Wspinanie się na wieże i odbijanie wrogich posterunków to cecha charakterystyczna serii Far Cry, będącej wręcz jedną z definicji neologizmu „ubigra”. Mimo obecnego statusu marki, nie można jej odmówić olbrzymiego wkładu w wirtualną rozgrywkę. Choć dla wielu jej każda kolejna odsłona jest niemalże tą samą grą co poprzednia, na przestrzeni lat Ubisoft nie bał się eksperymentować, czego efektem jest kilkanaście naprawdę interesujących i całkiem różnorodnych pozycji. Postanowiliśmy więc z Kasjanem i Robertem opowiedzieć o nich wszystkich – od, w naszym odczuciu, najsłabszej do najlepszej.
13. Far Cry 4: Arcade Poker
Ubisoft | 2014r.
Robert: Ranking otwiera Far Cry 4: Arcade Poker, czyli mobilna produkcja towarzysząca podstawowej grze z dużych platform. Jeśli spodziewacie się przeniesienia obecnego w serii pełnoprawnego pokera na ekrany dotykowe, to nie, Arcade Poker tym nie jest. Też się zawiodłem. To bardziej minigierka, w której musimy układać pokerowe układy z kart spadających niczym w Tetrisie. Trzeba przyznać, że zaprezentowana tu rozgrywka była całkiem przyjemna, ale ciężko ją porównać do którejkolwiek innej gry z tego zestawienia. Jest na to zwyczajnie zbyt prosta. Warto jednak wspomnieć, że Arcade Poker mogliśmy zintegrować z Facebookiem i zapraszać znajomych do rywalizacji o to, kto zdobędzie więcej punktów. Znajomi mogli też nam pomagać podczas samej zabawy, zastępując niektóre karty, by tworzyły się z nich coraz lepsze układy. Brzmi nudnie? Bo trochę było, ale do gry zachęcał fakt, że zdobycia pieniężne można było przetransferować do głównej czwórki, tym samym sprawiając, że czyszczenie mapy i szabrowanie skrzynek przestawało być koniecznością.
12. Far Cry 2 (Java)
Gameloft | 2008r.
Robert: Trochę znak czasów. Kiedyś Ubisoft prężnie działał na rynku mobilnym, wypuszczając robione przez Gameloft produkcje oparte o tytuły z głównych platform. Swój „demake” dostał też Far Cry 2, którego w wersji na komórki zrealizowano w formule cover shootera z widokiem z góry. Nie była to może najlepsza produkcja od Gameloftu, ale wciąż potrafiła zapewnić nieco frajdy. Gra starała się opowiedzieć tę samą fabułę, co główna dwójka. Jako jeden z najemników musieliśmy wyeliminować odpowiedzialnego za rozpętanie wojny domowej handlarza bronią Szakala, ale sprawy się komplikowały i to Szakal dopadał nas. Urokliwa gra, choć nic wielkiego. Dziś raczej mało kto będzie chciał w nią zagrać. Chociaż… Jeśli pamiętasz czasy, gdy na tyle czasopism, tuż obok prawie nagich panien, można było znaleźć SMS-y na pobranie gier na swoją Nokię, z pewnością spojrzysz na javowego Far Cry’a 2 z nostalgią.
11. Far Cry: Vengeance
Ubisoft Montreal | 2006r.
Konrad: To nie powinno było się nie udać. Wykorzystujące kontrolery ruchowe Nintendo Wii było wręcz stworzone dla pierwszoosobowych strzelanek, pozwalając na precyzyjne i naturalne celowanie. A jednak, Far Cry: Vengeance okazał się totalną klapą. Nabywcy Vengeance musieli zmagać się z fatalną grafiką, klatkującą animacją oraz średnio intuicyjnym sterowaniem. Sporą w tym rolę z pewnością odegrały ograniczenia sprzętowe przestarzałego już w momencie premiery Nintendo Wii, ale gry takie jak Red Steel 2 i trylogia Metroid Prime udowodniły przecież, że na konsolę Nintendo dało się stworzyć dobrą pierwszoosobową strzelankę. Wielka szkoda, że Far Cry: Vengeance nie jest jedną z nich, bo mógł to być naprawdę ciekawy rozdział w historii serii, a nie zaledwie wstydliwy zapisek, o którym wszyscy woleliby zapomnieć.
10. Far Cry 4: Arena Master
Ludomade | 2014r.
