Ranking serii Doom – wybieramy najlepszą grę o rozk******iu demonów

Ranking Doom

Pozornie wydawać może się, że DOOM jako seria jest dość jednolita – w końcu każda kolejna jej odsłona to klasyczne strzelanie demonów. Kiedy jednak przyjrzeć się bliżej, okazuje się, że każda z nich posiada szereg charakterystyk, odróżniających dany tytuł od innych. Mamy tu klasyczne strzelanki, horrory, gry VR, mobilki, a nawet…turowe RPG-i. Toteż wraz z Kasjanem i Robertem postanowiliśmy wspólnymi siłami ocenić, który DOOM to najlepszy DOOM.

Doom Ii Rpg

13. DOOM II RPG

Fountainhead Entertainment | 2010r.

Kasjan: Nasze zestawienie zaczynamy od DOOM II RPG, czyli kontynuacji gry DOOM RPG, autorstwa Fountainhead Entertainment, partnerów firmy id Software. Produkcja została wydana na iPhone’a i iPoda Touch 8 lutego 2010 roku. Wykorzystuje mobilny silnik Wolfenstein RPG, o którym wspominaliśmy w naszym rankingu serii Wolfenstein. DOOM II RPG w wersji na iPhone zawierał również cyfrowy komiks. Tak jak każda tego typu gra, niezależnie od marki, to tylko ciekawostka i gratka dla jedynie najwierniejszych fanów serii.

Doom Resurrection

12. DOOM Resurrection

Escalation Studios | 2009r.

Kasjan: DOOM na mobilkach to mariaż nie tylko z erpegami, ale również z rail shootereami. Kto by pomyślał, ale na iOS w 2009 roku ukazał się DOOM Resurrection (nie mylić z dodatkiem do DOOM 3). Co ciekawe, DOOM Resurrection wykorzystuje zasoby z DOOM 3 i fabularnie można go traktować jako poboczną historię, czy też prequel do gry. Za Resurrection odpowiada Escalation Studios, a co ciekawe, sam John Carmack kierował zespołem programistów. Ponownie, nie ma za bardzo czym się tu interesować i szukać gry w internecie, gameplaye powinny wam wystarczyć.

Doom Rpg

11. DOOM RPG

Fountainhead Entertainment | 2005r.

Konrad: Cóż marką byłby DOOM, gdyby nie posiadał on żadnej gry na telefony komórkowe. Na pierwszy rzut oka tytuł ten przypomina klasyczną „jedynkę”, od której to dość śmiało podebrał szatę graficzną. Psikus polega na tym, że DOOM RPG to, niespodzianka, gra RPG z turowym systemem walki. Brzmi pokracznie, ale wbrew pozorom sprawdza się naprawdę dobrze. Tego typu produkcje kapitalnie pokazują jak ograniczenia technologiczne potrafią przyczynić się do powstania czegoś naprawdę dobrego. O jakości DOOM RPG niech świadczy fakt, że zdobył on kilka branżowych nagród, w tym tę dla najlepszej gry mobilnej 2005 roku. Nie da się jednak ukryć, że tytuł DOOM kojarzy się raczej z wartką i krwawą walką, a nie turowymi potyczkami. Dobra gra, nienajlepszy DOOM.

Doom 3 Vr Edition

10. DOOM 3: VR Edition

id Software | 2021r.

Robert: Najnowsza pozycja w naszym zestawieniu, bo pochodzi dosłownie z marca 2021 roku. Chociaż stwierdzenie najnowsza jest właściwie trochę na wyrost, bo to jedynie stary DOOM 3 w wersji poprawionej. Nie da się tu właściwie za bardzo rozwijać, bo opis części trzeciej jako takiej znajdziecie pod odpowiednią pozycją w tym rankingu. Dość powiedzieć, że wprowadzony tu VR wynosi i tak już sporą niegdyś immersję na wyższy poziom, a elementy horrorowe odczuwa się jeszcze lepiej. Jeśli lubisz DOOM-a 3 i masz dostęp do sprzętu wirtualnej rzeczywistości, VR Edition to obowiązkowy kąsek na kolejne ogranie. Jeśli w DOOM-a 3 jeszcze nie grałeś, ta edycja może być też dobrym punktem wejścia. Chociaż przygotuj się, że trójeczka to trochę inna gra od reszty serii.

