10. Shadow Warrior 2 (2016)
Kasjan: Pierwszą dziesiątkę otwiera Shadow Warrior 2 – nic w tym dziwnego, że znalazło się miejsce dla gry studia Flying Wild Hog. Choć konkurencja spora, to sami z pewnością przyznacie, że to świetny FPS, który oferuje całkiem długiego singla i przede wszystkim – wiele radości z kolejnych posiekanych wrogów. Kontynuacja remake’u z 2013 roku zaskakuje pomysłem na siebie – tak jak w poprzednich odsłonach serii wcielamy się w Lo Wanga, bardzo dowcipnego, ale i świetnie operującego kataną, protagonistę. To co wyróżnia tę odsłonę na tle poprzednich, to zmierzanie w stronę RPG akcji, „dwójka” zresztą posiada dużo elementów znanych z gier tego gatunku. Jeśli jeszcze nie próbowaliście, to radziłbym dać szansę – nie kosztuje zbyt wiele, a będziecie bardzo zadowoleni, gwarantuję.
9. Zaginięcie Ethana Cartera (2014)
Kamil: Produkcja The Astronauts to jeden z najlepszych symulatorów chodzenia jakie ukazały się na tę generacje. Tytuł zadebiutował w 2014 roku na PC, ale konsolowcy nie musieli długo czekać i już rok później posiadacze PlayStation 4 mogli podziwiać uroki Red Creek Valley. W grze wcielamy się w obdarzonego paranormalnymi umiejętnościami detektywa Poula Prospero, który przybywa do zapomnianego przez Boga i ludzi Red Creek Valley, w celu wyjaśnienia tajemniczego zaginięcia chłopca. Produkcja urzeka przepiękną oprawą, wciągającą fabułą i niezwykłym klimatem. Unikatowy tytuł, w który trzeba zagrać.
8. Bulletstorm (2011)
Robert: Bulletstorm to dla mnie wielki paradoks. Przed premierą gra wywołała wokół siebie ogromny szum. Pamiętam grywalną parodię Call of Duty, absolutnie marną i wyolbrzymiającą wszystkie negatywne cechy serii, po przejściu której z pompą odpalał się kozacki zwiastun Bulletstorma. Tytuł wyszedł, był świetny, zebrał wysokie noty… I o dziwo sprzedał się bardzo słabo. Do dziś nie doczekaliśmy się kontynuacji, a szkoda, bo Bulletstorm było grą jedyną w swoim rodzaju. Z pozoru liniowym shooterem, jakich wówczas wychodziło wiele, ale tona szalonej akcji, nieskrępowana wulgarność i przyjęty system strzelania z tzw. skill shootami zapewniały masę frajdy. Ta gra dosłownie otwierała się od przesłuchiwania więźnia po pijaku na statku kosmicznym, a główny zły wiązankami mógłby konkurować z najbardziej szemranym towarzystwem spod monopolowego. Fabuła może wybitna nie była, ale bohaterowie znakomicie sprawdzali się w swoich rolach, a gameplay po prostu bawił. Jeśli ktoś nie miał okazji, musi nadrobić!
7. Frostpunk (2018)
Jakub: Po sukcesie This War of Mine, 11 bit studios otrzymało solidnego kopa i szansę, by wspiąć się w branży o kilka pięter wyżej. Trudna tematyka, niekonwencjonalny gameplay i czysto indycza dusza gry zachwyciły niejednego gracza, w tym mnie. Frostpunk jest strategią posiadającą cechy typowe dla city builderów i gier survivalowych. Historia przenosi nas do ostatniego bastionu ludzkości, miasta zasilanego przez wielki generator. Warszawskie 11 bit studios ponownie namieszało w stylistyce gatunków, co po raz kolejny doprowadziło do stworzenia czegoś unikalnego. Twórcy przenieśli do Frostpunka to, za co kilka lat temu chwalono This War of Mine. Frostpunk jest jednak zdecydowanie ambitniejszy pod względem zawartości i zastosowanych mechanik. To bezapelacyjnie najlepsza polska gra i najlepsza strategia wydana w 2018 roku.
6. This War of Mine (2014)
Jakub: This War of Mine w 2014 roku szturmem wzięło rynek indie. Gra warszawskiego 11bit studios od momentu premiery doczekała się kilku udanych rozszerzeń oraz wersji konsolowych. Gracze oraz recenzenci zakochali się w tej mrocznej, smutnej i dotykającej trudnej tematyki produkcji. This War of Mine to antywojenna opowieść skupiająca się na losach cywili, będących ofiarami konfliktów. Gracz przejmując kontrolę nad kilkoma ocalałymi, musi zmierzyć się z ciężarem życia w oblężonym mieście oraz spróbować zachować godność w najgorszym z możliwych czasów. W trakcie rozgrywki zmuszeni zostaniemy do podejmowania wielu trudnych moralnie decyzji, a wydarzeni, których przyjdzie nam być świadkami, zapamiętamy na długo. Ciszę się, że udany debiut pozwolił developerom rozwinąć skrzydła, czego owocem był znakomity Frostpunk. Wierzę, że ekipa z 11bit studios z pewnością jeszcze nie raz nas zaskoczy.
