Recenzja Torchlight 3 – kiepski finał wielkiego zamieszania

Torchlight 3
Torchlight 3

Torchlight 3 rodził się w bólach, czego dowodzi proces powstawania gry. Prawa do marki przejęła ekipa z Echtra Games i według pierwotnego planu najnowsza odsłona serii miała zostać wydana w modelu free-to-play. Po pewnym czasie twórcy odeszli od tego pomysłu i postawili na klasyczny sposób wydania gry. Finalna premiera poprzedzona została jednak kilkumiesięcznym pobytem Torchlight 3 w inkubatorze Early Access. Już wtedy wyszło na jaw, że z grą nie jest zbyt dobrze. Wersja testowa spotkała się z chłodnym przyjęciem, o czym świadczył wysyp negatywnych recenzji. Produkcji zarzucano między innymi: ubogą zawartość, implementacje mechanik typowych dla tytułów mobilnych i niestabilność serwerów. Twórcy obiecywali poprawki, a zaangażowanie społeczności fanów w proces tworzenia miało wyjść projektowi wyłącznie na lepsze. Nie pozostawało więc nic innego, jak czekać na finalną wersję, bo na końcu tunelu ciągle tliło się światło. 

Torchlight 3 Screen6

Weź już nie gadaj i uratuj ten świat

Zabawę zaczynamy od wyboru rodzaju rozgrywki – single lub multiplayer. Stworzonej w danym trybie postaci nie możemy przerzucić do innego, co w przypadku takiej produkcji jest nieco absurdalne. Nasz protagonista będzie reprezentował jedną z czterech dostępnych klas. Oprócz dwóch przypisanych do postaci drzewek umiejętności, będziemy mogli wybrać jedną dodatkową specjalizację. Finalnie więc nasz podopieczny będzie mógł rozwijać się w trzech dyscyplinach. Nie liczcie jednak na bogaty i rozbudowany system. Rozwój postaci to jeden z tych aspektów, w których widać mobilny charakter Torchlight 3. Jest skromnie i raczej mało ciekawie. Oprócz tego będziemy mogli wybrać naszego startowego towarzysza. Nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż dość szybko zdobędziemy nowe stwory, które wspomogą nas w walce.

Wydarzenia w Torchlight 3 przedstawiane są w taki sposób, że wczucie się w historię jest mocno utrudnione, jeśli nie niemożliwe. Pomimo przejścia całej gry, dalej nie wiem, o co tak naprawdę chodziło, a poza ogólną świadomością tego, że „los świata spoczywa na moich barkach, wyniosłem z fabuły niewiele więcej . Przemierzając kolejne lokacje, będziemy więc wypełniać zadania w stylu zabij lub zbierz. Twórcy w żaden sposób nie postarali się o ubarwienie tła dla naszych poczynań. Fabuła sprawia wrażenie napisanej naprędce, bez pomysłu i zaangażowania.

Torchlight 3 Screen1

Ja to już gdzieś kiedyś widziałem

Wiadomo, że w hack and slashach liczy się mięsko, czyli rąbanka nadciągających zewsząd hord wrogów. Torchlight 3 oferuje dość standardowe rozwiązania, jeśli chodzi o ten aspekt. Przemierzając ciasne lokacje, bez większego zastanowienia siepiemy wszystko, co rusza się w zasięgu wzroku. Twórcy postarali się o to, by atakujące nas hordy były liczne, a na polu walki dość często pojawiali się czempioni, których pokonanie wymaga większego zaangażowania. I tak brniemy to przodu po trupach, dopóki oczy nie zaczną nam się kleić ze znużenia. Nie pobudzą nas nawet bossowie, którzy podobnie jak wszystko inne zostali zaprojektowani minimalistycznie i posiadają skromną paletę ataków i umiejętności. Dla mnie Torchlight 3 to kolejny hack and slash, któremu brak własnej tożsamości i ambicji na wzbogacenie rozgrywki o ciekawe mechaniki. Wydaje mi się, że bycie kolejną marną kopią Diablo to za mało, by zdobyć uznanie graczy.

Torchlight 3 Screen2

W wolnych od ratowania świata chwilach zajmuję się projektowaniem ogrodów

Kolejny elementem Torchlight 3, którego dodania kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć, są forty. Gracz posiada własną bazę, na rozbudowę której wykorzysta zdobyte podczas gry materiały.  Część budowli pełnić będzie rolę wyłącznie dekoracyjną, a dzięki niektórym uzyskamy dostęp do możliwości lekkiego ulepszania naszego bohatera. Oczywiście, nie jest to nic, czego nie można by przerzucić na infrastrukturę znajdującą się w miasteczkach. Pomysł z posiadaniem fortu uważam za kompletnie nietrafiony i odnoszę wrażenie, że to nic innego, jak sztuczne budowanie zawartości gry. Zdobywanie i późniejsze przetwarzanie surowców to strata czasu, która w żaden sposób nie urozmaica rozgrywki. Zasoby wykorzystane na wprowadzenie w życie tego elementu, mogłyby posłużyć czemuś bardziej sensownemu.

