Disney rozważa przesunięcie premiery filmu Mulan

Mulan2
foto: Disney

Po przesunięciu premiery Tenet przez Warner Bros., to Mulan ma być pierwszą dużą premierą, która ma przyciągnąć widzów do kina i przysłowiowo otworzyć je na nowo w czasie pandemii koronawirusa. To może się jednak nie wydarzyć, bo jak podaje Anthony D’Alessandro z Deadline oraz Pamela McClintock z The Hollywood Reporter, zaplanowana na 24 lipca data premiery może ulec zmianie.

Przyczyną takiego stanu rzeczy są rekordowe nowe przypadki zachorowań na COVID-19 w Stanach Zjednoczonych. Trwające od prawie miesiąca protesty przeciw brutalności policji, przekładają się na znaczny przyrost dziennych zarażonych koronawirusem. Najgorszą sytuację notuje Kalifornia, czyli jeden z dwóch kluczowych stanów, obok Nowego Jorku, które odpowiadają za ponad 25% weekendowych wpływów z kin. Choć kina w USA powoli się otwierają, to władze stanowe Los Angeles, Nowego Jorku i San Francisco nie wyraziły do tej pory zgody na otwieranie placówek. W Kalifornii obostrzenia odnośnie zamknięcia kin ma zostać zniesione dopiero w sierpniu, choć obecna sytuacja może wymusić przesunięcie tego terminu. Nie wiadomo kiedy widzowie będą mogli wybrać się do kina w Nowym Jorku.

Na przeszkodzie lipcowej premiery widowiska Disneya stoi również brak zgody otwarcia placówek w Chinach. Pod koniec marca kilkaset kin w Chinach ponownie się otworzyło, żeby pod naciskiem władz, dzień później je zamknąć. Od tego czasu nic się w tej kwestii nie zmieniło, a przez pojawienie się nowych ognisk wirusa w stolicy kraju, Chiny póki co nie myślą o otworzeniu kin. Nie jest tajemnicą, że Mulan miało stać się ogromnym hitem w Państwie Środka, przynosząc studiu ogromne zyski. Ciężko więc oczekiwać, że Disney zmusi chińskich widzów do czekania na premierę, gdy ten będzie już wyświetlany w wielu innych krajach.

Mulan1
foto: Disney

Niepokojąca jest również stagnacja Disneya w promowaniu filmu. Do premier pozostał niecały miesiąc, a studio wciąż nie rozpoczęło kampanii marketingowej po opóźnieniu Mulan w marcu. Zastanawiające jest to, że przed kilkoma dniami otrzymaliśmy nowy zwiastun filmu King’s Man: Pierwsza misja, którego premiera zaplanowana jest na 18 września. Dla przypomnienia, Disney po kupieniu FOX-a, przejął wszystkie dotychczasowe marki i projekty studia, tym samym serię Kingsman. To rodzi spekulacje, że Disney nie ma zamiaru póki co wypuszczać nowych materiałów promocyjnych Mulan, bo planują po raz kolejny zmienić swój kalendarz premier, przesuwając swój megahit na bardziej przystępny okres. Mówi się o jesieni lub świętach.

Ostatnim z powodów jest konkurencja ze strony Tenet. Po przesunięciu premiery na 31 lipca, na Mulan spoczywa ogromna historyczna presja zostania pierwszym blockbusterem po wznowieniu działalności kin. Disneyowi taka rola dla filmu się nie podoba, tym bardziej, że choć widowiska live-action studia przynosiły ogromne zyski, były one bardzo różnie oceniane przez krytyków i widzów. Teraz oczy całego świata przynajmniej przez tydzień będą skierowane na Mulan, co oznacza, że jeżeli film nie będzie komercyjnym i artystycznym sukcesem, Disney może wizerunkowo wiele stracić. W razie niepowodzenia produkcji w box office, istnieje spore ryzyko, że studia rozpoczną kolejną falę opóźnień swoich filmów, co akurat dla Disneya, który ma co najmniej dwanaście premier zaplanowanych jeszcze na ten rok, będzie oznaczać nie tylko ogromne gigantyczne straty finansowe, ale wymusi na studiu przeniesienie premier części z tych filmów do serwisów VOD.

Tenet1
foto: Warner Bros.

Jakby tego było mało, na przeszkodzie lipcowej premiery Mulan stoją także kina IMAX. Tenet ma zapewnioną obecność na ekranach IMAX przez co najmniej trzy tygodnie od daty premiery. Oznacza to, że Disney będzie mógł zadowolić się wyłącznie tygodniowym pobytem w repertuarze sal IMAX. Studiu taki układ się nie podoba, doskonale znając siłę przyciągania widzów do tego formatu w przypadku blockbusterów.

Wszystko to prowadzi do smutnej konkluzji, że Disney stojąc pod ścianą, nie zaryzykuje porażki Mulan, która odbije się nie tylko na i tak już mocno nadszarpniętych przez pandemię finansach, ale również wizerunku najpotężniejszego studia filmowego, potrafiącego zarabiać duże pieniądze na swoich hitach. Budżet Mulan szacowany jest na 200 mln dolarów, a dochodzą do tego jeszcze ogromne koszty kampanii marketingowej, których znaczną część Disney wykorzystał już przed pierwotną premierą zaplanowaną na marzec. Nie ma więc możliwości, aby studio zaryzykowało i uparło się na lipcową premierę Mulan.

Mulan3
foto: Disney

Nie jest to korzystna sytuacja dla nikogo. Kina nie dostaną nowych premier, którymi zapełnią swoje repertuary, widzowie nie dostaną najważniejszego czynnika, aby wybrać się do kina, czyli nowych, długo wyczekiwanych premier blockbusterów, a studia wciąż będą tracić pieniądze na trzymanie swoich produkcji w zamrażarce. Wcześniej czy później ktoś będzie musiał zaryzykować i pomimo niesprzyjających warunków, wypuścić na srebrne ekrany jeden ze swoich hitów. Ciężko jednak oczekiwać, że będzie to Disney, który znany jest ze swojej zachowawczości, powściągliwości i chłodnej kalkulacji.