Gry z kiosku i hity – wybieramy najlepszą strzelankę CI Games

CI Games CITY

Dzisiaj ma miejsce premiera kolejnego shootera od CI Games, czyli Sniper: Ghost Warrior Contracts 2. Seria o snajperze stała się sztandarową dla warszawskiego producenta, ale jeszcze kilkanaście lat temu, studio zajmowało się produkcją „gier z kiosku”. Produkcji mało ambitnych, krótkich, ale dostępnych w przystępnych cenach. Tego typu tytułów było na tyle dużo, że wraz z Robertem i Konradem powspominaliśmy te czasy i wybraliśmy dla Was najlepsze shootery w długiej historii tego studia…

12. Terrorist Takedown

City Interactive | 2004

Kasjan: Początek przygody warszawskiego studia ze strzelankami zaczyna się od Terrorist Takedown. Choć nie był to byle jaki shooter, bo… rail shooter. Celowniczek, całkiem przyjemny i prosty, w którym walczyliśmy na Bliskim Wschodzie. Gra doczekała się nawet dodatku, który nie był już jednak tak życzliwie przyjęty przez graczy. No i ciekawostka – zwiastun do gry. W roli głównej, piosenka polskiego zespołu (nieistniejącego już) – Analog. Co by nie mówić, lepsza niż ostatnie podejście Polski na Eurowizję…

11. Terrorist Takedown 2

City Interactive | 2007

Kasjan: Terrorist Takedown 2 to efekt pierwszych prac City Interactive z silnikiem Jupiter EX, na którym hulał fantastyczny F.E.A.R. Nie dziwi więc to, że sięgnięto do, swego czasu, ulubionej marki warszawskiego studia. Powróciliśmy do walki z terrorystami na Bliskim Wschodzie, wcielając się w polskiego żołnierza. Gra posiadała nawet polski dubbing, oczywiście nienajlepszych lotów, ale był. Co by nie mówić, nawet jeśli grało się średnio, to produkcje z Jupiter EX stały półkę wyżej od tych stworzonych na Chrome Engine. Po pierwsze, dało się na to patrzeć, po drugie, strzelanie było znacznie przyjemniejsze. Rzecz jasna były to gry na jeden wieczór, ale ja zapamiętałem Terrorist Takedown 2 całkiem przyjemnie. Gra posiadała nawet tryb dla wielu graczy i parę godzin udało mi się nawet na nim spędzić. Spory arsenał, przyjemne mapki – solidne 5/10.

10. Mortyr: Operacja Sztorm

City Interactive | 2008

Robert: Czwarta i ostatnia część Mortyra. Młodsi gracze może tego nie wiedzą, ale Mortyr był jednym z pierwszych takich poważniejszych towarów eksportowych, jeśli chodzi o polski gamedev. Jedynka była naprawdę dobrym tytułem, który łączył drugowojenną tematykę z elementami sci-fi. Czasem określano ją jako polskiego Wolfensteina. Dwójka sklapciała, a prawa do trójki i czwórki pozyskało City Interactive, które w swojej kioskowej formule chciało mimo wszystko wyciągnąć z gry najlepsze, co tylko było w stanie. Można powiedzieć, że się udało, choć to dalej lekko podrasowany średniak. Jednocześnie też jeden z pierwszych kroków w kierunku przejścia firmy do tytułów o wyższym budżecie. Gra łaziła na silniku F.E.A.R., oferowała poprawne strzelanie i była dosyć krótka. Na zlecenie brytyjskiego rządu przyszło nam tu likwidować Josepha Goebbelsa, Heinricha Himmlera i Hermana Goeringa. Co dziwne, gra zagranicą odcinała się z jakiegoś powodu od marki Mortyr i została wydana po prostu jako Operation Thunderstorm. W sumie zagrałbym w kolejnego Mortyra. Tym razem może wracającego do korzeni i inspirującego się Wolfensteinem: The New Order? Złudne nadzieje, ale zawsze warto pomyśleć.

