To był niezwykle ważny rok dla seriali. Mijające dwanaście miesięcy nie tylko przyniosły nam nowe, świetne produkcje, jak chociażby Czarnobyl i Sex Education, ale również nie zawiodły nowe sezony starych seriali, na czele z Sukcesją i Mr. Robotem. Ten rok zapamiętamy jednak przede wszystkim ze startu dwóch nowych usług (oraz zapowiedzi kilku kolejnych na przyszły rok) i rozgrywającej się właśnie zmianie układu sił wśród serwisów streamingowych. Apple TV+ udowodniło, że usługa wyłącznie z ekskluzywnymi treściami, stworzonymi na tę platformę, ma jak najbardziej sens. Zaś Disney+ sprawił, że nawet Netflixowi zaczął osuwać się grunt pod nogami.
Dla fanów seriali były to ekscytujące miesiące, pełne jakościowych produkcji, ale również tanich, sztampowych i banalnych seriali, o których mało kto pod koniec roku jeszcze pamięta. Przed wami dwadzieścia jeden seriali, które moim i Kacpra zdaniem były najlepsze w 2019 roku. Wśród naszych propozycji znajdziecie zarówno nowe produkcje, jak i nowe sezony seriali, które pojawiły się w poprzednich latach.
Big Mouth (sezon 3)
Kacper: Trzeci sezon Big Mouth to… po prostu Big Mouth. Żarty o narządach płciowych, seksie i masturbacji to tutaj norma. Gagi z penisem Andrew, sutkami Nicka, czy niekończącym się libido Jaya to stały element tej serii. Polski dubbing jest nadal równie świetny co w poprzednich sezonach, bohaterowie są dobrze napisani i każdy może odnaleźć tu siebie samego z młodzieńczych lat, chociaż nie wszyscy mogą się do tego przyznać – w końcu identyfikowanie się z postacią z takiego serialu animowanego może być wstydliwą sprawą. Big Mouth albo się kocha, albo nienawidzi. Jeśli jesteście fanami poprzednich dwóch sezonów, ten spodoba Wam się równie mocno. Jeśli jednak takie poczucie humoru do Was nie trafia, to nawet nie myślcie o seansie trzeciego sezonu. Mnie w każdym razie Big Mouth mocno porwał. Kocham tę durną atmosferę i czekam na kolejny sezon.
BoJack Horseman (sezon 6)
Kacper: BoJack od pierwszego sezonu pokazywał trudności codziennego życia i spore problemy na wielu płaszczyznach pod osłoną luksusowego, hollywoodzkiego, zabawnego i beztroskiego życia byłej telewizyjnej gwiazdy. Miarka się jednak przebrała, a depresyjny koń naważył już sporo piwa. Pora wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i zmienić się na lepsze. W ten sposób BoJack trafia na odwyk alkoholowy. Szósty sezon jest wyjątkowy i pokazuje jak radzić sobie z błędami przeszłości, udowadnia, że ze wszystkim można sobie poradzić – zarówno z nałogiem, jak i ze śmiercią bliskiej osoby, a żeby zmienić swoje życie, wystarczą jedynie szczere chęci. Zmiany w życiu nie tyczą się jednak samego tytułowego bohatera – dotykają praktycznie każdego. Princess Carolyn musi godzić życie zawodowe z wychowywaniem dziecka, Mr. Peanutbutter coraz bardziej błądzi w miłości, podobnie jak Diane, Todda zaś dręczą sprawy rodzinne i przymus „dorośnięcia”. BoJack to arcydzieło, a szósty sezon zdecydowanie nie zwalnia tempa, wręcz podejmuje jeszcze trudniejsze tematy. Mimo wszystko nadal jest tu sporo miejsca na świetne, często czarne, poczucie humoru, które jest jedną z głównych cech netflixowego serialu. Kontynuacja już w styczniu 2020 roku, więc jeśli jakimś cudem nie widzieliście tego serialu, to szybko nadróbcie zaległości.
Czarnobyl
Radek: Cóż to jest za serial! Tragedia w elektrowni jądrowej w Czarnobylu to świetny materiał na najróżniejsze gatunkowo produkcje. W tym również seriale, które mają wiernie odtwarzać zdarzenia z kilku kolejnych dni po wybuchu reaktora, który przyczynił się do śmierci i choroby popromiennej wielu osób. Produkcji HBO da się co prawda zarzucić nietrzymania się faktów w kilku kwestiach, ale to niezwykle mocny, bardzo obrazowy serial, ukazujący jak błędne decyzje niewielkiej grupy osób doprowadziły do największej tego typu tragedii w dziejach. To zdecydowanie bardziej przerażający obraz, od tego, co do tej pory proponowała nam fikcja oparta na postapokaliptycznych światach. Dzięki tej produkcji szybko zapomnieliśmy o blamażu finałowego sezonu Gry o Tron, a HBO raz jeszcze przypieczętowało swoją jakość, udowadniając, że choć konkurencja jest silna, to najlepsze seriale wychodzą właśnie spod ich rąk. Potwierdzają to również liczne memy, które pojawiały się po każdym odcinki Czarnobyla, które bawiły i rozśmieszały, nie tylko fanów serialu. Słynne już „not great, not terrible” z pewnością nie odnosi się do najwyższej jakości Czarnobyla.