Robert: Druga produkcja mobilna towarzysząca czwartemu Far Cry’owi. W przeciwieństwie do Arcade Poker, tym razem mieliśmy do czynienia z bardziej zaawansowaną grą. I wbrew pozorom, nie była to strzelanka, a bardziej odwrócony tower defense, tyle że osadzony na arenie. Gracz wcielał się w niej w tytułowego zarządcę areny, a celem rozgrywki było sprawienie, by ta rosła w siłę. Podbijaliśmy posterunki i zdobywaliśmy surowce, by zaraz wydać je do rekrutacji nowych jednostek z różnych części Kyratu. A te posyłaliśmy do walki przeciwko czempionom areny. Prosty, a jednocześnie fajny tytuł od „przeklikania” co jakiś czas, np. podczas jazdy autobusem lub w poczekalni. Można było w niego grać samodzielnie, ale zdecydowanie oferował więcej, jeśli połączyliśmy go z FC4. Za postępy w głównej grze mogliśmy w łatwiejszy sposób odblokowywać nowych zawodników i odkrywać miejsca na mapie. Ponadto ciekawą mechaniką było to, że przy pomocy Arena Master mogliśmy tworzyć wyzwania dla graczy czwórki i to niejako oni stawali się na moment czempionami areny.
9. Far Cry: New Dawn
Ubisoft Montreal | 2019r.
Kasjan: Najgorszy z poważnych odsłon serii. Nie da się ukryć, że Ubisoft postawiło na recycling treści jak wcześniej przy Primal – New Dawn jest więc spin-offem serii i narracyjną kontynuacją Far Cry 5. Chrześcijańskie sekty miały rację, nadszedł „koniec świata”, a naszym zadaniem jest uratowanie postapokaliptycznego Hope County. Niestety, ciężko powiedzieć co tutaj zadziałało. Może strzelanie bawi jak zawsze, ale sama historia i postacie nie stoją na wysokim poziomie, elementy RPG okazały się niepotrzebne, w dodatku w warstwie technicznej również nie postarano się i gra na premierę była bardzo zabugowana. New Dawn to część serii, którą bez problemu można pominąć – ani fani post-apo, ani fani Far Cry nie będą zadowoleni.
8. Far Cry: Instincts – Predator
Ubisoft Montreal | 2005r. (Instincts) 2006r. (Insticts – Evolution i Instincts – Predator)
Kasjan: W 2005 roku Ubisoft opracował wersję pierwszego Far Cry’a na konsolę Xbox, a rok później ukazał się Instincts – Predator, który połączył Instincts z dodatkiem Evolution. Instincts jest niestety mniej otwarty i bardziej liniowy od pierwowzoru, ze względu na zmniejszoną moc obliczeniową konsoli, która uniemożliwiała pełne renderowanie rozległych wysp i krajobrazu. Jednak Instincts nie był biedniejszy we wszystkim od wersji na blaszaki – Instincts – Predator dodał nowe tryby gry wieloosobowej, bogatszy arsenał i wachlarz umiejętności. To pierwsze spotkanie serii z konsolami, ale trzeba przyznać, że było całkiem udane. Czy to wersja na pierwszego Xboxa, czy na Xboxa 360 – śmiało można po nie sięgnąć.
Ciekawostka: Paradise Lost
Global VR | 2007r.
Konrad: Wiedzieliście, że Far Cry miał swoją grę automatową? Paradise Lost, bo tak ów tytuł się nazywa, to produkcja oparta na Far Cry: Instincts, stanowiąc tym samym kolejną wersję przygód Jacka Carvera z oryginalnego Far Cry’a. Rozgrywka to dość klasyczny celowniczek, którym operujemy przy pomocy doczepionego do automatu karabinka, a w przebiciu się przez pięć kolejnych poziomów wspomóc może nas drugi gracz, wcielający się w niezidentyfikowanego sojusznika protagonisty.
7. Far Cry 5
Ubisoft Montreal i Ubisoft Toronto | 2018r.
