Recenzja Alder’s Blood

Alder's Blood Art
Alder's Blood Art

O Alder’s Blood mogliście słyszeć już od jakiegoś czasu. Gra polskiego studia Shockwork Games sukcesem zakończyła zbiórkę na kickstarterze, rozbudzając tym samym apetyt graczy na mroczną przygodę w wiktoriańskich klimatach. Niestety, nie udało dotrzymać się pierwotnie zakładanych terminów, przez co premiera gry nieco się obsunęła. W lutym na Steam zadebiutował dostępny dla wszystkich darmowy prolog produkcji, dzięki któremu możecie przetestować grę na własnej skórze. Alder’s Blood w pierwszej kolejności, dość niekonwencjonalnie, ukazało się na Nintendo Switch, by po kilku tygodniach zadebiutować na PC. Nie ukrywam, że moje oczekiwania względem tej produkcji były naprawdę wysokie, a tego czy udało się im sprostać, dowiedziecie się z poniższej recenzji.

Dziki zachód staje się jeszcze mroczniejszy

Fabuła Alder’s Blood przenosi nas do mrocznego świata, mogącego przywodzić na myśl Dziki Zachód. Zamiast rewolwerowych pojedynków w samo południe przyjdzie nam jednak walczyć z bestiami nie z tego świata. Monstra są owocem chaosu, powstałego na skutek zabicia boga. Jedyną nadzieją ludzkości w walce z potworami są klany łowców. Obdarzone nadludzkimi mocami jednostki są w stanie sprostać bestiom i utrzymywać zagrożenie z dala od ludzkich siedzib. Okazuje się jednak, że rutynowe działania przynoszą coraz mniejszy skutek, a ciemne moce rosną w siłę. Gracz wciela się w przywódcę jednego z klanów łowców, by odkryć, co tak naprawdę stoi za pogorszeniem sytuacji. W staraniach wspomoże nas przyjaciel, mający więź z martwym bogiem. O przebiegu fabuły będziemy dowiadywać się głównie za sprawą dialogów oraz prowadzonego przez bohatera dziennika. W tym aspekcie gracz nie ma jednak za dużo roboty i raczej pozostaje biernym słuchaczem.

Alder's Blood Screen3

Cel wymaga ofiar

Klimat i fabuła Alder’s Blood są mocno mroczne, co całkowicie pasuje do ogólnej stylistyki produkcji. Historią łatwo się zainteresować, chociaż raczej nie będzie trzymała nas w napięciu do ostatnich minut gry. Główni bohaterowie nie biorą bezpośredniego udziału w akcjach wypadowych. Zarządzany przez nas klan składa się ze zrekrutowanych za pieniądze łowców, do których raczej nie warto się przywiązywać. Gra dość brutalnie traktuje naszych podopiecznych i co chwilę będziemy zmuszeni szukać nowych kompanów. Do innych obowiązków lidera będzie należeć pozyskiwanie surowców i prowiantu, zarządzenie ekwipunkiem i jego wytwarzaniem oraz rozwój łowców. System może wydawać się dość survivalowy, ale ciężko będzie przegrać na skutek zaniedbania naszego taboru, to raczej napotkane monstra będą głównym zagrożeniem.

Alder's Blood Screen1

Aż się nóż w kieszeni otwiera

Oczywiście główną mechaniką w Alder’s Blood jest system walki. Wedle założeń powinien być on niezwykle taktyczny i wymagający. W moim odczuciu jest po prostu irytujący, chaotyczny i nudny. Po pierwszych kilku misjach widziałem w nim potencjał, jednak czar pryska zupełnie, jeśli niezależnie od etapu gry trzeba wykonywać praktycznie te same czynności. Nasza trzyosobowa ekipa wypadowa nie ma zbyt dużych szans w bezpośrednim starciu z grupą wrogów. Walki polegają na tym, by zakradać się, ogłuszać wrogów i w miarę możliwości unikać atencji innych potworów. Z pomocą miała tu nam przyjść specjalna umiejętność każdego z łowców, którzy potrafią w mgnieniu oka wpędzić w otchłań ogłuszonego wroga. Kosztem tej akcji jest jednak wzrost poziomu spaczenia. Kiedy osiągnie on wysoki poziom, nasz wojownik postrada zmysły i będziemy zmuszeni się go pozbyć. Osobiście używałem tego wyłącznie w skrajnych przypadkach, nie mając innego wyboru. W dość łatwym, turowym skradaniu przeszkadzać będzie nam nasz zapach, niosąc się po okolicy na fali kapryśnie zmiennego wiatru, dlatego ciągle musimy uważać, by  bestie nas nie wyczuły. Zabrakło mi odrobiny więcej akcji z bronią w ręku, gdzie mógłbym wykorzystać potencjał żołnierzy oraz własne umiejętności do przeciągnięcia szali zwycięstwa na swoją stronę. Zaimplementowany w Alder’s Blood system walki, swoją powtarzalnością, męczył mnie do tego stopnia, że zupełnie nie miałem ochoty na zadania poboczne. Dodatkowo oferowane za ich wykonywanie nagrody również nie były żadną motywacją.

Alder's Blood Screen6

Siła w nogach

Nasi łowcy mogą posługiwać się zarówno bronią białą jak i palną. Te będą różniły się wielkością, sposobem zadawania obrażeń oraz poziomem głośności w użyciu. Donośny strzał z dubeltówki raczej sprowadzi na nas więcej kłopotów, niż przyniesie pożytku. Jak wspominałem wcześniej, lepiej unikać bezpośrednich starć i jeśli nie jesteśmy do tego zmuszeni przez cel misji, to krótki nóż do ogłuszania wroga jest w zupełności wystarczający. Dodatkowo nasze postacie mogą zostać wyposażone w przedmioty jednorazowego użytku czy talizmany. Wytworzymy je dzięki prostemu systemowi craftingu. Nie mam tutaj zbyt wiele zabawy, a z moich dość powierzchownych obserwacji wynika, że wystarczy pełną siłą produkcyjną postawić na talizmany podnoszące staminę. To właśnie ten współczynnik odpowiada za ilość punktów akcji. Jeśli go odpowiednio podkręcimy, to ukrywanie się od krzaka do krzaka nie będzie dużym wyzwaniem.

Alder's Blood Screen4

Od strony technicznej

Jeśli zastanawiacie się, na czym zagrać w Alder’s Blood, to wydaje mi się, że PC jest lepszym rozwiązaniem. W trybie handheldowym na ekranie Switcha naprawdę mało widać, szczególnie przy świetle dziennym. Trzeba przyznać jednak, że gra autorstwa Shockwork Games wygląda świetnie. Graficy oraz rysownicy naprawdę się postarali, a utrzymanie całości w spójnym klimacie pozytywnie wpływa na odbiór gry. Błędów nie udało się jednak uniknąć. Szczególnie w kość dał mi zupełnie niezrozumiały system zapisu. Kilkukrotnie zdarzyło mi się, że po wczytaniu gra była w zupełne innym momencie, niż kiedy ją zapisywałem. Niejednokrotnie zdarzyło się również, że po  wczytaniu moje postacie miały, inną niż powinny, liczbę punktów staminy. Jednym słowem system zapisów jest skopany i raczej nie można mu ufać. Muszę przyznać, że podczas mojej przygody zszargał mi sporo nerwów. Dodatkowo parę razy doświadczyłem zawieszenia się gry, co wiązało się z koniecznością jej ponownego uruchamiania. Mam nadzieję, że PC-towa wersja zostanie nieco poprawiona.

Alder's Blood Screen7

Czy warto zagrać w Alder’s Blood?

Alder’s Blood cierpi na chorobę typową dla wielu gier niezależnych. Ciężko oprzeć się wrażeniu, ze ambicje twórców były naprawdę duże. Niestety, nie wszystko się udało. Muszę przyznać, że moje oczekiwania względem tej produkcji były znacznie wyższe. W moim odczuciu główne mechaniki gry, czyli walka i skradanie, nie do końca się sprawdziły. Monotonne wykonywanie tych samych czynności na podobnych mapach i wyłącznie kilka rodzajów przeciwników sprawiają, że Alder’s Blood zbyt szybko staje się grą nieprzyjemnie powtarzalną. Produkcji studia Shockwork Games brakuje różnorodności w warstwie gameplayowej, a sam klimat i przyjemna oprawa nie wystarczą, by to zamaskować.

Plusy
  • Mroczna fabuła
  • Klimat
  • Oprawa
  • Kilka ciekawych pomysłów
Minusy
  • i kilka nietrafionych
  • Monotonny system walki/skradania
  • Powtarzalność
  • Kiepskie zadania poboczne
  • Brakuje akcji
6
Ocenił Jakub Smolak
Nintendo Switch

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z konsoli Nintendo Switch

Recenzje gier OpenCritic