Ostatnia część naszych rankingów dotyczy tegorocznych premier – wybraliśmy kilkanaście tytułów wartych uwagi. Mamy nadzieję, że zagoszczą w pozytywnym sensie za rok przy podsumowaniach 2022 roku. Nie przedłużajmy zatem…
Zobacz jeszcze:
- Najlepsze polskie gry 2021 roku
- Polskie gry w 2022 roku – tytuły, na które czekamy
- Najlepsze strategie 2021 roku
- Najlepsze FPS 2021 roku
- Najlepsze RPG 2021 roku
- Najlepsze gry przygodowe 2021 roku
- Co nas rozczarowało w 2021 roku?
- Co nas pozytywnie zaskoczyło w 2021 roku?
- Najlepsze gry 2021 roku
A Plague Tale: Requiem
Konrad: A Plague Tale: Requiem zdaje się być dość bezpieczną kontynuacją fantastycznego Innocence. Ponownie obserwować będziemy losy Amicii i Hugo, próbujących za wszelką cenę przeżyć w wyniszczonej przez tytułową szczurzą plagę średniowiecznej Francji. Ponownie będziemy mieć do czynienia z grą przygodową z elementami skradanki, wzbogaconą tym razem jednak o możliwość strzelania z kuszy i ciche mordowanie przeciwników. Ponownie jednak, jak w przypadku Bayonetty 3, nic więc mi nie trzeba, bo A Plague Tale: Innocence tak mocno wciągnęło mnie do swojego świata i przejęło historią pechowego rodzeństwa, że chcę śledzić ją dalej. Poza tym, rozgrywka w oryginale była na tyle udana, że absolutnie wystarczy jej kilka szlifów – w końcu po co zmieniać coś, co działa?
A Plague Tale: Innocence – recenzja
Atomic Heart
Damian: Atomic Heart autorstwa Mundfish przeniesie nas do alternatywnej wersji Związku Radzieckiego. Główny bohater tajny agent zostaje wysłany do sekretnej placówki, z którą utracono łączność. Na miejscu okazuje się, ze miejsce zostało opanowane przez zbuntowane maszyny oraz hordy żywych trupów. Gra będzie typowym FPP, czyli będziemy grać z widokiem z perspektywy pierwszej osoby. Atomic Heart na pierwszych materiałach wygląda naprawdę nieźle i na razie zapowiada się na jedną z lepszych gier FPP w 2022 roku.
Baldur’s Gate 3
Jakub: Chyba wszyscy fani serii Baldur’s Gate odetchnęli z ulgą, kiedy okazało się, w czyje ręce trafiła marka. Larian Studios nie raz już udowodniło, że potrafi robić świetne i oryginalne RPGi. Baldur’s Gate 3 pokazało jakość już podczas pobytu w Early Access, do którego gra trafiła w październiku ubiegłego roku. Fani są zachwyceni i wszystko wskazuje na to, że finalna wersja będzie kolejnym majstersztykiem w wykonaniu belgijskiego studia. Miałem przyjemność pograć chwilę we wczesną wersję i przyznaję, że nie mogę doczekać się końcowej. Boję się tylko myśleć o tym, na ile godzin przepadnę w świecie Baldur’s Gate 3, bo Larian sztukuje prawdziwego giganta jeśli chodzi o zawartość i możliwości zabawy. Oficjalna data premiery nie została jeszcze ogłoszona, ale wstępne zapewnienia mówią o tym roku. Miejmy nadzieję, że tak będzie, bo prawdę mówiąc, nie chcę już dłużej czekać.
Bayonetta 3
Konrad: Wciąż nie jestem w stanie przetworzyć, jak doszło do tego, że Bayonetta stała się – z pominięciem części pierwszej – serią ekskluzywną dla sprzętów Nintendo. Przecież przygody przeseksualizowanej, wyglądającej jak mokry sen napalonego uczniaka czarownicy stoją tak daleko od standardowego katalogu gier Ninny, jak to tylko możliwe. I całe szczęście, że ktoś w zarządzie firmy był na tyle szalony, by wyłożyć na tę markę kasę, bo w przeciwnym razie najprawdopodobniej po dziś dzień musielibyśmy zadowolić się oryginałem. A szkoda, bo Bayonetta pod względem rozgrywki to klasa sama w sobie i nic nie zapowiada, by miało się to zmienić. Jasne, wypuszczenie Bayonetty 3 wyłącznie na Nintendo Switch czyni ją w konsekwencji technicznie zacofaną względem konkurencji, ale gra zdecydowanie nadrabia to kierunkiem artystycznym oraz fenomenalną i diabelnie widowiskową reżyserią walk, odbywających się w płynnych 60FPS. Niczego więcej mi nie trzeba.