Konrad: Pierwsze zapowiedzi Far Cry 5 rozbudziły nie tylko moje oczekiwania, ale przede wszystkim wyobraźnię. Ujawnione wówczas informacje kreowały nową grę Ubisoftu na mocno obrazoburczą. Oto naszymi przeciwnikami mieli być nie biedni tubylcy lub piraci, a członkowie chrześcijańskiej sekty, którzy dokonali zbrojnego przejęcia hrabstwa Hope w amerykańskim stanie Montana, czyniąc je swego rodzaju państwem w państwie. Koniec końców okazało się, że z wielkiej chmury mały deszcz i fabuła Far Cry 5 stroniła od jakichkolwiek kontrowersji, okazując się przy tym raczej rozwodnioną papką. Na całe szczęście naprawdę solidny okazał się gameplay. Duża i całkiem ładna mapa, różnorodne bronie i towarzysze, a także spora dowolność w kolejności przechodzenia misji oraz brak konieczności wspinania się na wieże – wszystko to sprawiło, że w Far Cry 5 gra się po prostu przyjemnie.
6. Far Cry Primal
Ubisoft Montreal | 2016r.
Konrad: To dość kontrowersyjna opinia, ale Far Cry Primal to jedna z najciekawszych odsłon serii, próbująca czegoś nowego, pozostając przy tym wierną swoim korzeniom. Ba, to jedna z najciekawszych tematycznie gier w ogóle, bo jak często mamy okazję wcielić się w jaskiniowca i przy pomocy ujeżdżanego mamuta stratować stado tygrysów szablozębnych? Albo lepiej, jak często można podgryzać stado mamutów przy pomocy ujeżdżanego tygrysa szablozębnego? Far Cry Primal pełen jest ciekawych pomysłów, a ograniczenie dzierżonego przez bohatera arsenału do zdecydowanie bardziej prymitywnych broni sprawia, że każda potyczka to nieskończone źródło adrenaliny, bo zwyczajnie nie można pościągać przeciwników z daleka przy użyciu snajperki. Do tego w miarę przyzwoita fabuła i gromadka kolorowych bohaterów, co by nadać bieganiu po nieskalanych cywilizacją ostępach odrobinę sensu. Choć wiele można też Primalowi zarzucić, nadal warto po niego sięgnąć, bo tytuł ten dostarcza mocno unikatowe doświadczenie.
5. Far Cry 2
Ubisoft Montreal | 2008r.
Robert: Far Cry 2 to nietypowa gra. Trochę zapomniana i stojąca w cieniu trójki, a jednocześnie posiadająca lepsze detale i pomysł na rozgrywkę od piątki. Po odebraniu marki od studia Crytek, dwójka była pierwszym głównym tytułem z serii stworzonym przez Ubisoft i to właśnie ona wyznaczała kierunek dla jej dalszego rozwoju. Studio jeszcze się uczyło i nie wszystko było tu tak dopracowane, więc można nazwać tę odsłonę niedopieczonym Far Cry’em 3. Gra nie stała jednak rozgrywką, ale klimatem. FC2 to produkcja poważniejsza od swoich następców, która inspirowała się Jądrem ciemności. Poprzez immersyjne mechaniki starała się wywołać poczucie, jakby gracz faktycznie znalazł się na afrykańskiej sawannie w samym środku wojny domowej. Bohater zaraził się malarią, musieliśmy więc dbać o jego zdrowie i przyjmować leki. Bronie mogły się zaciąć podczas walki. Wszędzie było wojsko i jako najemnik wykonywaliśmy misje na dwa fronty. Odpowiednikiem Vaasa i Pagana Mina był tu Szakal, który sam tę wojnę rozpoczął, dozbrajając jednocześnie obie strony konfliktu. Choć dawniej gra wywoływała mieszane odczucia, warto do niej wrócić. To cofnięcie się do czasów, kiedy „ubigry” były świeże i pomysłowe.
4. Far Cry
Crytek | 2004.
Kasjan: Pierwsza odsłona serii i jedyna, którą opracowało niemieckie studio Crytek. Fantastyczna produkcja, która przerodziła się w ogromną markę, doczekała się nawet adaptacji filmowej w reżyserii Uwe Bolla (nie polecam, oczywiście). Fabuła została osadzona w tajemniczym tropikalnym archipelagu, gdzie kierujemy losami byłego żołnierza sił specjalnych Jacka Carvera, który szuka zaginionej dziennikarki. Far Cry przez wiele lat był najładniej wyglądającą grą, którą tak naprawdę z tronu zmiótł dopiero… Crysis tych samych twórców. Dzisiaj może się wydawać archaiczna, ale to ciągle kawał shootera. Obecnie dorwać ją można za grosze, a dostajecie całkiem długą i satysfakcjonującą rozgrywkę, w przeciwieństwie właśnie do Crysisa.
