Najlepsze filmy 2019 roku

Najlepsze filmy 2019 roku

7. Na noże

Na Noże
foto: Lionsgate, Ram Bergman Productions, FilmNation Entertainment, Media Rights Capital

Po mieszanym sukcesie ósmej części Gwiezdnych wojen, Rian Johnson powrócił z nowym filmem. Pierwsze co rzucało się w oczy podczas pierwszych zapowiedzi, to imponująca obsada, naszpikowana znanymi nazwiskami i twarzami. Okazało się jedna, że to nie aktorzy, a świetny scenariusz Johnsona, jest głównym bohaterem tego filmu. Z pozoru to kryminał jakich wiele, choć rozpoczyna się niestandardowo, bo ciało zdążyło już ostygnąć, a widz zostaje od razu wrzucony w wir przesłuchań członków rodziny Thrombey. Reżyser nie idzie po linii najmniejszego oporu i szybko dekonstruuje gatunek kryminałów, w miarę szybko rozwiązując główną zagadkę. Przynajmniej tak się zdaje, bo przez kolejną godzinę filmu dostajemy prawdziwe mieszanie tropów, odkrywanie nowych poszlak, a wszystko to w lekko absurdalnym i humorystycznym tonie. Johnson świetnie układa wszystkie klocki skonstruowanej przez siebie intrygi, aby pasowały do całości i w odpowiednich momentach weszły na swoje miejsca. Reżyser rozpoczyna prawdziwą zabawę z oczekiwaniami widzów i dopiero wtedy film naprawdę błyszczy pomysłowością, przełamaniem konwencji, ale również mnóstwem aluzji do złotego okresu kryminałów. Za każdym razem gdy intryga okazywała się oczywista i przewidywalna, Johnson serwuje kolejne zwroty akcji, dzięki którym pierwsza połowa filmu niesamowicie dużo zyskuje na znaczeniu poszczególnych scen, gestów postaci, czy też rekwizytów. Sam finał to spektakularne, ale też bardzo kameralne jak na takie kino, rozwiązanie zagadki, która wcale nie przynosi pozytywnych emocji. A wręcz przeciwnie, można się poczuć źle, że sprawy potoczyły się tak, a nie inaczej, czyli zupełnie nie tak, jak przyzwyczaiły nas do tego kryminały. Cała obsada spisała się na medal, ale błyszczy przede wszystkim Ana de Armas w głównej roli, oraz Chris Evans, jako totalne przeciwieństwo jego Kapitana z filmów Marvela.

6. Joker

Joker
foto: Warner Bros. Entertainment Inc., Niko Tavernise

Todd Phillips przetarł nowy szlak dla całego kina superbohaterskiego, udowadniając, że bohaterowie komiksów również mogą zaistnieć w filmach artystycznych i autorskich, bez ciągłego powielania blockbusterowych schematów, które Marvel w swoim uniwersum dopracował do perfekcji. I choć nie ma co spodziewać się nagłego boomu na takie produkcje, to sam Warner Bros. z DC Comics mogą nie raz jeszcze zaskoczyć taką stylistyką w swoich filmach. Gdzie poważna, trudna, dojrzała i dotykająca sfer politycznych i społecznych historia, naszpikowana mrocznym klimatem, naturalnością i surowością otoczenia, oraz wszechobecną brutalnością, zostanie przełożona nad akcję. W filmie z komiksowym bohaterem, w którym nie najważniejszy będzie wielki pojedynek na sam koniec, ale postać protagonisty, jego osobowość i skomplikowana psychologia. Phillips odwołując się do dorobku Scorsese, świetnie te wszystkie elementy połączył, a one z kolei zostały domknięte klamrą genialnego aktorstwa Joaquina Phoenixa, który nie grał Jokera, ale nim się stał. Doskonałe, rasowe i charakterne kino, ukazujące problem braku pomocy dla ludzi cierpiących na choroby psychiczne i tego, jak społeczeństwo takie osoby postrzega i traktuje.

5. Historia małżeńska

Historia Małżeńska
foto: Netflix

Wydawało się, że Joaquin Phoenix nie będzie miał żadnego konkurenta w najważniejszych filmowych nagrodach i po kolei będzie odbierał kolejne statuetki i gratulacje na najróżniejszych galach. Ale później wszedł Netflix, cały na czerwono, wraz z Noah Baumbachem i Adamem Driverem i szyderczy śmiech Jokera, zamienił się na nerwowy. Niepozorna Historia małżeńska ma w sobie ogromną siłę oddziaływania na całe spektrum ludzkich emocji. Wzruszający, momentami smutny i dołujący, ale niepozbawiony sporej dawki humoru film, jest bardzo przejmującym obrazem rozpadu małżeństwa, które zostaje wystawione na próbę, gdy wpadnie w tryby prawniczej i sądowniczej machiny, w walce o opiekę nad dzieckiem. Brzmi jak dramat, jakich wiele, ale w doskonałym scenariuszu Baumbacha, ta historia nabiera głębi, pokazując ludzkie oblicze rozwodu. Reżyser czerpał inspiracje z własnego życia i nieudanego małżeństwa, więc zaskakująco mało tu charakterystycznej dla jego bohaterów neurotyczności, a dużo więcej wyrażania emocji. Zdecydowanie to najlepszy jak dotąd film Baumbacha, z wielkimi rolami Adama Drivera i Scarlett Johansson.

4. Avengers: Koniec gry

Avengers Koniec Gry
foto: Marvel Studios, Walt Disney Pictures

Ciężko klasyfikować Avengers: Koniec gry jako film, bo to jedyne w swoim rodzaju, unikatowe w historii kina doświadczenie, które w takiej formie już nigdy się nie powtórzy. Czekaliśmy na to jedenaście lat, w ciągu których obejrzeliśmy dwadzieścia jeden filmów, zwieńczone ostatnią odsłoną Avengersów. Nie jest to film doskonały, nie jest pozbawiony wad i błędów, a drugi akt z podróżami w czasie lekko kuleje, spowalniając akcję, stawiając większy nacisk na nostalgię i spełnienie zachcianek widzów. Ale cały finałowy akt, to dostarczający wielkie emocje i ogromną dawkę rozrywki, niepowtarzalne i spektakularne przeżycie, łączące fanów na całym świecie. Ciężko nie wzruszyć się na scenie z portalami, które najlepiej obrazuje siłę, jaką Marvel wraz z Kevinem Feige, stworzyli przez te wszystkie lata. Smutno, że niektórych bohaterów, którzy byli z nami od początku, musieliśmy pożegnać, ale to najlepsze zwieńczenie serii, jakie można było sobie wymarzyć.

3. Złodziejaszki

Złodziejaszki
foto: GAGA, Aoi Promotion, Fuji Television Network

Hirokazu Koreeda jest moim ulubionych dalekowschodnim reżyserem. Na każdy jego kolejny film czekam z nieskrywaną ekscytacją, licząc na świetne dramatyczne, ale w gruncie rzeczy otulające ciepłym kocem kino, które nie pozostawi mnie obojętnym. Tak też było ze Złodziejaszki, choć początkowo się z tym obrazem nie polubiłem. Przez większość czasu, ten film płynie sobie w obyczajowej prostocie i harmonijności, aż nagle uderza trzeci akt, który zmienia cały odbiór filmu. Nagle zacząłem intepretować oglądane wcześniej sceny z zupełnie nowej perspektywy, odkrywając ich siłę i dramatyczne oddziaływanie. Losy każdego z bohaterów nabrały nowego sensu. Zacząłem zupełnie inaczej postrzegać grupę osób tworzących tę rodzinę. Na tyle zaintrygowany byłem wywracającym wszystko do góry nogami fabularnym twistem, że od razu zabrałem się za ponowne oglądanie Złodziejaszków, aby wyłapać wszystkie drobne gesty, spojrzenia i reakcje na dotyk, rozgrywające się między bohaterami. Koreeda klasycznie dla siebie opowiada o rodzinie, lecz tym razem nietypowej, odpowiadając jednocześnie na fundamentalne pytanie, jak należy zdefiniować pojęcie rodziny. Świetne dramatyczne kino od mistrza Hirokazu Koreedy.

2. Lighthouse

Lighthouse
foto: New Regency, RT Features, A24

Jeden z tych filmów, o którym rozmyśla się jeszcze kilka dni po seansie. Lighthouse pozostawił mnie z całym oceanem najróżniejszych interpretacji, a im dłużej o tym filmie myślałem, tym coraz więcej odkrywałem, z tej pozornie prostej historii. Robert Eggers w swoim najnowszym filmie zamknął w latarni morskiej na małej wyspie, dwójkę mężczyzn – jednego doświadczonego i drugiego młodego. Pozwolił im coraz bardziej tracić zmysły, a widzom poszerzyć horyzont, o czym właściwie jest ten film. Lighthouse jest bardzo chłonny jeżeli chodzi o interpretacje i każdy może w dziele Eggersa dojrzeć coś innego. Tym bardziej, że reżyser nie kryje się z odwołaniem się do greckich mitów, czy wykorzystaniem morskich legend. Strona techniczna filmu to majstersztyk. Każdy kadr został pieczołowicie przygotowany, aby jeszcze mocniej podkreślić różne stany emocjonalne bohaterów. To co jednak wyprawiają Robert Pattinson i wybitny Willem Dafoe, zasługują na wszelkie nagrody. Jeżeli jakikolwiek obraz zasługuje na miano arcydzieła filmowego, stojącego obok sztuki, to jest nim właśnie Lighthouse.

1. Parasite

Parasite
foto: CJ Entertainment

Doskonałe recenzje, a później nagroda w Cannes. Wiedziałem, że nowy film Joon-ho Bong przypadnie mi do gustu, ale nie przypuszczałem, że z miejsca stanie się moim ulubionym filmem 2019 roku. Parasite jest dziełem kompletnym, niemal bezbłędnym i genialnym w swoim inteligentnym przekazie. Cudowne kino, które łączy w sobie różne gatunki, od komedii, poprzez dramat społeczny, po rasowy thriller, a wszystkie zmiany tonacji wychodzą Bongowi perfekcyjnie. Niezwykle dokładne, precyzyjne i mocno wbijające się w głowę kino, które nie pozostawi obojętnym nikogo. Nikt wcześniej tak poetycko, ale jednocześnie brutalnie, nie opowiadał o kwestiach dysproporcji klasowych, jak zrobił to Bong w Parasite. Jednocześnie nie stygmatyzując, ani nie oceniając żadnej ze stron, jak ma to miejsce w innych tego typu zaangażowanych społecznie produkcjach. Do tego perfekcyjny montaż, świetne kadry i genialne aktorstwo całej obsady. Najlepszy film 2019 roku i jeden z najlepszych obrazów, jakie widziałem w ostatnich latach.


Źródło: foto: materiały prasowe