Graliście kiedykolwiek w shoot-em upa nastawionego na rywalizację z innym graczem, a nie efektowną współpracę? Ja też nie i właśnie dlatego Rival Megagun od kanadyjskiego studia Spacewave Software z miejsca przykuł moją uwagę. Twórcy postanowili tchnąć drugie życie w gatunek zręcznościowych kosmicznych strzelanek, wykorzystując formułę znaną chociażby z serii Puyo Puyo, gdzie kluczem do pokonania rywala jest odpowiednie likwidowanie przeszkód w postaci klocków oraz sprawne zasypywanie ekranu przeciwnika kolejnymi blokadami. Rival Megagun umieszcza tę formę rozgrywki w klasycznej shoot’em upowej formule, oferując nam dynamiczną akcję zarówno w trybie Arcade, jak i online. Jak jednak taki oryginalny pomysł sprawdza się w praktyce? Czy deweloperzy poradzili sobie z przemodelowaniem schematycznego mimo wszystko gatunku?
Rival Megagun opowiada historię kilku bohaterów, którzy biorą udział w zawodach mających na celu pokonanie żniwiarzy, którzy zaatakowali orbitę ziemi i pochłaniają wszystko, co znajdzie się na ich drodze. By zachęcić potencjalnych bohaterów do wzięcia udziału w walce, utworzono specjalne show z wysoką nagrodą pieniężną dla zwycięzcy, przypominające kosmiczny wyścig szczurów. Każda z postaci znajdująca się w grze oferuje własny krótki wątek fabularny, unikalne umiejętności, model statku oraz nawet sposób strzelania.
Rival Megagun rozbudowuje jednak klasyczną shoot’em upową formułę kilkoma oryginalnymi mechanikami. Pierwszą z nich jest system chaining, który wzrasta wraz z szybkim sukcesywnym likwidowaniem kolejnych przeciwników. Podczas wzrostu licznika HIT stopniowo na ekranie rywala będą pojawiać się kolejne drony, mające na celu ułatwienie nam zwycięstwa i ciągłe przeszkadzanie oponentowi. Ich siła oraz rodzaj zależy od nagromadzonego combo, więc gracz jest ciągle nagradzany za jak najlepsze manewrowanie pomiędzy wrogami i sprawne ich niszczenie.
Grę rozbudowano również o pasek attack power, którego prędkość ładowania także zależy od tempa likwidowania nadlatujących przeciwników. Gdy napełnimy go chociaż w małym stopniu, będziemy mogli skorzystać z unikalnej umiejętności danego bohatera. Polegają one na zaatakowaniu ekranu rywala zaskakującym ciosem, dodatkowo utrudniającym rozgrywkę. Jedna z postaci potrafi m.in. rozstawić kilka poziomych laserów, tymczasowo zamykających wroga w ograniczonej przestrzeni, a druga zbombardować go z obu stron ekranu wieloma szybkimi bombami. Najefektywniejszą formą walki z przeciwnikiem jest jednak naładowanie całego paska attack power.
Gdy to zrobimy, będziemy w stanie skorzystać z formy Mega Gunship. Umożliwia nam ona przeskoczenie na ekran przeciwnika w formie bossa, posiadającego cztery niszczycielskie ciosy. Przyjęta forma oraz posiadane umiejętności również zależą od postaci, więc podczas rozrywki warto sprawdzić każdą z nich. Warto mieć jednak na uwadze, że przyjęcie nowej formy nie raz możemy utracić tuż przed jej naładowaniem. Gdy przy bardzo wysokim combo zostaniemy chociaż raz trafieni, nasz pasek attack power potrafi spaść o więcej niż połowę, natychmiastowo dając wrogowi olbrzymią przewagę. Czasami lepiej więc odpuścić i zatwierdzić to, co w ciągu krótkiej chwili udało nam się zakumulować niż ryzykować gwałtownym przegraniem całej rundy.
W trybie arcade zwycięstwo zależy przede wszystkim zależy od szczęścia lub transformacji we wspomniane Mega Gunship. Rywal często w najmniej spodziewanym momencie niszczy się sam pod naporem przeciwników lub przez przypadkowe wpadnięcie na jeden z naszych ataków specjalnych. Pojawiają się one w czysto randomowych miejscach, więc fakt, czy uda nam się go sprawnie załatwić nie jest w żaden sposób do przewidzenia. Starcia w trybie fabularnym, jak i w całym Rival Megagun, mają przede wszystkim charakter wytrzymałościowy i jeśli uda nam się napełnić cały pasek combo i przemienić w formę mega gunship, dopiero wtedy mamy największe szanse na autentyczne przechylenie szali zwycięstwa na naszą stronę. Przeciwnicy w większości przypadków niestety sami podstawiają się pod nasze silniejsze ciosy, przez co tryb dla pojedynczego gracza szybko potrafi sprawiać wrażenie pewnego rodzaju samouczka.
Chociaż pod względem ogólnego poziomu trudności tryb fabularny został zrealizowany naprawdę nieźle. Już sam fakt posiadania dwóch dodatkowych żyć w czasie, gdy rywal ma tylko, jedno daje nam znać, że łatwo zdecydowanie nie będzie. Już na normalnym poziomie trudności możemy mieć pewne problemy z pokonaniem wszystkich rywali oraz ukończeniem całego trybu arcade. Rival Megagun jest wyjątkowo dynamiczny i nie boi się zasypać gracza większą ilością przeciwników, nawet mimo wspomnianego schematu do szybkiego osiągnięcia zwycięstwa. By wygrać, w końcu najpierw musimy odpowiednio długo utrzymać się przy życiu. Określenie klasyczny shoot’em up z rywalizacyjnym twistem idealnie oddaje to, z czym mamy tutaj do czynienia. Nie jest to produkcja stricte nastawiona na czystą rywalizację, nawet mimo faktu, że widzimy wszystkie ruchy naszego rywala.
