Grim Fandango Remastered – recenzja

Grim Fandango Remastered

W ostatnim czasie remaster goni remaster. Co chwila pojawiają się kolejne doniesienia o próbie przeniesienia na nowe platformy gier, które bardzo często mamy jeszcze świeżo w pamięci. Tym razem nie powinniśmy jednak narzekać na niesmaczne odgrzane danie, bo w przypadku gier zasada jest prosta, im starszy kotlet, tym lepiej smakuje. Gdy Grim Fandango debiutowało po raz pierwszy, sporej części czytelników Gamerweb nie było jeszcze na świecie. Ekipa z Duble Fine w składzie z Timem Schaferem, odpowiedzialnym za powstanie oryginału, postarała się jednak, by ich dzieło zaistniało również w świadomości graczy nie posiadających jeszcze prawa do głosowania. I w taki oto sposób kultowe Grim Fandango zadebiutowało po raz drugi z dopiskiem Remastered.

W grze wcielamy się w przezabawnego umarlaka pracującego w Departamencie Śmierci – Manny’ego Calavera. Jego praca jest dość specyficzna, otóż wita on nowo przybyłe do pośmiertnej krainy dusze i podsumowuje ich dorobek w świecie żywych. Jeśli ktoś nagrzeszył, to jego droga do Ninth Underworld (odpowiednik naszego nieba), będzie długa i wyboista. Dobre dusze nie muszą się obawiać i otrzymują od Manny’ego bilet do krainy wiecznego spokoju. Jednak w ostatnim czasie kariera naszego bohatera straciła na rozpędzie. Nie ma już najlepszego biura, szef ma o nim nie najlepsze zdanie, a kolejne niepowodzenia rodzą frustracje. Wszystko się jednak odmienia gdy nasz bohater poznaje czarującą Mercedes „Meche” Colomar, a raczej jej duszę, która pomimo, że jest pozbawiona skaz, skazana została na wieloletnią tułaczkę, której celem jest dotarcie do bram upragnionego raju. Manny postanawia odnaleźć zaginioną duszę Mercedes, i w tym momencie na dobre zaczyna się jego i nasza przygoda. Fabuła podzielona jest na cztery rozdziały, czyli dokładnie na tyle ile wirtualnych lat będziemy podążać za cieniem niewiasty Colomar, ocierając się przy tym o gangsterski półświatek.

Grim Fandango Remastered_20150127001838

Postacie w grze są rewelacyjnie skrojone, a głównego bohatera po prostu nie sposób nie polubić, zresztą nie tylko jego. Duża w tym zasługa gry aktorskiej, która została wykonana perfekcyjnie. Naszym głównym zadaniem oprócz rozwiązywania szeregu logicznych zagadek, będzie uczestniczenie w licznych, często niezwykle komicznych dialogach, w których będziemy wybierać kolejne kwestie. Jeśli, ktoś podejrzewa, że proces ten będzie nużący, jest w wielkim błędzie. Każda kolejna napotkana przez nas postać, to osobna barwna historia.

Co ważne, gra nie jest najłatwiejsza, podobnie jak w oryginalnej wersji, nie mamy możliwości wyboru poziomu trudności. Jest więc dokładnie tak jak w porządnej klasycznej przygodówce być powinno – jesteśmy zdani tylko na siebie. Nie ma żadnych podpowiedzi, żadnych iskrzących się czy świecących elementów, tak więc trzeba zmusić do pracy zastałe szare komórki i trochę pogłówkować.

Grim Fandango Remastered_20150126233514

Pomimo blisko osiemnastu lat na karku zarówno fabuła Grim Fandango, jak i jej przedstawienie charakteryzują się zadziwiającą świeżością. I szczerze mówiąc nie największa w tym zasługa poprawionej oprawy wizualnej, o której jeszcze zresztą wspomnimy, ale chyba bardzo oryginalnemu konceptowi oraz niezwykłemu magicznemu klimatowi, który sprawia, że gra z łatwością opiera się upływowi czasu. Nawiązania do kultury meksykańskiej oraz wierzeń Azteków oraz osadzenie tego w stylistyce noir, są mieszanką tak swoistą, że po jej skosztowaniu trudno oderwać się od rozgrywki.

Kolejnym atutem Grim Fandango jest muzyka. Choć w grach komputerowych, jest ona często podkreślana jako atut produkcji, to jednak rzadko ma aż tak istotny wpływ na klimat i samą rozgrywkę. Bluesowe, jazzowe oraz symfoniczne brzmienia, których znaczna część była nagrywana od podstaw przez Melbourne Symphony Orchestra, w połączeniu z oryginalną grafiką i klimatem gangsterskich filmów z lat 50-tych tworzą kolejną mieszankę wybuchową.

