Redakcyjna pogadanka na temat wstępniaków i zwiastunów z gier przerodziła się w burzliwą dyskusję. Każdy z nas w swojej karierze gracza widział ich setki, a jak wiadomo, gusta są różne. Dlatego zdecydowaliśmy się przygotować listę naszych ulubionych wideo z gier. Na pierwszy ogień idą więc intra, a już wkrótce bliżej przyjrzymy się zwiastunom.
Co powinno cechować dobre intro? W zasadzie trudno powiedzieć. Myślę, że główną cechą dobrego wstępniaka jest ten tajemniczy składnik, który sprawia, że przy każdym uruchomieniu gry, oglądamy go do końca. Poniżej prezentujemy redakcyjne zestawienie najlepszych intr. Nie da się ukryć, że w dużej mierze przez nasze wybory przemawiał sentyment i wiele z wymienionych tytułów to dobrze znane większości graczom klasyki.
Jak zawsze w komentarzach czekamy na wasze propozycje. Z pewnością istnieją jeszcze świetne intra, które umknęły naszej uwadze lub pamięci.
Silent Hill 2
Tomek: Intro Silent Hill 2 należy do moich ulubionych z kilku powodów. Najważniejszym z nich jest to, że krótki materiał wideo idealnie oddaje klimat gry. Jako widz czujemy się równie zagubieni co główny bohater, który trafia do przeklętego miasteczka w poszukiwaniu swojej zmarłej żony. Materiał otwiera dziwny monolog, który nadaje ton nie tylko filmikowi, ale i całej grze, która idealnie łączy w sobie tematykę miłości, pożądania i grozy. Intro przedstawia nam coś, co mogłoby być dziełem Davida Lyncha, gdzie sny na jawie mieszają się z koszmarami i szaleństwem. Dodatkowo całości akompaniuje sentymentalny motyw przewodni gry, który idealnie pasuje do zlepku scenek przerywnikowych z gry. Oglądając to wideo, dowiadujemy się dokładnie jakiego typu przygodą jest Silent Hill 2 i zostajemy pozostawieni z masą pytań, które tylko zachęcają do eksploracji tej wersji Cichego Wzgórza.
Fallout
Tomek: Fallout to produkcja, która ma najlepsze intro w historii gier wideo. Jaki inny tytuł może pochwalić się tekstem tak kultowym, jak „War, war never changes”? Do tego narratorem jest tutaj Ron Perlman. Czego więcej możemy chcieć? Patent z muzyką sprzed kilkudziesięciu lat przygrywającą w trakcie oddalania się od ciągle działającego telewizora, by zobaczyć zniszczenia po wojnie atomowej rozwala system! Dopełnieniem tego jest wspomniana już narracja opisująca wydarzenia prowadzące do okrutnej wojny i końca znanego nam świata. Intro gry przekazuje nam wszystkie najważniejsze informacje dotyczące tak zwanego lore. Bez wątpienia jest to jedno z najbardziej zapadających w pamięć wprowadzenie do gier w historii. Do dzisiaj przechodzą mnie ciarki, kiedy oglądam to wideo.
