FIFA 18 – recenzja

FIFA 18 okładka Ronaldo

Pomimo że z piłkarską serią od EA Sports jestem związany od lat 90-tych, to ostatnie odsłony nie dawały mi samych powodów do radości. Dopiero zeszłoroczna edycja bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i głównie ciekawą zawartością przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść, w moim prywatnym konkursie na najlepszą piłkarską grę roku. A jak prezentuje się FIFA 18? Czy twórcy wykonali kolejny krok do przodu?

W FIFA 18 gra się tak samo dobrze/niedobrze jak w FIFA 17

W meczową rozgrywkę w FIFA 17 twórcy wprowadzili wiele ciekawych zmian i sprawili, że na boisku oprócz szybkości, zaczęły się  liczyć również indywidualne atrybuty poszczególnych piłkarzy. Gameplayowo jednak wciąż wyglądało to gorzej niż w najnowszych odsłonach Pro Evolution Soccer. Rozgrywka prezentowała się dość nienaturalnie i wciąż bardziej przypominała grę zręcznościową, w której taktyka i spokojne budowanie akcji w ataku pozycyjnym nie miało najmniejszego sensu. Niestety pod tym względem w FIFA 18 nic się nie zmieniło. Wydaje się, że twórcy piłkę w obecnej formie traktują jako produkt skończony i wychodzą z założenia, że może się ona jeszcze sprawdzić  w kolejnych odsłonach serii. Nie zrozumcie mnie źle, gra w FIFA 18 daje sporo frajdy, ale już od kilku lat Konami pokazuje jak powinien wyglądać czysty gameplay w grze piłkarskiej. Bo gdy obierzemy produkt EA z licencji, trybów, z każdym rokiem lepiej prezentującej się oprawy graficznej oraz tej całej efektownej otoczki wielkiego sportowego widowiska, to przy konkurencji zaczyna wyglądać dość blado. Sposób poruszania się zawodników, animacje fauli czy parad bramkarskich – pod tymi względami FIFA stoi niemal w miejscu, a nawet jeśli zachodzą jakieś zmiany, to ja ich nie dostrzegam.

Fifa 18 Droga Do Sławy 2:2 Usa — Ger, 2. Poł.

W dodatku wciąż zdarzają się momenty, kiedy mamy wrażenie, że gra nas oszukuje. Są mecze, w których wydaje się, że jesteśmy z góry skazani na porażkę i chociażbyśmy mieli 20 celnych strzałów na bramkę, to przeciwnikowi wystarczy jeden by z nami wygrać. Innym razem, po prostu wpada nam wszystko, i to czasami ku wielkiemu naszemu zdziwieniu. Gdy wygrałem Sandecją Nowy Sącz 5-0 grając przeciwko Barcelonie, kilka razy sprawdzałem, czy poziom trudności nie przestawił się przypadkiem na Amatora. Oczywiście taka losowość i niespodzianki są wpisane w piękno sportu, no ale jednak bez przesady.

Fifa 18 Szybki Mecz 4:0 San — Bar, 2. Poł.

Powrót Huntera

Debiutujący w FIFA 17 tryb Droga do Sławy, w którym kierowaliśmy karierą młodziutkiego piłkarza Alexa Huntera, kupiłem z miejsca. Nie ukrywam, że Elektronicy wykonali wówczas kawał dobrej roboty i nawet dla samego The Journey, warto było kupić FIFĘ. Nie inaczej jest w tym roku. Producenci postanowili zafundować graczom drugi sezon kariery Huntera wraz z całymi jego niekoniecznie sportowymi perypetiami. Tak więc historia ponownie jest obciążona sporym ładunkiem emocjonalnym, który jednak nie jest zniechęcający, gdyż rozgrywka oraz sprawy piłkarskie i rodzinne są dozowane z umiarem. W samym trybie nie dokonano wielkich zmian, ale wprowadzono kilka mniej lub bardziej istotnych nowości. Oczywiście podstawy zostały nienaruszone – rozgrywamy kolejne mecze, treningi, udzielamy wywiadów, oglądamy cutscenki napędzające fabułę oraz przeglądamy media społecznościowe. Jak to w życiu. A co z nowości? Dodano zakładkę personalizacji, w której możemy zmieniać wygląd młodego piłkarza i decydować jak ma się prezentować na boisku i poza nim. Kolejną zmianą jest możliwość rozgrywania meczu w kanapowej kooperacji do czterech graczy- jeden gracz steruje Hunterem, a reszta innymi zawodnikami. Ciekawym urozmaiceniem rozgrywki jest dodanie funkcji Partnera w Ataku. Nie jest ona jednak dostępna od początku zmagań w Drodze do Sławy. Partner w ataku to zawodnik, z którym wspólnie mamy podnieść jakość gry zespołu. Początkowo  relacja z kolegą z duetu nie wygląda najlepiej i musimy ją poprawić poprzez owocną współpracę na boisku.

Fifa 18 Droga Do Sławy 0:3 Rma — Bur, 2. Poł.

Fabularnie droga do sławy trzyma poziom i serwuje kilka ciekawych zwrotów akcji. Nie chciałbym zbyt wiele zdradzać, więc napiszę tylko tyle, że nasz zawodnik na samym początku sezonu będzie musiał rozstać się ze swoim poprzednim klubem. Szkoda jedynie, że fabuła wciąż jest do bólu liniowa i w zasadzie nasze decyzje nie mają większego wpływu na główną oś fabularną, a jedynie stwarzają pozory budowania relacji z innymi osobami i rzutują na naszą pozycję w zespole.

