Już po raz czwarty mam zaszczyt zaprosić was do naszego zestawienia, które podsumowuje kończący się rok z perspektywy gier przygodowych. Jest mi bardzo miło powitać was wszystkich, chociaż zdaję sobie sprawę, że akurat ten ranking to dosyć niszowe miejsce w porównaniu do innych naszych końcoworocznych zestawień. Od razu przypomnę, że premiujemy tu point & clicki, ale nie oznacza to, że zabraknie gier z innych rodzajów tego gatunku, np. przygodówek tekstowych.
Rzeczywistość roku 2020 zapewniła nam wszystkim wiele, często dosyć nieprzyjemnych wrażeń. Branża gier jednak na tym zyskała. W końcu, jeżeli mamy wybierać pomiędzy nudzeniem się domu, a graniem, to wybór jest jasny. Osobiście uważam, że wszystkie gry są dobre do ucieczki przed zajmowaniem sobie głowy pandemią, ale tytuły przygodowe mają w sobie coś szczególnego. Zamieszczone w nich łamigłówki mogą pobudzić nasz umysł podczas domowej stagnacji. Jeszcze w kwietniu zastanawiałem się, czy współczesne przygodówki mogą konkurować z klasykami. Dzisiaj przyszła pora, by podsumować ten rok. Jako że na próżno znaleźć w nim duże hity, tegoroczne zestawienie będzie więc indie do kwadratu.
Zobacz jeszcze:
- Polskie gry 2020 – Top 10 najlepszych produkcji
- Polskie gry w 2021 roku – tytuły, na które czekamy
- Najlepsze gry FPS 2020 roku
Najlepsze przygodówki w latach ubiegłych:
- 2017 – 1. Filary Ziemi 2. Syberia 3 3. Night in the Woods
- 2018 – 1. Leisure Suit Larry: Wet Dreams Don’t Dry 2. Return of the Obra Dinn 3. My Brother Rabbit
- 2019 – 1. We. The Revolution 2. Pilgrims 3. Irony Curtain: From Matryoshka with Love
5. Leisure Suit Larry: Wet Dreams Dry Twice
W 2018 roku powrót Larrego na ekrany komputerów zyskał zaszczytne pierwsze miejsce w naszym zestawieniu. Dwa lata później kontynuacja tej gry otwiera ranking z miejsca piątego. Czy coś się w międzyczasie popsuło? Absolutnie nie! Wet Dreams Dry Twice to wciąż świetna gra przygodowa w klasycznym stylu. Tyle tylko, że efekt świeżości już trochę opadł i dostaliśmy tak naprawdę więcej tego samego. Nie jest to problem, gdyż obie te odsłony fabularnie stanowią jedną, spójną całość. Twórcy ze studia Crazy Bunch potrafią połączyć klasycznego ducha marki ze współczesnym sznytem. Ponownie więc dostaniemy możliwość pokierowania podstarzałym kawalerem i sprawienia, by w końcu poskromił swoje żądze. Wszystko to utrzymano w humorystycznym stylu, który przez swoją rubaszność nie ma na celu trafić do każdego. No i nie zapominajmy o wymagających, czasem nieoczywistych zagadkach opartych na łączeniu przedmiotów, dzięki czemu z kupy śmieci można poskładać silnik nuklearny. Jeśli to twoje klimaty… Na co jeszcze czekasz? Uwaga! Gra tylko dla osób dorosłych! Albo tych, którzy niekoniecznie chwalą się rodzicom zawartością komputera ;)
Recenzja Leisure Suit Larry: Wet Dreams Dry Twice
4. When the Past Was Around
Generalnie większość przygodówek można podzielić na dwa typy: te przepełnione humorem i te utrzymane w poważniejszym tonie. When The Past Was Around zdecydowanie zalicza się do tych drugich. Jak twierdzą sami autorzy, to gra o miłości, utracie, radości i bólu. Myślę, że te kilka określeń w idealny sposób opisuje dzieło indonezyjskiego studia Mojiken. Wcielimy się tu w Edę, samotną dziewczynę, która nie wiedziała, co to miłość, aż spotkała Sowę. A raczej mężczyznę o twarzy sowy. Gra w surrealistyczny sposób opowiada historię ich związku. To gorzkie love story o poznawaniu siebie samego. Dosyć prosta i przyziemna historia, która poprzez sposób jej przedstawienia może chwycić za serce. Wszystko to zostało okraszone przepiękną oprawą audiowizualną, a sama muzyka ma całkiem spore znaczenie dla opowieści. I chociaż nie jest to pełnokrwisty point & click, gdyż produkcja miesza trochę elementów hidden object, jest to bez wątpienia tytuł godny polecenia. Jego przejście nie powinno wam zająć długo, ale nie jest drogi i nadrabia wszystkim innym.
3. Creaks
Muszę stwierdzić, że wieloletnia dobra passa studia Daedalic Entertainment się skończyła. W tym rankingu nie ma żadnej gry spod ich ręki i jest mi smutno, że zaprzestali robienia przygodówek. Nie zawodzi za to drugi krzewiciel gatunku, czyli czeskie Amanita Design. Po zeszłorocznym Pilgrims, w 2020 do zestawienia trafia Creaks. Stylu Amanity nie da się podrobić, dlatego wystarczy rzut oka na ich najnowsze dzieło, by stwierdzić, że będzie to dobry tytuł. A mimo wszystko jest to gra dosyć inna od dotychczasowego dorobku producenta, gdyż zamiast kontynuować formułę wskaż i kliknij, eksperymentuje z elementami platformowymi. Co najlepsze, wychodzi jej to wyśmienicie! Bardzo podoba mi się, że Amanita nie boi się bawić z nowymi sposobami na opowiadanie historii, bo zawsze wychodzi im to dobrze. Historia rozpoczyna się, gdy bohaterowi pęka żarówka podczas czytania książki, by lada chwila trafić do przedziwnej krainy zamieszkanej przez ptasi lud i zabójcze potwory. Jak zwykle nieszablonowo i warte uwagi, a autorzy wcale nie zamierzają na tym poprzestać, bo już zapowiedzieli kolejną produkcję – Happy Game. Czy trafi ona do przyszłorocznego rankingu? Zobaczymy!