3. Far Cry 3: Blood Dragon
Ubisoft Montreal | 2013r.
Robert: Ach, Blood Dragon! Gra, którą albo pokochasz, albo machniesz na nią ręką. Początkowo narodziła się jako żart na Prima Aprilis, ale szybko okazało się, że taki tytuł faktycznie powstaje i ukaże się na rynku już kilka miesięcy później. To produkcja dla osób, które kochają filmy akcji lat osiemdziesiątych. Wirtualna laurka i jednoczesny pastisz tamtej ery kinematografii w formie interaktywnej rozrywki. Stąd to początkowe powiedzenie o machaniu ręką, bo dla kogoś, kto nie zna kontekstu, będzie to po prosty prymitywny samodzielny dodatek do Far Cry 3. Jest rok 2007, zgliszcza Ameryki zniszczonej w bombardowaniu nuklearnym podczas II wojny wietnamskiej przemierza armia robotów chcących odbudować świat na własną modłę. Powstrzymać ich może tylko Rex „Power” Colt, w którego wciela się sam Michael Biehn. To klisze gatunkowe the game. Wietnam, postapo, cyberpunk, dinozaury, Terminator, Rocky, zombie, Robocop… Można wymieniać i wymieniać, ale wystarczy w wielkim skrócie stwierdzić, że Blood Dragon to świetny dodatek do świetnej gry. I można tu pokazać „faka” przeciwnikom.
2. Far Cry 4
Ubisoft Montrea | 2014r.
Kasjan: Far Cry 4 na drugim miejscu? Może kontrowersyjnie, ale matematyka mówi sama za siebie. W przypadku serii Far Cry, wydaje mi się, że można od miejsc 2-5 dowolnie miksować gry i powstanie ciekawa dyskusja, ale bez szargania świętości. Czemu zatem czwórki nie warto rozpatrywać na miejscu pierwszym? Far Cry 4 to po prostu lepsza oprawa graficzna i rozdzielczość, inna, również interesująca historia i świetne miejscówki, ale schemat wciąż ten sam. Tak czy siak było trochę usprawnień, chociażby w prowadzeniu pojazdów, a sam obszar działań był najbardziej zróżnicowany ze wszystkich dotychczasowych odsłon.
1. Far Cry 3
Ubisoft Montreal | 2012r.
Konrad: W Far Cry 3 zagrałem wiele lat po premierze, kiedy rynek przesycony był już kolejnymi odsłonami serii, a mimo to „trójeczka” absolutnie mnie w sobie rozkochała. Wydaje mi się, że wynika to z faktu, iż „trójka” stoi na swego rodzaju pograniczu między do bólu przyziemną, stawiającą na przetrwanie w dziczy „dwójką” a coraz to bardziej szalonymi i eksperymentalnymi sequelami. Wciąż walczymy przede wszystkim z ludźmi i lokalną fauną, ale jeszcze nie mamy możliwości zwerbowania niedźwiedzia lub jazdy na słoniu. Pojawiają się narkotyczne wizje, ale jeszcze nie wcielamy się w nich w bohaterów pradawnych wierzeń, szybujących w powietrzu. Far Cry 3 jest więc u podstaw dość przyziemną strzelanką, wykorzystującą plemienne wierzenia celem zbudowania intrygującej narracji, co finalnie udało się celująco. Fabuła FC3 jest jedną z najlepszych, o ile nie najlepszą z całej serii. Pełno tu świetnych wątków i charyzmatycznych bohaterów, których później starano się odtworzyć w kolejnych częściach serii. Zasłużone pierwsze miejsce.
A wy? Którego Far Cry’a lubicie najbardziej?
Sprawdźcie też nasze pozostałe rankingi:
- Ranking serii Wolfenstein – wybieramy najlepsza grę o kopaniu tyłków nazistom
- Ranking serii Call of Duty – wybieramy najlepszego CoD-a na „duże” sprzęty
- Ranking serii Call of Duty – wybieramy najlepszego CoD-a na „mobilki”
- Ranking serii Grand Theft Auto – oceniamy wszystkie ery z życia gangsterów
- Ranking serii HITMAN – wybieramy najlepszą grę z łysym
- 10 gier podobnych do GTA, o których mogliście nie słyszeć
- 10 gier zasługujących na remake