Recenzja Monkey King: Hero Is Back

Monkey King Hero Is Back
Monkey King Hero Is Back

Animowany film Monkey King: Hero Is Back, czerpiący garściami z chińskiej mitologii i powieści Wędrówka na Zachód autorstwa Zhu Wunenga, podbił w 2015 roku Państwo Środka, zdobywając wiele azjatyckich nagród filmowych. Cztery lata miłośnicy marudnego Małpiego Króla musieli czekać, by pokierować nim w grze komputerowej. Trzeba przyznać, że taki odstęp czasu w przypadku gry fabularnie bazującej na filmowym odpowiedniku, to dość nietypowe zjawisko. Niestety to jedyne duże zaskoczenie związane z Monkey King: Hero Is Back, bowiem pod każdym innym względem jest to typowa gra na licencji. Czy warto w nią zagrać? O tym w poniższej recenzji.

Monkey King: Hero Is Back 20191009214052
Nawet to ładne, co nie?

Jaka mitologia taki God of War

Historia przedstawiona w grze nie różni się znacznie od tej z filmu. Kierujemy więc poczynaniami mitycznego Sun Wukonga zwanego również Dashengiem lub Małpim Królem, który dzięki pomocy małego chłopca budzi się z 500-letniego snu. Dasheng był przed laty wielkim wojownikiem, którego bali się sami bogowie. Budda uwięził go zatem w jaskini w górskim krysztale, gdzie schronienia szukał uciekający przed potworami chłopiec o imieniu Liuer. Małpol szybko rozprawił się z napastnikami i od tej pory pozostają z chłopcem nierozłączni. Nie jest to jednak przyjaźń z własnej woli, gdyż moc Dashenga została ograniczona przez pozostawiony na jego ręce łańcuch, ten jednak pozwoli właścicielowi na coraz więcej, gdy będzie on czynił dobro. A do dobrych uczynków klimat jest zdecydowanie sprzyjający. Podczas ostatnich stuleci świat opanowały potwory, które porywają małe dzieci. Jak się nietrudno domyślić, czeka nas wędrówka, której celem jest dotarcie do źródła problemu. Będzie nam w niej towarzyszył nie tylko Liuer i ukrywająca się w jego słomianym plecaku siostra, ale także Pigsy, zabawny świniokształtny żeglarz. Spora gromadka, ale z punktu widzenia gameplayu, zupełnie bezużyteczna.

Monkey King: Hero Is Back 20191014004815
Już nieco gorzej

Nie zadzieraj z małpą

Sama historia nie porywa, ale ma swoje momenty i potrafi wywołać uśmiech na twarzy, czy chwycić za serce. Niestety wielokrotnie zostaje stłumiona przez monotonny gameplay. Rozgrywka opiera się bowiem głównie na walce, która sama w sobie jest nawet satysfakcjonująca. Do dyspozycji mamy ciosy lekkie oraz mocne, które możemy zadawać także z powietrza oraz z parteru. Ciekawym urozmaiceniem jest dodanie możliwości walki z wykorzystaniem elementów otoczenia jak stolik czy kamień, którymi możemy rzucić w oponenta lub zadać nimi cios. Starcia z bardziej wymagającymi rywalami i bosami ułatwiają zaklęcia, których wraz z postępem w grze odblokowujemy coraz więcej, a następnie mamy możliwość ich wzmacniania.

Monkey King: Hero Is Back 20191020112032
Trzech na jednego…

Drugą, oprócz walki, częścią składową rozgrywki jest eksploracja. Zbieractwo to bardzo istotny element, gdyż za uzbierane składniki możemy zakupić pigułki witalności, eliksiry magii o różnym poziomie mocy, a także przeróżne eliksiry, które mogą nas na przykład przywrócić do życia. Najbardziej zakamuflowaną znajdźką są Bogowie Ziemi, warto ich jednak szukać, gdyż są niezbędni do powiększania naszego paska życia i magii.

