Recenzja Deliver Us The Moon

Deliver Us The Moon
Deliver Us The Moon

Wszyscy zgodzimy się raczej, że obecny rok nie należy do najbardziej przyjaznych ludziom. Nie mówię nawet o niemiłościwie nam panującej pandemii, a o skutkach globalnego ocieplenia w postaci braku zimy, styczniowych pożarów w Australii czy w końcu obecnej suszy, której pierwszą ofiarą w Polsce stał się Biebrzański Park Narodowy. Obserwując rozwój wydarzeń, człowiek mimowolnie zadaje sobie pytanie czy czasem przez własną pychę i arogancję nie znaleźliśmy się w punkcie bez odwrotu, a jeżeli tak, to co możemy zrobić by uchronić się przez katastrofą klimatyczną. Deliver Us The Moon autorstwa KeokeN Interactive nie ma dla nas najweselszych wieści…

Deliver Us The Moon 20200427012832

Jest rok 2059. Zasoby naturalne wyczerpują się, a na pokrytej w 30% pustynią Ziemi coraz bardziej zaczyna brakować energii. Naukowcy postanowili, że jedyną szansą dla gatunku ludzkiego jest kosmiczna ekspansja, stąd kilkanaście lat wcześniej tuż po odkryciu na księżycu znacznych zasobów Helium-3, Światowa Agencja Kosmiczna zakłada na jego powierzchni placówki mające zajmować się jego wydobyciem i transportem na Ziemię. Coś jednak poszło nie tak i kontakt z kolonią nagle się urwał. Naszą misją staje się zatem odkrycie jej losów, a przede wszystkim ofiarowanie Ziemi księżyca.

Można więc odnieść wrażenie, że Deliver Us The Moon to klasyczny horror pokroju „Coś” Carpentera, w którym w trakcie kolejnych rozdziałów przyjdzie nam odkryć istnienie nowej, natywnej dla księżyca formy życia niebędącej niestety przyjazną ludziom. Nic z tych rzeczy. Deliver Us The Moon nie próbuje straszyć graczy, a jedynie buduje napięcie ciągłym poczuciem zagrożenia używając w tym celu naszej wyobraźni napędzanej niewiedzą. W trakcie rozgrywki moje myśli mimowolnie uciekały w stronę kultu z serii Dead Space, a w zalanych wodą zakamarkach zniszczonych stacji badawczych wytężałem wzrok by dostrzec czyhającego na mnie stwora zanim on dostrzeże mnie.

Deliver Us The Moon 20200426070359

Mój wysiłek był jednak próżny, bo takowego w grze po prostu nie ma. Deliver Us The Moon to, jak już wspominałem, nie horror, a gra eksploracyjna. Ku mojemu zaskoczeniu, tytuł ten oferuje całkiem sporą różnorodność w kwestii rozgrywki. Główną osią gry pozostaje przesłuchiwanie audiologów oraz rozwiązywanie prostych zagadek środowiskowych, ale znalazło się też miejsce na krótkie sekwencje zręcznościowe oraz skradane, a niekiedy przyjdzie nam także pośmigać księżycowym łazikiem. Co więcej, w żadnym momencie nie czułem by którykolwiek z tych elementów wrzucony został do gry na siłę. Pozwalają one odetchnąć chwilę od mozolnego przemierzania korytarzy kolonii, zapobiegając tym samym poczuciu znużenia, które lubi wkradać się do rozgrywki w podobnych gatunkowo grach.

W zasadzie jedyne momenty w grze, w których chwilowa zmiany w rozgrywce bardziej irytowały niż bawiły to te zmuszające gracza do nawigowania w stanie nieważkości pomiędzy prętami pod napięciem. Największą przeszkodą okazał się tu dla mnie problem z poczuciem przestrzeni wynikający ze zmiany kamery TPP na FPP, co w połączeniu z „pływającym” sterowaniem doprowadzało do zgonu częściej niż bym tego chciał. Irytacja nie wynikała jednak z mojego braku umiejętności poruszania się w nieważkości, a z konsekwencji niesionych ze sobą przez śmierć. Każda porażka zmuszała mnie do rozpoczęcia dość powolnej sekcji od początku, co dodatkowo rozciągał w czasie odrobinkę zbyt długi ekran ładowania.

Deliver Us The Moon 20200426062633

Z resztą ze stroną techniczną gry różnie tutaj bywa. W ogólnym rozrachunku Deliver Us The Moon trudno odmówić płynnego działania na konsoli, a i warstwa audiowizualna jest tutaj całkiem niezła, choć zdarza się, że odwiedzane lokacje są zdecydowanie zbyt ciemnie. Notoryczne w grze są też kilkusekundowe przycięcia w trakcie zapisywania się gry, co nie tylko irytuje, ale niestety wybija też z gry. Dodatkowo polskich odbiorców nie ucieszy fakt, że kwestia jakości polskiej wersji gry jest mocno dyskusyjna. Tłumaczenie pełne jest nieścisłości, brakujących liter, a jego autorzy widocznie nie mogli zdecydować się czy tłumaczyć również tekstury, w wyniku czego zwiedzając kolonię ma się wrażenie, że zamieszkiwali ją dziwacy w locie przechodzący z polskiego na angielski i vice versa.

Na całe szczęście dla Deliver Us The Moon żadna z tych rzeczy nie przeszkadza znacząco w poznawaniu zawartej w niej historii, która jest nie tylko intryguje, ale porusza też tematy bardzo we współczesnym świecie ważne. To naprawdę dobra, choć w żadnym wypadku nie przełomowa, historia o nadziei i poświęceniu, mówiąca też o problemie eksploatacji naszej planety, unikając przy tym prawienia morałów, dzięki czemu gracz otrzymuje możliwość własnej interpretacji i samodzielnego wysunięcia odpowiednich wniosków.

Deliver Us The Moon 20200425173954

Deliver Us The Moon to tytuł, którego w ostatnim czasie bardzo było mi potrzeba. To gra pozbawiona niepotrzebnych zapychaczy wciśniętych do niej tylko po to, by rozciągnąć jej czas trwania, a opowiadana historia nie śmierdzi pretensjonalnością. Deliver Us The Moon jest bardzo spójną produkcją oferującą graczom wysoki poziom jakości pod niemalże każdym względem i choć zdarzało mi się rzucać w telewizor mięsem oraz wzdychać ciężko z niedowierzaniem, nadal bawiłem się przy niej świetnie.

Plusy
  • Interesująca fabuła
  • Różnorodna rozgrywka
  • Brak niepotrzebnych zapychaczy
  • Świetny klimat
Minusy
  • Ścięcia przy zapisywaniu
  • Momentami zbyt ciemna
  • Dyskusyjna jakość polonizacji
8
Ocenił Konrad Noga
Recenzja PlayStation 4

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z konsoli PlayStation 4

Recenzje gier OpenCritic