9. Terrorist Takedown 3

City Interactive | 2010

Konrad: Wydany dwa miesiące przed Sniper: Ghost Warrior, Terrorist Takedown 3 to w zasadzie ostatnia gra City Interactive przed wielką przemianą i skupieniem się wyłącznie na produkcjach AAA. Choć na pierwszy rzut oka tytuł ten sprawia całkiem niezłe wrażenie, co jest zasługą skorzystania z silnika napędzającego pierwszego F.E.A.R.-a, w rzeczywistości jest po prostu kolejną budżetówką City Interactive. Odhaczyć można zatem takie przywary tego typu produkcji, jak kiepskie AI, niezbyt interesującą fabuła i kampania, którą da się ukończyć w jeden wieczór. A wszystkiemu temu towarzyszy ogólne poczucie taniości i braku polotu. Mimo wszystko Terrorist Takedown 3 ma swój urok, choć zrzucałbym to raczej na moją wewnętrzną tęsknotę za czasami, kiedy gry tej klasy w zupełności mi wystarczały.

8. SAS: Secure Tomorrow

City Interactive | 2008

Kasjan: Kolejna premiera na Jupiter Ex. Może się wydawać, że wszystkie shootery na tym silniku są warte zagrania, ale… nie. Wiele produkcji wpadało do kiosków niczym z taśmociągu, niektóre były wręcz klonami – zmieniał się tylko główny bohater, czasem arsenał, a kosmetyczne zmiany dotyczyły przeciwników i lokacji. Jednak jeśli już coś wybierać z tego okresu, to może być to SAS: Secure Tomorrow. Jedna z dłuższych strzelanek i bardziej dopracowanych – całkiem spory arsenał i motywy ze zwolnieniem czasu robiły z SAS zjadliwego przeciętniaczka.

7. Code of Honor 3: Stan Nadzwyczajny

City Interactive | 2009

Kasjan: Najlepszy shooter od City Interactive na Jupiter Ex. Czuli to nawet w Warszawie, bo premierowo podwyższyli cenę na 50 złotych. Oczywiście po paru miesiącach zeszli z tego poziomu na standardowe 20, bo choć gra była naprawdę dopracowana (nawet cut-scenki nie raziły!), to ciągle jednak nie przeskoczyła pewnego poziomu. Na plus na pewno można zaliczyć lokacje, arsenał, brak błędów, bardziej pomysłowe misje… ale ciągle był to bardzo krótki shooter, którego dało się przejść w 2 godziny, a fabuła ucinała się nagle, tak jakby ktoś w City Interactive stwierdził, że podeszli do produkcji zbyt ambitnie. Szkoda, że akurat tego tytułu City nie wydało na Steamie, a spotkało to gorszego Mortyra i nijakie The Royal Marines Commando.

6. Sniper: Ghost Warrior 2

CI Games | 2013

Konrad: Sniper: Ghost Warrior 2 w końcu miał spełnić oczekiwania graczy, spełniając potencjał średniego oryginału. Twórcy przesiedli się też na znany z drugiego Crysisa CryEngine 3, dzięki czemu znacznej poprawie uległa oprawa graficzna. Ładna grafika to jednak nie wszystko, co dobitnie udowodnił właśnie Sniper: Ghost Warrior 2, który, tak jak kilka lat wcześniej jego poprzednik, nie spotkał się ze zbyt entuzjastycznym przyjęciem ze strony recenzentów, otrzymując raczej średnie noty. Wprawdzie chwalono samą mechanikę snajperstwa i pewną dowolnością w podejściu do problemu, ale ogólny konsensus był taki, że Sniperowi po prostu brakuje ikry, czyniąc go tym samym produktem zjadliwym, ale błyskawicznie zapominalnym. Po latach i kilku kolejnych odsłonach serii trudno się z tym nie zgodzić. O każdej z nich powiedzieć można coś charakterystycznego – jedynka była nowym otwarciem dla CI, trójka zmusiła studio do powrotu do produkcji mniejszych gier, Contracts znacząco zmieniło formułę rozgrywki, a dwójka? Dwójka po prostu była.

