Serious Sam w przyszłym roku będzie świętował dwadzieścia lat zmagania się z hordą potworów. To dla wielu graczy zapomniana seria, o której istnieniu Croteam przypomniało w tym roku dzięki Serious Sam 4. Co ciekawe, znacznie bardziej docenili ją gracze niż recenzenci. Nie miałem okazji samemu sprawdzić najnowszej odsłony, ale na mojej konsoli wylądował Serious Sam Collection – zbiór starszych gier z Samem w roli głównej. Tytuł ukazał się na Nintendo Switch, PlayStation 4 i konsolach Xbox. Nie pozostało nic innego, jak wrócić do tych produkcji i sprawdzić jak prezentują się na nowej generacji.
Serious Sam Collection zwiastun
W skład Serious Sam Collection wchodzą:
- Serious Sam HD: The First Encounter,
- Serious Sam HD: The Second Encounter,
- Serious Sam 3: BFE.
- Rozszerzenia The Jewel of the Nile oraz The Legend of the Beast
Pierwsze odsłony powstały na początku XXI wieku i w 2010 roku otrzymały już zremasterowane edycje, stąd zresztą charakterystyczny wówczas dopisek „HD”. Przeniesione zostały na silnik, który napędzał trzecią część cyklu, która ostatecznie ukazała się w 2011 roku i otrzymała dobre noty. W mojej jednak ocenie, jak i wielu recenzentów, była to najsłabsza odsłona w historii. W kolekcji nie ma niestety Serious Sam 2.
Serious Sam HD: The First Encounter to pierwsze starcie Sama z rzeszą barwnych wrogów. Żołnierz z oddziałów specjalnych Sam „Serious” Stone musi powstrzymać atak niszczycieli cywilizacji, którzy tym razem za swój cel obrali naszą planetę. Trafiamy do Egiptu, zatem będziemy przemierzać pustynie, piramidy, zahaczymy też o grobowiec Ramzesa III. To najkrótsza odsłona cyklu, ale moim zdaniem i pewnie wielu graczy, najlepsza. Ba, jej długość jest wręcz odpowiednia – Egipt nie zdąży się znudzić, kolejne pukawki Sama są coraz to potężniejsze, jak również i przeciwnicy, a całość spina się w dwa wieczory pełne akcji. Jeśli zacząć przygodę z całą kolekcją, to jak najbardziej nie burzyć chronologii i odpalić w pierwszej kolejności The First Encounter.
Serious Sam HD: The Second Encounter to też przez pewien moment piramidy, ale już azteckie – gra przenosi nas do Ameryki Południowej, gdzie Sam będzie poznawał kulturę Majów, ale trafi też w tej swojej przygodzie na Wieżę Babel i Sumerów. Przy okazji oczywiście znowu uratuje świat. The Second Encounter to odsłona, mniej więcej, dwukrotnie dłuższa, a też całkiem przyjemna i miodna. Obydwie części to staroszkolne strzelanki, co widać już od pierwszych minut. Masa napierających bez większego pomyślunku obcych, czy apteczki w różnych postaciach rozsiane po kątach, tak samo jak i amunicja, to chleb powszedni w tych produkcjach. Często natrafimy też na znajdźki. Gameplay jednak broni się nawet po tylu latach.
Na wyróżnienie zasługują też bardzo przemyślane projekty lokacji, przeciwników (bezgłowi kamikaze i ich wycie śni mi się po nocach). Od pewnego momentu rozgrywka to jedna wielka jazda bez trzymanki i za to głównie polubiliśmy Serious Sama blisko dwadzieścia lat temu, a to nadal się sprawdza. Kilka poziomów trudności, możliwość kosmetycznych zmian (ilość krwi, interfejs, celowanie), dowolny wybór kampanii (nie musimy przechodzić gry w kolejności), to wszystko powoduje, że można sobie ogrywać grę po parę poziomów i wracać do niej co jakiś czas, żeby za szybko się nam nie znudziła. Umówmy się, że to jednak dosyć monotonna rozgrywka po czasie.
Ostatnią grą w kolekcji jest Serious Sam 3. W tej części serii jesteśmy ponownie w Egipcie – obcy ponownie stają do walki, a Sam ląduje m.in. w Kairze, czy Gizie. Dlaczego twierdzę, że to najgorsza część? Widać zmiany w projektowaniu lokacji – więcej mniejszych, korytarzowych, zwłaszcza ten początek gry został zepsuty i gra rozkręca się znacznie dłużej niż powinna. To też odsłona serii, która jest bardziej poważna (tak, wiem jaki tytuł ma), co oczywiście jest w dużym kontraście do tego, co znajdziecie w The First i The Second Encounter.
Serious Sam Collection to świetna opcja dla tych, którym podobał się Serious Sam 4 i nie znają innych części, ale również dla tych, którzy się na nim zawiedli, a klasyki ogrywali w oryginale. To ciągle dobre shootery (oczywiście te dwie pierwsze części), które zostały już parę lat temu zremasterowane i nadal są w niezłej oprawie graficznej. Strzelanie bawi w Serious Samie jak zawsze i jeśli ktoś w ogóle nie zna serii, a się nią teraz zaciekawił, to Serious Sam Collection będzie świetnym wyborem.