Już jutro do kin w większości krajów na świecie, w tym i w Polsce, wejdzie długo oczekiwane widowisko Marvela. O „Avengers: Wojna bez granic” napisano już wiele, a teraz poznaliśmy nowe prognozy co do wyników finansowych w weekend otwarcia z amerykańskich kin. Spekuluje się, że nowa produkcja Marvela w pierwszy weekend, liczony od środowych pokazów przedpremierowych do niedzieli włącznie, zgarnie w Stanach Zjednoczonych od minimum 225 mln dolarów do 245 mln dolarów. Najbardziej optymistyczne prognozy szacują wyniki na poziomie nawet 300 mln dolarów. Nowym „Avengersom” wystarczy jednak „tylko” osiągniecie wpływów z biletów na poziomie 248 mln dolarów, aby zdetronizować „Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy” i stać się filmem z najlepszym otwarciem z amerykańskich kin.
Wstępne wyniki poznamy już w tę niedzielę, ale nie będę one do końca miarodajne. Disney jest bardzo powściągliwy w oszacowywaniu wyników i bardzo często zaniża je o kilka milionów, a te mogą mieć kluczowe znaczenie w walce o nowy rekord otwarcia amerykańskiego box office’u. Dlatego ile rzeczywiście „Avengers: Wojna bez granic” zgarnie wpływów z amerykańskich kin, dowiemy się dopiero w poniedziałek.
Wyniki z reszty świata mają wynieść od 256 mln dolarów do 263 mln dolarów. Film może więc przynieść już ponad pół miliarda przychodu z biletów na całym świecie w sam weekend otwarcia. Wciąż nie znamy budżetu produkcji, ale ten szacuje się na około 300 mln dolarów i kolejne 150-200 mln przeznaczone na kampanię marketingową.
Tytuł najbardziej kasowego filmu superbohaterskiego w USA dzierży „Czarna Pantera”, która zgarnęła imponujące 681 mln dolarów. Jest to też trzeci najbardziej dochodowy tytuł z amerykańskich kin, gorszy wyłącznie od „Avatara” (760 mln USD) oraz „Gwiezdnych wojen: Przebudzenia mocy” (936 mln USD). Jeżeli zaś chodzi o globalny przychód, to od 2012 roku niepokonana jest pierwsza część „Avengersów”, która zarobiła na całym świecie 1,518 mld dolarów.
Wszystko wskazuje jednak na to, że „Avengers: Wojna bez granic” będzie cieszyła się dużą popularnością przez bardzo długi czas, a to również za sprawą dobrych recenzji filmu. Minutę po północy zeszło embargo na recenzje nowego widowiska Marvela. Wśród krytyków i recenzentów nie panuje zgodność, dlatego oceny są zróżnicowane. Jedynym elementem, który nie podzielił widzów jest główny zły tego odcinka, czyli Thanos. Josh Brolin stworzył świetną kreację, oddając na ekranie w pełni skomplikowany charakter Thanosa wraz z jego motywacjami. Często pojawiającym się głosem w przypadku Thanosa jest stwierdzenie, że to niezaprzeczalnie najlepszy przeciwnik w całej dziesięcioletniej historii uniwersum.
Chwalony jest również scenariusz, który obfituje w widowiskowe sceny akcji i ekscytujące, zaskakujące zwroty akcji. Każdy z bohaterów dostaje trochę czasu ekranowego, choć nie ma w „Wojnie bez granic” miejsca na jakąkolwiek rozbudowę znanych z innych filmów Marvela postaci. Na plus wyróżnia się również klimat produkcji oraz mroczna i poważna atmosfera. Czuć, że wydarzenia mają swój ciężar rzutujący na cały wykreowany przez Marvela świat. Również humor spodobał się większości recenzentów, choć niektórzy krytykują film za to, że jest go aż za dużo.
„Avengers: Wojna bez granic” najczęściej obrywa za szybkość z jaką prezentowane są kolejne wydarzenia i postacie, przez co ciężko złapać oddech, a bohaterowie nie mogą ukazać się na ekranie w pełnej krasie, wykorzystując szereg swoich możliwosci. Krytycy zwracali też uwagę na to, że osoby niezaznajomione dokładnie z całym Kinowym Uniwersum Marvela mogą poczuć się przytłoczone tyloma postaciami i wątkami przewijającymi się na ekranie.Ale nawet fani uniwersum mogą potrzebować czasu na przetrawienie filmu pod kątem fabuły i wywoływanych przez nowych „Avengersów” emocji.
Na RottenTomatoes, najpopularniejszym agregatorze recenzji na świecie, przy 97 recenzjach, tych pozytywnych jest 84, zaś negatywnych 13, co daje 87% stosunku pozytywnych do negatywnych. Niezły wynik, ale do najlepszej pod tym względem Czarnej Pantery (96%) sporo brakuje. Średnia ocen z recenzji wynosi zaś 7,7/10, co jest wynikiem zbliżonym do najlepiej ocenianych zarówno przez recenzentów jak i widzów filmów Marvela (Iron Man – 7,7, Avengers – 8, Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz – 7,6, Strażnicy Galaktyki – 7,7, Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów – 7,7, Spider-Man: Homecoming – 7,7 czy Thor: Ragnarok – 7,5). Jest to również wynik lepszy od „Avengers: Czas Ultrona” (6,7/10), ale nieco gorszy od „Czarnej Pantery” (8,2/10).
Na metacritic wygląda to nieco gorzej. Tam przy 39 recenzjach 28 jest pozytywnych, 10 mieszanych (oceny od 40 do 60), zaś tylko jedna negatywna. Daje to średnią ocen na poziomie 68/100.
O północy ukazały się również polskie recenzję. W serwisie mediakrytyk widnieje póki co 13 recenzji. Wszystkie recenzje są pozytywne i dają średnią ocen na poziomie 8,2/10.
Wszystko wskazuje na to, że „Avengers: Wojna bez granic” jest kolejnym hitem Marvela. To długo wyczekiwane widowisko na pewno będzie wywoływać skrajne emocje, ale już teraz można zaobserwować, ze najnowsza część przygód superbohaterów Marvela jest jednym z najlepiej ocenianych filmów z uniwersum.