Final Space (sezon 2)
Radek: Znacie BoJacka na pamięć, a czekając na kolejny sezon Ricka i Morty’ego, chcecie innym animowanym serialem dla dorosłych wypełnić czas? Final Space jest najlepszą tego typu propozycją. O ile oczywiście kochacie sci-fi, a przy tym jesteście lotni w popkulturze, bo serial autorstwa Olana Rogersa i Davida Sacksa, to kopalnia cytatów, odniesień i metafor. Wszystko to w kontrolowanym kiczu i prostej, ale bardzo przejmującej historii. Drugi sezon pozwala jeszcze lepiej poznać przeszłość głównego bohatera, a kilka nowych postaci okazuje się tak samo dobra, jak ekipa znana z pierwszego sezonu. Epickość i podniosłość aż wylewa się z ekranu, dając nam klasyczną opowieść o wielkich czynach, ale w takiej dawce patosu i humoru, że trudno od tej produkcji oderwać się choćby na moment. Tylko później żal, że na kolejne odcinki trzeba czekać kolejny rok.
Jak nas widzą
Radek: Pod całą masą średnich lub słabych seriali od Netflixa, wciąż można znaleźć perełki, których nie powstydziłoby się nawet HBO. Jednych z nich jest miniserial Jak nas widzą, który opowiada prawdziwą historię słynnej sprawy „Piątki z Central Parku” – kilkoro dzieciaków, którzy zostali niesłusznie oskarżenia, a w konsekwencji skazani, za zbrodnię, której nie popełnili. Sprawa wciąż wywołuje sporo kontrowersji (prezydent Donald Trump wciąż jest przekonany o ich winie), a teraz sprawiedliwość oddaje im, znana z oscarowej Selmy i dokumentu XIII poprawka, Ava DuVernay, ukazując w jaki sposób funkcjonariusze naginają i łamią prawo dla własnych korzyści i szybkiego zakończenia śledztwa. Niezwykle poruszający, bardzo trudny w odbiorze dramat, który potrafi wstrząsnąć i zszokować, nawet widzów, którzy doskonale zdają sobie sprawę z policyjnej metodologii uzyskiwania zeznań, szczególnie od czarnoskórych nastolatków. Zdecydowanie nie jest to produkcja do obejrzenia na raz.
Miłość, Śmierć i Roboty
Kacper: Animowana antologia w różnych stylach wizualnych, poruszająca poważne tematy, często w zabawny, wręcz absurdalny sposób. Czy to mogło się udać? Zajmując miejsce w tej topce, jak widać, owszem, mogło, i to nie byle jak. Miłość, Śmierć i Roboty w każdym odcinku pokazuje mroczne wizje przyszłości, futurystyczny koszmar, który może dopaść ludzkość i naszą planetę, jeśli nie zmienimy naszych postępowań. Każdy epizod przedstawiał odmienne wersje przyszłości, w bardziej lub mniej poważnym tonie. Z pewnością wrażenie robi fakt, iż każdy oddzielny odcinek utrzymany jest w innym gatunku filmowym. 5. sezon Black Mirror nie dostarczył w tym roku, był lekkim zawodem i odstawał jakością od poprzednich, szczególnie pierwszych trzech serii. Netflix jednak nie stracił wiele, właśnie za sprawką świetnego Love, Death & Robots. W połowie tego roku świat obiegła wspaniała wiadomość, że serial Netflixa otrzyma drugi sezon. Nie wiemy kiedy się pojawi i ile będzie liczył epizodów, jednak niewątpliwie jest na co czekać.
Mindhunter (sezon 2)
Radek: Dwa długie lata oczekiwania, ale było warto. Mindhunter od Joe Penhalla i Davida Finchera, to produkcja obowiązkowa dla każdego fana kryminałów. Potwierdza to również drugi sezon, który w wielu momentach wzbija się na absolutne wyżyny, dając nam pełne emocji sceny akcji, z jeszcze bardziej angażującymi i niezwykłymi (również pod względem aktorskich popisów odtwórców ról) wywiadami z seryjnymi mordercami. Ten sezon może pochwalić się bardziej tradycyjną fabularną konstrukcją, gdzie jedna ze spraw ciągnie się niemal przez cały sezon. Jeżeli więc nie daliście się porwać strukturze „wywiadu odcinka” z poprzedniego sezonu, warto dać szansę serialowi właśnie drugim sezonem.