Ciekawostka: Redneck Kentucky i Nowa Generacja Kurek

City Interactive | 2007

Kasjan: City Interactive swego czasu stworzyło nawet grę o strzelaniu do…kurczaków. Prosta gra na pół godziny sklecona na Unreal Engine, ale całkiem przyjemna. Możecie ją nawet dorwać na Steamie za mniej niż dwie dyszki.

https://www.youtube.com/watch?v=FV-GEajoyig

5. Sniper: Ghost Warrior

City Interactive | 2010

Konrad: Sniper: Ghost Warrior miał być przełomem, który wyciągnie City Interactive z budżetówkowej dziury, w której od lat tkwiło. I faktycznie, czuć było, iż nie jest to tylko i wyłącznie kolejny naskrobany na kolanie paszkwil, a tytuł, w który twórcy rzeczywiście włożyli swoje serce. Niestety same chęci to często po prostu za mało i Sniper: Ghost Warrior nie miał absolutnie żadnych szans w starciu z wydanymi w tym samym roku Medal of Honor i Call of Duty: Black Ops. Bowiem choć tytuł ten stanowił dla studia krok w dobrym kierunku, wciąż czuć było w nim naleciałości ich poprzednich „osiągnięć”, a na każdy lepszy moment pokroju ściągania patrolujących obóz strażników w rytm grzmiących piorunów przypadał zdecydowanie słabszy, jak chociażby absolutnie fatalna sekwencja strzelankowa. Nawet gdyby model strzelania byłby lepiej zrealizowany, przecież nie tego wymaga się od gier snajperskich.

4. Alien Rage

CI Games | 2013

Robert: Alien Rage było moim zdaniem grą City Interactive z największym potencjałem. Nie licząc oczywiście Lords of the Fallen, bo ranking tyczy się tylko strzelanin. Brzmi to dziwnie w kontekście tego, że dziś jest trochę zapomniana i CI stawia wyłącznie na markę Sniper. Alien Rage nie było perfekcyjną grą, ale było produktem, który miał w sobie pewną duszę. Ciężko to opisać, to tytuł lekko unikalny, który nie był kolejnym kopiowaniem Call of Duty i Far Cry’a, a w jakimś sensie robił coś swojego. Być może zauważyliście, że wszędzie piszę lekko/trochę/prawie, bo nie chodzi mi o to, że to była całkowicie taka gra, tylko miała do tego aspiracje. I to było widać. Niby była to standardowa staroszkolna sieka, ale tak nie do końca, bo w sprawny sposób doprawiono ją elementami Bulletstorma. Momentami gra miała nawet feeling celowniczków, choć przecież była pełnoprawną strzelanką. To bardzo arcade’owy tytuł, w którym strzelało się super, a przeciwnicy byli ciekawi. No i był trudny w opór, że aż grałem na easy. Kulał co prawda projekt poziomów i po czasie wkradała się monotonia, ale to wciąż dobra produkcja. Jeśli miałbym wybierać, kontynuację której strzelanki od CI chciałbym zobaczyć najbardziej, byłby to właśnie Alien Rage. Podrasowany, ulepszony, naprawiający monotonię, może lekko inspirowany DOOM-em? Ja bym się jarał.

3. Sniper: Ghost Warrior 3

CI Games | 2017

Kasjan: To była ciekawa premiera, a giełdowe spekulacje powodowały, że praktycznie każdy news o Sniper: Ghost Warrior 3 powodował lawinę pozytywnych/wazeliniarskich wpisów, które miały nakręcać hype na tę produkcję. Stosunek komentarzy do wejść był podejrzany. Opinia Dawida na temat bety zgarnęła, chyba rekordowe, 51 komentarzy – nigdy więcej żaden artykuł na naszej stronie nie miał ich aż tylu. Jeśli chodzi o treść – 3/4 wpisów o niczym, jakbyśmy jakieś nagrody za aktywność rozdawali, w tym takie perełki jak:

Bardzo ładny post, widać, że pan się napracował.
Pozdrawiam cieplutko.