Black Myth: Wu Kong
Robert: Benchmarkowy tytuł dla piątej wersji Unreal Engine, który pojawił się znikąd, ale z miejsca zachwycił graczy. Nie dość, że wygląda prześlicznie, to zapowiada się na kompetentną grę będącą trochę takim chińskim Sekiro: Shadows Die Twice inspirowanym klasyczną azjatycką mitologią. Wcielamy się tu w małpę, walczymy z innymi małpami i możemy przemieniać się w jeszcze większą małpę. Nic tylko zacytować mema o powrocie do małpy. Jestem jednocześnie podjarany, ale z drugiej strony boję się trochę, że koniec końców wyjdzie z tego wydmuszka, no bo debiutanckie studio z Chin każe się zastanowić, czy na pewno twórcy będą na tyle doświadczeni, by dostarczyć świetną grę z tak zachwycającą oprawą. Mam nadzieję, że tak, ale nie będę zdziwiony, jeśli okaże się inaczej. Pomimo moich obaw serdecznie polecam śledzić rozwój Wu Kong.
Dying Light 2 Stay Human
Kamil: Nie ukrywam, że to produkcja rodzimego Techlandu, jest tytułem, na który w 2022 roku czekam najbardziej. W Dying Light 2, czyli w sequel hitu z 2015 roku, mieliśmy zagrać już trzy lata temu, ale na finiszu proces produkcji okazał się niesamowicie wyboisty. Nie obyło się od skandalów erotycznych, zwolnień, anonimowego wylewania pomyj przez pracowników na szefa Techlandu i ogólnego zamieszania z koncepcją i procesem produkcji To wszystko sprawiło, że do Dying Light 2 gracze mogą obecnie podchodzić dość niepewnie, ale publikowane w ostatnim czasie przez twórców materiały, z pewnością rozwiały część wątpliwości co do ostatecznej jakości produktu. Ja wierzę, że Dying Light 2 mnie nie zawiedzie i siekanie zombie oraz dynamiczny parkour dadzą mi co najmniej tyle radości, co w pierwszej części.
Elex 2
Robert: Pierwszy Elex był dobrą produkcją. Jasne, możemy żartować, że to przestarzałe drewno od Piranha Bytes, ale grało się w tę grę super i pod wieloma względami było to najlepsze dzieło tego studia od czasów Gothica 3, gdzie wielkie ambicje zostały poskromione przez problemy finansowe wydawcy. Tym razem Piraniom udało się dostarczyć duży otwarty świat z poprawną eksploracją i niezłymi questami. Nie była to oczywiście idealna gra i osoby niezainteresowane konwencją będą się przy niej męczyć, no bo to nie jest typowy world ubisoftowo-wiedźminowy. Miała też swoje bolączki, takie jak na przykład bezużyteczny loot, ale powtórzę to, że grało się w nią dobrze. Elex 2 ma być tym, czym Gothic 2 był dla jedynki. Niby to samo, ale lekko zmodernizowane i z kilkoma usprawnieniami. Jeśli podobała ci się jedynka, dwójką raczej się nie zawiedziesz. Ja czekam i choć nie mam wielkiego hype’u, to czuję, że będę bawić się tak samo dobrze, co przy jedynce.
God of War: Ragnarok
Kamil: Trudno nie czekać na nową odsłonę God of War, choć z całą pewnością dreszczyk emocji jest nieco mniejszy niż przed premierą pierwszych nordyckich przygód Kratosa. Tym razem zapowiada się na klasyczny sequel bez rewolucji. Oczywiście nie ma co się dziwić, God of War z 2018 roku złamał konwencje wcześniejszych odsłon serii i został bardzo dobrze przyjęty, tak więc Santa Monica postanowiło się trzymać obranego kursu. W Ragnarok możemy się spodziewać epickiej podróży przez dziewięć światów z mitologii nordyckiej, widowiskowych strać i niełatwej relacji ojca z synem. Nextgenowe doznania może jednak trochę niweczyć fakt, że gra przygotowywana jest zarówno na PlayStation 4 jak i PlayStation 5, a premiera w 2022 roku wciąż nie jest pewna. Mam jednak nadzieję, że w nowe przygody Kratosa i Atreusa zagramy w drugiej połowie bieżącego roku.