Diablo
Robert: W zestawieniach najlepszych growych animacji zawsze musi znaleźć się coś od Blizzarda. Wielu z sentymentem wspomina przerywniki z drugiego Diablo, Warcrafta III, czy nawet innych, nowszych tytułów. Ja wyjdę temu naprzeciw i zaproponuję pierwsze Diablo. Dlaczego? Można śmiało powiedzieć, że od tego wszystko się zaczęło. Blizzard dzięki diabełkowi rozpoczął zupełnie nowy gatunek hack and slashy. Ale to nie tylko w tym rzecz. Popatrzcie tylko na intro! Okiennice opustoszałego domu poruszane przez wiatr, kruk wydziobujący oko z gnijącego trupa, drzewo z powieszonymi na gałęziach ludźmi… Jednym słowem – atmosfera. Owa ponurość sprawia, że automatycznie zdajemy sobie sprawę z tego, że w tej wiosce, do której trafił bohater, coś dzieje się nie tak, jak powinno. Wiernie cytując komentarz zamieszony na YouTube: The very first time that I played Diablo, I saw this opening… I turned off the PC, and I wasn’t able to sleep in 2 days, always with the echo of Diablo screaming at the end of the cinematic…
Gothic
Robert: Dlaczego właściwie Gothic? Czemu tak bardzo lubię to wprowadzenie? Nie ukrywam tego, że wielką rolę odgrywa tutaj sentyment. Gdy widzę intro do pierwszej części, wspominam wcale nie tak odległe, ale przecież minione już czasy. Swoją drogą tyle razy ogrywałem Gothica, że tekst wprowadzenia znam autentycznie na pamięć. I chociaż to samo mógłbym napisać przy okazji części drugiej, to ostatecznie coś jednak trzeba wybrać. Zdaję sobie sprawę z tego, że majstersztykiem wizualnym to intro raczej nie jest, ale nie można odmówić mu unikalnego klimatu. Skazańcy prowadzeni nocą do Starego Obozu, powstawanie Magicznej Bariery, a do tego głos Tomasza Marzeckiego jako narratora – coś świetnego. A jeśli chcesz powspominać Gothica razem z nami, zapraszam do przeczytania tego tekstu
Neverwinter Nights 2
Kamil: Intro Neverwinter Nights 2 ani nie wprowadzało gracza do fabuły, ani też nie było jakoś szczególnie widowiskowe. Dwóch tajemniczych wojowników wymachujących w blasku księżyca nie byle jakimi ostrzami robiło jednak na mnie ogromne wrażenie. Zawsze przed rozgrywką z namaszczeniem oglądałem do końca. Ostatnio z ciekawości sprawdziłem, czy wstęp do Neverwinter Nights 2 wciąż daje rade jak w 2006 roku i muszą przyznać, że daje.
Wiedźmin 3: Dziki Gon
Kamil: Komiksowe intro, stylistycznie odbiegające od wszelkich materiałów promocyjnych do trzecich przygód Geralta z Rivii, nigdy nie zostało przeze mnie pominięte. Każde zwarte w nim słowo wbijało mi się w czaszkę przez kilka tygodni, aż w końcu chcąc nie chcąc nauczyłem się go na pamięć. I to na tyle skutecznie, że dzisiaj wciąż mogę je zarecytować. Bliski jest czas miecza i czas topora! Tej wojny nikt z nas nie wygra! Bliski jest czas szaleństwa i czas pogardy! Aż ciarki przechodzą po plecach.
Heart of Darkness
Kasjan: Dobrze pamiętam świetne intro do gry Erica Chahiego, twórcy Another World. Wideo w dobry sposób wprowadza gracza do gry i jest fantastycznym rozpoczęciem historii Andy’ego, który wyrusza do Świata Cieni, by odzyskać swojego czworonoga. Wybrałem te intro z dwóch powodów – to jedna z pierwszych gier, w jakie miałem okazję zagrać. Do dziś mam oryginalną wersję niemiecką, a gra była, jeśli dobrze pamiętam, prezentem. Drugi to taki, że intro to rzeczywiście potrafiło skupić uwagę małego dzieciaka, a Andy szybko stał się bohaterem, któremu chciałem pomóc w jego przygodzie.
Max Payne 3
Kasjan: W ostatnią odsłonę Maxa miałem okazję zagrać kilkanaście miesięcy po premierze. Jednak jak już wziąłem się za ogrywanie, to konkretnie i grę przeszedłem szybko. No to że Max Payne 3 jest świetną grą wpływa nie tylko sama jakość produkcji, która oczywiście stoi na najwyższym poziomie, ale również mocne intro. Fantastyczne wprowadzenie do całej historii, genialna muzyka, no i oczywiście parę scen, w których jest nam Maxa tak zwyczajnie żal.
Diablo II
Kuba: Dla mnie niepodważalnym numerem 1 jest oczywiście Intro z Diablo II. I pomimo, że nie jest to już taka uczta dla oka, to chyba każdy kto zaczynał przygodę z grą kilkanaście lat temu był pod ogromnym wrażeniem. Faktem jest, że Blizzard ze swoimi „filmikami” wymiatał od zawsze, a dla mnie ich wizytówką są animacje płomieni i ognia. Intro otwierające drugiego diabełka jest klimatyczne i tajemnicze, a podczas tych 7 minut gęsia skórka i ciarki po plecach przejdą nam nie raz. Od tamtej chwili podróżowaliśmy razem. Na wschód, zawsze na wschód!
