Pobudka w obcym świecie nie jest niczym przyjemnym. Szczególnie, jeśli wszystko co było przedtem spowija mgła, a w głowie rodzą się same pytania bez odpowiedzi. Na szczęście w The Talos Principle nie jesteśmy sami. Naszej robotycznej postaci towarzyszy głos z góry, wszechwidzący Elohim, bóg tego tajemniczego świata. Wprowadzenie jest szybkie. Bez zbędnego przedłużania dowiadujemy się, że cała kraina jest do naszej dyspozycji. Choć aby móc się gdziekolwiek dalej dostać musimy być tego godni, więc na każdym kroku czekają nas próby w postaci zagadek logicznych.
Początkowo łamigłówki nie są zbytnio skomplikowane, co pozwala zapoznać się z pewnymi podstawami. Nie raz trzeba skorzystać z sześcianów, które pozwalają wdrapać się na murek czy służą za podstawkę dla innych, bardziej skomplikowanych urządzeń. Jak chociażby łącznika, pozwalającego na zabawę laserami czy zakłócacza, który ułatwia wiele spraw, szczególnie gdy drogę toruje bariera bądź czeka za rogiem sprawna wieżyczka albo metalowa kula, która, jeśli się do niej za bardzo zbliżyć, podfruwa i wybucha, zmuszając do rozpoczęcia zagadki od nowa. Oczywiście nie tylko śmierć cofa do początku, ale również samemu można za pomocą przycisku na ramieniu wykonać skok do ustawień początkowych w poszczególnej misji. W miarę postępu odblokowuje się dostęp do misji pełnych bardziej zaawansowanego sprzętu. Moim ulubionym był rejestrator, który pozwalał na wykonanie nagrania rzeczywistości, dzięki czemu nasza postać z przeszłości mogła wiele pomóc, jednak pogubienie się albo zbyt wolne działanie, korzystając z tego urządzenia, równie dobrze może zaprowadzić ku drodze bez wyjścia. Poziom trudności nie był stale wysoki po przejściu wprowadzenia, choć nie raz można było kilka razy wpaść na pomysł i zrezygnować po chwili przez brak pożytecznych skutków. Na ogół twórcy uprawiają żonglerkę, kilka razy pod rząd strata wiary we własne możliwości, by przy kolejnej zagadce wyjść zdziwionym z powodu tak rychłego sukcesu i je natychmiastowo odzyskać. Żadna z zagadek nie jest tak trudna, by nie móc jej przejść, a każdy kto uważa inaczej powinien się uzbroić w cierpliwość. Szczególnie zważywszy na główne zakończenie, które jest satysfakcjonującym zwieńczeniem kilkunastu godzin rozgrywki.
Świat w The Talos Principle nie jest niczym produkcje z serii Portal, szczelnie zamknięty. Po przejściu pojedynczego segmentu, zawsze można do niego wrócić, by pomęczyć się jeszcze raz i spróbować wykonać sprawniej to, co dokuczyło wcześniej, bez potrzeby przechodzenia od nowa całej gry. Jednak za ponowny sukces nie zdobędzie się już sigila. Te, przypominające bloczki z tetrisa, trofea służą do odblokowywania bram do nowych obszarów. Wystarczy odpowiednie okazy wpasować w formę. Może zdawać się to błahostką, ale i tutaj bywa różnie. Świat jest podzielony na cztery obszary, każdy oferuje odmienne środowisko, od egipskich zabytków i wszechobecnej pustyni po mroźne tereny, które w oddali oferują piękne, górskie krajobrazy.
Ważną częścią, oprócz łamigłówek, są też treści filozoficzne. Nie bez powodu od samego rozpoczęcia robotycznego życia narzucają się nawiązania się do biblijnego Edenu. Pytania o pochodzenie i o sens naszego istnienia jednak nie przychodzą samoistnie. Elohim jedynie stawia przed kolejnymi próbami i przyklaskuje po udanej próbie, a momentami służy swą ojcowską dłonią. Jednak po całej krainie są porozmieszczane wehikuły czasu i terminale, których odkrywanie prowadzi do tworzenia się pytań unikanych w tym świecie i chęci odkrycia prawdy.
The Talos Principle jest wypełnione wszelakimi Easter Egg’ami, choć zdecydowana większość dotyczy serii Serious Sam. Croteam zdecydowało się na zawarcie humorystycznych akcentów nie tylko dotyczących ich gry, dzięki odpowiednio dokładnej eksploracji można było znaleźć nawiązania do Portala czy chociażby Papers Please. Polski dubbing, którego istnienie było dla mnie zaskoczeniem, był kawałem dobrej roboty.
Naprawdę ciężko się do czegoś przyczepić, nawet oprawa audiowizualna jest na całkiem przyzwoitym poziomie. Jedynym co można by było zaliczyć na minus były napisy. Podczas dłuższych wypowiedzi nie zgrywały się z dźwiękiem oraz parę pomniejszych błędów, które umknęły natychmiastowo. Od początku do końca The Talos Principle oferuje porządną dawkę zagadek logicznych, które nie tylko rywalizują z Portalem, a wręcz nie raz pozwalają na wygraną bitwę chorwackiemu studiu. Oderwanie się od Serious Sama i pokazanie, że potrafią zrobić porządną grę całkowicie odmienną od ich zwariowanej strzelanki wyszło na dobre Croteam.