Symmetry to produkcja, która znalazła się na moim celowniku niemal dwa lata temu. Ogrywając demo na targach PGA w 2016 roku, miałem jeszcze świeżo w pamięci świetne This War of Mine, tak więc wizja ratowania załogi uwięzionej na obcej, nieprzyjaznej planecie, wydała mi się świeżą wersją, dobrze znanej konwencji.
Za produkcję gry odpowiada studio Sleepless Clinic, które nieliczni mogą kojarzyć z Brain It: Amazing Adventure – całkiem niezłej gry logicznej, która zadebiutowała na urządzeniach mobilnych we wrześniu 2015 roku. Nie ma jednak wątpliwości, że Symmetry, to pierwszy poważny projekt ekipy z Bielska-Białej, na który wielu graczy czekało i w stosunku do którego mogli mieć jakieś oczekiwania. Nie będą dłużej nikogo trzymał w niepewności i już na wstępie recenzji zdradzę, że moje oczekiwania, nie zostały zawiedzione. Sleepless Clinic nie porwali się z motyką na słońce i stworzyli grę o prostej mechanice i niezbyt rozbudowanej i różnorodnej rozgrywce, ale mimo to, na tyle absorbującej i wymagającej, by przykuć uwagę gracza na kilka lub nawet kilkanaście godzin. Zacznijmy jednak od początku, czyli historii.
Sam wstęp do fabuły, który twórcy serwują nam na początku gry jest dość lakoniczny i szczątkowy. Ośmioosobowa grupa badawcza została wysłana przez Agencję na obcą planetę z powodu tajemniczego sygnału. Niestety naukowcy z nieznanych przyczyn rozbili się na skutej lodem powierzchni planety, na której panuje niezwykle srogi mroźny klimat. Pierwotnie celem było zbadać potencjalne miejsce do zasiedlenie, jednak z powodu katastrofy, plany nieco uległy zmianie i załoga pragnie jak najszybciej naprawić statek i wrócić do domu. Nie będzie to jednak łatwe, gdyż ocalałych oprócz mrozu, głodu i zmęczenia, dręczą niepokojące wizję. Cała sprawa z misją badawczą również wydaje się śmierdząca. Bohaterów coraz bardziej zastanawia fakt, dlaczego przez tyle lat, planeta tak bliska Ziemi i z atmosferą zbliżoną do ziemskiej, była pomijana przez Agencję, aż do momentu odebrania tajemniczego sygnału.
Na początku rozgrywki musimy zadbać o trójkę ocalałych bohaterów, której skład generowany jest losowo. W trakcie rozgrywki będą dochodzili kolejni, zaginieni członkowie misji, ale niewykluczone, że do tego czasu nasz skład już będzie uszczuplony. Twórcy odkrywają kolejne karty historii poprzez co jakiś czas wyświetlane przemyślenia członków załogi. Te pozwalają nam dokładniej poznać okoliczności wysłania ekspedycji, opinie na temat spraw bieżących oraz charakter i kondycję psychiczną jej poszczególnych członków. Naszym podstawowym zdaniem jest dbanie o ocalałych uczestników ekspedycji, poprzez zaspakajanie ich podstawowych potrzeby jak sen i pożywienie, jednocześnie wykorzystując ich najbardziej rozwinięte umiejętności jak gotowanie, zdobywanie drzewa na opał, poszukiwanie elektro-odpadów, czy zdolność naprawy usterek w elektrowni. Co ważne, posiadane umiejętności możemy rozwijać a także nabywać nowe, korzystając ze stanowiska komputerowego.
