Wczoraj ukazała się u nas recenzja pierwszego dodatku do Destiny 2 zatytułowanego Klątwa Ozyrysa i niestety nie miałem zbyt wiele dobrego do przekazania fanom uniwersum. Również wczoraj wieczorem Bungie wypuściło zapowiedzianą kila dni temu sporą aktualizację 1.13, która nie tylko naprawiła wiele błędów i niedogodności wprowadzonych przez dodatek, ale też dodała kilka istotnych usprawnień i nowości.
Po premierze rozszerzenia gracze narzekali, że przez podniesienie rekomendowanego poziomu mocy do 330 w prestiżowym rajdzie Lewiatana, osoby które nie zakupiły dodatku, nie tylko nie mają możliwości przejścia tej aktywności (w podstawowej wersji gry maksymalny poziom mocy wynosi 305), ale również zdobycia platynowego trofeum na konsoli PlayStation 4. Bungie szybko przyznało, że popełniło błąd i Najazd w wersji prestiżowej znów wymaga 300 mocy.
Również Próby Dziewiątki, Nocne Szturmy oraz Iron Banner pozostały ponownie dostępne dla wszystkich graczy. Oczywiście wyjątek stanowią zmagania na mapach z dodatku.
Kolejną sprawą, którą zajęło się Bungie, to ilość nagród po wykonywaniu aktywności, a w szczególności ich jakość. Legendarne i egzotyczne engramy rzadziej będą wypadać w przypadku wydarzeń publicznych, a większą szansę na ich wypadnięcie będziemy mieli podczas przejścia Szturmu czy rozgrywki w Tyglu.
Ciekawą nowością wprowadzoną przez aktualizację 1.13 jest Masterwork Weapons. Szanse na wypadnięcie takiej broni mają wszyscy gracze, których poziom mocy przekracza 250. Do tej pory moc broni można było podnieść o 5, za pomocą filetowego modyfikatora. Teraz nie tylko możemy zwiększyć moc, ale również podnieść statystyki broni, zwiększają jej zasięg, siłę rażenia, szybkość dobycia, bądź też rozmiar magazynku. Jeśli jednak broń, która posiada zapełniony slot podnoszący statystykę broni, niezbyt nam odpowiada, możemy podrasować inną wykorzystując do tego celu dobrze nam znane Legendary Shards oraz nowy minerał o nazwie Masterwork Core.
Lista naprawionych błędów oraz wprowadzonych zmian jest znacznie dłuższa. Wszystko wiec wskazuje na to, że deweloperzy w końcu wzięli się na poważnie za naprawianie endgameu. Szkoda tylko, że łatka 1.13 nie ukazała się w dniu premiery Destiny 2: Klątwa Ozyrysa.