RANKING: 10 największych rozczarowań wśród gier wydanych w 2017 roku

Ranking rozczarowania gry 2017

3. STRAFE

Recenzja (PC)

Robert: STRAFE nie jest złą grą. Powtarzałem to wielokrotnie, ale nie zaszkodzi zaznaczyć tego jeszcze raz. Jednak nie zmienia to faktu, że tytuł od Pixel Titans jest jednym z największych rozczarowań tego roku. Jego przedpremierowe zapowiedzi szumnie głosiły powrót do rozgrywki rodem z FPSów lat dziewięćdziesiątych. Ciekawie zrobione zwiastuny jeszcze bardziej podsycały atmosferę. I gdy wreszcie doczekaliśmy się dnia premiery… ech, lepiej o tym nie mówić. Największym problemem STRAFE’a według mnie było minięcie się twórców z konceptem. Konwencja rougelike’a z losowo generowanymi mapami i permanentną śmiercią średnio pasowała do strzelankowej mechaniki. Nie o to chodziło przecież w grach doomopodobnych! Jeśli ktoś zgodnie z zapowiedziami oczekiwał gry łudząco przypominającej Quake’a, to… STRAFE na tym polu zawodzi. I dla takich osób najlepszym elementem tej gry będą niestety przedpremierowe zwiastuny… Chociaż warto pochwalić twórców za to, że pomimo chłodnego przyjęcia, nie porzucili oni projektu i cały czas go rozwijają.

strafe5
Odchodząc od narzekania, przypomnę, że to nie jest zła gra. Strzela się fajnie i do tego do dyspozycji otrzymujemy dobry arsenał uzbrojenia. Twórcy zastosowali ciekawy patent polegający na tym, że na początku rozgrywki wybieramy sobie tylko jedną broń główną. Reszta pukawek znajdywanych na mapie ma ograniczoną ilość amunicji i po jej zużyciu, broń staje się bezużyteczna. Prawie bezużyteczna… na przykład jeden typ broni możemy odrzucić, a ta zadziała po prostu jako granat.

2. Mass Effect: Andromeda

Recenzja (PS4)

Damian: Wiele osób czekało z niecierpliwością na premierę Mass Effect: Andromeda. Niestety gra okazała się najgorszą odsłoną z serii. Problemy z animacjami twarzy postaci to tylko mały pikuś, który sprawił, że gra została wyśmiana i występuje na setkach internetowych memów. Produkcja ma wiele nudnych otwartych przestrzeni na których nic się nie dzieje, bezbarwni główni bohaterowie, mdłe zadania poboczne, mamy mały wpływ na drużynę, a decyzje, które podejmujemy nie mają wielkiego wpływu na nasze losy.

Mass Effect™ Andromeda 20170327002110
Animacje twarzy są drętwe, grafika przeciętna, dialogi sztuczne, a fabuła infantylna. Po części zgadzam się z tymi zarzutami, ale dodam jeszcze od siebie, że czwarta odsłona serii Mass Effect to przede wszystkim świetna gra. Jednak i tak liczyliśmy zdecydowanie na więcej.

1. Star Wars: Battlefront 2

Recenzja (PC)

Radek: Największy zawód 2017 roku mógł być tylko jeden. Star Wars: Battlefront II rozczarował nas wszystkich. Pierwszej odsłonie sprzed dwóch lat wiele brakowało, ale gra miała solidne fundamenty do rozwoju w kontynuacji. Jednak DICE sprostało wyzwaniu jedynie połowicznie. Rozgrywki sieciowe znów błyszczą, a dzięki wielu zmianom w mechanice, rozgrywka jest jeszcze przyjemniejsza i wciągająca niż w pierwszej części, a przeniesienie walk myśliwców w przestrzeń kosmiczną przez Criterion Games, pozwala wciągnąć się w zabawę na długie godziny. A przynajmniej do momentu, gdy nie odezwie się chciwa polityka EA, która dostosowała cały rozwój i progres pod mikrotransakcje. Co z tego, że wydawca wycofał się z nieuczciwych praktyk, skoro cały system odblokowywania kolejnych broni, umiejętności czy wzmocnień dla postaci i bohaterów, wciąż jest wadliwy i wymaga od gracza długogodzinnych gridnów i fury szczęścia w losowaniu kart z lootboxów. Na domiar złego, gra nie broni się również trybami dla pojedynczego gracza. Na fabularną kampanię fani Gwiezdnych Wojen wyczekiwali z wypiekami na twarzy, bo wreszcie po siedmiu długich latach, czyli od premiery Star Wars: The Force Unleashed II, mieliśmy otrzymać pełnoprawną historię, wpisującą się w najnowszy kanon uniwersum. Historia Iden Versio nie należała do najgorszych, ale zdecydowanie nie była tym, co obiecywali nam twórcy. Krótka, odtwórcza i powtarzalna rozgrywka przeplatana jeszcze gorszymi etapami z bohaterami znanymi z filmowej sagi. Nienajlepszy obraz całości dopełnia tryb arcade, który początkowo krytykowany był głównie przez ograniczenia rodem z gier mobilnych. EA szybko się zreflektowało i pozwalało zarabiać kredyty na 15 grach, a nie jak było wcześniej tylko na 5, ale w trybie arcade na graczy nie czeka nic ciekawego, co nie należałoby uznać za zwykły trening przed właściwą wieloosobową rozgrywką. W trybie arcade zabrakło fabularnych misji znanych z pierwszego Battlefronta, a nawet zabawy w kooperacji. Star Wars: Battlefront 2 wciąga przede wszystkim tym, co doskonale znamy z kinowych produkcji, a same starcia potrafią dostarczyć niezapomnianych emocji, ale gra stała się ofiarą niechlubnych praktyk wydawcy. I nawet ratowanie złego wizerunku samej gry jak i EA nie przynosi oczekiwanych rezultatów, bo wszystko wskazuje na to, że gra sprzedaje się o wiele gorzej od pierwszej części w analogicznym okresie, o czym świadczą nawet 50% obniżki ceny gry już po miesiącu od premiery.

7
Gdyby tylko na zawsze, a nie tymczasowo, usunięto mikropłatności, zmieniono by sposób rozwoju klas, bohaterów oraz pojazdów, a na końcu pozbyto się ograniczeń w arcade, mowa byłaby o jednym z kandydatów na grę roku, bo w tym tytule moc jest silna. A tak to propozycja wyłącznie dla osób, które mogą pozwolić sobie na wielogodzinne, codzienne sesje przy grze, inaczej szybko wypada się z wyścigu i pozostaje jedynie frustracja na niesprawiedliwy system odblokowywania i ulepszania broni oraz umiejętności naszego żołnierza.

Rok temu najbardziej rozczarowani byliśmy No Man’s Sky i Mafią III. Sprawdź sam ubiegłoroczną listę.