Od tygodnia środowisko gamingowe obiegają nowe doniesienia na temat ulepszonej wersji PlayStation 4. Żadna z nich do tej pory nie została potwierdzona, ale zdaniem wielu serwisów, każda pochodzi z pewnego źródła. My także już informowaliśmy o domniemanej pracy Sony nad nową ulepszoną wersją PlayStation 4, ale kolejnych doniesień nie publikowaliśmy, gdyż rola pudelka branży gier wideo średnio nam pasuje.
Z racji tego, że niektóre media donoszą nam, że PlayStation 4.5 albo jak ktoś durniejszy wymyślił PlayStation 4K ukaże się w tym roku, w cenie około 1700 zł, postanowiłem podzielić się swoim zdaniem, dlaczego w to nie wierzę. Oczywiście mogę się mylić, ale pocieszam się, że wówczas będzie to świadczyło nie tyle o moim sceptycyzmie co o głupocie Sony. Jednak na ten moment wstrzymam się przed obrażeniem inteligencji włodarzy japońskiej firmy i epitety pod ich adresem wysyłam w kierunku redaktorów, którzy zajmują się takowymi plotkami i głoszą ich zasadność.
Zarówno Sony jak i Microsoft zgotowali graczom bardzo budżetową ósmą generacje konsol. PlayStation 4 i Xbox One były w dniu premiery stosunkowo tanie, a ich podzespoły nie powalały na kolana. Oczywiście w porównaniu do siódmej generacji przeskok był ogromny. Szesnastokrotnie więcej pamięci RAM i niezła karta graficzna działały na wyobraźnie graczy. Do tego architektura nowych konsol miała sprawić, że produkcja gier na nie będzie o wiele łatwiejsza. Wszyscy konsolowi gracze czekali więc na szybki wysyp ekskluzywnych tytułów charakteryzujących się fotorealistyczną grafiką, rozdzielczością Full HD i płynnością animacji na poziomie 60 klatek na sekundę. Szybko jednak dowiedzieliśmy się, że to co miało być standardem ósmej generacji stało się niedoścignionym wzorem, a twórcy od początku musieli iść na kompromisy. Jednak to nie wydajność, rozdzielczość czy zbyt wygórowane oczekiwania graczy są największym problemem obecnej generacji konsol, a brak nowych IP i wielkich ekskluzywnych tytułów, wysyp remasterów oraz gier indie.
Od premiery PlayStation 4 minęły już prawie 3 lata, za kilka miesięcy mają zadebiutować gogle VR i ponoć PlayStation 4.5 z wydajniejszą kartą graficzną, która pozwoli wyświetlać obraz gier w rozdzielczości 4K oraz zwiększyć możliwości gogli wirtualnej rzeczywistości. Mało tego, konsola ma kosztować około 1700 zł, czyli praktycznie tyle ile kosztowało w dniu premiery „prawdziwe” PS4.
Oczywiście nie jestem zwolennikiem wprowadzania na rynek nowej lepszej wersji konsoli PlayStation 4. Dlaczego? Dokładnie z tych samych powodów, które Sony sprzedając taki sprzęt miałoby gdzieś: segregacja graczy w obrębie jednej generacji i jednego producenta, upadek idei konsoli stacjonarnej, oszukanie milionów graczy. Dlatego nie będę zagłębiał się w te frazesy i przejdę do konkretów. Logika i kwestie biznesowe nie przemawiają za ulepszoną edycją PS4.
Oto kilka powodów, dlaczego nie wierzę w PlayStation 4.5
- PlayStation 4 sprzedaje się wyśmienicie i nie musi w dobie obecnej generacji martwić się o konkurencję. Sony dopłaca do każdej wyprodukowanej sztuki konsoli, przez co zarabia głównie na grach oraz na usłudze PlayStation Plus. Japończycy mają wypuścić potężniejszą konsolę i sprzedawać ją w cenie zbliżonej do obecnego sprzętu? Sony ma kolejny raz narażać się na straty w imię rozdzielczości 4K? Nie sądzę.
