Rozgraniczenie konsol i PC-tów nie sprowadza się jedynie do zagadnień technicznych, ale do samego sposobu użytkowania i przeznaczenia sprzętu. Konsola jest zdecydowanie mniej multimedialna, a jej głównym przeznaczeniem jest granie. PC to wielofunkcyjna maszyna pozwalająca na ogromny wachlarz innych czynności poza graniem – Co oczywiście nie wyklucza komputerów stworzonych pod kątem uciągnięcia najnowszych gier.
Wyjaśniać tego nie trzeba i też nie po to powstał ten artykuł. Będąc jeszcze na Gamescom’ie, zahaczyłem o stoisko HORI, prezentowali tam zestaw myszki i klawiatury kompatybilnych z Playstation 4. Pewnie wielu z was o podobnych cudach słyszało, pozwólcie zatem że wystukam parę dość subiektywnych literek więcej na ten temat.
Pytając pod jakim kątem zamierzają starać się o dopuszczenie sprzętu na rynek, twórca skierował słowa w stronę graczy którzy chcieliby pograć w FPSy ale nie są przyzwyczajeni do padów. Dla mnie, po to właśnie są konsole i Pecety, rozgraniczenia w postaci pada i klawiatury…Jak ktoś grać na padzie nie potrafi, nie chce lub brak mu motywacji aby spróbować opanować zawiłości ręcznego urządzenia sterowniczego, to niech gra na PC. W tym miejscu mogą podnieść się głosy sprzeciwy brzmiące mniej więcej „Ale przecież konsole są tańsze!”. Są, ale wierzcie mi, składając PC za cenę nowego PS4, pogramy na bliźniaczo podobnej jakości obrazu. Skoro już obaliliśmy ten argument, skupmy się na samym graniu przy użyciu mistycznego sprzętu i jego wadach i zaletach.
Aha, gdyby ktoś potrzebował swoistej specyfikacji na temat stworzenia PC-ta cenowo nie odbiegającego od PS4 a dającego takie same rezultaty, śmiało piszczcie w komentarzach, dam odnośnik.
Powyższy sprzęt to dokładnie ten sam, który miałem przyjemność testować. Co do samej jakości użytkowania, to coś pomiędzy komputerową klawiaturą i myszką a padem. Najpewniej feeling nie jest idealnie taki sam dlatego, że jednak analog ma nieco mniej osi niż myszka. Pozostaje więc zabawa czułością w ustawieniach gry. Mimo wszystko, sprzęt bez sprzecznie jest zwrotniejszy i dokładniejszy niż najsprawniejsze palce na analogach Dual Shock 4. Tutaj właśnie rodzi się konflikt interesów. Załóżmy że użytkownik ma konsolę 8-smej generacji, ale nie radzi sobie padem w pierwszoosobowych strzelankach. Kupuje więc powyższe cudo, podłącza, tęcza przelatuje przez calutki pokój, słońce wdziera się przez okno, pod kanapą wyrasta mięciutka trawa z bukietem kolorowych kwiatów a nasz użytkownik niczym w reklamie margaryny prezentuje najszczęśliwszy z możliwych uśmiechów. Tak długo, jak zadowala się grą w trybie kampanii, jest spoko – mam tutaj na myśli ogół graczy. Problem pojawia się, kiedy we wspomnianym użytkowniku budzi się bestia żądna krwi innych graczy. Pan Kowalski (nie obrażając żadnej osoby o takim nazwisku) wskakuje na serwery jakiegoś FPSa i co? Okazuje się, że mimo iż gra w takowego po raz pierwszy na konsoli idzie mu całkiem dobrze. Oczywiście każdy grający w przeciwnej drużynie osiąga poziom frustracji umożliwiający poszerzanie dobrze znanej nam łaciny o nowe przekleństwa. Wynika to właśnie z tego, iż taka „prawie myszka” szybciej przyklei celownik do przeciwnika, niż namierzanie analogowe. Reakcja, refleks czy skill nie mają tutaj żadnego znaczenia – po prostu, myszka jest szybsza niż pad.
Przy takim scenariuszu, przynajmniej dla mnie, gra sieciowa na konsolach przestaje mieć sens. Tak długo jak konsola nie rozpozna zamiennika pada i nie skieruje go do gry przeciwko takim samym sprzętom – będziemy cierpieć. Pytając jednego z twórców jak taki sprzęt wpłynie na tego typu sytuacje, nie potrafił odpowiedzieć jednoznacznie. Nie wiem, czy było to spowodowane niechęcią udzielenia mało satysfakcjonującej mnie odpowiedzi, czy może wczesną wersją testów sprzętu, gdzie nie zabrnięto jeszcze do serwerów gier.
Opcjonalnie, twórcy na przykład Rainbow Six: Siege mogą być niezadowoleni, nie mówiąc już o samych graczach. Czy posypią się bany dla life-Hackerów? Czy problem w ogóle zaistnieje? Zobaczymy, ale sama możliwość pewnie spędzi mi nie raz sen z powiek…