Cały zamysł tytułu przypomina bardziej survival, w którym jesteśmy sprawdzani pod względem tego, kto o wiele lepiej opanował posiadane umiejętności oraz zachowania przeciwników. Dzięki temu promowanie gry jako nastawionej na multiplayer zdecydowanie ma sens, bo jak już zdążyliście zauważyć, w singlu nie wygląda to do końca tak, jak powinno, ze względu na AI. Rival Megagun w kampanii, od której na chwilę odeszliśmy, oferuje również humorystyczne podejście do postaci i ich wątków, dzięki czemu chcę się ukończyć każdą fabularną ścieżkę. Nie są one zbyt rozbudowane, będąc rozłożonymi wyłącznie na kilka etapów, ale warto poznać je wszystkie. Gra nagradza nas za to również kolejnymi etapami do szybkich starć, ulepszeniami oraz kartami opisującymi np. model statku lub jakiś wątek z historii.
Podczas rozgrywki w trybie dla pojedynczego gracza nie raz można również odnieść wrażenie, że w grze mimo naprawdę ciekawego zamysłu, brakuje dodatkowych sposobów na zaskoczenie przeciwnika. Z jednej strony mamy te wszystkie przeszkadzajki w postaci dorzucania kolejnych wrogów na ekran rywala oraz atakowanie specjalnymi umiejętnościami, a z drugiej brakuje czegoś, co by to w jeszcze jakiś sposób urozmaicało. Głównie staramy się uniknąć ataków nadlatujących przeciwników z nadzieją, że zaraz uda nam się samemu wskoczyć na ekran przeciwnika i załatwić go dwoma lub trzema ciosami ze wzmocnionej formy. W kampanii przede wszystkim w przypadku postaci DR. Magic, który potrafi jednym z ataków wytworzyć wokół siebie pole zadające obrażenia, działające na CPU prawie jak ogień na ćmy. Nie pomaga tutaj fakt, że oponenci często po prostu w głupi sposób dają się zneutralizować. Ten minus znika akurat w starciach z prawdziwymi graczami, ale wciąż, bardziej testujemy w nich siebie nawzajem, naszą znajomość etapu i umiejętność odpowiedniego wyczucia czasu, niż faktycznie intensywnie ze sobą rywalizujemy.
Rival Megagun poza klasycznym trybem arcade oferuje również wspomniany szybki tryb Versus, w którym starcia m.in. Gracz VS CPU lub lokalne Gracz vs Gracz możemy odpowiednio pod siebie dostosować. Możemy zmienić liczbę posiadanych żyć, wyekwipować postać w dodatkowe ulepszenia zdobyte podczas rozgrywki, wybrać dowolny etap i wiele więcej. Najlepiej się sprawdza forma starć w stylu bijatyk, czyli gra do dwóch zwycięstw. Dzięki temu odpowiednio możemy podkręcić adrenalinę płynącą z gry oraz bardziej zaangażować się w rozgrywkę. Najnowszy tytuł Spacewave Software jest nastawiony przede wszystkim na starcia online i split-screen, co na każdym kroku po prostu czuć. Komputerowi przeciwnicy nie potrafią oddać napięcia towarzyszącego nam przy grze z żywym graczem, który nie popełnia tylu karygodnych błędów i stara się chociaż w jakiś sposób uniknąć mocniejszych ciosów.
Sam multiplayer został podzielony natomiast na dwie klasyczne opcje. Quick Match oraz Challenge Friend, w którym możemy bez problemu dołączyć do lobby stworzonego przez naszego znajomego. Tutaj nie możemy już się pobawić w modyfikację gry pod własne preferencje (wszystko wybiera się automatycznie), ale chociaż mamy okazję zmierzyć się z kimś na równym poziomie. Dopiero w sieciowych rozgrywkach gra potrafi nabrać rumieńców i pozwala wciągnąć się o wiele bardziej. Jednak mimo to poczucie braku małej ilości mechanik do atakowania rywala wciąż pozostaje i z czasem człowiek zaczyna się zastanawiać, po co w ogóle daje się tak łoić, skoro wpływ na ekran wroga nie jest jakiś olbrzymi, a dodatkowo po jednym błędzie możemy przekreślić szansę na zwycięstwo. Pod kanapowe granie Rival Megagun może sprawdzić się naprawdę świetnie, ale pod względem sieciowych starć, uczucia wywołuje dość mieszane i tu wszystko będzie zależeć od pierwotnych oczekiwań gracza.
Jeśli podoba Wam się ogólny koncept gry i mielibyście z kim w nią grać albo po prostu nie stronicie od sieciowych zmagań nastawionych bardziej na test wytrzymałościowy, niż faktyczną, bardziej odczuwalną rywalizację, Rival Megagun może okazać się idealną odskocznią od nadchodzącego Smasha. Spacewave Software stworzyło naprawdę oryginalnego shoot’em upa, którego każdy fan gatunku powinien kiedyś sprawdzić.