- Jednym z argumentów powstania PlayStation 4.5 jest potrzeba posiadanie sprzętu, który zwiększy możliwości PlayStation VR. Jednak gogle to gadżet, który może Sony nie wypalić, a jak wiadomo Japończycy szybko rezygnują z nierentownych technologii (PlayStation Move, PlayStation TV, PlayStation Vita). Wypuszczenie PlayStation 4.5 przy kiepskiej sprzedaży PlayStation VR okazałoby się podwójną klapą finansową. Byłby więc to bardzo ryzykowany krok, na który Sony nie może sobie pozwolić. Poza tym to właśnie PlayStation 4 i dość budżetowy headset są doskonałym narzędziem do obserwacji adaptacji VR wśród graczy. Kiedy gogle okażą się sukcesem, mogą za 2-3 lata świetnie się sprawdzić w parze z PlayStation 5. PlayStation VR nie musi mieć więc lepszego sprzętu, gdyż w pierwszych latach to gogle Sony będą rozdawały karty w świecie wirtualnej rzeczywistości gdyż na Oculus Rift żadnemu producentowi nie będzie się opłacało produkować dużych ekskluzywnych tytułów. Tak więc headset Sony będzie w najbliższym czasie badał rynek VR jednocześnie spowalniając rozwój nowej technologii. Jednak w razie jej porażki, Japończycy stracą najmniej.
- PlayStation 4 pomimo wielkiej różnicy w mocy w stosunku do PlayStation 3 zapewniło graczom jedynie przeskok z rozdzielczości 720p na 1080p. Na płynność animacji na poziomie 60 klatek na sekundę możemy liczyć tylko w mniej zaawansowanych graficznie produkcjach lub w tytułach, w których kosztem płynności obniżono rozdzielczość do 900p. PlayStation 4.5 ma nam zapewnić rozdzielczość 4K. Ok, ale w jakich produkcjach. Rozdzielczość 2304p w indykach raczej nie sprawi, że gracze odczują różnicę i będą gotowi dla niej kupić nowy sprzęt . Osiągniecie zadowalającej płynności i rozdzielczości 4K w tytułach AAA wymaga karty graficznej w cenie całej konsoli, a przecież grafika to nie wszystko.
- By grać w 4K nie wystarczy konsola, potrzebny jest jeszcze odpowiedni telewizor lub monitor. Obecnie standardem w telewizorach jest jakość Full HD choć w wielu domach są nie takie stare odbiorniki ze standardem HD Ready. Dla większości wymiana PlayStation 4 na PlayStation 4.5 bez kupna nowego telewizora nie ma sensu. Z kolei, zdecydowanie się na oba wydatki, by móc cieszyć się rozdzielczością 4K to czyste szaleństwo. Jeśli kogoś na nie stać, to stać go również na potężnego PC, a jego zakup jest zdecydowanie bardziej opłacalny.
Oczywiście są to argumenty opierające się na logice i finansowym asekuranctwie. Jednak Sony nie raz udowadniało, że jest szalone działając wbrew zdrowemu rozsądkowi. W ostatnich latach byliśmy świadkami wielu nieprzemyślanych decyzji producenta PlayStation. Biorę więc pod uwagę, że PlayStation 4.5 będzie kolejną z nich. Co wówczas?
Oczywiście możemy zapomnieć o grach w 4K. Nowa konsola pozwoli nam otrzymać wcześniej zapowiedziane parametry jak 60 fps i 1080p, a Ultra HD będzie jedynie tam, gdzie zupełnie nie jest potrzebne. Z kolei jeśli ulepszona konsola ma usprawnić działanie PlayStation VR, to na pewno nie dla mocniejszych doznań płynących z rozgrywki, tylko dlatego, że stara wersja sobie zupełnie nie radzi z wirtualną rzeczywistością. Tak szybie wydanie ulepszonej PS4 może oznaczać tylko ruch pełen desperacji, a te nigdy nie kończą się dobrze. Skąd to wiem? Mam swoje źródła. Zapewniam, że są one pewne. Wierzycie?