3. NieR: Automata
Bartosz: NieR: Automata jako zaskoczenie roku? Bardziej jako przebłysk geniuszu roku. Yoko Taro po wielu długich latach i właściwie przywróceniu IP NieR’a zza światów za sprawą wyłącznie jednej osoby, dostarczył kolejne arcydzieło, które zapada w pamięci na lata. Już kilka dni temu rozpisywałem się na temat Automaty w jeszcze innym podsumowaniu i nie wiem za bardzo, co mogę do tego dodać. NieR: Automata to jedna z tych fabularnych podróży, która po ukończeniu pozostawia po sobie niezłe znamię i dostarcza jedyne w swoim rodzaju growe doświadczenie, potrafiące wpłynąć nawet na postrzeganie całego medium, które dostarczyć może wyłącznie Yoko Taro. Świat, choć postapokaliptyczny wywołuje uczucie nostalgii, postaci androidów, zmagających się ze swoim losem zostały świetnie i wyjątkowo napisane, soundtrack przez cały czas porusza każdą z czułych strun, a połączenie wielu gatunków w kwestii rozgrywki, znacznie ulepszone względem poprzednika, dostarcza niezapomnianych wrażeń. Tytuł unikalny pod każdym względem i w moim przypadku, zaskoczenie właściwie żadne, bo po kilku innych produkcjach pokręconego Yoko Taro wiedziałem, że to będzie coś, co zostanie ze mną na długo i po prostu ciesze się, że sprostało wszelkim oczekiwaniom.
2. PlayerUnkown’s Battlegrounds
Robert: Playerunknown’s Battlegrounds pojawiło się znikąd i namieszało! Nikt, absolutnie nikt nie spodziewał się takiego sukcesu tego tytułu. Przy pierwszych zapowiedziach pierwszy lepszy losowy gracz pewnie zareagował w tym stylu: „No dobra, koleś od modów do Army i H1Z1 robi własną grę. Fajnie, ale co mnie to?”. A tu proszę, zaskoczenie niczym kareta asów w pokerze. Po wejściu w fazę early accessu sprzedaż była niemalże śnieżną lawiną, która pokonywała kolejne rekordy Steama. I co najlepsze, nie jest to tytuł idealny i wielu mogłoby się kłócić, czy zasługuje nawet na łatkę bardzo dobrego! Produkcja cierpi na sporo problemów, ale nie zmienia to tego, że gra się w nią po prostu bardzo dobrze. Dlatego właśnie PUBG odniósł taki sukces. Mechanika idealnie wstrzeliła się w oczekiwania odbiorców, gra zapewnia emocje i każda rozgrywka wygląda w nieco inny sposób. Dzięki temu można pominąć część wad i skupić się na nieograniczonej i pomysłowej zabawie w jednym z największych zaskoczeń roku.
1. Cuphead
Kasjan: O wszystkich grach, o których przeczytaliście powyżej, można napisać setki słów i to samych pozytywnych. Nie ulega jednak żadnej wątpliwości, że najlepszym indykiem roku i największym pozytywnym zaskoczeń roku jest Cuphead. Cuphead, na którego czekałem całkiem długo, bo kilka obsuw było, ale jednak opłaciło się tyle czekać. Cuphead jest grą, w którą każdy fan zręcznościówek musi zagrać. Reszcie, mniej zaznajomionej z tym gatunkiem, również polecam. Będzie ciężko, ale godziny spędzone z tą produkcją, nie są godzinami zmarnowanymi. Cena również jest w porządku (około 80 złotych), dlatego dzieło StudioMDHR powinno znaleźć się na waszej liście gier do kupienia. Zdecydowanie warto! Zdziwię się, jeśli nie będzie w najlepszej piątce tego roku.
Rok temu największym pozytywnym zaskoczeniem był oczywiście DOOM.