CI Games też się napracowało, ale pierwsze wrażenia były fatalne. Gra w wersji na PlayStation 4 potrafiła ładować się nawet 10 minut przed rozpoczęciem zabawy, a ponowne wczytanie misji zajmowało aż pół minuty. Pod naszym wpisem, w którym zebraliśmy kilka ocen i opinii z innych portali, czy Steama, już nikt nie zostawił komentarza. Pomyślałem, że to oczywiste, wszak każdy grał, wszak każdy siedział i gapił się na ekran wczytywania. Żarty żartami, ale Sniper: Ghost Warrior 3 padł ofiarą ambicji twórców. To porządny shooter, który jednak był pod wieloma względami niedopracowany. Po kilku miesiącach łatania była to solidna i przyjemna produkcja, której warto dać szansę – moim zdaniem jedna z najlepszych gier w historii CI Games.

2. Enemy Front

CI Games | 2014

Robert: Enemy Front to moim zdaniem jeden z najbardziej niedocenionych polskich tytułów. Do dziś nie potrafię zrozumieć, dlaczego otrzymywał przy premierze oceny rzędu pięć, gdy ja sam po zagraniu mógłbym wystawić mu z lekkim sercem ósemkę, a może nawet i więcej. To gra osadzona w drugowojennej tematyce, która wyszła w okresie, kiedy na rynku drugowojennych strzelanek panowała posucha i chociażby z tego powodu spełniła moje oczekiwania. A oprócz tego oferowała miodne strzelanie i długość, która pozostawiała przyjemny niedosyt. Gra przeszła przez piekło deweloperskie; początkowo odpowiadał za nią Stuart Black znany niegdyś ze strzelanki Black, ale jego odejście spowodowało, że CI Games musiało przebudować wizję i to da się odczuć. Być może to z tego powodu gra nie skupiała się w pełni na polskiej okupacji, którą przecież była reklamowana, a przeplatała misje wspomnieniami bohatera z Francji i Norwegii. Ale hej, wciąż ciekawym pomysłem było częściowe osadzenie fabuły tej gry w tak ważnym dla nas okresie! W którym innym tytule możemy odbić budynek PAST-y? Obcokrajowiec, nawet nie znając kontekstu, będzie widział te wszystkie kotwiczki i walczył na ulicach Warszawy, więc poczuje trochę klimatu. Tak, mogło być lepiej, ale i tak jest bardzo dobrze.

1. Sniper: Ghost Warrior Contracts

CI Games | 2019

Konrad: Śmiem twierdzić, że po obrzuconym pomidorami Sniper: Ghost Warrior 3 nikt już nie spodziewał się po tej serii zbyt wiele. CI Games postanowiło odejść od segmentu gier AAA i skupić się na mniejszych produkcjach, co w oczach wielu wzbudziło obawy, iż oznacza to powrót do „korzeni”. Toteż niemałym zaskoczeniem był moment, kiedy okazało się, że Sniper: Ghost Warrior Contracts jest nie tylko najlepszą grą z serii, ale też naprawdę solidną grą snajperską. Największą jej siłą, poza świetną oprawą graficzną, było otworzenie formuły rozgrywki. Zamiast liniowych misji, twórcy rzucali nas teraz na półotwarte mapy, dając przy okazji pewną dowolność w sposobie i kolejności eliminowania celów. Ktoś nareszcie zrozumiał, że sednem gier snajperskich jest cały ten żmudny proces przeprowadzania rekonesansu i szukania najlepszej pozycji strzeleckiej, by finalnie móc posłać pocisk prosto w cel i zmyć się nim ktokolwiek nas zauważy.

Sprawdźcie też nasze pozostałe rankingi: