PES 2016 vs. FIFA 16, czyli w którą wirtualną piłkę warto zainwestować w tym roku

pes 2016 fifa 16

Dema PES 2016 i FIFA 16 już pobrane i ostro przetestowane. Najwyższa więc pora na krótkie podsumowanie i ostateczny werdykt. Która piłka w tym sezonie będzie lepsza, czy sprawdzony produkt EA, a może najnowsza odsłona powracająca na właściwe tory serii od Konami? 

Czy rozmiar ma znaczenie?

Konami już w sierpniu udostępniło wersję demonstracyjną PES 2016 i jeśli chodzi o jej zawartość, to na obfitość treści narzekać nie mogliśmy. Czysta rozgrywka, siedem drużyn do wybrania, bez dogrywki i udziwnień. Ktoś powie mało, ale po co więcej. Japończycy dali nam to co najważniejsze, czysty gameplay, bez komentarza i rozpraszających uwagę od meritum sprawy fajerwerków.

EA jednak nie zawiodło swoich fanów i wypuściło demo na bogato, ale nie ma w tym nic dziwnego, nie różni się ono bowiem znacząco od zeszłorocznego. Otrzymaliśmy do wyboru 13 drużyn (w tym dwie kobiece reprezentacje) oraz możliwość pobawienia się w trybie Ultimate Team.

Gameplay

PES już w zeszłorocznej edycji dowiódł, że o przyszłość serii raczej nie musimy się martwić. W tym roku cel może być tylko jeden. Pora zawalczyć o miano najlepszej wirtualnej piłki roku 2016. Rozgrywka w najnowszej odsłonie futbolu od Konami jest niesamowicie płynna i realistyczna. Zachowania zawodników praktycznie zawsze są adekwatne do sytuacji, którą mamy na boisku. Wszystkie smaczki meczowe, których nie wyłapiemy podczas szybkiej rozgrywki, możemy w zwolnionym tempie obejrzeć na rewelacyjnie przygotowanych powtórkach. W PES 2016 świetnie odczuwa się starcia z innymi zawodnikami, podczas biegu twórcy dają nam odczuć, że poruszamy się po murawie. Gameplay jest niesamowicie zbilansowany i daje sporo frajdy. Nie mamy wrażania, że po dwudziestym rozegranych meczach już nic nas nie zaskoczy. Konami zgotowało nam w tym roku niezwykle atrakcyjną i bogatą rozgrywkę, w której wszystko styka tak jak należy.

Jeśli ktoś uważa, że FIFA 15 to najlepsza piłka w jaką grał i już nic lepszego nie da się wymyślić, to się nie zawiedzie. Otóż FIFA 16 praktycznie niczym znaczącym się nie różni od swej poprzedniczki. Podczas grania w demo miałem dokładnie takie same odczucia jak w zeszłym roku. Tak więc piłka od EA nic nie straciła ze swojego charakteru. Jest więc dobrze, ale dlaczego nie jest lepiej? Gdzie te rewolucyjne zmiany, które zapowiadali elektronicy? Jeśli miałbym się ich specjalnie doszukiwać, to stawiałbym na obronę. Przeciwnikom trudniej niż zazwyczaj odebrać piłkę, ale nie wygląda to dobrze, wręcz przeciwnie, jakby sterowani przez nas piłkarze unikali kontaktu fizycznego. Kolejną sprawą jest nienaturalna szybkość zawodników. Piłkarze biegają jak z baterią Duracell’a w tyłku, przez co rozgrywka meczowa wygląda mało realistycznie.

Grafika

FIFA 16 wygląda naprawdę przyzwoicie, zwłaszcza podczas rozgrywki. Jednak sposób w jaki poruszają się zawodnicy psuje nieco całościowy efekt. Wciąż mamy wrażenie, że po boisku biegają manekiny z dosyć ograniczonym zestawem zagrań. Animacje również nie stoją na przyzwoitym poziomie, a przejścia z gameplay’a do cutscenki nie odbywa się płynnie. Często zwieńczone jest to przyspieszeniem biegu, co wygląda dosyć komicznie. Sama oprawa meczowa jest bardzo efektowna i ma sprawiać, że poczujemy się jakbyśmy oglądali mecz w telewizji. Wszystko jednak psuje sztywna i mało różnorodna mechanika zawodników. Podczas biegu nie czujemy ciężaru graczy, można odczuć że zawodnicy ślizgają się po murawie.

Twórcy PES 2016 postarali się by ich gra otrzymała najlepszą grafikę w historii serii. Wygląda to naprawdę dobrze, choć kolory mogłyby być nieco żywsze. Animacje wyglądają bardzo naturalnie, repertuar zagrań zawodników robi wrażenie. Konami wykonało kawał dobrej roboty, dlatego że zarówno gameplay jak i grafika stoją na równie wysokim poziomie. Dawno nie czerpałem takiej radości z oglądania powtórek po strzelonej bramce.

Pokaż kotku co masz w środku

FIFA 16 ma do zaoferowania graczom kilkanaście lig oraz mnóstwo trybów. Jest to wielki atut piłki od EA i raczej pod tym względem trudno będzie konkurencji podjąć rywalizację. Tryby menadżera, kariery, czy niezwykle grywalny Ultimate Team to oferta, która zapewni nam rozrywkę na setki godzin.

Jednak Konami nie śpi i wie, że lepsza piłka to nie wszystko, potrzebne są jeszcze licencje. W najnowszej odsłonie Pro Evolution Soccer wprowadzono wiele zmian oraz zadbano o podpisanie kilku umów, które pozwolą twórcom przyciągnąć nowych klientów. Tryb myClub, w którym tworzymy i zarządzamy drużyną został znacząco przebudowany, także usprawnieniu poddano proces dokonywania transferów. Konami zachowało wyłączne prawa do rozgrywek Ligi Mistrzów UEFA oraz uzyskało trzyletnią licencję na Ligę Europy oraz Superpuchar Europy. To już coś.

Werdykt

Zwycięzcą pojedynku zostaje PES 2016. Dlaczego? Po prostu oferuje lepszą piłkę. Pora EA utrzeć nosa i zmusić ich do wytężonej pracy, gdyż te wszystkie cuda z kobiecą piłką i inne marketingowe wodotryski mają za zadanie maskować fakt, że w rozgrywce zmieniło się naprawdę niewiele. Wirtualna piłka od Japończyków stawia futbol na pierwszym miejscu, a Wy?