interactive | 2004

Robert: Kontrakty to nietypowa odsłona, która jest jednocześnie sequelem i remakiem części pierwszej. To zdecydowanie najmroczniejsze i najbardziej psychodeliczne wcielenie Hitmana, gdyż większość akcji toczy się tu w głowie umierającego Agenta 47. Dzięki temu zabiegowi możemy przeżyć na nowo misje z jedynki (w nieco zmienionej wersji zza zasłony umysłu bohatera), a także odkryć zupełnie nowe fragmenty przeszłości zabójcy. Umieszczenie gry na tej pozycji to trochę kontrowersyjny wybór, gdyż zdania o Contracts są podzielone. Jedni uważają tę odsłonę za najlepszego Hitmana, drudzy podchodzą zachowawczo, chociażby przez nadmierne epatowanie mrokiem. Niezależnie, do której z tych grup się zaliczasz, trzeba przyznać, że Kontrakty wprowadziły częściowy przełom, chociażby dodając pewne uproszczenia i przenosząc akcję na nowy silnik, którego naturalną ewolucją był doprowadzony do ówczesnej perfekcji gameplay Krwawej forsy. Na pochwałę zasługuje tu z pewnością klimat, który można ciąć nożem. I ten soundtrack autorstwa Jespera Kyda!

HITMAN™ 20170131234330

4. Hitman

IO Interactive | 2016

Robert: Hitman z 2016 roku to szósta główna odsłona serii i soft reboot, który cofa markę do korzeni. Przy premierze był to bardzo kontrowersyjny tytuł, gdyż twórcy postanowili ubrać swoją grę o zabójcy w formułę epizodyczną. Była to gra usługa, którą IO Interactive stale uzupełniało o mniejszą i większą zawartość. W założeniach produkt wiecznie żywy, który jednak spotkał się z niezadowoleniem odbiorców, którzy dostali bardzo rozwodnioną zabawę, wymagającą stałego logowania się przez cały rok, by w ogóle ją ukończyć. Teraz, przy wersji Definitive Edition, gdzie cały content dostajemy na tacy, Hitman 2016 to świetna produkcja. Gra bardziej stawia na masterowanie poziomów i wypełnianie kolejnych wyzwań na tych samych planszach, aniżeli klasyczne przejście kampanii, dlatego zaprezentowana tu fabuła jest dosyć cienka. Wynagradza to jednak niesamowity gameplay, który stanowi naturalną ewolucję klasycznych mechanik serii i odejście od akcyjniakowej formuły z Hitman: Absolution. Otwarte mapy, mnóstwo sposobów na osiągnięcie celu, emergentne mechaniki… A najlepsze, że to nie magnum opus i po 2016 doczekaliśmy się kolejnych dwóch części!

Hitman (2016) – recenzja

Hitman 2

3. Hitman 2

IO Interactive | 2018

Kasjan: Druga odsłona Hitmana po reboocie to właściwie wszystko to, co napisał Robert… ale w jeszcze lepszym wydaniu. Tym razem postawiono na wydanie wszystkich odcinków w całości i wyszło to autorom na dobre. Po raz kolejny Agent 47 zwiedza cały świat, ale do lokacji z dwójki będziemy często wracać. Wspomniane masterowanie poziomów nie zawodzi i można się bawić kilkadziesiąt godzin na tych kilku mapach. A gdyby tego było mało, to kolejne lokacje udostępnione przez twórców w formie Expansion Passa, kolokwialnie mówiąc, rozwalały system. IO Interactive zechciało, któryś raz zresztą, pobawić się w mini-grę o byciu snajperem i otrzymaliśmy trzy mapy do tzw. trybu snajperskiego. Ponownie wyszło bardzo dobrze i dlatego do drugiej odsłony trylogii World of Assassination można wracać z wielką przyjemnością.

Hitman 2 – recenzja

Hitman 3 art

2. Hitman 3

IO Interactive | 2021

Kasjan: Hitman 3 to ostatnia, przynajmniej na ten moment, produkcja z cyklu. To również zakończenie świetnej trylogii World of Assassination i najlepsza jej odsłona. Mamy tu wszystko, czego fani Agenta 47 szukają, czyli fantastycznie przygotowane miejscówki z wieloma sposobami na pomyślne zakończenie misji i pozwalające na masterowanie poziomów. Gdyby tworzyć ranking o najlepszych lokacjach w serii, to spokojnie każda z nich byłaby brana pod uwagę. Cyfrowy łysol odchodzi więc w chwale na krótki spoczynek, możliwe nawet, że następną odsłonę zobaczymy dopiero na przełomie kolejnych generacji. Jeśli ktoś nie grał w żadną z części Hitmana, to polecałbym mu zacząć przygodę właśnie od tych najnowszych.

Hitman Blood Money

1. Hitman: Blood Money

IO Interactive | 2006

Konrad: Pamiętam jak mocno załamany byłem, kiedy okazało się, że mój wysłużony kaszlak nie jest w stanie nawet uruchomić Hitman: Blood Money. Nic jednak dziwnego, tytuł ten w momencie premiery wywoływał opad szczeny swoim „fotorealizmem”. Dzisiaj Krwawa Forsa nie robi już takiego wrażenia, dziwnie przypakowane modele bohaterów wyglądają śmiesznie, ale w 2006 roku… To było coś! Zachwycał również gameplay, dopieszczony w „czwóreczce” niemalże do perfekcji. Twórcy po raz pierwszy w serii pozwolili graczom na pozorowanie wypadków, wypychając cele przez barierki, spuszczając na ich głowy żyrandole czy karmiąc nimi aligatory. Uwagę strażników mogliśmy teraz odwrócić rzucając w obok nich monetę lub zlikwidować celnie posłanym nożem. W razie wpadki, mogliśmy im nawet wyrwać pistolet lub po prostu ogłuszyć pięściami. Pozostawieni przy życiu świadkowie i nieskasowane zapisy z kamery sprawiały natomiast, że 47 mógł zostać szybciej rozpoznany w kolejnych misjach. Zasłużone pierwsze miejsce.