W ubiegłym roku, przy okazji publikowania kolejnych rankingów, poświęciliśmy trochę miejsca na naszym zdaniem najważniejsze wydarzenia, które miały miejsce w branży gier w 2016 roku. Niektóre rozpatrywaliśmy pod kątem porażki, inne przyjemnie nas zaskoczyły. Docenialiśmy wówczas Xbox Play Anywhere, zapowiedź Switcha, a ganiliśmy przede wszystkim Sony, za zawodzący VR i premierę PS4 Pro. Cóż, za nami kolejne dwanaście miesięcy czas więc na negatywne i pozytywne wydarzenia w branży gier w 2017 roku. Pewnie domyślacie się, na czym głównie się skoncentrujemy…
Negatywne wydarzenia w branży gier
Afera lootboksowa i mikrotransakcje
Bartosz: Największym rozczarowaniem tego roku zdecydowanie jest ogromna afera lootboksowa. Skrzynki zdominowały wiele produkcji AAA, twórcy przestali mieć jakiekolwiek hamulce moralne i wszystko zasadniczo trafił szlag. Electronic Arts, opierając swoje najnowsze produkcje o nic innego jak systemy prosto z gier F2P, dość wyraźnie podkreśliło swoją rosnącą z roku na rok chciwość, zmuszając graczy nieulegającym mikrotransakcjom, do żmudnego grindu, a to przecież tylko wierzchołek góry lodowej całej tej sytuacji. Czym to się zakończyło? Najgorszym rokiem w wykonaniu EA od co najmniej kilku lat i niestety nie zapowiada się, by firma wycofała się w przyszłości z tego typu monetyzacji swych produkcji, nawet mimo zebrania ogromnego hejtu i strat idących w miliony. A nie był to odosobniony przypadek. W tym roku granicę 'dobrego smaku’ przekroczono również w Shadow Of War, blokując jedno z zakończeń za ścianą grindu i skrzynkami, a nawet w Forza Motorsport 7, gdzie niektóre auta były do dostania wyłącznie z felernych booksów, a premie za dostosowany pod własne preferencje poziom trudności zastąpiono modami z ograniczoną liczbą użyć, które właśnie z nich wypadają. Wszystkie te pomysły doprowadziły do masowego bojkotu gier z tego typu zagrywkami, co niby daje nadzieję na lepsze jutro, ale myśląc racjonalnie, możemy być pewni, że to dopiero początek atrakcji i tragicznych zagrywek ze strony większych firm.
Tomek: Drobne płatności w gierkach wkradły się z darmowych produkcji na telefony do naszych tytułów AAA tworzonych na konsole i piece. Proces ten trwał od dłuższego czasu jednak w tym roku przekroczyliśmy masę krytyczną i dostaliśmy sporo gier, które są zdecydowanie gorsze przez implementację praktyk powiązanych z mikrotransakcjami. Najgorsze jest to, że nie zanosi się na koniec tych haniebnych zachowań. Jestem gotów postawić dowolną sumę peso, że w przyszłym roku zobaczymy więcej gierek z opcją kupowania skrzynek albo monet. Mam nadzieję, że osobom odpowiedzialnym za implementacje tych elementów uschną…
Brak wydania Divinity Original Sin II w Polsce
Robert: Miałem koszmar. Koszmar, w którym najlepszy RPG roku doczekał się kompletnego olania na polskim rynku. Niestety później przypomniałem sobie, że tak naprawdę był to sen na jawie. Mowa o nowym fenomenalnym tytule od Larian Studios, jakim jest Divinity Original Sin II. Co tu dużo gadać – ogromne rozczarowanie. Polacy lubią RPGi. Lubią również ich bogate wydania, co widać na przykładzie tego, jak wyglądają premierowe edycje gier od Obsidianu. Ale pal licho, tu nawet nie chodzi o to, bo Divinity nie doczekało się niczego! Ani najprostszej edycji z karteczką z kodem, ani tłumaczenia – nic. Pamiętam, że już pierwszy Original Sin miał problemy z polonizacją, ale ostatecznie ją dostał. Później, bo później, ale gra została przetłumaczona i wydana w kraju. Bo wbrew pozorom jest to ważne dla rodzimych graczy. Gry RPG mają trudniejszy próg wejścia od np. takich strzelanek, dlatego polska wersja językowa akurat w przypadku tego gatunku jest kluczowa dla zdobycia odbiorców i sprawienia, by więcej osób zainteresowało się danym tytułem. Zrozumiałbym jeszcze, gdyby Divinity było produkcją niszową lub co najwyżej średnią, ale dla wielu to najlepszy RPG roku i gra zgarniająca masę dziewiątek i dziesiątek…
Xbox One X i zero gier na start
Tomek: Xbox One X wydaje się być całkiem ciekawą konsolą. Nowy boks Microsoftu ma jednak jeden bardzo poważny problem. Jeśli na system jest tylko jeden exclusive (stąd nazwa) to jest kiepsko. Nie rozumiem jaka jest taktyka konsolowego oddziału MS. Wiem tylko, że jeśli na tę konsolę nie pojawią się jakieś gry godne uwagi, to za dwa lata nikt nie będzie pamiętał, że coś takiego jak Xbox kiedykolwiek istniało.