Doom Vfr

9. DOOM VFR

id Software | 2017r.

Konrad: Bethesda to jeden z nielicznych tak dużych wydawców, mocno wspierających rynek gier VR. Choć reputacja firmy obecnie nie należy do najlepszych, to właśnie im zawdzięczamy możliwość dosłownego przeniesienia się do wielu kultowych, growych światów, wśród których znalazł się również Mars z DOOM VFR – pierwszej grze z serii przeznaczonej na gogle wirtualnej rzeczywistości. DOOM VFR jest jednak czymś więcej niż zaledwie przeprojektowaną grą konsolową – to pełnoprawna odsłona, opowiadająca osobną historię, toczącą się w tym samym czasie, co przygody Doomslayera z wydanego w 2016 roku DOOM-a. Rozgrywkę dostosowano do kontrolerów ruchowych, decydując się na poruszanie skokowe, co, choć nie zapewnia dynamiki walki równej pozostałym odsłonom, sprawdza się zaskakująco dobrze. Drobnym zgrzytem jest niestety długość kampanii – DOOM VFR ukończyć można w od 3 do 5 godzin. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to produkcja, po którą sięgnąć powinien każdy fan VR.

Final Doom 2

8. Final DOOM

TeamTNT | 1996r.

Konrad: Final DOOM to dość niecodzienna odsłona serii, bo nazwać można by ją fanowskim projektem, który dostał błogosławieństwo od samego Johna Romero, dzięki czemu gra TeamTNT została oficjalnie wydana przez id Software. Dwa epizody, z których składa się Final DOOM stanowić miały ostateczne zakończenie sagi, w którym raz raz na zawsze rozprawilibyśmy się z piekielną hordą, powstrzymując tym samym inwazję. Gra śmigała na zmodyfikowanym silniku „dwójki”, wykorzystując przy okazji sporą część jej assetów. Final DOOM znacząco odbiegał jednak swoją jakością od poprzedniczek, nie oferując nic nowego i będąc raczej paczką dodatkowych poziomów, aniżeli pełnoprawną kontynuacją. Myślę więc, że tak właśnie powinno się rozpatrywać ten tytuł – jako samodzielne rozszerzenie.

Brutal Doom

Ciekawostka: Brutal DOOM

Sergeant Mark IV | 2010r.

Konrad: Choć nie jest to oficjalna odsłona, nie można o Brutal DOOM nie wspomnieć. Jest to popularna modyfikacja do oryginalnego DOOM-a, ostro przebudowująca część jego mechanik. Poza podbiciem brutalności, mod poprawia AI przeciwników, wprowadza nowe typy uzbrojenia oraz możliwość pokierowania czołgiem, a do tego wszystkiego dorzuca ciche zabójstwa, headshoty i mechanikę fatality. Dość powiedzieć, że sam John Romero zachwycał się Brutal DOOM-em.

Doom 3 Resurrection Of Evil

7. DOOM 3: Resurrection of Evil

Nerve Software | 2005r.

Kasjan: W połowie stawki mamy dodatek do DOOM-a 3, stworzony przez studio Nerve Software, które odpowiadało za wiele portów gier ze stajni id Software oraz dłubało przy xboksowej wersji Return to Castle Wolfenstein. DOOM 3: Resurrection of Evil ukazał się kilka miesięcy po premierze trójki i był całkiem bogaty w treść. Rozszerzenie zawierało dwanaście nowych poziomów dla jednego gracza, sześciu dodatkowych wrogów, w tym łowcę, cztery nowe mapy dla wielu graczy, a także arsenał bogatszy o m.in. pamiętny super shotgun z DOOMa II. Resurrection of Evil przyjął się wśród graczy i recenzentów całkiem nieźle – średnie w okolicach 80% może szału nie robią w kontekście najważniejszych gier w serii, ale jak na rozszerzenie to całkiem porządny wynik.