Fifa 18 Droga Do Sławy (w Menu)

Mały lifting musi być

Choć Powrót Huntera to niezła gratka dla fanów wirtualnej piłki, to jednak większość graczy nie dla fabularnej kariery kupuje gry sportowe. Głównym trybem w produkcji EA Sports jest już od kilku lat FIFA Ultimate Team. W FIFA 18 nie zabrakło w nim nowości, a najważniejszą z nich są Ikony. Do budowanego przez nas zespołu możemy dodać takie legendy futbolu jak Ronaldo, Maradona czy Thierry Henry. Każda z ikon dostępna jest w trzech wariantach, a każdy z nich odpowiada innemu okresowi w karierze piłkarza. Ikony świetnie budują zgranie zespołu, ponieważ gwarantują one co najmniej średnie połączenie z innymi piłkarzami.

W FUT przybyło również aktywności. Jedną z nich są Zadania, które dzięki codziennej aktualizacji, nie tylko umożliwiają nam często zdobycie wartościowych bonusów, ale przede wszystkim motywują do tego by FIFA 18 była pierwszą opcją po uruchomieniu konsoli. Kolejnymi nowościami w FUT są Squad Battles oraz Kanał Mistrzostw. Pierwsza umożliwia w trybie dla jednego gracza zmierzenie się ze składami Ultimate Team innych graczy z całego świata, druga zaś pozwala z poziomu konsoli oglądać najlepsze mecze z poprzedniej Ligi Weekendowej.

Fifa 18 Droga Do Sławy 5:2 Usa — Ger, 2. Poł.

W pozostałych trybach w FIFA 18 nie zaszły praktycznie żadne zmiany. I w sumie nie ma co się dziwić, gdyż są elementami układanki, które od wielu lat działają bez zarzutu. Jest więc kariera zawodnika, kariera menadżera, największe światowe ligi, ponad pięćdziesiąt krajowych pucharów i Puchar Reprezentacji Kobiet z udziałem dwunastu teamów.  Podobnie jak w zeszłym roku brakuje Ligi Mistrzów i Ligi Europy, gdyż w wojence na licencje, prawa do tych pucharów przygarnęło sobie Konami. Ale jest to jednak śmieszna starta w porównaniu do braków licencji, które muszą znosić co roku fani piłki od japońskiej firmy.

Miód w oczy, kolec w uszy

Możliwości silnika Frostbite w wersji 3.0 poznaliśmy już w FIFA 17 czy chociażby w Battlefield 1, tak więc od FIFA 18 mogliśmy oczekiwać jedynie efektu WOW. Pod względem wizualnym najnowsza piłka od EA prezentuje się fantastycznie. Oświetlenie murawy to prawdziwy majstersztyk, sylwetki piłkarzy zostały odwzorowane z dbałością o każdy szczegół, stadiony wyglądają fantastycznie a rozentuzjazmowany tłum zaskakuje różnorodnością. Murawa również wygląda świetnie. Zwłaszcza spore wrażenie robi system jej zużywania się w trakcie trwania meczu. Pod względem wizualnym w zasadzie nie ma się do czego przyczepić. No chyba, że przejdziemy do animacji, ale o tym już wspomniałem wcześniej.

Fifa 18 Intra 5:2 Rma — Atl, 2. Poł.

Znamienne dla serii FIFA jest to, że każdy mecz to wielkie widowisko i sportowe święto. Na tę grę po prostu się dobrze patrzy. To jeden z tych atutów, z którymi nie potrafi się zmierzyć Pro Evolution Soccer.

O ile wizualnie FIFA z każdym rokiem prezentuje się okazalej, tak polski komentarz stoi w miejscu albo wręcz się uwstecznia. Nasz rodzimy duet w składzie – Dariusz Szpakowski i Jacek Laskowski, spisuje się dość przeciętnie. Szpaku zajrzał najwyraźniej do słownika, gdyż zaskakuje niekiedy niezbyt popularnymi zwrotami. Tak więc, jeśli w trakcie oglądania meczów nigdy nie słyszeliście komentarza w stylu – obrońca antycypował zamiary podającego, tak grając w nową FIFĘ, usłyszycie go z kilka razy w ciągu meczu.

Podsumowanie

EA Sports przyzwyczaiło nas, że co roku dostarcza graczom kolejną udaną odsłonę piłkarskiej serii FIFA. Nie inaczej jest w tym roku. Jednak wystawiając FIFA 18 ocenę, mam nie lada problem. W grach sportowych zdarzają się lata, kiedy kolejne odsłony nie różnią się zbytnio od siebie. Nie jest to do końca złe, zwłaszcza gdy poprzednia część była udana, gdyż może to oznaczać, że twórcy szykują się do małej rewolucji, której skutki być może doświadczymy już za rok. FIFA 18 to tak naprawdę  FIFA 17 z kosmetycznymi zmianami i sequelem trybu Droga do Sławy. Dla fanów wirtualnego futbolu od EA to powinno wystarczyć, jednak nie jest to odsłona, która zapisze się czymś charakterystycznym na kartach historii serii.

Grę do recenzji dostarczyło EA Polska 

Plusy
  • Powrót Huntera
  • FUT wciąga jak zawsze
  • Oprawa graficzna
Minusy
  • Wciąż niesprawiedliwy gameplay
  • i wciąż w tyle za PES
  • To tylko FIFA 17 po aktualizacji
8
Ocenił Kamil Kościelniak
Recenzja PlayStation 4

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z konsoli PlayStation 4

Recenzje gier OpenCritic