Pojawiła się kolejna odsłona jednego z najpopularniejszych symulatorów na świecie – Farming Simulator 17. GIANTS Software do swojej produkcji upchnęło kolejną porcję nowości, ale czy życie farmera stało się lżejsze i przyjemniejsze?
W tytule wcielamy się w rolnika, a od odsłony z numerem 17 można wybrać również płeć głównego bohatera no i oczywiście kolor flanelowej koszuli ;) Na starcie są dostępne dwie mapy w tym zupełnie nowa Goldcrest Valley, prezentująca klimat północno-zachodniej części USA. Naszym obowiązkiem jest po prostu zarządzanie farmą. Nie obejdzie się bez śledzenia tabelek, a utrzymanie gospodarstwa jest naprawdę kosztowne. Płacimy naszym pracownikom, utrzymujemy sprzęt, tankujemy maszyny, kupujemy lepsze modele, nawozy oraz kolejne pola. To od nas zależy jak się wzbogacimy co będziemy hodować i komu sprzedawać.
Maszyn rolniczych jest ponad 250 z 75 znanych marek takich jak np. Fendt, Chellenger, Massey Ferguson, Valtra, Lely, New Holland, Case IH, Deutz_Fahr, Lamborghini, Salford. Do tego dochodzą darmowe mody, które są dostępne również w wersji na konsole Xbox One oraz PlayStation 4. Na razie są tam tylko nowe maszyny rolnicze, ale po kategoriach widać, że pojawi się wielu nowych dodatków jak np. budynki. Warto wspomnieć, że sprzęt rolniczy jest piekielnie drogi i dobrze, że twórcy dali możliwość jego dzierżawy. W innym wypadku, by uzbierać na niektóre modele trzeba by było długo ciułać.
Jak prezentują się maszyny pod względem graficznym? Z zewnątrz całkiem nieźle, w środku bardzo przeciętnie. Wnętrza urządzeń niezbyt różnią się od siebie i grając z widokiem z kabiny, jakoś nie odczułem, że siedzę w bardzo drogim pojeździe. Oczywiście, jeśli chodzi o osiągi różnice są kolosalne, a droższe pojazdy znacznie ułatwiają prace. Nie trzeba np. co chwilę wysypywać zebranych plonów z zapełnionego kombajnu, tylko całe pole obrabiamy za jednym razem. Pracę w polu urozmaica również radio, które odbiera stacje grające rock, pop, electro no i oczywiście country. Koszenie pola przy elektro było całkiem przyjemnym przeżyciem. Maszyny można dostosowywać do swoich upodobań m.in. zmieniając ich kolor czy moc silnika. Poza samym słabym wykonaniem wnętrza pojazdu trzeba przyczepić się do bardzo nienaturalnego skręcania. Jest ono bardzo gwałtowne. Nie ma tu czegoś takiego jak kolizje czy uszkodzenia. Pojazdy w takich sytuacjach zachowują się bardzo dziwnie, ale w końcu to symulator farmy, a nie Destruction Derby.
Produkcja nie spodoba się każdemu, ponieważ jest w niej wiele monotonii. Pola trzeba w systematycznie orać, poddawać kultywacji, obsiać, nawozić i na końcu zebrać plony. Tu nie kończy się jednak zabawa. Po zebraniu plonów musimy je gdzieś przechowywać, a na końcu sprzedać z zyskiem. Do najnowszej odsłony dodano kolejne rośliny do uprawiania – słoneczniki, soje oraz rzodkiew oleistą. Trochę słabo, że możemy siać wszystko gdzie popadnie. Nie ma jakiś wytycznych informujących, że dane pole będzie nadawać się lepiej np. do uprawy pszenicy. Na tym samym polu można siać raz jedną, a później zupełnie inną roślinę. W normalnym życiu tak robić nie wolno, ponieważ rośliny gorzej by się przyjęły. Wątek sadzenia został uproszczony przez twórców gry jedynie do podstawowych czynności rolnika.
Gospodarstwo rolne nie żyje jedynie z uprawy, ale i hodowli zwierząt. Po raz pierwszy dodano możliwość hodowli świń. Jeśli dbamy o nasze stada, rozmnażają się, a nam rosną liczby na koncie. Najprostsze w hodowli są kury – po prostu są ;) Naszym jedynym zadaniem jest zbieranie jajek, a później ich dostarczanie do osób, które chcą je kupić. Ci, którzy marzą o karierze drwala również znajdą coś dla siebie w Farming Simulator 17. Nasze rolnik wyposażony w piłę łańcuchową, ścina, sadzi i sprzedaje drewno. Od razu napiszę, że piła nie działa na nielicznych przechodniów spacerujących po mapie. Podnoszenie kłód za pomocą maszyny to katorga. Trzeba kierować nie tylko ramieniem, ale i uchwytem. Nie działa to zbytnio intuicyjnie na padzie.
Lokacje są spore, znajdują się na niej skupy towarów, sklepy, a nawet sieć torów kolejowych. Pociągi są bardzo praktyczne, bo załadujemy na nie znacznie więcej niż na przyczepce, prze co ułatwiają i przyśpieszają pracę. Dla urozmaicenia rozgrywki na mapie znajduje się wiele dodatkowych zadań zlecanych przez innych rolników. Sąsiedzka pomoc polega np. w zbieraniu plonów. Poza zastrzykiem gotówki od razu testujemy maszyny i urządzenia rolnicze. Na mapie jest do zebrania 100 ukrytych bryłek złota. Fani orania pola i szukania znajdek będą w siódmym niebie.
Sporą wadą Farming Simulator 17 jest słaby tutorial. Wprawdzie w głównym menu otrzymujemy, aż 6 różnych samouczków, ale wyjaśniają one jedynie podstawowe czynności (np. nawożenie, prasowanie bel, leśnictwo). Całą resztę musimy opanować sami, co wielu graczy na pewno sfrustruje. Niektóre fakty wyciągałem z działu pomocy, ale nie wyjaśnia on zbytnio zasad rynku i sprzedaży. Fani zmagań online mogą swoją farmę prowadzić online, obok innych gospodarstw graczy. Twórcy dali możliwość dokładnego wyszukiwania interesującego nas serwera.
Wcześniej omówiłem już wygląd pojazdów, a jak prezentuje się otoczenie? Gra jest średniakiem pod tym względem. Uprawiając większe pola widzimy jak niedaleko nas pojawiają się na ekranie uprawy. Obserwując z daleka otoczenie wydaje się ono rozmazane i zlane (dotyczy to zwłaszcza pól uprawnych). Nie widać na nich roślin, a jedynie kolorową plamę odpowiadającą danej uprawie. Szczegóły generują się, dopiero gdy się zbliżymy. Tekstury są średniej jakości, a mieścina, po której się poruszamy pusta i uboga (mało samochodów i ludzi).
Gatunek, jaki reprezentuje Farming Simulator 17 nie jest oczywiście dla wszystkich, ale jeśli lubisz tego rodzaju symulatory, będziesz na pewno zadowolony. Jest czym jeździć i jest co uprawiać.