Doom 3

6. DOOM 3

id Software | 2004r.

Kasjan: Trzecia pełnokrwista odsłona serii Carmacka i spółki. Jeszcze w ubiegłym wieku, bo w czerwcu 2000 roku, Carmack stwierdził, że potrzebny jest remake DOOM-a na nowym silniku. Początkowo spotkało się to z dosyć sceptycznym przyjęciem przez większość pracowników id, a zwłaszcza właścicieli firmy. Jednak sukces Return to Castle Wolfenstein i ultimatum pracowników id Software postawione właścicielom („przerabiamy DOOM-a albo nas zwolnijcie”) spowodował, że prace ruszyły. Koniec końców, DOOM 3 ukazał się jesienią 2004 roku na nowym silniku id Tech 4 i okazał się być świetnym shooterem z oszałamiającą, jak na tamte czasy, grafiką. Czy warto zagrać, nawet po tylu latach? No oczywiście, że tak!

Doom 64

5. DOOM 64

Midway Studios San Diego | 1997r.

Robert: DOOM 64 jeszcze do niedawna był zapomnianym DOOM-em, będąc grą ekskluzywną na Nintendo 64. Wiedziano, że istnieje, ale jakoś każdy go pomijał, utożsamiając serię z rynkiem pecetowym. W przeciwieństwie do DOOM-ów na inne konsole, które były kompilacjami starych map, 64 to zupełnie nowa gra. Obecnie zyskała ona drugą młodość i można zagrać w nią na innych platformach. Stało się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, to debiutancki  i ulubiony DOOM Hugo Martina, projektanta 2016 i Eternala. Po drugie, wyszedł sequel Brutal DOOM-a, w którym przeniesiono na PC i usprawniono content 64. No i w przeciwieństwie do DOOM-a 3, 64 jest kanoniczną odsłoną dla linii czasowej rozpoczętej w jedynce i skończonej w Eternalu. A sama gra? To taka ulepszona formuła dwóch pierwszych odsłon. Punkt przejściowy między dwójką, a trójką. Dalej jest tu klasyczna sieka, ale klimat stara się wchodzić w cięższe tony, pozbywając się metalowych kawałków lecących w tle i romansując z mrocznymi ambientami. Dobra gra, w którą warto zagrać, jeśli lubicie retro. Tylko nie wiem, czy lepiej ograć oryginał, czy może wersję Brutal.

Doom Eternal

4. DOOM Eternal

id Software | 2020r.

Robert: Oj, Eternal. Gra wielu sprzeczności. Jednocześnie ją kocham i nienawidzę. To przykład na to, gdy twórcy chcą aż za dobrze. Wystarczyło naśladować to, co działało w poprzedniej części, ale woleli oni dokonać kilka dziwnych eksperymentów. Pozornie to ta sama gra, ale diabeł tkwi w szczegółach. Eternal zaprzecza idei 2016, krępując tę nieskrępowaną siekę o elementy taktyki w walce, sekcje platformowe, cutsceny dotyczące fanfikowej fabuły i tutoriale kompletnie wyrzucające gracza z flow. To gra emersyjna, przypomina ci, że jest tylko grą. W Eternalu Hugo Martin starał się narzucić swój playstyle wszystkim graczom, bo niekoniecznie podobało mu się, że ludzie przechodzili 2016 z samą dwururką. Dlatego mamy tu mniej amunicji, a gra zmusza nas do ciągłego korzystania z piły mechanicznej i zabójstw chwały. Gdy się do tego przyzwyczaimy, system działa i daje frajdę, ale tak szczerze, to ten z poprzedniej gry był w pełni wystarczający. Dochodzą nowi przeciwnicy, którzy są tacy sobie i mało pasują do DOOM-a (tak, Maruder, patrzę na ciebie). Eternal to designerski bałagan. Jak kiedyś nazwałem, to drogie wino w butelce od jabola. Strzela się super, ale niesmak pozostaje.