Kamil: Chyba jeszcze żadna platforma nie miała tak skromnego debiutu jak Xbox One X. Microsoft dosłownie nic nie przygotował na start swojej najnowszej konsoli. Owszem dostaliśmy zapowiedzi, trailery i hasła dumnie zwiastujące nadejście najmocniejszej konsoli w dziejach, ale Amerykanie nie zrobili zbyt wiele by gracze mogli tę moc poczuć. Zero dużych tytułów na wyłączność i zero takich produkcji na horyzoncie. Niech sobie niektórzy powtarzają, że nie dla nich kupuje się konsole, ale to banał który nawet wypowiedziany tysiąc razy, nie zmieni rzeczywistości. Prawda jest tak, że exclusive to jedyny powód dla którego wciąż jestem wierny PlayStation, a ich brak jest jedynym powodem dlaczego w moim domu nie ma jeszcze Xbox One X. Niestety nie zapowiada się by w najbliższym czasie sytuacja ta miała ulec zmianie. Gry są dla mnie najważniejsze, a 4K, HDR i 60 klatek robią wrażenie, ale co mi po nich gdy po drugiej stronie barykady grają w The Las of Us 2 czy God of War.
Polityka EA
Tomek: Syfiaste praktyki, niedorobione gry, skandale z hazardem, zabijanie każdego szanowanego studia i plucie nam w twarz. Innymi słowy #FuckEA
Kamil: Szczerze mówiąc obok afery lootboksowej z produkcjami EA oraz mało uczciwymi praktykami, przeszedłem dość obojętnie. Za stary jestem by chciwość korporacji mogła mnie szokować. Jednak to co wciąż mnie zadziwia, to ludzka głupota. Wypowiedzi szych z Electronic Arts nie gasiły pożaru, lecz dolewały oliwy do ognia. Pomimo oburzenia w środowisku graczy, EA twierdzi że wie lepiej czego oni pragną i dokąd zmierza branża. Jeśli coś u amerykańskiego producenta oraz wydawcy się nie zmieni, to być może będziemy w niedalekiej przyszłości obserwować zmierz tytana. I mam nadzieję, że tak się stanie, bo trasa wyznaczona przez elektroników służy jedynie zbijaniu na graczach kasy, przy jak najmniejszym nakładzie własnej pracy.
Reakcja CI Games po premierze Sniper: Ghost Warrior 3
Kamil: Sniper: Ghost Warrior 3 miał wprowadzić CI Games do elitarnego grona szanowanych producentów gier AAA. Niestety strzelanka okazała się w dniu premiery bardzo niedopracowana i twórcy musieli przełknąć gorycz wielu negatywnych, a niekiedy wręcz miażdżących recenzji. Oliwy do ognia dodały zarzuty dotyczące niezbyt autentycznie wyglądających pozytywnych komentarzy na platformie Steam oraz na Metacritic. Czy podejrzenia było słuszne? Myślę, że coś na rzeczy było. Już przed premierą, liczba komentarzy pod każdym newsem dotyczącym Snipera, była jak na Gamerweb wręcz astronomiczna. Niestety polski producent i wydawca z całej sytuacji nie potrafił wyjść z klasą i w myśl zasady, że najlepszą obroną jest atak, pogrążał się jaszcze bardziej, każdym kolejnym komunikatem prasowym. Poziom dyskursu zaczął przypominać ten obserwowany od pewnego czasu na polskiej scenie politycznej, co z pewnością nieco nadszarpnęło obraz naszego gamedevu na świecie. By CI Games mogło stanąć w jednym rzędzie obok takich firm jak Techland czy CD Projekt Red, musi się jeszcze wiele nauczyć, i to nie tylko w temacie tworzenia gier.
Pages: 1 2