Ziggurat – recenzja (PS4)

Ziggurat

Ziggurat to produkcja hiszpańskiego studia Milkstone. Gra od kilka miesięcy jest dostępna na platformie Steam i zbiera tam bardzo dobre oceny użytkowników. Teraz zadebiutowała również na konsoli PlayStation 4. Fabuła nie jest tu zbytnio rozbudowana. Wcielamy się w maga, który w ramach próby wchodzi do tytułowego zigguratu. Jeśli przeżyje i przejdzie pięć pięter budowli awansuje na wyższy level magii. Natomiast gdy zginie, no cóż jego przygoda się skończy, a skonać w tej w grze jest bardzo łatwo…

Jak przystało na gatunek dungeon crawlera połączonego z roguelike, za każdym razem poziomy są generowane w inny sposób. Niestety po dłuższej partii robi się monotonnie, a wygląd poszczególnych pomieszczeń się powiela. Do tego lochy wyglądają średnio, graficzne standardy PlayStation 4 na pewno to nie są. Rozgrywka polega na znalezieniu klucza do portalu, otwarcia go i wyeliminowania bossa, który wyskoczy w jego obronie. Po zrobieniu tego przechodzimy na następne piętro. Wraz z eliminacją wrogów odkrywamy dodatkowe modyfikatory zwiększające nasze życie, manę, obrażenia, etc. W czasie poszukiwania klucza trafimy do pomieszczeń, gdzie trzeba wyeliminować wszystkich przeciwników. Na górze ekranu pojawia się pasek energii wrogów, który zmniejsza się wraz z ich likwidacją. Po pokonaniu przeciwników można opuścić dany pokój i szukać dalej klucza. Spotkamy również kapliczki, gdzie poświęcając np. życie wzmocnimy inne wartości naszego bohatera.

Wściekłe marchewki to w Zigguracie norma.
Wściekłe marchewki to w Zigguracie norma.

Walczyć przyjdzie nam z najróżniejszymi kreaturami np. toksycznymi grzybami, krwiożerczymi marchewkami, latającymi czaszkami, magami, szkieletami, a na końcu każdego poziomu zmierzymy się z z silnymi bossami. Niestety ci ostatni wyglądem nie różnią się zbytnio od standardowych przeciwników, są jedynie mocniejsi, mają więcej życia oraz ataki specjalne. Na ekranie często panuje chaos, przeciwników jest sporo, miotają w nas ze wszystkich stron. Strzela się wtedy praktycznie na oślep, by trochę rozrzedzić towarzystwo. W małych lokacjach jest trudno przeżyć, gdy wygeneruje się większy pokój jest przynajmniej gdzie uciekać, aby trochę odsapnąć. W czasie przemierzania labiryntu niekiedy trafimy na pomieszczenia z dodatkowymi modyfikatorami, jak np. większe obrażenia przeciwników czy mniejsza moc naszej broni. Urozmaica to rozgrywkę i dodatkowo jeszcze bardziej utrudnia grę.

Jak przystało na maga walczymy za pomocą magicznego ekwipunku. Bronie są podzielone na cztery rodzaje i w każdej rozgrywce możemy mieć po jednej z danego gatunku. Odblokowujemy je w czasie przemierzania korytarzy, a rozgrywkę zaczynamy tylko z jedną podstawową. Z magicznego arsenału strzela się niczym jak w klasycznych FPS, a magiczne różdżki czy kule ognia bombardują przeciwników jak karabin maszynowy. Uzbrojenie ma dwa warianty zadawania obrażeń standardowy i mocniejszy szybciej pochłaniający energię (manę). Mana generuje się automatycznie oraz przez zbieranie przedmiotów wypadających z martwych przeciwników. Dodatkowo bronie mają własny oddzielny pasek energii, który odradza się przez zbieranie kryształków. 

Ziggurat_20150517171629

Oprawa graficzna tak jak już wspominałem odbiega od standardów PlayStation 4. Jest wprawdzie kolorowa i estetyczna, na ekranie telewizora dzieje się dużo, ale po prostu nie zachwyca. W czasie walki często jest efekt rozmycia, tekstury są średniej jakości, a wygląd przeciwników dość prymitywny. Rozmycie można wyłączyć w opcjach, niestety pojawiają się wtedy artefakty na ekranie i pozostaje mieć tylko nadzieję, że twórcy błąd ten poprawią w kolejnych aktualizacjach. Muzyka podobnie jak fabuła jest tłem Zigguratu i nie przyciąga uwagi gracza.

Oprawa nie odbiera grywalności produkcji. Jest to pozycja grywalna i doskonała na krótsze partie rozgrywki z konsolą. Po przejściu danego piętra można zapisać rozgrywkę, by zacząć w kolejnej partii od danej lokacji (oczywiście gdy zginiemy zaczynamy zawsze od nowa). Wraz z kolejnymi próbami odkrywamy różne przedmioty i zdolności, które możemy spotkać na swojej drodze. Ma nam to ułatwić pokonanie gry i bardziej zmobilizować do kolejnych prób, ponieważ każda broń działa inaczej.

Fani klasycznych FPSów i starej szkoły na pewno polubią tę pozycję. W innym przypadku warto zastanowić się przed zakupem, albo poczekać na obniżki cenowe Zigguratu.