Miecz zabójcy demonów to manga, która szybko stała się światowym fenomenem. Niezwykle popularne anime tylko przypieczętowało sukces tej produkcji. Marka stała się naprawdę gigantyczna i przedarła się zarówno do popkultury jak i świata mody. Przy tak olbrzymim sukcesie nie ma co się dziwić, że ktoś zdecydował się na tworzenie gier na bazie opowieści o walce z demonami. Teraz na rynek trafia Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba – The Hinokami Chronicles 2. Czy ta produkcja sprawi, że Miecz zabójcy demonów będzie jeszcze bardziej popularny?
Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba – The Hinokami Chronicles 2 to sequel produkcji z 2021 roku, za którą stoi CyberConnect2 znane z masy bijatyk na bazie popularnych serii anime. The Hinokami Chronicles 2 to sequel na zasadzie więcej tego samego i jest skierowany raczej do fanów marki. Ja miałem okazję grać w ten tytuł na PlayStation 5, ale jest on też dostępny na komputerach osobistych, konsolach Xbox czy Nintendo Switch.
Szybkie wprowadzenie
The Hinokami Chronicles 2 zakłada znajomość fabuły cyklu Demon Slayer. Akcja produkcji zaczyna się w konkretnym miejscu przygody i nie przybliża informacji na temat świata czy postaci. Mimo to postaram się szybko przybliżyć historię zaprezentowaną w tytule.
Akcja serii rozgrywa się w fantastycznej wersji XX wiecznej Japonii, gdzie ludzie padają ofiarami przerażających potworów znanych jako demony. Walkę z tymi stworzeniami od wieków toczy organizacja znana jako Zabójcy demonów. Ich misją jest zniszczenie przywódcy i twórcy bestii, tak by raz na zawsze pozbyć się tych potworów ze świata. Nie będzie to łatwe zadanie, gdyż demony są liczne i niezwykle silne.
Głównym bohaterem Demon Slayer jest młodzieniec o imieniu Tanjiro. Chłopak staje się jednym z członków tajemniczej organizacji polującej na bestie po tym jak jego rodzina zostaje zamordowana przez potwory. Na domiar złego siostra pozostawiona przy życiu została zamieniona w demona. Chłopak ma nadzieję na wytępienie bestii i znalezienie sposobu na przywrócenie człowieczeństwa najbliższej osobie na ziemi.
Wraz z kolejnymi przygodami jako łowca nasz bohater zyskuje nowych towarzyszy i przyjaciół, a także poznaje historie i problemy świata trapionego przez aktywność demonów. Jakby tego było mało, każdy z potworów był też kiedyś człowiekiem i ma swoją tragiczną historię. Czy Tanjiro będzie w stanie pokonać siły zła?
Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba – The Hinokami Chronicles 2 koncentruje się na przygodach Tanjiro i jego kompanów od misji w dzielnicy uciech, gdzie chłopak wraz ze swoimi kumplami udaje kurtyzany, by rozgryźć zagadkę tajemniczych zaginięć kobiet nocy. Jest to wydarzenie mniej więcej z połowy historii i znajomość tego co wydarzyło się wcześniej, jest więcej niż wskazana. Gra nie prowadzi nas jednak do końca całej przygody. Zamiast tego historia kończy się tutaj na tak zwanym Hashira Training Arc. Oznacza to, że możemy spodziewać się kolejnej gry, która przeniesie gigantyczny finał serii do cyfrowej wersji.
Co do samej fabuły to mamy tutaj mieszankę dramatycznych scen, akcji i sporą dozę komedii i gagów. Sprawdza się to dobrze i gra fajnie oddaje ducha mangi i anime, które jest wykorzystywane przy niektórych scenkach w Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba – The Hinokami Chronicles 2.
