Flame Over – recenzja (PSV)

Flame Over

Flame Over to gra o dość oryginalnej tematyce. W czasie rozgrywki wcielamy się w odważnego strażaka Blaze’a Carruthersa, który walczy z pożarem trawiącym jeden z londyńskich wieżowców. Zadaniem gracza jest gaszenie ognia oraz ratowanie ludzi uwięzionych przez gorący żywioł. W tych dwóch zdaniach streściłem całą fabułę tej produkcji, a właściwie jej brak. 

Mamy do dyspozycji trzy narzędzia umożliwiające to zadanie: pianę gaśniczą (której używamy głównie do gaszenia elektroniki), wodę (podstawowy surowiec, w czasie gaszenia pożarów) oraz bombę wodną (niezwykle przydatną w natychmiastowym zgaszeniu wielkiego fragmentu ognia). Nasze zasoby w czasie walki ciągle się kurczą, dlatego trzeba co jakiś czas wracać do miejsca zaopatrzenia. Strażak musi trzymać odpowiednią odległość od ognia. Gdy przebywamy zbyt długo w okolicach płomieni tracimy życie. Standardowo do dyspozycji mamy trzy życia, możemy jednak zyskiwać dodatkowe przez ratowanie kotów, które co jakiś czas spotykamy na swojej drodze. Ważny również jest czas, który nieubłaganie mija. Przedłużamy naszą rozgrywkę ratując ludzi (każdy uratowany człowiek to dodatkowo 1 minuta). Należy tutaj wspomnieć, że ratowani przez nas pracownicy wieżowca nie są zbytnio inteligentni. Często zdarza się ich gubienie i „zatrzymywanie” w drzwiach. Trzeba wrócić po takiego delikwenta i przechwycić go drugi raz. Gdy minie limit czasowy na planszy pojawia się kostucha, która goni nas tak długo, aż nie zabije. Na początku w czasie rozgrywki warto znaleźć bezpieczniki, które trzeba odłączyć. Gdy nam się to uda walka z żywiołem jest troszkę łatwiejsza. Ogień jest jednak wymagającym przeciwnikiem, bucha i przenosi się na inne elementy. Jeśli nie ugasimy go do końca po chwili całe pomieszczenie może znowu płonąć.

Flame Over to typowy roguelike, w którym są generowane losowo pomieszczenia. Za każdym razem rozpoczynamy rozgrywkę w innym układzie, a ginie się tu naprawdę często… Gra jest wręcz przeznaczona dla hardcorowych graczy. Czasu mamy mało, surowce do gaszenia kończą się szybko, a dodatkowo twórcy nie umieścili w grze żadnego samouczka. Robimy, więc wszystko metodą prób i błędów. Wiele gier typu roguelike miało wysoki poziom trudności jednak jak np. w Rouge Legacy mieliśmy do dyspozycji od razu sklep, w którym kupuje się nowe umiejętności i zwiększa siłę bohatera, którym kierujemy. W Flame Over również jest coś takiego jednak, aby odblokować możliwość kupna ulepszeń trzeba dotrzeć do drugiego etapu (co nie jest łatwym zadaniem) oraz wykonywać misje zlecone przez Miss Ion. Spotkamy ją, co jakiś czas w czasie trwania akcji ratunkowej. Pani ta zleci nam różne zadania jak np. znalezienie torebki. Gdy je wykonamy otrzymamy punkt umiejętności.

Szata graficzna gry jest przyzwoita. Pomieszczenia wyglądają ładnie, są kolorowe i ciekawe. Zobaczymy tu serwerownie, biura, laboratoria, długie korytarze, etc. Niestety ścieżka dzwiękowa w tej pozycji jest bardzo męcząca. Po jakimś czasie wolałem słuchać własnej muzyki niż dźwięków z Flame Over.

Flame Over to gra, która może spodobać się wielbicielom roguelike oraz osobom szukającym wyzwania i tacy gracze mogą spokojnie do oceny końcowej dodać  20%. Znajdziecie tutaj kilka godzin miłej dla oka rozgrywki, a przy tym duże wyzwanie. Jeśli jednak nie jesteś zainteresowany masterowaniem produkcji i szukasz gry do zrelaksowania się możesz odpuścić sobie ten tytuł.

Grę do recenzji dostarczył wydawca.

Galeria Flame Over