Jednym z wyczekiwanych nadchodzących tytułów jest Mafia III. Tej produkcji również nie zabrakło na Gamescomie. Niestety, po obejrzeniu tego, co 2K miało do zaprezentowania nie jestem już tak pewny sukcesu tego tytułu. Gra pewnie i tak takowy odniesie, jeśli chodzi o sferę sprzedażową. Jednak cały koncept po prostu…nie przypomina mafii.
Prezentacja składała się z trailerów, które są ogólno dostępne w internetach, oraz z wcześniej nie prezentowanego fragmentu rozgrywki. Lincoln miał zaatakować znaczącego gangstera w przestępczym półświatku w jednym z hoteli. Od pierwszych chwil towarzyszą nam skrajne sprzeczności. Animacja twarzy, wyrażanie emocji, akcentowanie słów, wygląda całkiem w porządku. Natomiast reszta oprawy graficznej prezentowała się nadzwyczaj biednie. Tragiczne cienie i wołające o pomstę do nieba niedopracowane tekstury w oddali. Nie mam pojęcia czy to wina wczesnego build’u gry, czy po prostu kiepski finalny efekt prac zespołu. Zważając na niedaleką premierę tytułu, zakładam to drugie. Fragment ukazanej historii prezentuje się ciekawie, wszystko co robimy w grze ma mieć wpływ na stan faktyczny otoczenia. Fabuła wydaje się być ciekawa, i w zasadzie wciąga od razu. Ten element całej produkcji prezentuje się chyba najlepiej. Osobiście, strasznie jestem ciekaw jaką rolę w całości odegra w sędziwym już wieku Vito.
Co do samej rozgrywki. Ten schemat po prostu nie pasuje do Mafii. Zarówno czarnoskóry protagonista, zimnokrwisty, wyszkolony morderca rządny zemsty któremu bliżej do Jasona Bourne’a niźli członka la cosa nostry. Jak i mechanika gry, która w prawdzie daje możliwość kilku drug eliminacji celu, w tym wzywanie posiłków, skradanie się, czy tez otwartą walkę. Po prost odziera tytuł z tego, co tak pokochaliśmy w pierwszej i drugiej części. Nasz protagonista bez trudu kładzie trupem zastępy gansgterów, niezależnie od tego jaką bronią się posługuje. Bardzo sprawnie i efektownie potrafi także eliminować zagrożenie z bliska. Ale nie ma w tym za grosz finezji z jaką kojarzą się działania sycylijczyków. Brak w tym, tego gangsterskiego, old school’owego klimatu. Co prawda, gra uprzedza nas iż Lincoln jest byłym żołnierzem, co w zasadzie tłumaczy jego biegłość w walce. Wciąż, tytułowi bliżej już Watch Dogs niźli swoich poprzedniczek.
Poszczególne elementy rozgrywki też nie grzeszą wykonaniem. Weźmy na przykład skradanie. Prezentacja ukazywała spory kawałek, kiedy nasz bohater starał się eliminować wrogów po cichu. Ujawniło to jedynie, iż sztuczna inteligencja gangsterów leży jak nigdy. Padają strzały, ciało uderza o ziemię, a odchodzący od niego dwa kroki towarzysz nic nie słyszy. Kolejny przykład, Lincoln uprowadza samochód należący do wrogiej rodziny mafijnej, wybijając z hukiem szybę, a stojący przy nim dwaj przestępcy orientują się dopiero w momencie, kiedy ten praktycznie odjeżdża. Tego typu absurdów gameplay miał całą masę. Co przekonało mnie jedynie, że Mafia III może faktycznie zawierać ciekawą linię fabularną. Ale niedociągnięć, naiwnych rozwiązań i zwykłego niedopracowania, też pozbawiona raczej nie będzie. Szkoda, bo prywatnie liczyłem na ten tytuł.
Niestety, nie pozwolono nam filmować, ani robić zdjęć.