Przygoda
Tytuł oferuje tryb fabularny, który mocno odstaje od innych bijatyk na bazie anime. Wynika to z tego, że nie mamy tutaj tylko nawalanki i oglądania scenek przerywnikowych. Do rozgrywki dodano sekcje przygodowe, gdzie zwiedzamy świat Demon Slayer, rozmawiamy z postaciami, zbieramy znajdźki i wykonujemy misje poboczne. Elementy te nie są jakoś zbyt mocno rozbudowane, ale to miła odskocznia od nawalania się z przeciwnikami. Do tego dzięki nim można lepiej wczuć się w klimat opowieści. Okazja pobiegania po różnych lokacjach znanych właśnie z mangi i anime jest po prostu super rzeczą dla fanów. Na dodatek dzięki temu gra sprawia wrażenie czegoś bardziej rozbudowanego i oferuje znacznie więcej niż obecny standard dla tego typu gier.
Do tego mamy jeszcze trochę innych bajerów. Jest kilka sekcji w stylu Musou i Dynasty Warriors, gdzie rozwalamy grupki słabszych przeciwników. Na dokładkę sekwencje walk uzupełniane są dynamicznymi ujęciami, QTE oraz przerywnikami filmowymi. Twórcy zachowują linię fabularną znaną z anime, ale dają możliwość kontrolowania różnych postaci i pozwalają bardzo dobrze wczuć się w klimat Demon Slayer i wielkiej przygody.
Do tytułu wrzucono także kilka prostych minigierek rytmicznych. Są one rozproszone po trybie fabularnym i co jakiś czas stanową urozmaicenie dla akcji i eksploracji. Nie są one zbyt rozbudowane i nie jest to poziom Guitar Hero, ale fajnie, że takie coś jest w grze jako mały dodatek.
To wszystko ukazuje potencjał tego tytułu. No bo gdyby rozbudować te sekwencje, dorzucić jeszcze trochę mechanik i systemów, to mielibyśmy coś naprawdę super i pełnoprawną grę przygodową lub jakieś RPG.
Bijatyka
Należy jednak pamiętać, że Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba – The Hinokami Chronicles 2 w głównej mierze jest bijatyką 3D typu arena fighter. Tytuł buduje na rozwiązaniach i systemach z produkcji sprzed 4 lat, a także tym, co jest typowe dla gatunku. Mechanika walki została usprawniona względem poprzednika. System oparty jest na walce w trzeciej osobie, z dużą dynamiką porównać można go z serią Naruto: Ninja Storm, przeklętego Jujutsu Kaisen: Curshed Clash czy innych gier anime w formie bijatyki. Mamy do dyspozycji szybkie combo, dash, blok, uniki oraz widowiskowe techniki Ultimate Art. Nowością jest system Gear, gdzie mamy trzy sloty na różne modyfikacje i ulepszenia wpływające na walkę. Możemy dać sobie na przykład wzmocnienia ataku po wykonaniu kilku zespołowych ataków, lub zwiększyć regeneracje energii po tym jak nasze życie spadnie do połowy. Opcji jest całkiem sporo i sprawdzają się one nieźle. Jest też specjalny atak Dual Ultimates dla wybranych zespołów bohaterów, który aktywuje się wspólnie, by wywołać potężne ataki drużynowe między dwójką bohaterów. Walki z bossami zyskały większy ciężar – animacje są płynniejsze, tempo szybsze, a kamera dynamicznie podkreśla dramaturgię starć.
The Hinokami Chronicles 2 nie jest jakąś mega rozbudowaną bijatyka, ale tytuł wypada nieźle jak na grę na bazie anime. Systemy są całkiem zgrabnie ze sobą połączone i całość jest bardzo widowiskowa. Pod tym względem Demon Slayer jest gdzieś w okolicach najprzyjemniejszych produkcji z uniwersum Dragon Ball, Naruto czy ostatnim Bleach. Mamy więc bardzo fajną siekankę dla fanów anime.
