The Wolf Among Us – recenzja

The Wolf Among Us

The Wolf Among Us to kolejna epizodyczna produkcja studia Telltale Games, które w 2012 roku zrobiło rzecz niemożliwą i podbiło serca graczy grą, która gra się sama. Na fali sukcesu interaktywnego serialu o truposzach, ekipa z Kalifornii postanowiła znacznie dłużej utrzymać się na topie i rozpoczęła kilka ciekawych projektów naraz. Jednym z nich jest oczywiście The Wolf Among Us, lecz sięgnięcie w jego przypadku po sukces wydawało się znacznie trudniejsze, gdyż oczekiwania wobec autorów Gry Roku 2012, znacznie wzrosły. Dlatego też nowy tytuł studia Talltale Games od początku miał pod górkę, z jednej strony wszyscy czekali na niego z niecierpliwością, z drugiej jednak, musiał się obronić przed porównaniami do The Walking Dead.

Pod względem fabularnym jednak, wszelkie porównania nie mają sensu. To zupełnie nowa historia, która zainspirowana została komiksami z serii Fables, autorstwa Billa Willinghama. Bohaterami The Wolf Among Us są postacie z przeróżnych baśni i bajek, które uciekły z magicznej krainy i odnalazły schronienie w naszym świecie.  I tak oto Piękna i Bestia, Królewna Śnieżka czy gromada trolli mieszka wspólnie w niezbyt przyjaznej okolicy w Nowym Jorku. Ale spokojnie, to nie moralizatorska opowieść dla dzieci, żadne za górami za lasami i inne bla bla bla. Bohaterom baśni nie żyje się łatwo, kierują nimi te same żądze i miotają te same namiętności co zwykłymi ludźmi. Większość baśniowych postaci, których wygląd odbiega od ludzkiego, musi stosować zaklęcia by przystosować się do społeczeństwa. Kto tego nie przestrzega, odsyłany jest na farmę, czyli miejsce do którego nikt nie chce trafić.

wolf1
Głównym bohaterem, którego losami mamy przyjemność kierować jest Bigby Wolf, czyli Wielki i Zły Wilk z opowieści o Czerwonym Kapturku. Jest to dojrzały i znudzony życiem szeryf Baśniogrodu, który raczej cieszy się kiepską sławą wśród jego mieszkańców. My jednak nie mamy problemów, by go polubić. Kawał drania, który lubi wypić, pali jak szatan, raczej nie przebiera w słowach i jest zwolennikiem stosowania siłowych rozwiązań. Ideał.

Tak więc, głównym zadaniem Bigby Wolfa jest pilnowanie porządku w mieście i choć zazwyczaj nie ma zbyt wiele do roboty, zawsze znajdzie się ktoś, komu trzeba przytrzeć nosa. Pozorny spokój w Baśniogrodzie burzy jednak zabójstwo prostytutki, której odciętą z chirurgiczną precyzją głowę znajdujemy na schodach przed apartamentem Woodland. I tak zaczyna się nasza przygoda, w której wspólnie z piękną Snow White (Królewną Śnieżką), staramy się rozwiązać tajemnice morderstwa. Nasza współtowarzyszka próbuje często hamować nasze brutalne zapędy, ale wychodzi jej to różnie, bo najciekawiej jest oczywiście ponieść się temperamentowi. Historia jest niebywale wciągająca i, pomimo że fabuła mknie do przodu przy naszym niewielkim udziale, to bawimy się przednio.

TheWolfAmongUs

Klimat w The Wolf Among Us jest tak gęsty, że można go kroić nożem i nawet podczas długich sekwencji nieustającego dialogu narzekanie na nudę nie wchodzi w grę.  Komiksowa grafika, do której przyzwyczaiło nas już Telltale Games jest przesiąknięta mocno jaskrawymi kolorami załamywanymi czernią i szarością. Ta wybuchowa mieszanka barw oraz klimatyczna muzyka są głównymi składnikami mrocznego świata zamieszkanego przez baśniowych bohaterów. Nie sposób też nie wspomnieć o grze aktorskiej, a fachowo – Voice acting. Obsada została dobrana brawurowo, co w przypadku produkcji kalifornijskiego studia nie może dziwić.

wolfamongus_puddingandpie
Schemat rozgrywki w niczym nie różni się od tego, z którym mieliśmy do czynienia w poprzednich produkcji Telltale. Nadal zbieramy przedmioty (choć bardzo rzadko) i bierzemy udział w dość brutalnych walkach zarządzanych systemem QTE, ale najważniejsze są oczywiście rozmowy. I tutaj również nic się nie zmieniło. Kolejny raz jesteśmy łudzeni, że wybrany przez nas tekst, który bohater ma wypowiedzieć, ma wpływ na dalszy przebieg wydarzeń. No cóż, jeśli ma, to tylko na przebieg krótkiej sekwencji, nieistotnej dla głównego wątku fabuły. To co mówimy, stwarza poniekąd charakter stosunków między naszym wilkiem, a jego rozmówcą, ale nie zaburza konstrukcji fabularnej. Innymi słowy mamy wpływ na wygląd historii, ale nie na jej przebieg.

Czy jednak liniowość fabuły i iluzoryczna interaktywność może zniweczyć ocenę The Wolf Among Us? Gra roku 2012 borykała się z takimi samymi problemami. Wydaje mi się, że w przypadku gier epizodycznych przygodówek, odpowiedź na tego typu zarzuty jest tylko jedna. Otóż moi drodzy – sorry taki mamy klimat. Telltale Games stworzyło nowy wymiar rozrywki, który jak wszystko, co nowe, ma swoich przeciwników. Tego typu gier nie należ krytykować za ich naturę, lecz stosować w stosunku do nich zupełnie nowe kryteria oceny.

The Wolf Among Us to zarówno gra jak i  interaktywny serial animowany, ale przede wszystkim to świetna przygoda, w której musi wziąć udział każdy miłośnik gatunku i nie tylko.

Rok 2014 obfitował w długo oczekiwane tytuły na nową generację konsol, ale te kolosy z wielkimi budżetami prężyły dumnie muskuły tylko do premiery, gdy kurtyna poszła w górę, gliniane nogi zaczynały się mocno chwiać. The Wolf Among Us dumnie stoi na wilczych łapach. I dlatego jest to jedna z najlepszych gier w tym roku.