Najbardziej pożądanym dobrem są odpady elektroniczne, dzięki którym nie tylko możemy naprawić silniki uszkodzonego statku, ale także rozbudowywać oraz naprawiać notorycznie psujące się urządzenia, których zły stan techniczny może przyczynić się nawet to zgonu członków załogi. By jednak wyruszyć w podróż po odpady, należy zadbać o pełny brzuch oraz pełen pasek zdrowia. Jedzenie samo się nie zrobi, a żeby osoba pracująca wewnątrz bazy była wydajna, należy zadbać o odpowiednią temperaturę w jej wnętrzu. W tym celu niezbędne jest drewno na opał. Na zewnątrz bazy, największym wrogiem członków ekspedycji są: coraz bardziej zwiększający się dystans do surowców oraz siarczysty mróz. Gdy temperatura spada poniżej -60 stopni Celsjusza, lepiej nie wychylać nosa z bazy. Szczęścia może nam jednak szczególnie zabraknąć, gdy śmiertelnie groźna temperatura dopadnie nas z dala od stacji. Jednak nie tylko ekstremalna pogoda na planecie, zabija. Z czasem doświadczamy coraz częstszych nadprzyrodzonych zjawisk, które nie tylko budują klimat niepokojącymi krwawymi wizjami, ale również stanowią zagrożenie dla życia bohaterów. Warto też wspomnieć o wyborach moralnych, które w ostatnim czasie stanowią popularne hasło, mające wzbudzić zainteresowanie daną produkcją wśród gracz. W Symmetry głównym dylematem moralnym jest zjeść kolegę lub koleżankę, czy ich pochować. Oczywiście można też kogoś zabić w celu zaspokojenia głodu, ale taka desperacja odwleka w czasie nieuchronne, czyli porażkę. To w zasadzie tyle. Choć gameplay wydawać się może mało skomplikowany, to jednak dbanie o odpowiednią ilość surowców oraz dobrą kondycję bazy i jej mieszańców, nie jest łatwe i z każdym dniem przychodzi nam ono z coraz większym trudem.
Symmetry to gra genialna w swojej prostocie i to nie tylko na płaszczyźnie rozgrywki, ale także klimatu budowanego przez szum śnieżnej zamieci i mechaniczne dźwięki towarzyszące znienacka ukazującym się niepokojącym obrazom. Świetnie prezentuje się też skromna wektorowa grafika, w której dominujące pastelowe barwy, idealnie współgrają z klimatem produkcji.
Sprawny gracz może przejść z Symmetry w kilka godziny. To niewiele, ale zawodników, którzy przy pierwszym podejściu poradzą sobie na tajemniczej planecie, nie powinno być zbyt wielu, gdyż deweloperzy zawiesili poprzeczkę dość wysoko. Poza tym produkcję ekipy z Bielska-Białej można przechodzić kila raz, ponieważ nowy skład ekipy rozpoczynającej grę, pozwala ugryźć historię z nieco innej strony. Gra oferuje także dodatkowy Tryb Przetrwania, który odblokowuje się po ukończeniu gry. Jest on stworzony z myślą o graczach, którym Symmetry wyjątkowo przypadło do gustu i polega na niekończącej się rozgrywce, która jednak z dnia na dzień staje się coraz bardziej wymagająca.
Jednak żeby nie było tak pięknie, nowe dzieło Sleepless Clinic nie jest pozbawione problemów natury technicznej. Co prawda do optymalizacja nie mogę się przyczepić, bo gra będzie chodziła płynnie nawet na wyświetlaczu na drzwiach od lodówki, ale niestety zdarzają się drobne bugi. Jednym z poważniejszych było zaklinowanie się postaci, która nie mogła ruszyć się z miejsca. Liczę jednak na to, że w dniu premiery lub zaraz po, pojawi się patch, który wyeliminuje drobne usterki techniczne.
Podsumowując, Symmetry to z pozoru banalna gra survivalowa, która jednak potrafi dać ostro w kość i wciągnąć na wiele godzin. Choć gameplay nie jest tak rozbudowany jak we wspomnianym we wstępie This War of Mine, to jednak jest świetnie zbalansowany i doprawiony niezłą historią z ciekawym i co ważne, zaskakującym zakończeniem oraz klimatem, który nie ulatnia się zaraz po wyłączeniu gry. Takie indyki, to ja rozumiem.