No dobrze, ale te wszystkie atuty Grim Fandango, które do tej pory  zostały wypisane, były znane graczom już w 1998 roku. Co w takim razie daje nam wersja Remastered? Przede wszystkim możliwość zagrania w jedną z najlepszych PC-towych przygodówek lat 90-tych na konsoli ósmej generacji (gra ukazała się na PC, PS4 i PS Vita). Ale oczywiście to nie wszystko. W grze zostały wygładzone tekstury i poprawiono oświetlenie. Co oczywiste, podniesiono również rozdzielczość do 1080p. Warto dodać, że gra wyświetlana jest w klasyczny formacie obrazu 4:3, czyli po bokach ekranu znajdują się czarne pasy lub staromodny wzór. Oczywiście można zmienić w opcjach na panoramiczny format obrazu 16:9, ale będzie on wówczas rozciągnięty. Co ciekawe, jeśli kogoś kłuje w oczy poprawiona oprawa wizualna, może ją zmienić na klasyczną i dzięki temu zabiegowi przenieść się w czasie do roku 1998.

Grim Fandango Remastered_20150126235034

Sterowanie będące w klasycznej PC-towej wersji dość toporne przeszło w odpicowanej odsłonie drobną modernizację, głownie by sprostać standardom gwarantowanym przez dzisiejsze produkcję. Zmiana ta z pewnością ucieszy również miłośników oryginału, gdyż obracanie postaci strzałkami to jednak z tych cech znamiennych do produkcji z poprzedniej epoki za którą tęskni niewielu.

Grim Fandango Remastered_20150127000933

Kolejnym Ciekawym rozwiązaniem, które zafundowali nam autorzy Grim Fandango Remastered, są komentarze twórców. W momencie gdy znajdujemy się w określonej lokacji, a w lewym górnym rogu ekranu pojawia się ikonka filmowej klapki możemy włączyć materiał, w którym autorzy gry opowiadają ciekawostki związane z procesem tworzenia gry.

Czy zatem remaster gry wyprodukowanej przez nieistniejące już studio – LucasArts, jest idealny? Oczywiście, że nie. Ale podchodząc do tej produkcji z sentymentem, czy bez, wady nie nie powinny nam zepsuć zabawy. Jednak nie możemy o nich nie wspomnieć. Otóż dość długo trawa zapisywanie stanu gry. Czekanie 15-20 sekund, przy tego tupu produkcji nie powinno mieć miejsce. Gra nie posiada funkcji autosave, dlatego musimy za każdym razem, gdy chcemy przerwać grę robić to sami. Największą wadą jest fakt, że gra lubi się zawiesić, co przy jednie manualnym zapisie gry jest przeszkodą niezwykle frustrującą. Niestety zdarzają się też bugi, ale całe szczęście nie mają one większego wpływu na rozgrywkę.

Od oprawy graficznej również można było oczekiwać więcej. Co prawda animacje postaci zostały stworzone od podstaw, jednak otoczenie nie zostało praktycznie ruszone, co łatwa dostrzec przeglądając screeny umieszczonych w galerii.

Ogólnie rzecz biorąc Grim Fandango Remastered to zaledwie delikatne odświeżenie kultowej produkcji sprzed lat i w przypadku wielu gier z tamtego okresu, tak delikatny lifting mógłby wprowadzić graczy w zakłopotanie. Grim Fandango to jednak gra, tak oryginalna i czasoodporna, że zarówno dla graczy młodego pokolenia jak i dla tych, którzy jeszcze nigdy wcześniej z tą produkcją się nie zetknęli, to po prostu bardzo udana i niezwykle grywalna pozycja niskobudżetowa, w którą trzeba zagrać. Grim Fandango Remastered to nie skok na kasę, jak to czeto bywa z odświeżanymi produkcjami, lecz hołd złożony kultowej produkcji sprzed lat.

Grę do recenzji dostarczył wydawca.

Plusy:

PlusyRewelacyjna muzyka
PlusyNiepowtarzalny klimat.
PlusyŚwietna gra za niewielkie pieniądze.

Minusy:

MinusyDługie zapisywanie stanu gry
MinusyDla niektórych graczy może być zbyt wymagająca
MinusyBugi i wieszanie się gry
MinusyBrak polskiej wersji językowej

Ocena: 7,5