Dla sensora Kinect nastały ciężkie czasy. Gier ruchowych wspierających platformę wychodzi bardzo mało i utrzymała się tylko jedna seria wydawana co roku. Oczywiście mowa tu o multiplatformowym hicie od Ubisoftu – Just Dance. Do tego dochodzą informacje z E3 o nowej konsoli Xbox One S. Jeśli ktoś będzie zainteresowany podłączeniem Kinecta do nowego modelu Xboxa będzie potrzebował specjalny adapter. Wczoraj Microsoft zadał kolejny cios informując, że rozpoczyna się zamykanie popularnej usługi Xbox Fitness. Wszystko to jasno pokazuje, że amerykański gigant nie traktuje już poważnie sensoru ruchu i skazał go na straty.
Na szczęście nadal niezależni deweloperzy tworzą produkcje, które pozwolą pogimnastykować się naprzeciwko telewizora. Mowa tu oczywiście o fińskim studiu Virtual Air Guitar, który na Xboxa One wypuścił już kilka gier ruchowych przeznaczonych przede wszystkim dla dzieci, m.in. Boom Ball, Beatsplosion czy Squid Hero. Niedawno do tego dorobku dołączył kolejny tytuł Kung-Fu for Kinect. Niektórzy posiadacze Xboxa 360 mogą kojarzyć ten produkt, ponieważ jego pierwowzór ukazał się już w 2011 roku pt. Kung-Fu High Impact.
Nowoczesna konsola i potężny sensor ruchu to nowe możliwości. Deweloper obiecywał, że wykorzystał je w pełni. Zapowiadał również, że stworzona produkcja świetnie odwzorowuje ruchy i ma niezłą oprawę graficzną. Czy to się udało?
Mistrz sztuk walki przed TV
W czasie rozgrywki wcielamy się w mistrza kung-fu, który musi przetrwać w świecie opanowanym przez monstra. Gra jest utrzymana w komiksowym klimacie, a by ją ukończyć trzeba przebić się przez 22 levele.
Sam motyw z komiksową oprawą jest bardzo zabawny. Przed rozpoczęciem danej części opowieści musimy pozować przed telewizorem według wskazówek z ekranu. Później nasz wizerunek jest wklejany do komiksu. Dziwne miny i pozy umieszczone w zabawnych sytuacjach potrafią wywołać uśmiech na twarzy. Sama historia niestety nie jest porywająca i można uznać ją bardziej za dodatek do scenek, w których bierzemy udział. Robienie fotografii przez Kinecta i wycinanie tła działa bardzo dobrze. Czasem wprawdzie potrafiło uciąć mi drobny kawałek głowy lub nogi, ale ogólnie element ten działa świetnie.
Po krótkiej historii, którą zawsze zaczyna się nowy świat rozpoczyna się walka. Podobnie jak we wcześniejszych komiksach na ekranie telewizora zamiast jakiegoś nieznanego wojownika widzimy naszego awatara. Jesteśmy wklejeni do planszy 2D. Każdy level jest podzielony na mniejsze rundy, w których atakują nas różnego rodzaju przeciwnicy np. gobliny, ninja, mumie, latające charpie, olbrzymy, tubylcy, a nawet zdarzają się bossowie. Zadaniem gracza jest ich wybicie i niestety zawsze chodzi o to samo. Jeśli nam się to nie uda rozpoczynamy planszę od nowa.
Ciosy i ruchy w Kung-Fu for Kinect
Do naszego repertuaru poza standardowymi kopniakami i uderzaniem pięścią dochodzi kilka dodatkowych ruchów (pojawiają się one w późniejszych planszach). Przyjdzie nam m.in. latać w wirach powietrza, uderzać w ziemię, by powalić kilku przeciwników na raz, strzelać piorunami i wirtualnym łukiem.
Kung-fu for Kinect nieźle wychwyca podstawowe ruchy jak kopnięcia, ciosy pięścią czy turbo uderzenia. Niestety gorzej bywa z atakami specjalnymi, a zwłaszcza skokami. Plansze podzielone są na balkony lub lokacje, do których trzeba doskoczyć np. by zdobyć dodatkowy bonus zdrowia czy siłę. Trzeba wtedy zrobić specjalne salto i ten element bywa strasznie frustrujący. Niby robi się to co było w instrukcjach, a nie zawsze udaje się skoczyć. Czasem wręcz jest to loteria, zwłaszcza gdy nacierają wrogowie, mamy mało życia i chcemy szybko dotrzeć do totemu, który nas uleczy. Kiepsko rozwiązane zostało również normalne poruszanie się po planszy. By przejść z jednej strony na drugą po prostu ślizgałem się zadając jeden z ciosów. Szkoda, że nie dodano jakiegoś ruchu ręką, który automatycznie kierowałby naszego awatara w którąś stronę.
Zawodne bywało strzelanie z łuku. Czasem Kinect nie wykrywał naciągania strzały na cięciwę i ruch trzeba było szybko powtarzać. Brakuje też wyświetlania lotu pocisku, przez co wypuszczanie strzał w dużym stopniu podlega losowi.
Wysoki poziom trudności
Gra ma bardzo wysoki poziom trudności. Na początku starałem się ograć ją na poziomie normalnym i udało mi się to tylko do połowy. Później byłem zmuszony przejść na Easy. Trzeba mieć naprawdę niezłą kondycję, bo tytuł potrafi porządnie wymęczyć. Szukający wyzwań i ruchu przed telewizorem powinni być zadowoleni. Z drugiej jednak strony walki są chaotyczne i na każdej planszy okładamy przeciwników na lewo i prawo. Taki styl rozgrywki może zniechęcić wielbicieli gier np. tanecznych, w których trzeba szlifować swoje umiejętności i uczyć układów. W Kung-Fu liczy się siła, a przede wszystkim szybkość zadawanych ciosów.
Dodatki – tryb wyzwań
Poza samą kampanią studio Virtual Air Guitar do gry dołączyło dodatkowy tryb wyzwań, w którym znajdziemy różne krótsze zadania. Wśród nich dla przykładu można wymienić:
- Time Trial – w wersji 2 i 5 minutowej – musimy ubić jak najwięcej przeciwników w wyznaczonym czasie.
- Archery – strzelamy łukiem w kolejne fale przeciwników.
- King of The Hill – walczymy na małym dachu, musimy wytrwać na nim jak najdłużej.
- One-Shot mode – pozwala wybrać rodzaj przeciwnika oraz planszę. W łatwy sposób można zrobić zdjęcia z gry lub nagrać filmik.
Na głównym ekranie przy każdym z nich widać nasz najlepszy rezultat. Tryby, choć jest ich sporo, nie przyciągają na długo i wiele osób po przejściu podstawowej kampanii już tej produkcji nie odpali. Wielka szkoda, że nie dodano rozgrywki dla dwóch graczy. Odpieranie ataków z osobą towarzyszącą na pewno byłoby znacznie bardziej wciągające i zabawne.
Podsumowanie
Wystawiając werdykt Kung-Fu for Kinect miałem rozterkę. Z jednej strony gra jest zabawna, w miarę satysfakcjonująca i wciągająca. Z drugiej jednak bywa monotonna przez sposób rozgrywki, która zmusza nas ciągle do tego samego, czyli chaotycznych ciosów na prawo i lewo. Jeśli lubisz ruch przed telewizorem i nie szukasz tytułu, który zmusi Cię do szlifowania umiejętności warto zainteresować się produkcją Kung-Fu for Kinect.