Recenzja Creaks. Magiczny świat na wyciągnięcie ręki
2. The Procession to Calvary
The Procession to Calvary to kontynuacja gry przygodowej Four Last Things z 2017 roku, za której stworzenie odpowiada Joe Richardson. Rzymska bogini wojny Bellona nie ma łatwego życia. Na mocy dekretu kończącego Świętą Wojnę, zakazano zabijania! Zdesperowana bohaterka idzie na układ z władcą, który pozwala jej dokonać ostatniego mordu. Czy bogini poskromi swoje żądze zabijania podczas tej wyprawy, czy może nie wytrzyma i pospadają głowy? Przyznam, że ten tytuł ma pewną taryfę ulgową z racji pomysłu, jaki ma na siebie. Popatrzcie tylko, jak on wygląda! Kolaż obrazów to niecodzienna estetyka, jeśli chodzi o nasze medium, dlatego The Procession to Calvary, choć w gruncie rzeczy jest bardzo standardowym point & clickiem, wnosi do gatunku trochę świeżości. Jak widać po samej fabule, ta gra nie traktuje siebie poważnie. Podchodząc do dzieła Joe Richardsona spodziewajcie się więc bardzo specyficznego poczucia humoru, które trafi do wąskiej grupy odbiorców. Sporo w tym Monty Pythona, jednak nie w pełni. Ktoś może się oburzyć i powiedzieć, że gra jest kontrowersyjna, bo śmieje się z wizerunku świętych, ale… Taki jej styl. Ostrzegałem, że nie będzie dla wszystkich. Procesja na Kalwarię zapewni wam doprawioną czarnym humorem groteskową podróż przez renesansowe dzieła sztuki. Czego chcieć więcej?
Recenzja The Procession to Calvary
1. Carto
Carto to jedna z tych ładnych i uroczych gier. No popatrzcie tylko, jakie ciepło i spokój od niej bije! Ale hej, nie samym wyglądem przecież gry stoją i nie bez powodu produkcja od studia Sunhead Games znalazła się na pierwszym miejscu naszego podsumowania 2020 roku. Carto połączenie przygodówki z grą typowo logiczną. Kluczową mechaniką jest tutaj manipulacja planszą, po której się poruszamy. Świat został podzielony na zbiór kafelków, które możemy dowolnie odłączać, obracać i przyłączać, by stworzyć kombinacje pozwalające nam przejść dalej. Trochę przypomina to nawet planszówkowe Carcassonne, tylko że tutaj możemy po tych kafelkach chodzić i wchodzić w interakcję z NPC-ami, które je zamieszkują i rozwiązywać zagadki. Ten unikalny sposób na rozgrywkę sprawia właśnie, że to tak ciekawy tytuł. Dostaniemy tu niezbyt skomplikowaną, aczkolwiek wdzięczną opowieść: będziemy musieli pomóc dziewczynce w powrocie do rodziny. Wraz z urzekającą oprawą audiowizualną i relaksującą rozgrywką, Carto staje się naprawdę świetną pozycją, którą powinien sprawdzić każdy, kto lubi gry niezależne. Sama słodycz!
I to już wszystko, jeśli chodzi o nasze TOP 5. Jak sami widzicie, da się wybrać coś wybitnego, ale trzeba czasem poszukać wśród mniej znanych tytułów. Mamy nadzieję, że o którejś z tych gier jeszcze nie słyszeliście i właśnie teraz dodajecie ją do swoich list życzeń. Tradycyjnie już warto wspomnieć o innych tytułach, którym nie udało się trafić do topki. W tym roku dostaliśmy trzy bardzo udane polskie tekstówki, czyli Werewolf: The Apocalypse – Heart of the Forest, Vampire: The Masquerade – Shadows of New York, a także Wanderlust Transsiberian. Na samym początku 2020 fani gatunku mogli pograć w Beautiful Desolation inspirujące się Falloutem i Sanitarium. Mieliśmy Highly Likely, które oprócz bycia ciekawą przygodówką, powinno nas zainteresować klimatami kresowo-ukraińsko-kozackimi. Studio Dontnod przygotowało aż dwa interaktywne filmy, z których zdecydowanie lepiej wypada Tell Me Why. Dostaliśmy także śliczne, ale bardzo krótkie Tukoni, w które można zagrać za darmo na Steamie. Pojawiło się też Röki, które spotkało się za bardzo pozytywnym odzewem. Był powrót po latach, czyli średnio, choć nie tak źle przyjęty sequel Beneath a Steel Sky – Beyond a Steel Sky. Wśród mniej znanych warto wymienić za to LUNA The Shadow Dust, The Blind Prophet i Mira. Wreszcie, rok 2020 pożegnaliśmy wraz z Call of the Sea.
Uff, to wszystko! Pod względem gier przygodowych to był dobry, choć niszowy rok. Pozostaje mi tylko zaprosić was za kolejne 12 miesięcy.