Ancestors: The Humankind Odyssey pojawiło się na rynku w sierpniu ubiegłego roku. Produkcja padła jednak ofiarą polityki Epic Game Store i przez jakiś czas dostępna była wyłącznie w tym sklepie. Już niejednokrotnie przekonaliśmy się o tym, że ta ekskluzywność kończyła się kiepski wynikami sprzedażowymi. Pod koniec roku doczekaliśmy się wersji na PlayStation4 i Xbox One, ale o Ancestors: The Humankind Odyssey ciągle było cicho. Po roku od premiery dzieło studia Panache Digital Games w końcu pojawiło się na Steam i kolejna fala graczy dostała szansę na wcielenie się w protoplastów ludzkiego gatunku. Mam nadzieję, że tym razem więcej osób sięgnie po ten, zasługujący na uwagę, tytuł.
Fabuła z życia wzięta
Ancestors: The Humankind Odyssey zabierze nas w podróż do początków gatunku ludzkiego. Oczywiście, nie mówimy tutaj o łakomej parze, która kradła jabłka. Na takie fantasy jeszcze musimy poczekać. Wcielając się w człekokształtnych przodków homo sapiens, staniemy przed wyzwaniami, które niesie ewolucja. Zarządzając klanem „małp” będziemy musieli zejść z drzew, stanąć na dwóch nogach i odkryć swoją rolę w świecie. Do naszych zadań należeć będzie zbieranie pożywienia, zapewnienie sobie schronienia, wytwarzanie prostych narzędzi i dbanie o ciągłość gatunku. Nasze dokonania zostaną nagrodzone zdolnościami, które pomogą rozwinąć nam zmysły, motorykę i wykształcą drogę do komunikacji z innymi członkami klanu. Wszystko po to, by w końcu stać się człowiekiem. Muszę przyznać, że pomysł na umiejscowienie rozgrywki jest świetny i chociażby ze względu na ten aspekt o grze studia Panache Digital Games powinno być głośniej. Jest to odważny, świeży i dobrze zrealizowany zamysł.
Droga ku ewolucji
Ancestors: The Humankind Odyssey to survival w najczystszej postaci. Dlatego jeśli z tym gatunkiem nie jest wam po drodze, to już w tym momencie możecie odpuścić dalsze czytanie. Gameplay wymusi na nas wielokrotne powtarzanie tych samych czynności. Postępy są powolne, a ze względu na wysoki poziom trudności łatwo zaliczyć krok wstecz. Gra uczy nas wyłącznie podstaw, a resztę mechanik musimy odkryć samodzielnie. Taki stan rzeczy sprawia, że początek rozgrywki jest bardzo chaotyczny i łatwo się w nim pogubić. Zaskutkować może to tym, że zniechęceni szybko się odbijemy i poddamy. Jeśli przetrwamy pierwsze chwile zwątpienia, to zaczniemy czerpać z rozgrywki dużo więcej przyjemności. Rozumiem zamysł twórców na pozostawienie gracza samego sobie w tym niebezpiecznym świecie, jednak w moim odczuciu nieco przegięli z tajemniczością. Otrzymywane wskazówki są często niejasne i lekka pomoc ze strony gry z pewnością wyszłaby na plus. Jeśli planujecie zmierzyć się z Ancestors: The Humankind Odyssey, to zacznijcie od zapoznania się z kilkoma poradnikami. Gwarantuję wam, że nie zrujnujecie sobie przyjemności z rozgrywki, a wyłącznie oszczędzicie frustracji.
A co to? A można to jeść? A może się tym natrę?
Gra została zaprojektowana w taki sposób, że ciągle będziemy mieć ręce pełne roboty. Jeśli zaspokoimy już wszystkie elementarne potrzeby, a nasz klan będzie wystarczająco liczny, to czas na eksplorację. Otaczający nas świat jest niebezpieczny, a zagrożenie ze strony drapieżników czyha na każdym kroku. Jeśli nie wykończy nas dziki zwierz, to zrobi to natura. Nie warto więc przyzwyczajać się do członków klanu, gdyż po jednym pokoleniu przychodzi następne, a my bogatsi o kolejne doświadczenia pniemy się po drabinie ewolucji. Każda wykonana przez nas akcja wzbogaca nasz potencjał genetyczny. Uczymy się kolejnych rzeczy, nasze zmysły się wyostrzają, a organizmy przyzwyczajają do nowych warunków. Jeśli poczujemy, że jako dany gatunek doświadczyliśmy już wiele i wystarczająco się rozwinęliśmy, to możemy wykonać skok ewolucyjny, który przeniesie nas o setki tysięcy lat do przodu. Życie toczy się dalej, a my odkrywamy potencjał nowego gatunku. Brzmi ekscytująco? Mnie wciągnęło i nawet powtarzalność gameplayu nie ostudziła mojego entuzjazmu.
Wolność z konieczności
Elementem mogącym podzielić graczy jest duża swoboda podczas rozgrywki – jednym będzie się podobać, innych zniechęci. Gra narzuca nam drobne cele, ale tak naprawdę sami musimy decydować o naszych poczynaniach. Tajemnice wyspy czekają na odkrycie, a jej świat staje przed nami otworem. Łatwo wpakować się przez to w kłopoty, gdy porwiemy się z motyką na słońce. Na szczęście w momencie, w którym nasz klan zostanie przetrzebiony, świat gry potraktuje nas łaskawie i podrzuci pod nos kilka osobników, które zaopiekowanie będą mogły zasilić nasze szeregi. Pomoże to też w zachowaniu ciągłości, gdyż spokrewnione jednostki nie mogą się parzyć. Jak w każdym survivalu, w Ancestors: The Humankind Odyssey mamy system craftingu. Nie wymagajcie jednak od australopiteka tworzenia rozbudowanych konstruktów. Kilka liści rzuconych na kupę zamienimy w leże, a walenie kamieniem o kokos pozwoli nam go otworzyć. Szczytem naszych zdolności manualnych może okazać się naostrzenie patyka. Pewnie każdy gracz chciałby tworzyć nieco więcej i ciekawiej, ale takie są realia produkcji i trzeba je zaakceptować. Większej różnorodności oczekiwałbym jednak jeśli chodzi o bogactwo flory i fauny. W afrykańskiej głuszy powinno być znacznie więcej zwierząt, szczególnie takich, które nie chcą nas pożreć.
Czy warto zagrać w Ancestors: The Humankind Odyssey?
Nie tak dawno temu miałem przyjemność recenzować Windbound i wspominałem wtedy, że nie jest to gra dla wszystkich. Dokładnie to samo mogę powiedzieć o grze autorstwa Panache Digital Games. Wspólną cechą obu produkcji jest empiryczne poznawanie świata, co często wiąże się z długotrwałym powtarzaniem tych samych czynności. Gra zasługuje na uwagę ze względu na oryginalny setting i odważne podejście do gatunku. Twórcy nieco przecenili swój projekt stworzenia tajemniczego świata, który nie jest równoznaczny z intuicyjnością i może przyczynić się do szybkiego zniechęcenia w początkowym stadium rozgrywki. Jeśli jednak lubicie survivale i szukacie czegoś świeżego, to spokojnie możecie dodać Ancestors: The Humankind Odyssey do swojej listy życzeń. Poczujecie się tutaj jak małpa na dwóch łapach i zapewnicie sobie wciągającą rozgrywkę na przynajmniej kilkanaście godzin.