Ranking serii God of War. Wybieramy najlepszą grę o eksterminowaniu bogów
Lord of the Rings: Gollum
Robert: Studio Daedalic Entertainment, znane głównie z gier przygodowych, postanowiło zdywersyfikować swoje portfolio i stworzyć pełnoprawną grę akcji. Gollum to skradanka, która bez wielkiego zaskoczenia pozwoli nam wcielić się w tytułową kreaturę szukającą pierścienia, która zapuści się aż do Mordoru, gdzie będziemy przekradać się pomiędzy orkami i uciekać przed sługami Saurona. Jak można się domyślić, fabuła zostanie tu umiejscowiona pomiędzy akcją Hobbita i Władcy, więc nie spotkamy takich postaci, jak Frodo lub Sam. Gra ma oferować odmienne podejścia w przechodzeniu poziomów, które mają przekładać się na narastanie osobowości odpowiednio Smeagola lub Golluma. Ja czekam na nią dlatego, że bardzo kojarzy mi się z dylogią skradanek Styx. Fenomenalnymi pozycjami z półki AA, które pozwalały nam wcielić się w rolę goblina i wykorzystywać podczas cichego przechodzenia brudne sztuczki związane z tą rasą potworów. Mam nadzieję, że Gollum będzie duchowym spadkobiercą tej serii i zapewni mi podobną formułę zabawy.
Mario+Rabbids: Sparks of Hope
Kasjan: Mariaż Mario z Kórlikami okazał się świetny – to nie była marna podróbka serii XCOM, tylko porządna taktyczna gierka. Ubisoft stworzył must-play na Nintendo Switcha i wierzę, że w przypadku kontynuacji, czyli Sparks of Hope będzie podobnie. Tym razem, nasz nemezis – Cursa chce pożreć wszystkie tytułowe „iskierki”, wobec tego Mario wraz z przyjaciółmi rusza w głąb galaktyki aby temu zapobiec. Wracają starzy znajomi – Luigi, Peach, Kórlik Mario, Kórlik Luigi, w mechanice nie powinno być zbyt wiele zmian, choć ciekawie zapowiada się możliwość wykorzystania w walce uwolnionych iskierek.
Mario + Rabbids Kingdom Battle – recenzja
Pokemon Legends: Arceus
Kasjan: Game Freak ze swoimi Pokemonami nie mają dobrej prasy na Nintendo Switch. Biorąc pod uwagę Opencritic, żadna z odsłon Pokemonów na Switcha nie trafiła do najlepiej ocenionej setki gier. Ba, w drugiej setce też ich nie ma. Możliwe, że po premierze Pokemon Legends: Arceus się to zmieni. Game Freak postanowiło skupić się bardziej na samym łapaniu Pokemonów. Nie zabraknie walk, ale zmian doczekało się nawet UI w potyczkach, więc do pewnych nowych elementów gry trzeba będzie się przyzwyczaić.
Saint’s Row
Konrad: Przyznaję, to dość kontrowersyjna pozycja w tym zestawieniu, bo najnowsze Saint’s Row nieco odbiega klimatem od tego, do czego do tej pory przyzwyczaiła nas seria. A przynajmniej tak stwierdził Internet, który oburzył się na widok „zoomerskich” sylwetek bohaterów, zapominając przy tym, że Saint’s Row to seria bez jednej spójnej wizji artystycznej. Jej pierwsze odsłony wprawdzie zabierały nas w gangsterskie i bardzo brutalne klimaty, ale później jakąkolwiek powagę zdominowało bieganie na golasa z gigantycznym, sztucznym penisem, inwazja kosmitów, a w końcu nawet wizyta w piekle, gdzie DJ-em był sam Szekspir. Toteż nieco bardziej młodzieżowy, latynoski reboot marki jawi mi się jako zdecydowanie mocniej ugruntowany w rzeczywistości niż dotychczasowe przygody Świętych. Co jednak najważniejsze, rozgrywka wygląda naprawdę nieźle i całkiem klasycznie, aczkolwiek wciąż znalazło się w niej miejsce dla zdecydowanie mniej realistycznych mechanik. Istnieje więc szansa na to, że Saint’s Row podzieli losy Watch Dogs 2 i pomimo początkowej krytyki, finalnie przekona do siebie graczy.
Shadow Warrior 3
Kasjan: Kolejna odsłona serii z Lo Wangiem w roli głównej. Podobnie jak w przypadku reboota z 2013 roku i drugiej części, za przygotowanie Shadow Warrior 3 wzięło się polskie studio Flying Wild Hog. Shadow Warrior 3 został osadzony w świecie opisanym jako „neo-feudalna Japonia”. Lo Wang oraz Orochi Zilla, mają na celu wyśledzenie i pokonanie starożytnego smoka, którego przypadkowo przebudzili, wraz z hordami nowych i śmiercionośnych demonów. Shadow Warrior 3 ponownie dostarczy nam dużo szybkiej akcji, dobrego strzelania i humoru.
