Lust for Darkness – wrażenia z alfy

Lustfordarknessdemo
Lustfordarknessdemo

Kilka lat temu wszystkich ogarnął szał społecznościowego finansowania. Kickstarter był miejscem, które pozwalało twórcom na uzyskanie środków na tworzenie gier bez ingerencji wydawców. Finansowali ich po prostu odbiorcy, więc tak naprawdę, to sami gracze mogli zadecydować, czy warto zainwestować w konkretny tytuł. I chociaż aktualnie boom na Kickstartera w pewnym stopniu minął, to wcale nie oznacza to, że nikt nie rozpoczyna tam swoich kampanii. Wręcz przeciwnie – dalej wspierane są ciekawe projekty, czego przykładem może być gra Lust for Darkness, którą dzisiaj omówimy.

Mam takie wrażenie, że polscy twórcy coraz bardziej lubują się w horrorach. Nie tak dawno temu mieliśmy przecież okazję zagrać w Kholat, a kilak miesięcy później w Layers of Fear. Nawet w tym roku recenzowałem Inner Voices, które w ogólnym rozrachunku było całkiem dobrym tytułem. Oczywiście trafiały się też i niezbyt udane twory pokroju na przykład Husk’a, ale takie wyjątki nie zmieniają mojego ogólnego wrażenia, które głosi, iż Polacy w tym gatunku potrafią się odnaleźć. Dlatego z ciekawością podchodziłem do danego mi dema Lust for Darkness. I przyznam się bez bicia, że wcześniej nie wiedziałem nawet, iż taki projekt w ogóle powstaje.

LustForDarknessDemo1

Twórcy z Movie Games, na swoimi kickstarterowym profilu mówią otwarcie, iż Lust for Darkness będzie psychologicznym horrorem mocno osadzonym w klimatach okultyzmu i erotyki. Jeśli więc ktoś ma awersję do prezentowania w grach seksualności i przejawów okultyzmu, to na pewno nie jest to tytuł dla niego. Już nawet w tym ogrywanym przeze mnie fragmencie przez moment widać było akt seksualny i twórcy nie kryli się z głównym wątkiem, w który zamieszana jest dziwna i perwersyjna sekta. Tak więc cóż… to będzie gra, w którą będziecie grać tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność!

Fabuła w Lust of Darkness oscyluje wokół tajemniczego i dosyć ciekawie zapowiadającego się wątku głównego. Bohater, w którego dane jest nam się wcielić, niespodziewanie otrzymuje list od swojej żony. Niby nic w tym dziwnego, ale zaraz, zaraz. Żona Jonathana Moona (bo takie miano nosi protagonista) zaginęła rok temu i nikt nie łudził się możliwością jej odnalezienia. Jonathan, kierując się wskazówkami danymi mu w liście, trafia do enigmatycznej posiadłości. Na miejscu okazuje się, że ma tam miejsce jakaś chora okultystyczna ceremonia, której mimowolnie bohater staje się świadkiem. I jednocześnie na tym kończy się demo.

LustForDarknessDemo2

Ostatnie ujęcie z wersji alpha obiecuje wiele. Twórcy na stronie kickstarterowej kampanii mówią, że jest to moment otwarcia portalu do świata Lusst’ghaa – miejsca inspirowanego twórczością Lovecrafta i Beksińskiego, do którego będziemy mogli wchodzić podczas rozgrywki. Muszę przyznać, że sam koncept zapowiada się całkiem nieźle i jestem autentycznie ciekawy jego wersji końcowej, która według najbardziej optymistycznego scenariusza ukaże się jeszcze w tym roku.

W kwestii rozgrywki Lust for Darkness nie zaskakuje niczym odkrywczym. W skrócie to taki horror połączony z konwencją symulatora chodzenia, w którym nasze zadanie będzie polegało na przemierzaniu posiadłości. Jeśli ktoś grał w Layers of Fear, to przy tej produkcji powinien poczuć się jak w domu. Style rozgrywki obu tych tytułów są do siebie bardzo zbliżone. Z jednej strony brak tu rewolucji, ale z drugiej to przecież nic złego, w końcu, jeśli coś jest dobre, to po co to zmieniać. Od siebie jedynie mogę prosić o to, by czas potrzebny na przejście Lust for Darkness był jednak nieco dłuższy od tego z produkcji Bloober Team.

LustForDarknessDemo3

Niestety demo jest bardzo krótkie, więc nie miałem możliwości głębszego poznania gry. To raczej taki przedsmak, który pokazał możliwości i potencjał. I mam nadzieję, że swoiste preludium do tego, co dadzą nam twórcy w pełnej wersji. Już teraz mogę powiedzieć, że o ile nie dojdzie do downgrade’u, to tytuł zachwyca wizualnie. Nie jestem tym typem gracza, który doznania wzrokowe stawia na pierwszym miejscu, bo mogę grać również i w rozpikselowane produkcje, ale przyznaję, że poziom grafiki w Lust for Darkness jest bardzo wysoki i cieszy oko.

Podkreślę jeszcze raz, że demonstracyjna wersja alfa była krótka, wiec moje pierwsze wrażenia są dosyć szczątkowe i nie muszą przekładać się na końcowy produkt. Jednakże to, co dostałem, napawa mnie optymizmem. Obecny stan tytułu pozwala mi mieć nadzieję, że twórcy osiągną to, co zamierzają osiągnąć i zaoferują graczom naprawdę dobrą grę. Horror w stylu Layers of Fear na sterydach. Erotyczno-okultystycznych sterydach, warto dodać. A jeśli chcecie wesprzeć autorów, to zapraszam do strony na Kicstarterze. Wprawdzie gra została już sfinansowana, ale do końca kampanii pozostało jeszcze kilka dni. A im więcej zebranych środków, tym z wiadomych względów lepiej.