Gdy po kilku głębszych najwięksi filozofowie świata zbiorą się w mojej głowie na dysputy, jedną z wiodących jest ta o przewadze gier na książkami. Argumentami bełkotliwie sypię jak z rękawa, chociaż następnego ranka niekoniecznie się z nimi zgadzam. Nawiązuję do tego dlatego, że recenzowana dzisiaj gra w niewyjaśniony sposób kojarzy mi się właśnie z książką. Drobną powieścią, którą za kilkanaście złotych kupimy na dworcu kolejowym czy na jednym z przyplażowych straganów. Nie będzie to przetłumaczony na wiele języków bestseller ani dzieło laureata Nobla, ale w zupełności spełni swoją rolę, a mianowicie pomoże w zabiciu nudy. Taką grą jest właśnie The Blind Prophet, które dostarcza kilka godzin ciekawej opowieści i przyjemnej zabawy, ale bez fajerwerków.
Prawa ręka Boga
The Blind Prophet to typowy przedstawiciel, będącego już nieco w odstawce, gatunku point and click. Gracz wciela się w postać zesłanego przez Boga apostoła. Bartholomeus został zesłany do upadającego miasta Rotbork, będącego pod kontrolą sił diabelskich. Wyposażeni w słusznych rozmiarów miecz, spróbujemy odkryć kto stoi za niegodziwościami i położyć im kres. Rotbork będące niegdyś świetnie prosperującym miastem, czerpiącym zyski z rybołówstwa jest teraz zapomnianą przez Boga dziurą, pełną alkoholu, narkotyków, prostytucji i skorumpowanych włodarzy. Małymi kroczkami postaramy się wyplenić zło, które już na dobre się tutaj rozgościło. Zaczniemy od uratowania niedoszłej ofiary gwałtu, młodej tatuażystki imieniem Vic, która pomoże nam w wykonaniu naszej misji. Fabuła The Blind Prophet jest mroczna i nie stroni od przemocy. Kolejne karty opowieści odkrywa się z przyjemnością, chociaż w między czasie nie zabraknie niespójności i sytuacji, które uznamy za nie do końca dobrze napisane.
Co dwie głowy, to nie jedna
Ciekawymi momentami, których chciałbym w The Blind Prophet więcej, są sytuacje, w których przejmujemy kontrolę nad wspomnianą wcześniej Vic. Dziewczyna pomoże nam w jednej z misji, pakując nas przy tym w tarapaty. Przez dość krótki fragment fabuły będziemy musieli przełączać się pomiędzy postaciami i współpracować w celu wydostania się z pułapki. Dodanie większej ilości podobnych elementów z pewnością korzystnie wypłynęłoby na różnorodność rozgrywki. Nieco bardziej wymagające powinny być również pojawiające się okazjonalnie wyzwania zręcznościowe w postaci minigierek. Pomysł dobry, ale wykonanie niekoniecznie poszło z nim w parze.
Do trzech kliknięć sztuka
Gameplay to dość standardowe połączenie wszystkich oferowanych przez gatunek elementów. Odwiedzając poszczególne lokacje będziemy szukali użytecznych przedmiotów, obiektów, z którymi możemy wejść w interakcję lub postaci mających coś ciekawego do powiedzenia. Przygotowane przez twórców zagadki nie są szczególnie trudne i zawieszenie się w postępach raczej nam nie grozi. Dużym ułatwieniem jest nasz niebiański dar, dzięki któremu możemy podświetlić wszystkie ważne obiekty w danej lokacji. Pomimo tego, że Rotbork ma wiele zakamarków, to będziemy po nim prowadzeni jak po sznurku. W moim odczuciu gameplay jest zbyt liniowy i można było pokusić się o nieco bardziej rozbudowane zadania, których akcja działaby się na większym obszarze i zmusiła nas do bardziej wytężonej eksploracji. Dzięki temu można by wyciągnąć z The Blind Prophet jeszcze więcej.
Rotbork nocą
The Blind Prophet wszystkie swoje braki nadrabia jednak oprawą i klimatem. Trzeba przyznać, że gra wygląda świetnie w każdym aspekcie. Kreską zachwycają zarówno projekty lokacji i postaci, jak i komiksowe przerywniki filmowe. Klimatu dopełnia sposób animacji oraz oprawa dźwiękowa, idealnie wpisująca się w charakter produkcji. Po The Blind Prophet warto sięgnąć więc chociażby dla unikatowej oprawy audiowizualnej. Niestety, gra nie posiada polskiej lokalizacji. Strona techniczna nie ustrzegła się błędów, gdyż kilkukrotnie przytrafiły mi się zawieszenia ekranu podczas zmiany lokacji.
Czy warto zagrać w The Blind Prophet?
Jak wspominałem na wstępie, The Blind Prophet kojarzy mi się z powieścią fantasy ze średniej półki, której siła tkwi w prostocie. Ukończenie produkcji od Ars Goetia zajęło mi niespełna osiem godzin, co jest dość przyzwoitym wynikiem. Dzięki świetnej oprawie oraz mrocznej fabule The Blind Prophet z pewnością wyróżnia się na rynku i zasługuje na to, by znaleźć tam swoje miejsce. Jeśli podobnie jak w moim przypadku strona wizualna zwróciła waszą uwagę, to warto dać tej grze szansę. Obawiam się jednak, że dla wyjadaczy gatunku, łamigłówki mogą być nieco zbyt proste.