Shadow Warrior 2 – recenzja konsolowej wersji
S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chernobyl
Konrad: Ostatnie ogłoszenie o zaimplementowaniu w grze usług opartych o NFT odbiło się twórcom czkawką, kiedy posypała się na nich lawina negatywnych komentarzy. Na szczęście ekipa z GSC Game World poszła po rozum do głowy i wycofała się z tego pomysłu, bo, jak poinformowali, najważniejsze jest szczęście graczy, „nieważne jakim kosztem”. Oznacza to, że wciąż mamy szansę otrzymać to, na co wszyscy czekamy – pełnoprawną grę RPG z elementami surwiwalu, osadzoną w klimatycznej czarnobylskiej zonie i pozbawioną zbędnych opcji monetyzacji. Ten tytuł i bez tego jest skazany na sukces – oryginalna trylogia to gry absolutnie w tym momencie kultowe, więc wystarczy tak naprawdę dać graczom to samo, tyle tylko, że ładniejsze i z większą dozą szlifu. A sądząc po zwiastunach i zapowiedziach, dokładnie tym ma być S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chernobyl.
Stranger of Paradise Final Fantasy
Robert: Dark Souls w świecie FInal Fantasy. Połączenie, na które wpadli autorzy NiOh i starają się dostarczyć we współpracy ze Square Enix. Starają to dobre słowo, gdyż gra przeszła przez masę problemów. Jej zapowiedź była dosłownie koszmarna. Najpierw dostaliśmy antyklimatyczny zwiastun, a potem demo, które przez długi czas w ogóle nie działało. Gra nie zapowiada się na wielki hit, ale z jakiegoś powodu ma coś w sobie, co rozkazuje mi jej oczekiwać. To jest tak kiepskie, że aż dobre. Do pewnego stopnia nawet samoświadome, które drwi z tego nadąsanego klimatu. A z drugiej strony to prequel połączony z opowiadaniem na nowo fabuły pierwszego FInal Fantasy z lat 80, więc dla fanów cyklu jest to gratka. Ja czekam, nie oczekuję, że będzie to wybitna gra, ale jestem ogromnie zaciekawiony.
Stray
Robert: Kotek! <głask, głask> Wszyscy kociarze, Stray to coś dla was. Ta gra to symulator kota. Chodzimy kotem, robimy kocie rzeczy, podziwiamy. Ale nie tylko, gdyż kryje się za tym pewna tajemnica. Fabułę Stray umiejscowiono w cyberpunkowym świecie, w którym urodził się samotny kot i musi odnaleźć swoją rodzinę. Niby taka fabuła mogłaby też działać w konwencji ludzkiej, ale zwierzęcy bohater pozwala twórcom na stworzenie unikalnego stylu rozgrywki, w którym łazimy swoimi ścieżkami i wchodzimy w interakcje ze światem na innym poziomie. To takie połączenie skradanki, platformówki i gry logicznej. Samo neonowe miasto przemierzane przez kitku zostało zaś opanowane przez tworzące cywilizację roboty, które zastąpiły ludzi. Stray to gra ekskluzywna na PlayStation i PC, która ciekawi pomysłem na siebie.
Total War: Warhammer III
Kasjan: Jeśli możemy mówić o jakieś serii gier strategicznych, że jest legendarna, to na pewno takim przykładem jest marka Total War od Creative Assembly. Warhammer III będzie dostępny w ramach abonamentu Game Pass, poprzednia odsłona – Troy, była czasowo dostępna za darmo na Epic Games Store… rozpieszczają nas Brytyjczycy, bardzo tanio można spróbować świetnych gier strategicznych. Ja na pewno zamierzam dać Warhammer III szansę, lubię to uniwersum, serię Total War również.
Two Point Campus
Damian: Two Point Campus to kolejna gra strategiczna studia Two Point. Tym razem jednak nie będziemy budować szpitala, a uniwersytet. Jako dyrektor jednostki edukacyjnej będziemy musieli rozbudowywać kampus, zatrudniać pracowników i dbać o wysoki poziom nauczania. Rozgrywka przypomina Two Point Hospital i zapowiada się kolejna udana wciągająca strategia.
Ja Was wszystkich wyleczę! – recenzja Two Point Hospital (Nintendo Switch)