Monkey King: Hero Is Back 20191017224600
Wzmacnianie zaklęć

Dlaczego więc gameplay jest monotonny? Mała różnorodność oponentów i recykling starć z wcześniej pokonanymi bossami nie wpływają pozytywnie na immersję. Zabrakło także dobrze wykonanych elementów zręcznościowych, te pojawiły się co prawda w drugiej części gry, jednak ich realizacja pozostawia sporo do życzenia. Są one do bólu uproszczone i w zasadzie niewiele wymagają od gracza. Ktoś może powiedzieć, że to przecież gra dla dzieci. No i tu pojawia się kolejny problem – balans. Banalne elementy zręcznościowe mają się nijak do dość wymagających starć. Owszem nie jest to gra typu soulslike, ale jednak młodszym graczom walki z boosami mogą dać w kość. Sprawę z pewnością komplikuje też brak możliwości zmiany poziomu trudności.

Ni to piękne, ni to brzydkie

Oprawa graficzna Monkey King: Hero Is Back jest dość nierówna. Entuzjazm po początkowych filmowych fragmentach nieco gaśnie, gdy opuścimy jaskinie. Bardziej różnorodne otoczenie przerosło już deweloperów i nagle trafiamy do ery poprzedniej generacji. Zdecydowanie słabym rozwiązanie było kilkukrotnie zastąpienie cutscenek pokazem slajdów z ręcznie rysowaną grafiką. Jednak pomimo wszystko nie można powiedzieć, że Monkey King: Hero Is Back to gra brzydka, tak jak w przypadku rozgrywki, tak i w przypadku oprawy graficznej, stoi ona na przeciętnym poziomie.

Monkey King: Hero Is Back 20191020233930
Jeden z najbardziej pomysłowych bossów w grze

Pod względem technicznym przygody Małpiego Króla, także nie rzucają na kolana, choć na pewno nie jest to technologiczny potworek, od którego należ się trzymać z daleka. Dwa razy w trakcie rozgrywki musiałem wracać do systemu konsoli po tym, jak gra się zawiesiła podczas wykonywania zaklęć. Nie doświadczyłem z kolei większych bugów czy też drastycznych spadków płynności animacji. Z pewnością mogą za to doskwierać ekrany ładowania. Choć gra jest do bólu liniowa, to dosłownie jesteśmy nimi atakowani po przejściu każdej mniejszej lokacji. Ekran ładowania wita nas podczas wchodzenia do pomieszczeń i podczas wychodzenia z nich. Sam proces wczytywania trwa zaledwie kilka sekund, ale jednak zaburza nieco dynamikę rozgrywki.

Czy warto zagrać w Monkey King: Hero Is Back?

Udany film animowany to teoretycznie świetny materiał na grę komputerową. Zapewne podobnie pomyśleli twórcy ze studia Hexa Drive, zaczynając pracę nad grą na bazie popularnej animacji. Otrzymali gotowy materiał z barwnymi postaciami i ich przygodami, wystarczyło więc pomyśleć o satysfakcjonującej rozgrywc…no i tutaj zaczęły się schody. Zabrakło bowiem odrobiny różnorodności i kreatywności, ale chyba najbardziej zabrakło odpowiedniego budżetu. Monkey King: Hero Is Back to gra, która tak naprawdę nie zawodzi w żadnym elemencie, ale też w jakimkolwiek nie wybija się ponad przeciętność. To taka rzemieślnicza robota, bez efektu WOW! Czy więc warto zagrać? Na pewno nie będzie to zmarnowane 8 godzin, choć znam zdecydowanie lepsze sposoby na ich spędzenie. Zainteresowanym proponuję poczekać na obniżkę ceny. Coś mi się zdaje, że nie będziecie musieli długo czekać.

Plusy
  • Historia ma swoje momenty
  • Polski dubbing
  • Ciekawe postacie
Minusy
  • Za mało różnorodna rozgrywka
  • Przeciętność w niemal każdym aspekcie
6
Ocenił Kamil Kościelniak
Recenzja PlayStation 4

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z konsoli PlayStation 4

Recenzje gier OpenCritic