Po ostatnich zakupach Microsoftu wiele mówiło się o potencjalnej odpowiedzi ze strony Sony. Oczekiwano, że w końcu konkurencja z Japonii odpowie na monopolistyczne zapędy giganta z Redmond, a w plotkach padały takie firmy jak Take-Two, Ubisoft, Konami czy Square Enix. Jednak wielu ekspertów słusznie studziło ekscytację, podkreślając, że Sony na tak dużych graczy, po prostu nie stać.
Dzisiaj Japońska firma ogłosiła, że zakupiła studio Bungie, twórców serii Halo, za pokaźną kwotę 3,6 mld dolarów. To naprawdę ogromna suma jak na dość rozważnie dysponujące gotówką Sony oraz samo Bungie, które od dekady zajmuje się tylko jedną marką – strzelanką Destiny.
Co ciekawe, Bungie odpowiedzialne między innymi za powstanie serii Halo, dokładnie trzy lata temu poinformowało, że kończy trwającą osiem lat współpracę z wydawnictwem Activision. Niezależność ekipie deweloperskiej wypadła dość jednak dość przeciętnie i najlepsze lata Destiny, to właśnie te za panowania Activision.
Po co Sony kupiło Bungie? Amerykańskie studio, to wciąż zdolna i doświadczona ekipa potrafiąca robić wysokobudżetowe, dopracowane technicznie produkcje. Pod panowaniem Sony, deweloper wciąż ma zajmować się produkcją sieciowych strzelanek, tak więc przejęcie jest dla Japończyków odpowiedzią na zakup przez Microsoft firmy Activision. Za dwa lata, po wygaśnięciu obowiązujących umów, nowe odsłony serii Call of Duty, będą mogły być wydawane ekskluzywnie na PC i Xboxy. Sony potrzebuje więc gry, która będzie bezpośrednim konkurentem dla Call of Duty, a Bungie ma większe doświadczenie w tworzeniu sieciowych shooterów, niż wszystkie wewnętrzne studia Sony.