Gamescom zmierza do końca. I chociaż prawdę mówiąc, mnie jakoś nigdy nie łapie gamescomowy szał, to przyznaję, że można dzięki niemu dowiedzieć się paru ciekawych informacji o nadchodzących i oczekiwanych przez nas tytułach. A to może jakiś news, fragment gameplayu, większy artykuł albo wywiad z producentami i tak dalej. Jednym z tytułów, o którym dzięki tegorocznym targom chciałem się dowiedzieć, jest ELEX. Gra studia Piranha Bytes budząca, żeby to jakoś ładnie ująć w słowo – kontrowersje. I o tym chciałbym właśnie dzisiaj napisać.
Z obowiązku wypada przedstawić studio Piranha Bytes. Zapewne każdy w przynajmniej minimalnym stopniu zaznajomiony z grami kojarzy tytuł Gothic. I właśnie Piranha Bytes jest twórcą tej serii. Ludzie z tego studia zrobili trzy pierwsze części, a każda spotkała się z pozytywnym odbiorem, zwłaszcza w Polsce. Potem przerzucili się na serię Risen. Tu już publika miała trochę bardziej mieszane odczucia, jednak dla mnie wszystkie trzy części to bardzo udane produkcje. Przyszła jednak pora na coś nowego. Prawie nowego, że tak to ujmę. A jest tym czymś właśnie ELEX, który ma wyjść już w przyszłym roku.
Na tegorocznych targach Gamescom został udostępniony fragment rozgrywki z tego tytułu. Wcześniej jakoś nie było większych nagrań, a twórcy serwowali nam same screeny. Oczywiście można było oglądać nieoficjalne fragmenty rozgrywki, jeśli się ich dobrze poszukało. Ale często były to zwyczajne nagrania z ukrytej na zamkniętych pokazach kamery. Teraz dostaliśmy dłuższego i w końcu w coś oficjalnego. Dlatego poskakałem po przeróżnych forach w celu zapoznania się z reakcjami na udostępniony fragment rozgrywki i się zdziwiłem. Ogólnie ten tekst jest taką odpowiedzią na powtarzające się często opinie.
Zacznijmy od początku. Animacje i grafika. To chyba najczęściej powtarzany zarzut. Według wielu w ELEXie te elementy są zwyczajnie słabe. Jest to taka łatka często przypisywana twórcom. Wielu producentów takową posiada. A w przypadku Piranha Bytes chodzi o mityczną siermiężność, drętwotę i słabe animacje. Od pierwszego Gothica aż do obecnych czasów powtarzany jest w kółko ten sam argument. Tylko gdzie są te słabe animacje, ja się pytam? Gry od Bethesdy to niby nie mają słabych animacji? Jak porusza się postać w Skyrimie? Przyczepię się do tej Bethesdy, bo i w przypadku grafiki jest u nich bardzo podobnie.
A gameplay? Jest no cóż… w stylu PB. Rozumiem, że nie każdemu to musi odpowiadać, ale jak na moje oko zapowiada się na nawet przyjemny. Jeśli rozwiną to, co zaprezentowali nam przy okazji Risena 3, to ja nie będę mieć żadnych zastrzeżeń. Ich gier trzeba się zwyczajnie nauczyć. Coś to wam przypomina? Piranha Bytes robiła Soulsy przed Soulsami?! Jak to możliwe? Jest to oczywiście bardzo duże uproszczenie, ale coś w tym jest. To jest specyficzny typ rozgrywki, ale bardzo nagradzający użytkownika. No i w ELEXie dojdzie sporo nowych mechanik. W Risenie strzelaliśmy z muszkietów, a tutaj mamy karabiny pulsacyjne. Dodatkowo został nam zaprezentowany jetpack i jego możliwość użycia przy okazji walki.
Kolejny powtarzający się często element dyskusji to setting gry. Tak… na pierwszy rzut oka może on wydawać się nieco dziwny. Mechy, lasery, miecze, statki kosmiczne, dinozaury i co tam fabryka jeszcze dała. Jednak jest to uzasadnione fabularnie, wszystko jest wpisane w świat i konwencję. Nie chcę w to wchodzić, bo na to i na ocenianie czas przyjdzie już po premierze ELEXa. Na razie wiemy tylko tyle, co podali sami twórcy. Można o tym poczytać chociażby na stronie głównej gry. Na przykład tacy Berserkerzy są kastą, która odrzuciła technologię. Wydawać by się to mogło głupie, prawda? W końcu jak tu walczyć z mechem za pomocą miecza? Nauczyli się oni przetwarzać elex, czyli tytułową substancję na czystą energię. Co daje im możliwość życia w zgodzie z naturą i korzystania z jej zasobów. A to tylko jedna z bardzo wielu zależności fabularnych.