Inne tryby
Tryb Versus Mode oferuje rozgrywki PvP oraz potyczki offline — celująca funkcja dla fanów rywalizacji. Dostępnych jest ponad 40 postaci, w tym wszyscy Hashira oraz najgroźniejsi Demony Rangi Wyższej. Każda postać otrzymuje własny zestaw ruchów, ataków specjalnych, a wybiórczo przypisane Dual Ultimates. Można tworzyć dwuosobowe drużyny lub grać solo. Tryb pozwala na zabawę zarówno lokalną, jak i online. Do tego mamy tam też ukryty tryb survival i wyzwania czasowe, gdzie trzeba jak najszybciej pokonywać wrogów. Jest też jakiś oficjalny system turniejów z nagrodami online. Wygląda, ze twórcy zamierzają wspierać ten tytuł przynajmniej przez jakiś czas.
Kolejna nowość to Path of Training – zestaw specjalnych wyzwań, w których gracz uczy się konkretnych technik i combo oraz wykonuje zadania związane z pojedynkami. Trafiamy na małą siatkę starć i podążamy ścieżką do bossa, po drodze zdobywając przedmioty i inne bajery. To taka mini wariacja na temat roguelite, która jest przyjemnym dodatkiem do gry.
Mamy jeszcze tryb powtórki ważniejszych wydarzeń z części pierwszej gry. To garstka pojedynków mających przybliżyć fabułę Demon Slayer. Ta opcja nie sprawdza się zbytnio i nie wprowadzi nowych graczy w świat tytułu. Szkoda, że opcja nie została trochę rozbudowana i dopakowana, bo na ten moment to takie 20 minut zabawy, które niw wnosi zbyt wiele do całości.
Mimo wszystko mamy tutaj całkiem sporo trybów i opcji, które dają grze więcej żywotności, niż jest to w przypadku innych bijatyk anime. Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba – The Hinokami Chronicles 2 wypada w tej kwestii bardzo dobrze i jest wręcz wzorem do naśladowania.
Klimat
Pod względem graficznym tytuł zachwyca stylizowanym cel-shadingiem wiernie odwzorowującym klimat anime. Efekty świetlne, cząsteczki i animacje Ultimate Art to prawdziwa wizualna uczta. Całość prezentuje sie bardzo fajnie i oddaje epickość bitw toczonych na łamach mangi.
Wady, wady, wady
Pomimo licznych zalet, tytuł nie jest pozbawiony pewnych problemów. Fabuła nadal prowadzona jest po częściowo otwartych mapach, ale eksploracja bywa ograniczona. Niewiele tu interakcji z otoczeniem i czuć, ze nie wykorzystano w pełni potencjału.
Doskwiera też to, w jakim momencie kończy się fabuła. To taki spory cliffhanger, który pojawia się trochę znikąd i prowadzi do finału serii. Dlatego końcówka Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba – The Hinokami Chronicles 2 wydaje się trochę dziwna.
Obok tego mamy jeszcze kwestię kiepskiego wprowadzenia dla graczy, którzy nie znaj materiału źródłowego. Wiem, ze to sequel i raczej nikt kto nie jest zainteresowany światem Miecza zabójcy demonów, nie rzuci się na ten tytuł. Jednak byłem zaskoczony tym jak bardzo nastawiono sie na osoby powracające i zaznajomione z pierwszą połową historii Tanjiro.
Technicznie nie jest źle, ale tytułowi zdarzy się czasem chrupnąć na PlayStation 5. Nie są to jakieś wielkie rzeczy, ale zastanawia mnie to jak ten tytuł radzi sobie na słabszych systemach?
Uczta anime
Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba The Hinokami Chronicles 2 to mocna i udana kontynuacja, która łączy szybkie, widowiskowe walki i fanservice w zgrabną paczuszkę dla miłośników Demon Slayer. Mimo pewnych ograniczeń i niedociągnięć ten tytuł stanowi jedną z bardziej dopracowanych adaptacji mangi w formie gry wideo. Jest tutaj sporo dobrego i jako osoba, która dużo gra w tytuły powiązane z różnymi seriami anime mogę śmiało stwierdzić, że ten tytuł należy do pierwszej ligi tego typu produkcji. Szkoda tylko, że trochę zabrakło do tego by Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba – The Hinokami Chronicles 2 było po prostu bardzo dobrą grą dla wszystkich, a nie tylko fanów.





