Virtua Tennis 4 – recenzja

virtua tennis 41

Postanowiłem na blogu założyć nową kategorię „Tanie Granie”. Będę w niej opisywał tanie i zarazem według mnie dobre gry na PlayStation 3 oraz PlayStation Vita. Na pierwszy ogień wybrałem grę, o której wspominałem już wcześniej – Virtua Tennis 4 na PSV. Miesiąc temu pisałem, że grę kupiłem na Amazon za niecałe 35 zł. Bez problemu tytuł ten można wyrwać również na Allegro w okolicach 40 zł wraz z przesyłką.


Gra premierę miała 22 lutego 2012 roku. Cała seria słynie z luźnego podejścia do tenisa i tak samo jest w tej odsłonie. Choć mamy do dyspozycji 24 prawdziwych zawodników (np. Federer, Nadal, Szarapowa, Woźniacka czy klasyków jak Becker, Courier), daleko tej grze do symulacji. Nie jest to według mnie wada i miło czasami pozbierać jajka na korcie lub pograć bombom ;)

Najważniejszym trybem gry jest tytułowy World Tour. Jest to połączenie gry planszowej z tenisem. Tworzymy własnego wirtualnego gracza (wybieramy wygląd, strój, możemy zrobić zdjęcie swojej twarzy, etc.). Po czym przechodzimy na mapę. W czasie każdej tury mamy do wyboru kilka ruchów. W zależności od nas możemy rozwijać kondycję i umiejętności grając w mini gry (jest ich 9), spotkać się z fanami, odwiedzić spa, zagrać sparing, etc. Wszystko to szykuje nas do najważniejszych turniejów, które kończą każdy sezon (jest ich łącznie 4). Za postępy w grze rośnie nasza kondycja umiejętności i ranking. Dużą wadą tego trybu jest możliwość pominięcia tak zwanego „Big Tournament” kończącego sezon. Trzeba uważać na liczbę dni do tego wydarzenia i odpowiednio monitorować nasze ruchy. W czasie gry zbieramy wirtualną walut, którą możemy wydawać na setki strojów, partnerów do debla i umiejętności specjalne. W czasie tego trybu odkrywamy również nowe korty tenisowe, które możemy potem wykorzystać w trybie Exhibition. Gdy jesteśmy podłączeni online możemy się zmierzyć z innymi żywymi graczami przemierzającymi mapę. Przejście trybu WT pierwszy raz zajęło mi około 7 godzin. Uważam, że ten wynik dobrze świadczy o grze, rozpocząłem go grać już drugi raz w celu mocniejszego rozwinięcia zawodnika. Niestety, gdy chcemy zacząć grę tym samym tenisistą jego rozwinięte parametry są kasowane, wiec zaczynamy praktycznie od nowa.

Poza World Tour mamy do dyspozycji wiele innych trybów. Pierwszym z nich jest Arcade Mode (duble lub singiel). Gramy kilka meczy z coraz bardziej wymagającymi przeciwnikami by na końcu zmierzyć się z bossem. Kolejny tryb Exhibition pozwala zagrać nam w pojedynczy mecz według naszych ustawień. Mamy do wyboru 29 kortów (jeśli odkryjemy je w trybie World Tour). Gra posiada również tryb samouczka. W menu głównym możemy ponadto odpalić wszystkie mini gry dostępne w World Tour i bić w nich rekordy.

Warto wspomnieć o zakładce VT Apps. Zawiera ona przystosowane do możliwości przenośnego urządzenia gierki:

  • VR match – mamy widok z pierwszej osoby poruszamy PS VItą w odpowiednim kierunku by nasz zawodnik patrzył w tę stronę.
  • Touch VS. – 2 graczy na jednej konsoli gra za pomocą dotykowego wyświetlacza. Kort widzimy z góry.
  • VT Cam – robimy fotografie zawodnikom w wirtualnej rzeczywistości.
  • Rock the Boat – odbijamy piłkę w kierunku celów. Do celowania używamy motion sensor Vity.

Do tego dochodzi granie online i zdobywanie rang. Graczy jest dużo i nie oczekuje się długo na mecz. W czasie gry nie doświadczyłem żadnych lagów. W trybie tym możemy grać naszym zawodnikiem stworzonym i podrasowanym w czasie World Tour lub gotowym znanym tenisistą.

VT4-PS-VitaOstatnia zakładka My Club pozwala nam przejrzeć postępy w grze. Zobaczymy tu naszych zawodników z WT, kupimy im nowe stroje i style gry. Poza tym możemy przeglądać dokładne statystyki (ile wygraliśmy pojedynków, jak długo jesteśmy w grze, ilość lobów, etc.) – razem jest tego, aż 8 stron ;) Z pewnością kolekcjonerów trofeów ucieszy zakładka Medals. Znajdziemy w niej wszystkie trofea do zdobycia i postępy. Łatwo i przejrzyście sprawdzimy, że musimy np. przebiec jeszcze 20 kilometrów w grze by zdobyć trofeum „Marathon Runner”.

Jeśli chodzi o wizualną oprawę jest ona solidna. Zawodnicy płynnie się poruszają, nie widać w ich zachowaniu sztuczności. Korty różnią się od siebie w znaczny sposób. Gramy raz na statku, raz na wielkiej arenie, lub w tle jakiegoś starego historycznego budynku. Otoczenie wokół pola gry żyje. Kibice klaskają, sędziowie poruszają się obserwując grę, a gdy któryś z tenisistów zdobędzie punkt wbiegają osoby zbierające piłki, bądź wjeżdża robot pełniący tę samą funkcję J Dźwięk w grze również jest w porządku. Słychać jęk zawodników, oklaski i charakterystyczny dźwięk odbijanej piłki. Na dłuższą metę denerwująca jest jedynie muzyczka w trybie WT.

Sterować naszym zawodnikiem możemy za pomocą krzyżaka, analogu lub dotyku. Dodatkowo mamy do dyspozycji w ustawieniach kilka sposobów konfiguracji. Wszystko to sprawa, że gra się naprawdę przyjemnie i intuicyjnie. Mamy do dyspozycji volleye, loby,  uderzenia forehandowe i backhandowe. W czasie gry zapełniamy pasek energii. Gdy się zapełni możemy użyć specjalnego uderzenia. Rozpoczyna się wtedy spowolnienie gry i zbliżenie kamery na zawodnika, który uderza piłkę z niesamowitą siłą.

Grywalność stoi na zadowalającym poziomie. Mam jednak świadomość, że jako gra sportowa niektórymi na pewno szybko się znudzi. Sam osobiście uważam, że jako pozycja na konsolę przenośną świetnie sprawdza się w tej roli. Grę w WT (poza graniem turnieju) można przerwać w każdej chwili. Gdy chcemy zagrać jedynie chwilkę jadąc w tramwaju możemy odpalić mini grę i pobić nasze rekordy. Przeciwnicy są wymagający i myślą w czasie gry. Na ostatnim poziomie trudności bywa bardzo ciężko.

Podsumowując warto zakupić Virtua Tennis 4. Gra ma świetną grafikę i sporo trybów do zaoferowania. Choć w dużym stopniu to Arcade i wiele aspektów jest uproszone powinna spodobać się zarówno fanom tego sportu jak i graczom szukającym szybkiej rozgrywki w trasie. Do tego dochodzi wielki plus, jakim jest obecna cena tej pozycji. VT4 powinien spróbować każdy nosiciel Vity.