5. SUPERHOT (2016)
Robert: Na piątym miejscu w naszym rankingu polskich gier dziesięciolecia ląduje SUPERHOT, jedna z najbardziej innowacyjnych strzelanek w dziejach. Projekt ten powstał początkowo, jeszcze w 2013 roku, jako krótki rezultat jednego z game jamów, ale tak przypodobał się on grającym, że twórcy postanowili rozwinąć go w pełnoprawny produkt. SUPERHOT to gra, w której czas płynie, gdy się ruszasz. Dosłownie. To trochę tak, jakby rozwinąć wykorzystywany w grach motyw bullet time i oprzeć o niego całą mechanikę. Ten nietypowy koncept sprawia, że SUPERHOT to do pewnego stopnia strzelanka logiczna, gdzie skill zręcznościowy jest wymagany do przejścia w tym samym, a może nawet i w mniejszym stopniu, co umiejętności planowania. I choć wielu narzekało, że fabuła SUPERHOT’a zajmuje ledwo trzy godziny, to gra swoje skrzydła zdecydowanie rozwijała podczas wyzwań zapewniających całą masę frajdy.
4. Call of Juarez: Gunslinger (2013)
Konrad: Przez moment wydawało się, że po tragicznym Call of Juarez: The Cartel seria polskich FPSów o kowbojach dokona wkrótce żywota i zostanie pochowana gdzieś na uboczu w nieoznakowanym grobie. Zanim się to jednak stało, Techland miał do opowiedzenia jeszcze jedną legendę z czasów Dzikiego Zachodu. Zatem choć marka Call of Juarez koniec końców zniknęła z kart growej historii, zrobiła to z przytupem, żegnając się z graczami niezwykle pozytywnym Gunslingerem. To dość specyficzna odsłona serii, bo skręciła w dużo luźniejsze i bardziej arcade’owe klimaty oferując nie tylko fantastyczną historię, ale także możliwość wielokrotnego przechodzenia tych samych poziomów by spróbować zdobywać jeszcze wyższą liczbę punktów. Gunslinger nie stronił też od ciekawych zabiegów fabularnych. Jako, że historia w grze opowiadana była przez zapijaczonego łowcę bandytów, często zmieniał on bieg wydarzeń, bo pomylił się bądź jeden ze słuchaczy wytknął mu kłamstwo. Skutkiem tego była dynamicznie zmieniająca się sceneria i postacie, dzięki czemu w Gunslinger nadal pozostaje pod tym względem wyjątkowy.
3. Dying Light (2015)
Kamil: Największym nieszczęściem Dying Light, było to, że debiutowało w tym samym roku co Wiedźmin 3: Dziki Gon. Nikt o produkcji Techlandu nie wspominał w kontekście najlepszej gry roku, bo Wiesiek przyćmił wszystkich. Jednak trzecie miejsca na naszej liście mówi wszystko – Dying Light to gra fantastyczna! To jeden z nielicznych tytułów z otwartym światem, którego po 50 godzinach nie ma się dość. Fantastyczne lokacje, które możemy pokonywać jak nam się żywnie podoba – wycinając w pień hordy nieumarłych, skacząc po dachach czy też przedzierając się w po cichu przez opuszczone mieszkania. Pełna swoboda i porażająco satysfakcjonująca rozgrywka. Zabijanie zombie jeszcze nigdy nie dawało takiej frajdy.
2. Wiedźmin 2: Zabójcy Królów (2011)
Konrad: Zanim pojawił się genialny Wiedźmin 3, mianem cudu polskiej myśli growej określano właśnie Wiedźmina 2: Zabójcy Królów. Choć nie tak rozbudowany i dopracowany jak swój następca, drugi Wiesiek to olbrzymi skok jakościowy względem części pierwszej pod dosłownie każdym względem. Gdyby nie biała grzywa głównego bohatera, można by pomyśleć, że jest to kompletnie niepowiązana z nią gra. Co prawda tuż po premierze Wiedźmin 2 wywołał małą kontrowersję wśród fanów za sprawą swojej oprawy graficznej. Nie wszystkim podobała się bardziej zróżnicowana paleta kolorów, ale nie przeszkodziło to w jak najbardziej pozytywnym odbiorze gry. Z resztą tytuł ten przez pewien czas był również swego rodzaju symbolem narodowym, a kopię edycji kolekcjonerskiej otrzymał od Donalda Tuska sam Barack Obama. Nic dziwnego, bowiem Wiedźmin 2: Zabójcy Królów to po prostu bardzo dobry „erpeg” potrafiący stanowić wyzwanie zarówno zręcznościowe, jak i moralne.
1. Wiedźmin 3: Dziki Gon (2015)
Kamil: Zastanawiałem się czy jest sens się rozpisywać jaki to świetny jest Wiedźmin 3: Dziki Gon. Mogłem rzucić – Arcydzieło! i zamknąć temat. A jednak coś z siebie jeszcze wyduszę. Wiedźmin 3 to nie tylko jedna z najlepszych polskich gier ostatnich dziesięciu lat, to jedna z najlepszych gier w ogóle. Ponad 800 nagród, masa fanów na całym świecie i port nawet na konsolę Nintendo Switch. Światowy fenomen i najbardziej rozpoznawalny polski towar eksportowy. To gra, obok której nie można przejść obojętnie, nie można w nią nie zagrać, nie można jej nie pokochać i nie można jej nie docenić. To jedna z tych produkcji, o których po latach mówi się z rozrzewnieniem: kiedyś to robili gry(…). Tylko, że w tym przypadku, nie ma żadnej innej, jest tylko Wiedźmin 3.