Heroes of Might and Magic 3
Kuba: I znów przemawia przeze mnie sentyment. Mój drugi wybór na ulubione intro padł na Heroes of Might and Magic 3. 3DO poniekąd zmuszało nas do obejrzenia ich „dzieła”, gdyż filmik trzeba było obejrzeć przy pierwszym uruchomieniu gry. Jako że klasyk często powracał na mój dysk, to hirołsowe intro znam praktycznie na pamięć. Pomimo sztywnych animacji i wszechobecnej kanciastości, wydarzenia z ekranu potrafiły pobudzić moją wyobraźnię, niejednokrotnie generującej podobne obrazy starć pomiędzy innymi jednostkami znanymi z Heroesów. Erathia nigdy nie zostanie rzucona na kolana.
Persona 3
Bartosz: Persona 3 to jeden z moich ulubionych tytułów, więc w zestawieniu świetnych openingów nie mogło go zabraknąć. Intro wyjątkowe w swojej prostocie, bo nie skupia się na przedstawieniu gry samej w sobie, a na myślach filozoficznych, symbolice i różnych określeniach, na których całość jest oparta. Z każdą kolejną godziną i z kolejnym uruchomieniem coraz bardziej nabiera głębi, a obserwowanie pojawiających się tam postaci potrafi wywołać mnóstwo emocji. Gdy już skończymy grę i ponownie je obejrzymy, ciężko po tak świetniej historii nie mieć ciarek na całym ciele i chęci zagrania w to ponownie.
NieR
Bartosz: NieR, to jeden z najbardziej niedocenionych, a przy tym najlepszych tytułów z poprzedniej generacji. Historia, która wypala się w pamięci, niesamowite postaci, wyjątkowy soundtrack nie do usłyszenia nigdzie indziej, jedno z najbogatszych uniwersów. W to zdecydowanie trzeba zagrać i przekonać się na własnej skórze, że Automata zawiera tylko cząstkę tego, co tak naprawdę potrafi Yoko Taro. A intro? Takiego wstępu raczej nikt się nie spodziewa.
Final Fantasy X
Bartosz: Emocjonalne uderzenie już od pierwszych sekund za sprawą „To Zanarkand” skomponowanego przez nikogo innego jak Nobuo Uematsu, mistrza growych soundtracków. Intro Final Fantasy X wprowadza w nostalgiczny nastrój i prawie bez słów zapowiada niezwykłą przygodę, która od wielu lat znajduje się w moim absolutnym TOP. Gdy w grze dochodzimy do momentu, który nam ono przedstawia, ciężko powstrzymać targające nami uczucia, a Listen to my story, this may be our last chance już nigdy nie będzie takie samo. Niezapomniany tytuł, wyjątkowe intro, ostatnie tak magiczne Final Fantasy.
Kingdom Hearts II
Bartosz: Kingdom Hearts II to sequel, który bez wątpienia można nazwać idealnym, również w kwestii intra. Po niesamowitej pierwszej części, trafiającej we wszelkie czułe struny, dwójka uderza w gracza ze zdwojoną siłą i nie oszczędza nikogo. Po włączeniu gry wita nas kultowe już 'Sanctuary’, a my przeżywamy wszystko na nowo, wprowadzeni w pewnego rodzaju trans za sprawą tego wyjątkowego utworu. Nawet osoby, które serii kompletnie nie znają, moim zdaniem będą mogły przy tym openingu się rozpłynąć i być może nabrać ochoty, by zapoznać się jedyną w swoim rodzaju serią dzięki kolekcjom HD.
Assassin’s Creed Revelations
Daniel: Złotym okresem serii Assassin’s Creed była, przynajmniej dla mnie, „trylogia Ezio”. Jej zwieńczenie o podtytule Revelations, mimo iż nie było najlepszą z odsłon, posiadała zapadające w pamięć intro. Początek końca Ezio Auditore to wstęp okraszony refleksją, przemyśleniami, doświadczeniem oraz prawie namacalnym, nieuniknionym upływem czasu.
Kane & Lynch: Dead Men
Daniel: Gra twórców Hitmana, Kane & Lynch: Dead Men, to tytuł odbierany dwojako. Nie da się jednak zaprzeczyć, że opening cinematic przedstawiający ojca, który od czternastu lat stara się napisać list do córki, a wieziony na egzekucję ma do tego ostatnią szansę, jest mocny, pomysłowy i ciekawy.