Torchlight 3 Screen4

Ooo, o! To dobre jest!

Torchlight 3 posiada dwie drobne mechaniki, które naprawdę mi się spodobały. Niestety nie są one na tyle kluczowe, by zmienić mój sposób postrzegania tej produkcji. Dzięki specjalnym zwojom możemy podkręcić parametry danego przedmiotu, jednak w przypadku śmierci bezpowrotnie znika on z naszego ekwipunku. Niestety nie możemy używać tej opcji na przedmiotach legendarnych, czyli tych najwyższej jakości. Posiadają one jednak inne specjalne właściwości, dzięki nim odblokujemy unikatowe zdolności pasywne, którymi możemy odrobinę podrasować osiągi naszej postaci.

Torchlight 3 Screen3

Ufff… na szczęście to już koniec

Dla mnie zabawa w Torchlight 3 skończyła się niemalże wraz z ukończeniem kampanii. Głównie za sprawą tego, że gra najzwyczajniej nie przypadła mi do gustu. Wraz z napisami końcowymi odblokowany zostaje tryb endgamowy. Polega on na podejmowaniu się kolejnych wyzwań, wzbogaconych o lekkie modyfikacje w zasadach. Tryb ten wygląda na równie powtarzalny co cała produkcja. Niestety, nie mogę poddać ocenie trybu multiplayer, gdyż mieszkam w Chinach i ze względu na panujące tutaj ograniczenia, większość gier boryka się z problemami sieciowymi. Torchlight 3 posiada kilka drobnych i kompletnie bezużytecznych rozwiązań:

  • Po co wysyłać zwierzaka do miasta, żeby sprzedał przedmioty, jeśli sami możemy zrobić to w kilka sekund?;
  • Za pokonanie elitarnych wrogów otrzymujemy punkty sławy, za które odblokowujemy bezwartościowe nagrody;
  • Brak konkretnego zastosowania dla złota. Możemy korzystać z opcji hazardu, polegającej na kupowaniu przedmiotów w ciemno, ale dużo lepsze łupy wypadają z potworów.

Mam wymieniać dalej?

Torchlight 3 Screen5

Oprawa audiowizualna

Nie mam żadnych zastrzeżeń co do szaty graficznej. Lekka, bajkowa oprawa jest wizytówką serii i w przypadku najnowszej odsłony zachowano podobną stylistykę. Co najważniejsze gra zachowuje  płynność, nawet gdy na ekranie panuje duży chaos. Na wyróżnienie zasługują różnorodne projekty lokacji. Lochy, które przyjdzie nam przemierzać są utrzymane w ciekawej stylistyce. Chcąc nieco zachęcić do zaangażowania gracza w fabułę, twórcy powinni dograć przynajmniej część głosów w dialogach. Obecnie jest to po prostu mało ciekawy tekst, napisany brzydką i za małą czcionką.

Torchlight Screen7

Czy warto zagrać w Torchlight 3 ?

Zdaje sobie sprawę z tego, że duża cześć fanów serii może być zawiedziona najnowsza odsłoną. Torchlight 3 zalicza krok w tył względem poprzedniej części i pewnie byłoby dużo lepiej, gdyby ukazał się jako niezobowiązujący spin-off, tak jak to na początku zakładano. Jeśli powyższy tekst was nie przekonał i dalej planujecie zakup produkcji studio Echtra Games, to radzę wstrzymać się do sporej obniżki ceny, gdyż premierowa jest zdecydowanie za wysoka. Boję się, że może to potwierdzać tezę iż cały projekt był wyłącznie próbą skoku na kasę. Torchlight 3 jest zbyt skromne i za bardzo powtarzalne. Ciężko pozbyć się wrażenia, że twórcom zabrakło pomysłu oraz ambicji na stworzenie produkcji, która mogłaby wnieść coś nowego do gatunku.

Plusy
  • Poprawny hack and slash
  • Różnorodne projekty lokacji
Minusy
  • Powtarzalny gameplay
  • Skromna zawartość
  • Fabuła i sposób jej przedstawienia
  • Mechanika fortów
  • Masa kiepskich rozwiązań
5.5
Ocenił Jakub Smolak
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic