Wczoraj prezentowaliśmy ranking gier, które w mijającym roku najbardziej nas zawiodły, dzisiaj przyszła pora na zaskoczenia. Każdego roku ukazują się gry, z którymi nie wiązaliśmy wielkich nadziei lub nie mieliśmy w stosunku do nich żadnych oczekiwań, ale ostatecznie okazują się całkiem niezłymi produkcjami albo nawet hitami. Oto nasze redakcyjne Top 10 czarnych koni ostatnich dwunastu miesięcy.
10. Day of Infamy
Kasjan: Day of Infamy to udana produkcja, której brakuje lepszej oprawy graficznej, ale niczego więcej raczej nie można jej zarzucić. Jest to solidna produkcja dla fanów taktycznego podejścia w strzelankach – jeśli ktoś lubił Insurgency, Day of Infamy polubi również. Akcja chociaż toczy się powoli, pozwala doceniać każdego fraga czy udaną akcję – są one często na wagę zwycięstwa.
9. Steel Division: Normandy 44
Kasjan: Eugen wraz z wydawcą, firmą Paradox stworzyli bardzo dobrą strategię w realiach drugiej wojny światowej, a takowych gierek nie ma nigdy za wiele. Steel Division to gra wymagająca, w której nad refleksem czy szybkością górują umiejętności strategiczne i dobre rozpoznanie otoczenia. Fanów strategicznych gier wojennych, którzy jeszcze nie spróbowali swoich sił w Dywizji Stali, zachęcamy do kupna i dania kolejnego życia wydarzeniom z Normandii. „Dziewiątka” w naszej recenzji nie wzięła się z przypadku.
8. Hellblade: Senua’s Sacrifice
Damian: Hellblade: Senua’s Sacrifice okazał się niezłym zaskoczeniem tego roku. Produkcja mimo dość prostej mechaniki rozgrywki zachwyciła tysiące graczy. Zaskoczone było również studio tworzące grę, bo sprzedano ponad 500 000 kopii w czasie o połowę krótszym niż zamierzano w planach finansowych. Produkcja mimo małego nakładu finansowego w porównaniu do wielkich gier AAA ma niesamowity klimat, ścieżkę dźwiękową i atmosferę oraz niezłą oprawę graficzną. Do tego oryginalna historia i postać Senuy dopełniają całość.
7. PREY
Kasjan: Arkane Studios to firma produkująca bardzo dobre gry, ale bez problemu można wskazać wiele innych produkcji, nawet wśród shooterów, na które wyczekiwano bardziej. No i na pewno nikt nie stawiał, że PREY będzie aż tak dobry. Duża ilość dróg do rozwiązania problemów, oprawa audiowizualna na poziomie, klimat, świetna historia, crafting, rozwój postaci – nawet jeśli PREY nie będzie grą roku (nasz kolejne rankingi już niebawem), to jest to gra, którą będziemy wspominać nie tylko dzisiaj.
6. What Remains of Edith Finch
Robert: Giant Sparrow – twórcy The Unfinished Swan. Tak… prawdopodobnie nie znacie ani tych producentów, ani owego tytułu. Dlatego bądź co bądź pewnym zaskoczeniem jest wydane w tym roku What Remains of Edith Finch, czyli najnowsze dzieło tego niezależnego studnia. Skojarzenia może ono budzić z polskim Zaginięciem Ethana Cartera, bo podobnie jak i on, tytuł ten jest symulatorem chodzenia mocno nastawionym na opowiadanie historii i pokazywanie odbiorcom bardzo ładnych widoków. Jako tytułowa Edith Finch mamy za zadanie poznać dawne losy poszczególnych członków swojej rodziny. Gra jest wprawdzie krótka, ale za to treściwa. No i nie można odmówić jej bycia jednym z zaskoczeń roku.
5. Mario + Rabbids Kingdom Battle
Tomek: Wpierw nikt nie wierzył, że coś takiego może powstać. Później każdy podważał jakość tej gry. Na koniec wszyscy byli zaskoczeni finalnym produktem. Ubisoft dostarczyło nam naprawdę interesującego „klona” XCOM, który świetnie wpasował się w bibliotekę gier na Nintendo Switch. Dodatkowo ta gra daje nadzieje na to, ze Nintendo będzie szukać kolejnych okazji na interesujące wykorzystanie swojego legionu kultowych bohaterów. Ja już nie mogę się doczekać na Kirby + Assasin’s Creed.
4. The Legend of Zelda: Breath of the Wild
Tomek: Powiem szczerze, że nie miałem najmniejszych wątpliwości na temat Breath of the Wild. Wiedziałem, że czeka nas bardzo dobry tytuł, ale nie spodziewałem się, że aż tak. Dawno nie zostałem tak miło zaskoczony przez grę, która i tak miała być świetna. Nowa Zelda wprowadza powiew świeżości do skostniałych i nudnych otwartych światów. Rozgrywka jest ekscytująca i ciągle napotykamy na coś nowego. Może zabrzmi to głupio, ale Breath of the Wild jest zaskoczeniem bo zamiast gry na mocne 8.5/9 dostajemy calutką dychę i tytuł, który może startować do miana jednej z najlepszych gier w historii. Ja nie spodziewałem się tego, jak pozytywną reakcję we mnie i innych graczach wzbudzi ten tytuł.