Wiele z wymienionych poniżej gier miało wielki potencjał, niektóre nawet na walkę o tytuł gry roku. Niestety, choć oczekiwania były wielkie a zapowiedzi szumne, to rozczarowanie nadeszło zaraz po premierze. Przedstawiamy Wam 10 najbardziej rozczarowujących gier 2017 roku. Znacznej części tytułów z pewnością na tej liście mogliście się spodziewać, ale niektóre pozycje zapewne was zaskoczą. Zaczynamy!
10. Spellforce 3 oraz Micro Machines World Series
Jakub: Trudno nie mieć wybujałych oczekiwań do dużych marek, których kontynuacje wychodzą na światło dzienne po wielu latach od premiery ostatniej części serii. Tak też było ze SpellForce 3, na które czekałem z zapartym tchem, wierząc, że nieźle namiesza na rynku gier, jak miały to w zwyczaju robić poprzednie części. Niestety Grimlore Games postawiło duży nacisk na aspekt RPG, a sama gra nie utrzymała ciężaru tego gatunku. Nudna eksploracja i miałkie zadania poboczne nie stanowiły przyjemnej odskoczni od zarządzania bazą. RTS-owy charakter sprawdzał się nieco lepiej, szczególnie podczas potyczek z innymi graczami. Najbardziej rozczarował mnie brak innowacyjności, a sam tytuł sprawił wrażenie przestarzałego (nie mylić z oldschoolowym).
Kasjan: Niestety ciężko mi polecić Micro Machines: World Series. Zdecydowaną bolączką produkcji jest bardzo (naprawdę bardzo) ubogi content, ale również to, że dla mnie World Series to Toybox Turbos po liftingu. Czyli dostaliśmy praktycznie to samo, co kilka lat wcześniej, a ta odsłona to chyba tylko granie na marce i nostalgii. Znanej marce, którą ktoś wskrzesił, ale…w złym stylu.
9. Husk
Kamil: Nie miałem w tym roku szczęścia do polskich gier. Oczywiście dobre rodzime produkcje też debiutowały w ostatnich miesiącach, ale wszystkie które recenzowałem, zawiodły moje oczekiwania. Najbardziej negatywnie zaskoczył mnie Husk. Po ograniu demo na targach PGA 2016 liczyłem na porządny pierwszoosobowy survival horror, otrzymałem niedopracowanego gniota. Husk to nie tylko produkcja, która zawiodła moje nadzieję, to także jedna z najgorszych gier w jakie grałem w ostatnim czasie.
8. For Honor
Damian: For Honor zapowiadało się na prawdziwy hit, który pozwoli wcielić się w średniowiecznych wojowników oraz brać udział w krwawych starciach. Niestety w praktyce tytuł okazał się monotonny i mało atrakcyjny na dłuższą metę. Deweloperzy przed premierą zapowiadali, że gra spodoba się graczom, którzy cenią sobie single player, a kampania okazała się krótka i nudna. Została wykorzystana jako przydługi tutorial. Nie najlepszy okazał się także systemu rozwoju postaci, który kładzie nacisk głównie na elementy estetyczne. For Honor miało potencjał, jednak deweloperzy nie postawili na zawartość i stworzyli zaledwie przeciętną produkcję, w której można toczyć krwawe walki online.
7. Hollow
Kamil: Hollow mnie zawiodło zanim jeszcze zadebiutowało. Premiera tylko potwierdziła obawy, które zrodziły się po ograniu wersji demonstracyjnej. Twórcy mieli ambitny plan stworzenia pierwszoosobowej gry przygodowej z dreszczykiem, w której nie zabraknie walki zrealizowanej w stylu FPS. Niestety niedociągnięcia techniczne, słaba optymalizacja i kulejąca mechanika, sprawiły że graczom ciężko było czerpać przyjemność z przebywania na klimatycznej stacji górniczej Shakhter-1. Premiera Hollow 2 planowana jest na 2018 rok. Jeśli twórcy dobrze zmierzą siły na zamiary, to możemy liczyć na przyzwoity kosmiczny horror, którym mogła być pierwsza cześć.
6. Inner Chains
Jakub: Miało być hucznie, miało być z przytupem, a tytuł najlepszej polskiej gry tego roku miał być na wyciągnięcie ręki. Po pierwszej godzinie z Inner Chains wszystko wskazywało na to, że tak właśnie będzie. Niestety, klimat, tajemniczość i mroczność tytułu nie poszły w parze z mechaniką walki i pozostawiającą wiele do życzenia inteligencją przeciwników. Im dalej w las, tym większa ilość niedociągnięć i wad dających się we znaki. Główny wątek okazał się zbyt enigmatyczny, a zakończenie w żadnym stopniu nie rozwiało wątpliwości o co w świecie Inner Chains dokładnie chodzi.
5. Outlast 2
Kamil: Pierwsze Outlast miało być niezłym horrorem na start ósmej generacji, jednak tytuł tak się spodobał graczom, że obecnie uchodzi za jeden z najlepszych przedstawicieli gatunku. Outlast 2 miał być pod każdym względem lepszy – miał oferować grafikę godną tytułów AAA, a po kolejnych mrożących krew w żyłach scenach, gracze mieli zmieniać bieliznę. Prawie się udało, twórcy jednak nie przewidzieli, że mechanika sprawdzająca się w pierwszej części, totalnie nie sprawdzi się w historii, którą chcieli opowiedzieć w sequelu. Outalst 2 jest grą pełną obrzydliwości, które z czasem przestają robić na nas wrażenie, a bezradność protagonisty jest tak irytująca, że z trudem odnajdujemy w sobie pokłady cierpliwości, potrzebnej do ukończenia gry.
4. Sniper Ghost Warrior 3
Kasjan: Redakcja całkiem słusznie uznała, że najnowsza produkcja CI Games to spory zawód. Za niedługo jednak wrzucę tekst, w którym będę bronił Snipera. Tego po liftingu – wiecie, dostał żołnierz naprawioną broń, to i nie będzie strzelał w płot, drzewo, czy w moje niespełnione marzenia. Trafia celnie, ale fakt, broń mu się jeszcze trochę zacina. Ale wracając – aspiracje CI Games były naprawdę wielkie, budżet równie potężny i dlatego, że jakość produktu na premierę była zdecydowanie poniżej norm unijnych, mamy do czynienia z ogromnym zawodem. Sniper Ghost Warrior 3 nawet zasługiwałby na bycie w naszej topce 10 najlepszych polskich produkcji, ale nie załapał się nawet na tą, skromniejszą listę. A przecież był to jeden z pewniaków, rok temu, do bycia w tym zacnym gronie. Szkoda, bo to jednak najlepszy shooter warszawskiego studia.