Przedzierając się przez tłum nasto i paro latków na poznańskich halach targowych. Dobrnęliśmy do chłopaków z THQ Nordic i ich tworzonego od dwóch lat ELEX. Wokół tytułu od momentu zapowiedzi krąży burzowa chmura kontrowersji. Myślę, że po bliższym spotkaniu z nowym IP Nordiców uda nam się delikatnie rozwiać wasze kłęby pytań i niepewności.
ELEX był linczowany przede wszystkim za bycie pod wieloma względami klonem bardzo popularnej i już kultowej w naszym kraju serii GOTHIC. Cóż, według mnie, oprawcy nie do końca mieli rację, ale też nie we wszystkim się mylili. Oprawa wizualna faktycznie może pozostawiać wiele do życzenia. Drętwa animacja postaci i szczątkowa mimika twarzy to również elementy których trudno nie chłostać. Prosta mechanika walki również nieszczególnie się wybija ponad poziom dzisiejszych standardów. Ale czyż produkcje Bethesdy, tak kochane przez graczy, są wolne od takich przypadłości? Odpowiedzcie sobie sami.
ELEX ma parę patentów które nie dość, że dmuchają nostalgicznym powiewem Gothic’owości właśnie, to wprowadzają sporo nowego. Klimat jest dość unikatowy gdyż w świat wyglądający z pozoru na książkowe fantasy wpompowano technologię rodem z si-fi. Dzięki temu, zaraz po walce ze zmutowanym trollem, możemy stoczyć bój z maszyną strzelającą w gracza granatami. Bądź, co jest dość ciekawe, przemiennie używać miecza z karabinem.
Ponadto, w grze przyjdzie nam poznać parę różniących się od siebie frakcji. Będziemy mieli możliwość wybrania tej najbardziej nam odpowiadającej. Wybór nie sprowadza się jedynie do walki pod szyldem jeden z ugrupowań. W zależności od tego, kogo zdecydujemy się wesprzeć, pewne lokacje mogą zostać dla nas zamknięte a konkretne umiejętności, nieosiągalne. Każda frakcja wpływa również na nasz crafting, ucząc nas budowy poszczególnych przedmiotów. Przykładowo, popierając jedną grupę, możemy zyskać możliwość tworzenia eliksirów leczniczych, bądź, przystępując do innej, nauczyć się tworzenia amunicji. Gra w wielu momentach pcha gracza do podjęcia decyzji która będzie miała permanentny wpływ na sposób rozgrywki. Wspomniane wybory nie ograniczają się jedynie do wyboru frakcji i zdobyciu satysfakcjonujących nas umiejętności. Świat ma oddziaływać na poczynania gracza. NPC będą pamiętali co im powiedzieliśmy, co dla nich zrobiliśmy, bądź czym im podpadliśmy. Zabijając konkretną osobę, możemy zrazić do siebie jedną postać, ale zyskać sympatię innej. Warto też wspomnieć o poziomie trudności gdyż gra nie należy również do najłatwiejszych. Zapuszczając się w nieznane nam jeszcze rejony otwartego świata na zbyt wczesnym poziomie, najpewniej skończy się śmiercią.
Tytuł nie udostępni nam możliwości stworzenia własnego bohatera gdyż developerzy chcą nam przedstawić historię stworzonego przez nich protagonisty. Cóż, trochę szkoda, ale miejmy nadzieję że fabuła w logiczny sposób wyjaśni dlaczego ma być właśnie tak, a nie inaczej. O samej przygodzie jaką przyjdzie nam przeżyć niewiele wiadomo, a twórcy bronili się jak mogli przed przybliżeniem nam czegokolwiek na ten temat.
Czy ELEX jest więc Gothic’em? Nie, mimo pewnych podobieństw i inspiracji kultową serią, produkt zakrawa na coś więcej niż powielony, znany schemat. Choć przyznaję, gdyby ktoś jedynie wręczył mi pada i nie dał możliwości zadawania pytań, nie spodziewałbym się wiele po wciąż ubogim kodzie jaki udostępniono na PGA. Jak będzie faktycznie? Dowiemy się dopiero po premierze, na dzień dzisiejszy, z ciekawością podszedłbym do ELEX.