Doom Ii Hell On Earth

3. DOOM II: Hell on Earth

id Software | 1994r.

Konrad: Nie mogę pozbyć się wrażenia, że DOOM II: Hell on Earth to najbardziej pozbawiona własnej tożsamości z głównych odsłon serii, stanowiąca w zasadzie przedłużenie jedynki. Tytuł ten wprawdzie oferował większe poziomy i garść usprawnień względem poprzednika, ale próżno szukać tu przełomowych nowości, które diametralnie wpłynęłyby na rozgrywkę. Nie oznacza to jednak, że po DOOM II: Hell on Earth nie warto sięgać, bo to wciąż piekielnie dobra gra, którą w momencie premiery chwalono przede wszystkim za intensywność doznań i projekt poziomów. Co więcej, przez ponad dwadzieścia pięć lat DOOM II był jedyną odsłoną serii, której akcję osadzono nie na Marsie lub w piekle, a na Ziemi, na którą powrócić mogliśmy dopiero w ubiegłym roku za sprawą DOOM Eternal.

Doom

2. DOOM

id Software | 1993r.

Konrad: Czy oryginalny DOOM wymaga jakiegokolwiek wprowadzenia? Tytuł ten zna każdy, kto choć odrobinę interesuje się tematyką gier. Dzieło id Software w zasadzie stworzyło gatunek pierwszoosobowych strzelanek. Choć teoretycznie Wolfenstein 3D i jego naśladowcy pojawili się na rynku już rok wcześniej, wprowadzając ten styl rozgrywki na salony, to dopiero po premierze DOOM-a nastąpił prawdziwy FPS-owy szał, a rynek zalała fala „gier doomopodobnych”. Dynamiczny i emocjonujący gameplay, „inspirowany” najlepszymi metalowymi kawałkami soundtrack, a także kapitalna jak na tamte czasy oprawa graficzna sprawiły, że DOOM stał się mokrym snem ówczesnych graczy i już na zawsze zapisał się złotymi zgłoskami w historii gier wideo.

Doom 2016

1. DOOM (2016)

id Software | 2016r.

Robert: Wdech, wydech. Wdech, wydech…  Jak ja mam być spokojny, gdy na słuchawkach nawala mi BFG Division? DOOM to gra, która wyzwala we mnie wewnętrzne ADHD, którego nawet nie mam. Najlepsze, co mnie spotkało, jeśli chodzi o komputerowe strzelanki. Pochwała bezmyślnej brutalności i toksycznej męskości. Po DOOM 3, który robił skok w bok w kierunku horrorów, czwarta odsłona z 2016 roku powróciła do korzeni. W serii DOOM to nie ty boisz się demonów, to demony mają bać się ciebie. To gra, w której kopiesz tyłki piekielnym pomiotom w rytmie rocka i metalu. Bez niepotrzebnych dialogów, bez cutscenek i wszystkich innych przeszkadzajek. Jesteś ty i Doomguy, w którego skórę się wcielasz i kultywujesz odwieczną zemstę za zabicie królika. DOOM bierze wszystko, co najlepsze z dwóch pierwszych odsłon i udoskonala tego staroszkolnego ducha o nowoczesną formułę. Chociażby wprowadzając mikrozarządzanie zasobami przy wykonywaniu inspirowanych Brutal DOOM-em zabójstw chwały. Zachowując projekty poziomów, które są bardziej labiryntami i wrzucając do nich masę sekretów, które już nie wymagają lizania ścian. Jedyny element, który niezbyt wyszedł to multik, ale kogo to obchodzi, gdy masz niesamowity singiel w jednej z najlepszych strzelanek w historii?

Doom (2016) – recenzja

A wy? Którego DOOM-a lubicie najbardziej?

Sprawdźcie też nasze pozostałe rankingi: