Omensight – recenzja

Omensight
Omensight

Zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdybyście mogli przeżywać jeden dzień kilkukrotnie po to, aby coś naprawić? Co zrobilibyście z informacjami nabytymi podczas przeżywania tych 24 godzin? Czy bylibyście w stanie patrzeć każdego dnia na zagładę świata z myślą, że może jest już za późno, żeby cokolwiek naprawić? Studio Spearhead Games w swojej najnowszej produkcji zatytułowanej Omensight daje nam taką możliwość. Animowana oprawa graficzna, tajemnicze morderstwo, podróże w czasie, zręcznościowy system walki, ciekawe podejście do narracji oraz zmuszenie gracza do samodzielnego podejmowania decyzji. Wszystko to brzmi naprawdę nieźle, ba, nawet bardzo dobrze. Pochylmy się więc nad tym tytułem i sprawdźmy, czy Omensight to faktycznie gra oryginalna, pozbawiona wad i oferująca graczom to tajemnicze „coś”, o którym tak często mówi się w kontekście gier wideo.

Omensight

Powrót do przeszłości

Akcja gry Omensight rozgrywa się w fantastycznej krainie, Urrali. Głównym bohaterem gry jest tajemniczy wojownik, Harbinger, posiadający nadprzyrodzone zdolności manipulowania czasem. Fabuła rozpoczyna się w momencie, gdy Urralia zostaje zniszczona, a naszym zadaniem jest cofnięcie się w czasie i sprawienie, by do końca świata nie doszło. Jak się jednak okazuje, zadanie to wcale nie jest łatwe. Żeby odkryć, w jaki sposób możemy zapobiec katastrofie, nasz bohater musi poznać kilka faktów, a także rozwiązać liczne zagadki. Główną przyczyną całego zajścia jest tajemnicze morderstwo księżniczki, które zapoczątkowało serie nieszczęść. Harbinger, tajemnicza istota, znana mieszkańcom jedynie z kart różnego rodzaju książek, legend i baśni, jest ostatnią nadzieją fantastycznej krainy, bowiem to właśnie my, według podań, pojawiamy się w momencie, gdy zbliża się koniec świata. Wezwani przez pomocną wiedźmę ruszamy z odsieczą, wcielamy się w rolę detektywa i staramy się rozwiązać sprawę tajemniczej śmierci księżniczki i zapobiec zagładzie Urrali.

Omensight 20180509151842

Fabularnie Omensight stoi na bardzo wysokim poziomie. Widać, że twórcy spędzili wiele czasu przy tworzeniu scenariusza i mocno skupili się na tym aspekcie. Mówiono już przed premierą gry, że to właśnie główna oś fabularna ma być najmocniejszą stroną Omensight. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki odkrywamy kolejne fragmenty opowieści i to, jak popychamy fabułę do przodu. W produkcji Spearhead Games czuć, że to właśnie gracz ma wpływ na to, jak potoczą się dalsze losy Urrali oraz że każda decyzja ma swoje konsekwencje. W Omensight po prostu czuć, że to właśnie my, jako Harbinger mamy decydujący wpływ na to, jak dalej potoczy się fabuła i w jaki sposób chcemy dociec prawdy. Jest to ogromny atut najnowszej produkcji studia Spearhead Games. Odkrywanie kolejnych sekretów danych postaci niezwykle wciąga i już po chwili jesteśmy po uszy zanurzeni w śledztwie i na własną rękę staramy się dociec, kto tak naprawdę jest tym złym, a kto jest naszym sojusznikiem. A różnego rodzaju zawirowań nie brakuje. I co najważniejsze, nie wszystko jest takie, jakie wydaje się być na pierwszy rzut oka.

Nie samym śledztwem człowiek żyje

W Omensight mamy do czynienia ze zręcznościowym systemem walki. Jest on dość prosty do opanowania u podstaw, jednak z każdym kolejnym poziomem odblokowujemy nowe możliwości. Zatrzymanie czasu i przeciwników w miejscu, zabójcza szarża, czy miotanie wybuchowymi beczkami to tylko kilka asów, które Harbinger chowa w swoich rękawach. Gdy już nabędziemy kilka ze wspomnianych umiejętności, to nagle wszystkie potyczki stają się niezwykle widowiskowe, a my mamy spore pole do popisu i tak naprawdę w wyborze sposobu rozprawienia się z naszymi oponentami ogranicza nas tylko własna kreatywność, a także szybkość naszych palców. Choć system walki nie jest trudny do opanowania, to właśnie odpowiednie tempo naciskania przycisków, aktywowanie specjalnych umiejętności w dobrym momencie oraz spostrzegawczość są naprawdę bardzo ważne i nie tylko sprawiają, że na polu bitwy jesteśmy efektywni, ale przede wszystkim nasze poczynania stają się bardzo efektowne.

Omensight

Oprócz wspomnianych wyżej umiejętności głównego bohatera, nasz arsenał bojowy wspierany jest przez specjalne zdolności naszych kompanów. W Omensight każdego dnia wybieramy, u boku jakiej postaci chcemy rozpocząć kolejny rozdział naszego śledztwa. Przeżywamy więc ostatni dzień Urrali na nowo, bogatsi o nowe zdolności i informacje. A nasi kompani posiadający swoje specjalne zdolności pomagają nam w walce z oponentami. Ich unikalne talenty możemy wykorzystywać zarówno w walce, jak i podczas eksploracji otoczenia, dzięki czemu możemy dostać się do trudno dostępnych miejsc. Oprócz pokonywania szeregu zwykłych przeciwników, w Omensight nie brakuje również walk z bossami, a te są po prostu świetne. Wymagające i widowiskowe starcia, w których nawet chwila nieuwagi, czy brak cierpliwości i zbyt duża doza agresji z naszej strony, może być naprawdę kosztowna. Bardzo podobały mi się potyczki z tymi silniejszymi postaciami, bowiem widać wtedy, że umiejętność korzystania ze specjalnych zdolności Harbingera jest konieczna, a bezmyślne, szybkie wciskanie przycisków odpowiedzialnych za atak, to po prostu za mało.

Audiowizualny majstersztyk?

Przy okazji recenzowania Omensight nie można pominąć tak ważnej kwestii, jaką jest oprawa audiowizualna. Zacznijmy więc od grafiki. Najnowsza produkcja studia Spearhead Games utrzymana jest w animowanej, kreskówkowej stylistyce. Idealnie podkreśla ona baśniowy klimat Omensight. Od strony technicznej oprawa wizualna stoi na wysokim poziomie. Przemierzane przez nas lokacje są ładne i cieszą oko. Są zróżnicowane i pieczołowicie zaplanowane, a niektóre widoczki naprawdę mogą się podobać. Fanatycy podziwiania wirtualnych krajobrazów na pewno znajdą w Omensight miejsce, przy którym będą mogli nacieszyć swoje artystyczne dusze. Szkoda tylko, że w grze dostępne są tylko cztery lokacje, bo z chęcią zobaczyłbym co jeszcze Urralia ma do zaoferowania. W trakcie walki tytuł ten również prezentuje się znakomicie, a używanie różnego rodzaju mocy i umiejętności sprawia, że z ekranu aż wylewają się kolory. Również gra świateł i cieni prezentuje się bardzo dobrze, a sama gra jest dzięki temu jeszcze ładniejsza.

Omensight

Pod względem muzyki Omensight również ma do zaoferowania bardzo dużo. Wybrzmiewające w słuchawkach melodie, podobnie jak grafika, idealnie wpisują się baśniowy klimat Omensight. Dubbing postaci również stoi na wysokim poziomie i nie ma się tutaj raczej do czego przyczepić. Twórcy dobrze dobrali aktorów do poszczególnych ról. Miło słucha się postaci, które cały czas mają coś do powiedzenia i które przekazują nam ważne informację, mogące przydać się w śledztwie. Przedstawiają również swój punkt widzenia całej sytuacji, co także sprawia, że nasz pogląd na sprawę i ocena danego bohatera się zmienia. Żałuję jedynie, że Omensight dostępne jest jedynie w języku angielskim. Nie mówię tutaj o pełnej polonizacji, ale polskie napisy na pewno sprawiłyby, że odbiór gry byłby łatwiejszy i więcej osób zdecydowałoby się na zakup tej produkcji. Zwłaszcza, że fabuła jest dość zawiła i trzeba być niezwykle uważnym, by nie przegapić żadnego, znaczącego faktu.

Wszystko ma swoje wady

Niestety najnowsza produkcja studia Spearhead Games posiada także swoje wady. Chyba największą i najbardziej rzucającą się w oczy, są okazjonalne spadki płynności. Bardzo się zdziwiłem, gdy kilka razy podczas rozgrywki, gra bardzo mocno zwolniła i zaczęła wręcz klatkować. Myślałem, że na konsoli PlayStation 4, w grze tego typu nie doświadczę takiego zjawiska. Co jeszcze bardziej zastanawiające, owe spadki nie zdarzały się w trakcie niezwykle efektownych i szybkich walk, bo w takim momencie można to jeszcze jako tako usprawiedliwić. Omensight gubi jednak klatki w momencie zwykłej eksploracji, co może bardzo frustrować graczy wrażliwych w tej kwestii. Oczywiście spadki te nie zdarzały się nie wiadomo jak często, jednak miały miejsce. Ale mimo wszystko, patrząc na oprawę wizualną, nie powinny mieć miejsca w tytule takim jak Omensight. Możliwe, że po kilku uwagach graczy twórcy wydadzą po premierze aktualizację, która sprawi, że gra przestanie gubić klatki.

Omensight

Drugim minusem jest praca kamery. Podobnie jak w przypadku spadków płynności, tak i kamera potrafi okazjonalnie zrobić nam psikusa. Doświadczyłem dwóch, dość frustrujących sytuacji. Pierwsza z nich miała miejsce w trakcie eksploracji jednej z lokacji. Praca kamery była na tyle nieudolna, że jeden z prostych elementów platformowych musiał zostać przez mnie powtórzony dwukrotnie, ponieważ kamera uniemożliwiła mi poprawną ocenę odległości i mój skok zakończył się upadkiem i zniknięciem w przepaści. Druga, nieco bardziej denerwująca sytuacja miała miejsce podczas walki z jednym z bossów. Nie mam pojęcia dlaczego, ale kamera po prostu nie nadążała za moim bohaterem, przez co nie mogłem swobodnie kontrolować mojej postaci oraz zaplanować kolejnego ruchu. Walka zakończyła się oczywiście fiaskiem. Co ciekawe przy drugim podejściu kamera nie sprawiała już większych problemów. Są to drobne błędy, które, jak już wspomniałem, bez większych problemów mogą być naprawione w małych aktualizacjach po premierze gry. Jednakże, skoro dziś istnieją, to nie możemy przejść obok nich obojętnie.

Perełka wśród gier niezależnych

Omensight to bez wątpienia tytuł warty uwagi. Najnowsza produkcja Spearhead Games posiada niemal wszystko, czego oczekujemy od gier wideo. Świetną warstwę fabularną, przyjemny i satysfakcjonujący system walki oraz oprawę audiowizualną na najwyższym poziomie. Omensight to kolejna perełka wśród gier niezależnych, która może stawać w szranki z wieloma tytułami AAA. Kanadyjczycy odwalili kawał dobrej roboty, a historia przedstawiana w ich produkcji oraz sposób narracji i poznawanie świata na długo zapadną mi w pamięci, ponieważ już dawno, żadna gra nie sprawiła, że byłem ciekawy, co wydarzy się za chwilę i co jeszcze dana postać ma przede mną do ukrycia. Z czystym sumieniem polecam ten tytuł każdemu, kto szuka świetnej opowieści, opakowanej w śliczne i kolorowe pudełko. Kupujcie i grajcie śmiało, a gwarantuje Wam, że po doprowadzeniu śledztwa do końca, na pewno nie będziecie zawiedzeni. Będziecie jedynie żałować, że to już koniec.

Plusy
  • Oprawa audiowizualna
  • Fabularny majstersztyk
  • System walki
  • Potyczki z bossami
  • Magiczne zdolności protagonisty
Minusy
  • Okazjonalne spadki płynności animacji
  • Praca kamery czasem irytuje
8.5
Ocenił Mikołaj Ciesielski
Recenzja PlayStation 4

Recenzja powstała w oparciu o rozgrywkę z konsoli PlayStation 4

Recenzje gier OpenCritic