Wyobraźcie sobie najgłupsze reality show, jakie tylko jesteście w stanie. Zapewne nie będzie ono mogło równać się z tym przedstawionym w grze Watch This!, autorstwa rosyjskiego studia CivilSavages. Produkcja ta, to najprościej rzecz ujmując wirtualne reality show. Bardzo dziwne, warto dodać. No i będące w early accessie.
Jesteś znudzony telewizją? Za dużo polityki, zbyt bezsensownego gadania? Chcesz akcji i krwi? A więc mamy dla ciebie odpowiedni program… Watch This! W naszym nowym reality show zbudowaliśmy wielką stację kosmiczną, będącą w rzeczywistości ogromnym labiryntem. Twoim celem jest wydostanie się z niego. Jednak nie myśl sobie, że będzie to taki proste. Pomieszczenia naszpikowane są zabójczymi pułapkami. Tylko tyle? Nie! Po korytarzach labiryntu kręcą się równie groźne potwory. Oprócz wydostania się musisz również zaskarbić sobie sympatię telewidzów, a nawet swojej własnej rodziny. Myślisz, że temu podołasz? Tak?! Nie czekaj… Zgłoś się do Watch This! Nie odpowiadamy za wszelkie uszczerbki na zdrowiu poniesione podczas programu ani nie wypłacamy odszkodowania za śmierć uczestników. Przed przystąpieniem do udziału, radzimy potencjalnemu uczestnikowi spisać testament.
Jeśli dokładnie przeczytałeś tę wstawkę wyżej, to mniej więcej możesz orientować się, o co chodzi w tej grze. Trzeba znaleźć wyjście z labiryntu. Nie jest to łatwe, bo drogę zagradzają nam pułapki i potwory. Podczas przemierzenia labiryntu korytarzy możemy kupować przedmioty dla naszej rodzinki, zdobywać karty pomocy pod postacią umiejętności, a także podnosić klucze, hamburgery i leczyć się przy pomocy wody. Po co kupujemy przedmioty rodzinie? Aby zaskarbić sobie ich przychylność. Bo musicie wiedzieć, że w tym teleturnieju nie chodzi tylko o znalezienie wyjścia. Jeśli nasza rodzina nas nie polubi, to przegrywamy. To jest w ogóle śmieszna rzecz – familia generowana jest losowo podczas każdej nowej gry. Wyobraźcie sobie sytuację, w której naszym synem jest Gabe Newell, ojcem Doktor Emmet Brown z Powrotu do Przyszłości, córką jakaś pani w obcisłym stroju pielęgniarki budzącym skojarzenia z filmami dla dorosłych, a matką Dana Scully z Z Archiwum X.
Przychylność telewidzów zyskujemy poprzez dynamiczną grę. Gra jest taką parkourową platformówką w widoku z pierwszej osoby. Oczywiście bardziej ograniczoną od, chociażby Dying Light, ale to jest zrozumiałe. Nie ta skala twórców oraz projektu. Oprócz tego są tu elementy horrorowe. Jak wyskoczy nam jakiś potwór, to da się całkiem nieźle przestraszyć. Niczym w pierwszorzędnej produkcji grozy. Możemy sobie nieco ułatwić bądź utrudnić grę wybierając losowe pomoce. Dlaczego utrudnić? Może się nam na przykład trafić tak zwana umiejętność zwana Efektem Darwina, czyli najprościej rzec ujmując… samobójstwem. Tak, sam się na tym złapałem. Eee, jakaś fajna umiejętność, pomyślałem. Ciekawe co robi? Używam i ginę. Dzięki za trolla, twórcy.
I tak w to się gra. Zbiera monetki, za które kupujemy coś rodzinie, wykorzystuje zebrane pomoce, przemierza korytarze, ucieka przed potworami i tak dalej. Wszystko świetnie, rozgrywka jest całkiem przyjemnie, jednak jest pewien problem. Jeśli uda wam się dojść do końca raz, to dojdziecie i drugi, trzeci, czwarty i tak dalej. Po prostu robiąc w kółko te same czynności. Czyli na tym etapie przechodząc grę, to oprócz masterowania i sprawdzania innych efektów kart pomocy, nie macie już tu nic do roboty.
Watch This! ma potencjał. Potrzeba tu jednak zawartości. Jest jedna plansza, na której lądujemy w losowo wybranych miejscach, ale po kilkukrotnym rozpoczęciu nowej gry, znamy ten labirynt na pamięć. Nawet potwory chodzą po określonych ścieżkach. I może nie do końca potrzeba tu losowo generowanych plansz, ale po prostu innych. Jest to świetny patent do masterowania. Ja już tę jedną planszę zapamiętałem w taki sposób, że jej przejście nie sprawia mi żadnego problemu. Dlatego losowość niezbyt tu by chyba pasowała, bo tu po prostu trzeba się wyuczyć rozmieszczenia potworów, kluczy, pułapek i tak dalej.
Twórcy nie siedzą z założonymi rękami. Zerknąłem w centrum społeczności na Steamie i autorzy prowadzą z graczami dyskusje o tym, co mogłoby znaleźć się w grze w przyszłych aktualizacjach. Jeśli zawartości będzie więcej i wreszcie, jeśli ktoś zajmie się marketingiem, to… gra może odnieść sukces. Tak! Wygląda to ładnie, bo chodzi na Unreal Engine 4, jest przyjemne w obyciu, ma potencjał do masterowania. Więcej plansz, na których jest więcej pomysłów. Tego trzeba.
Jest to również dosyć fajne, satyryczne podejście do tematu telewizji i wszystkich dziwnych teleturniejów i reality show. Na wstępie mamy taką rysunkową reklamę programu Watch This! w formie intra wprowadzającego. Sami twórcy wyśmiewają niektóre sposoby reklamowania programów telewizyjnych. Komentatorem naszych działań jest jakiś człowiek z ewidentnie rosyjskim pochodzeniem. Jego akcent jest aż nazbyt udawany i przerysowany. Do tego stopnia, że czasami trudno jest zrozumieć, co on właściwie mówi. Czyli mamy kolejną parodię dziwnych prowadzących.
Jak przeczytaliście kilka akapitów wcześniej, nasza rodzina składa się z wymieszanych postaci z popkultury. Czasami tworzą się nam naprawdę dziwne mieszanki. Vito Corleone? Jezus? Why not! A już w ogóle największym pojazdem jest dla mnie zombie bijący pokłony telewizorowi bez sygnału, którego możemy spotkać w jednym z korytarzy labiryntu. Jeśli mu przeszkodzimy w jego czynności, to będzie chciał nas zabić. A jakże. Przypadek? Czy może alegoria do stwierdzenia telewizji tworzącej zombie? Jak widzicie, nawet wkradł się tutaj taki malutki environmental storytelling.
Osobiście mam nadzieję, że gra będzie się rozwijać. Życzę twórcom sukcesu, bo całkiem mi się obecny build spodobał. Chodzi bardzo płynnie i nie trafiłem na żaden błąd. Aktualny stan produkcji jest bardzo dopracowany. Może się powtarzam, lecz naprawdę potrzeba tu innych plansz. Przejście obecnej to jakieś dwadzieścia minut, jeśli się jej wyuczymy. Nie jest to dużo, a w kółko robimy tak naprawdę to samo. Dobrze, że gra kosztuje tylko cztery euro, a pewnie na przecenach będzie możliwość kupienia jej za nieco mniejszą kwotę. Jeśli jesteście w stanie dać taką kwotę za ten tytuł, to zachęcam do sprawdzenia. Możecie się całkiem nieźle bawić, nawet na obecnym etapie produkcyjnym.