Przy okazji settingu pojawia się oczywiście dyskusja o samej fabule. Ludzie już teraz oceniają, że ma być ona słaba. Nie wiem, czy jest to dobra czynność. Przecież szczerze mówiąc, to wiemy o niej bardzo mało. A sporo osób ocenia ją przez wzgląd na właśnie… setting. Ludzie chyba chcą, by ELEX był kolejnym Gothiciem. Ale tak się nie da! Dajcie Piranhom szanse. I oczywiście pojawiły się głosy, jakoby fabuły było tu mało. Na fragmentach rozgrywki głównie prezentowana jest walka i eksploracja. Jednak jak na moje oko to wcale nie jest powód tego, że nie ma tu fabuły. Powód jest prozaicznie wręcz prosty. Gra na tę chwilę ma dostępny tylko język niemiecki. Chcielibyście słuchać długich dialogów po niemiecku? No właśnie…
Różnorodność świata i jego projekt – o tym także się mówi. Często pada argument o tym, że świat jest miałki, nijaki. Również statyczny i jednakowy. Cóż, coś w tym jest. Jednak to dopiero bardzo wczesna faza gry. Zapewne jeszcze nie ma tu ponanoszonych aktywności. A i to tylko jeden region. To trochę tak, jakby w Gothicu 3 robić screeny tylko z Myrtany. Tak dla przypomnienia, w Gothciu 3 mamy trzy zupełnie różne krainy. W ELEXie ma być podobnie. No i projekt świata jest nawet ciekawy. Widzimy całkowite pomieszanie elementów i konwencji. Zniszczona, asfaltowa droga pośrodku lasu, obok jakieś prymitywne chatki zbudowane z drewna. A jeszcze dalej na horyzoncie wysokie wieże stworzone z najnowszej technologii. Wygląda to ciekawie i zachęcająco.
Piranha Bytes stoi w miejscu. Zatrzymała się przy premierze pierwszego Gothica i ciągle klepie tytuły oparte na tym samym. Gdyby była Ubisoftem, to dostałoby się jej ostre lanie. Czy tak jest naprawdę? Nie! Wiecie, dlaczego Risen 2 był mieszany z błotem? Bo nie był Gothiciem. Wiecie, dlaczego ELEX jest mieszany z błotem? Bo nie jest Gothiciem! Zalatuje o hipokryzję, prawda? Ludzie chcą, by PB się rozwijała, a jednocześnie chcą, by robiła ciągle Gothica. I kurde… jak ja nie lubię porównywania tego studia do CDProjekt RED. A już porównania do Ubisoftu są kompletnie dziwaczne. Hej! Ubisoft ma kilkadziesiąt pododdziałów liczących tysiące pracowników. Ilu ma Piranha Bytes? Trzydzieści osób.
Redzi mogli się wybić. Zobaczcie na ich rozwój. Przy trzecim Wiedźminie pracowało o wiele, wiele więcej osób niż przy pierwszym. W trzy gry zrobili to, co Piranhom nie udało się zrobić przez lata. Tak, o tym się mówi. I znowu się nie zgadzam. Nie to, że Piranhom się nie udało. Oni po prostu nie chcą być dużym studiem. Słuchałem wywiadów z Björnem Pankratzem i on sam wprost mówi, że lubią pracować w trzydziestkę. Nie będą się zmieniać, bo to po prostu ich styl. I co dziwne, im się to udaje. Małą ekipą i kosztami gry AA, robią dobre tytuły podchodzące pod AAA. Nie każdy przecież musi być molochem, żeby robić dobre gry.
Błędy? To Pre-Alpha. Jasne, nie da się uniknąć błędów przy premierze tak dużego tytułu. Zwłaszcza, pracując w trzydzieści osób. Jednak nie są to jakieś poważne bugi. Tekstura przenika przez inną? Jakaś skrzyneczka minimalnie lewituje nad powierzchnią ziemi? To się zdarza nawet najlepszym. I wiecie co? Idąc tą logiką, Wiedźmin 3 dostaje 0/10. Broda Geralta przenika przecież przez kołnierz pancerza! Sztylet Ciri dziwnie podskakuje, a wiatr wieje nawet w pomieszczeniach. No i Piranha pokazuje prawdziwy stan gry. Nie reżyseruje swoich pokazów. Po prostu daje fragment aktualnego stadium produkcyjnego. Dziwna koncepcja, przez którą tracą potencjalnych odbiorców? Co z tego? Są uczciwi! A ich gry nie muszą sprzedawać się w milionach, co nigdy nie miało miejsca. Jeszcze wiele rzeczy zostanie poprawionych. To w końcu Pre-Alpha.
Chyba wypadałoby już kończyć. Pewnie nie odniosłem się do wszystkiego. Bo ile osób, tyle opinii. Ale denerwują mnie po prostu bezmyślne i negatywne komentarze. Na przykład te dotyczące oprawy graficznej. Ludzie potrafią grać w maksymalnie rozpikselowane indyki, a psioczą na naprawdę ładną oprawę ELEXa. I… nie wiem. Ja czekam na ten tytuł jak na mało który. Co tam mnie obchodzi jakiś Mass Effect, kiedy mam grę od Piranha Bytes? Może to ze mną jest zwyczajnie coś nie tak. Tylko ostatnio wróciłem sobie do Risena 2, bo chciałem przejść po raz pierwszy dodatki. I bawiłem się genialnie! A to jest chyba najsłabsza produkcja tego studia. Uwielbiam ten styl gry. Gothica ukończyłem niezliczoną ilość razy. Riseny też są dla mnie super. Ich gry dają mi o wiele większą frajdę niż niektóre wysokobudżetowe tytuły od wielkich koncernów. A że są trochę do siebie podobne? Co z tego! Można narzekać na Activison, które wydaje Call of Duty rokrocznie. Ale Piranha robi swoje gry trzy lata. To idealny czas, w którym fani zdążą zatęsknić za tym kochanym dla nich stylem rozgrywki.