Wolfenstein 2: The Freedom Chronicles – Epizod 2 – recenzja

Wolfenstein 2 The Diaries Of Agent Silent Death
Wolfenstein 2 The Diaries Of Agent Silent Death

Wolfenstein 2: The New Colossus to jedna z najlepszych gier minionego roku i jeden z najlepszych shooterów tej dekady. Świetne dopełnienie historii przedstawionej w The New Order i nieziemski gameplay – tyle wystarczyło do obwołania przez nas The New Colossus shooterem roku. Wiele sobie obiecywałem po przepustce sezonowej zawierającej 4 DLC w ramach tzw. „Kronik Wolności”, które ukazują się co kilka tygodni od premiery pełnej wersji. Epizod 0 pominąłem, ale już nie przepuściłem okazji, by napisać kilka słów na temat Epizodu 1 pt. The Adventures of Gunslinger Joe. Niestety dostaliśmy tylko nowego bohatera, a reszta się nie zmieniła – te same zdolności, bronie, a także miejscówki. Dwa dni temu miała miejsce premiera Epizodu 2 – przejdźmy zatem do jego omówienia.

Wolfenstein 2 New Colossus DLC Silent Death 2

Nawet nie zdążyłem wypić herbaty

Dodatek zatytułowany The Diaries Of Agent Silent Death, zabiera nas w podróż do nazistowskiej wersji Hollywood. Tym razem głównym bohaterem jest Jessice Valiant, była agentka amerykańskiej agencji wywiadowej OSS, której zadaniem będzie zniszczyć nazistowską machinę propagandową, a przede wszystkim wyeliminować trzech ludzi odpowiedzialnych za śmierć jej męża. Epizod 2, tak jak poprzednie, składa się z 3 krótkich rozdziałów, a w każdym z nich musimy zabić złego nazistę.

Zacznijmy znowu od narzekań. Krótkie rozdziały…chyba uberkrótkie, bo przejście całego epizodu zajmuje niewiele ponad 30 minut. Moje zdziwienie było niesamowite, gdy pierwszy cel znajdował się za kilkunastoma drzwiami. Headshot, ucieczka oknem i już kolejna misja. 6 minut? Jakoś tyle to trwało. Wyglądało to tak, jakby panom i paniom z Machine Games odechciało się tworzyć DLC w trakcie pracy nad tym epizodem lub jakby przerzucili wszystkie swoje siły nad produkcją następnego dużego Wolfensteina. To jedyne wytłumaczenie dla tak ubogiej i krótkiej historii. Choć w sumie byłoby to wytłumaczenie słabe.

Wolfenstein 2 New Colossus DLC Silent Death 3

Nic nowego

Pamiętacie wybór usprawnienia dla Blazkowicza w połowie kampanii? W epizodzie 1 graliśmy Joe, który posiadał okowy tarana i potrafił demolować ściany. Jessica ma za to kompresor, czyli kolejną rzecz, którą mogliśmy użyć w głównej historii. Nasza agentka dzięki kompresorowi może się „ścisnąć” do takiego stopnia, że przejdzie przez nawet najmniejszą dziurę. Autorzy oczywiście co rusz podrzucali nam możliwości skorzystania z tego usprawnienia, ale więcej miało to sensu w kampanii Blazkowicza. Lokacje były przecież zaprojektowane w taki sposób, żeby dało się skorzystać ze swojego ulepszenia, ale widziało się też, co by było gdyby wzięto inne – 3 różne sposoby rozgrywki. Tutaj, pomimo tego, że gramy „cichą śmiercią”, nie widziałem potrzeby, żeby koniecznie likwidować wszystko i wszystkich bez wzniecania alarmu. Choć wtedy może z 30 minut rozgrywki, zrobiłoby się 45…

Nie widzę sensu by kupować Season Passa dla tak marnych epizodów. Tendencja jest spadkowa, aż wolę nie myśleć jak wypadnie epizod nr 3, czyli The Amazing Deeds of Captain Wilkins. Jego premiera w marcu. Naprawdę szkoda, że nie przyłożono się bardziej do wykonania i zawartości DLCków, bo samo strzelanie jest oczywiście miodne i ciągle daje frajdę.

Wolfenstein 2: The Freedom Chronicles – Epizod 2 – galeria (PC)

Plusy
  • wszystkie zalety Wolfensteina II związane z rozgrywką
Minusy
  • krótka!
  • nic nowego
4
Ocenił Kasjan Nowak
Recenzja PC

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z PC

Recenzje gier OpenCritic